PDA

Zobacz pełną wersję : EC kryzys :-(



kubutkowa
18-10-2010, 13:40
Jakoś ostatnio miałam trochę na głowie ,zaniedbałam nasze EC i czuję się teraz jakbym startowała od zera :-( Widocznie moje dziecko poczuło sie na tyle ignorowane ,ze przestało dawać jakiekolwiek sygnały:cryy:
Siedzi bez pieluchy, lub w samej tetrze i w pasku sumo.Obserwuje go i nic.Po prostu bawi się i siusia.Bardzo się zdołowałam, tym bardziej ,że szło nam całkiem przyzwoicie.Tylko po powrocie do domu jakos nie mogliśmy sie pozbierać.
Powiedzcie,czy mój brak konsekwencji mógł zaprzepaścic totalnie wszystko co do tej pory udało nam sie wypracować?Czy juz jest po ptakach?Jak zacząć od nowa, dodam że nie mogę dojrzec żadnego sygnału.Teraz wysadzam wg zegara plus po spaniu jedzeniu etc, ale to troche bez sensu.
Help!

Mayka1981
18-10-2010, 13:42
widocznie odkrywa nowe fascynujące zabawy i nie sikanie mu głowę zawraca:)

spokojnie, wysadzaj jak najbardziej, "wzmacniaj" sygnały, to normalne, ze raz jest lepiej raz ciut gorzej, spokojnie :)

Bodzia_30
18-10-2010, 13:48
Ja mam kompletny brak współpracy z EC od ponad dówch miesięcy - w głowie mu teraz tylko raczkowanie i chodzenie, nawet zabawki go przestały interesować. Właściwie do nocnika wogól sie nie załatwia - jak złapię jedne siku w ciągu dnia to jestem szczęśliwa. O tych twardszych sprawach to już nawet nie marzę, a wcześniej sygnałem było prukanie - a teraz to i tego nawet nie słychać. A jak wysadzam na nocnik, to mam wojnę - bo nie chce na nim siedzieć i już. Tak więc jeżeli Twoje dziecię będzie jak moje dziecię wszędobylskie, ciekawskie, ruchliwe i uparte, to możesz się chyba pożegnać z sygnalizowaniem na kilka miesięcy. Chociaz życzę Ci aby się jednak powiodło.

kubutkowa
18-10-2010, 13:59
Toś właśnie zaczął się przemieszczać i może tutaj leży problem...

I jeszcze jedno.Czy to mozliwe zeby siusial co 15min????

rzufik
18-10-2010, 14:03
Toś właśnie zaczął się przemieszczać i może tutaj leży problem...
nie no chyba po prostu zajęty jest, ale nie dawaj za wygraną! okazuj mu ze to wazne dla Ciebie że sie dogadujecie :) i jak bedzie chciał to zacznie znowu sygnalizowac. nie dołuj, wyluzuj! :)

dziobak
18-10-2010, 14:20
eh, nowe zajęcia, to się sikaniem nie interesuje. U nas kryzys od chyba dwóch miesięcy jak złapię jakieś siuśki raz na tydzień to jest wielki sukces o kupiszonie też mogę sobie pomażyć, bo nocnik jest beee. Jak widzę że sika, to daję mu sygnał i mówię psi psi, ale on kiwa głową, jakby wcale nie sikał. No i chowa się pod biurkiem albo pod stołem najczęściej żeby się wysikać.
Jak Piotruś miał 4 miesiące to sikał nawet co 8 minut, za czasów jak robiłam notatki, później już nie zapisywałam, ale na bank sikał co 15 minut.

Olapio
18-10-2010, 14:32
znajoma mi powiedziala ze okolo 8miesiaca dziecko znowu zaczyna byc lepiej z EC
moj Michal nie daje sygnalow, albo ja nie umiem odczytac ale rzeczywiscie od 8 miesiaca zaczal robic wiecej na nocnik, odkad mial 9 miesiecy wszystkie kupy szly na nocnik i siuski po spaniu
no a teraz to jak go wysadzam to prawie zawsze jest
wydaje mi sie ze juz wstrzymuje siku i kupe zeby zrobic na nocnik

oladronia
18-10-2010, 14:41
Madzia też od jakiegoś czasu ma gdzieś dawanie znać, że coś chce. Nawet kupę potrafi bezpardonowo nawalić w pieluchę bez stęknięcia... Ale tłumaczę to sobie tym, że zaczyna siadać i wszystko wokoło ją interesuje. Zresztą zawsze jak się czegoś nowego nauczy to nie daje znać o swoich potrzebach - chyba nawet sama o nich zapomina :P Głowa do góry - najważniejsza jest konsekwencja w działaniu.

peluche
18-10-2010, 15:28
hm, chyba nie ma sie co przejmować. baczniej obserwować i tyle. bardzo możliwe też że sika co 15 minut, jak zapisywała siuśki Kostki, też było tak często :)

Olapio, załamujesz mnie, róznica 2 miesiące miedzy naszymi dzieciakami, a Kostka na nocnik robi kupe i to ewentualnier jak wyczuję moment. z sikami to samo. jestem ciekawa, czy za dwa miesiące bedzie w stanie wszystymywać się,żeby nie do pieluszki tylko na nocnik, szacun!

Olapio
18-10-2010, 15:48
po prostu Michal malo sika
np zrobil na nocnik o 13.30 i teraz zdjelam mu pieluche i sucha
siedzi wiec na nocniku, ciekawe czy zrobi

kubutkowa
18-10-2010, 16:33
dzięki za pocieszenie. No nic, nie poddajemy się.Coś tam łapiemy do nocnika.Nie odpuszczam i koniec.

Bodzia_30
18-10-2010, 17:03
Ja też, swoją drogą pociesza mnie fakt że nie tylko ja mam ten problem :)

fjołek
18-10-2010, 17:38
Nie martw się kubutkowa, ja od początku wysadzam z zegarkiem, bo z sygnałami bywa różnie, na szczęście dziecko mam punktualne i w miarę to wychodzi.

mama-donna
19-10-2010, 10:37
U nas te około 6 miesiąca, kiedy wszystko zaczęło być bardziej interesujące i Jula odkryła możliwość przemieszczania się, sygnalizowanie praktycznie zaniknęło i tak jest do tej pory. Jedynie kupę "wypatrzę" z kilometra. Wysadzam tak czy inaczej. Czasami częściej, czasami rzadziej - zależnie od możliwości i mam wrażenie, że Jula tak jakby trzymała tyle ile potrafi, bo większość razy jak ją wysadzam to am sucho i siusia jakby na zawołanie. Bywają jednak dni, że cały wór pieluch się nazbiera, bo się nie potrafimy dogadać.
A co do siusiania co 15 minut to na pewno jest to możliwe :)

bigbabs
19-10-2010, 18:59
Czytalam ze w tym wieku to jest normalne. Dzieci zaczynaja sie przemieszczac i w kulturach gdzie EC jest czyms naturalnym - jest to etap kiedy maluchy po prostu wywedrowuja przed dom poznawac swiat ;) tam problemu z chwilowym brakiem sygnalow nie maja :)

mamka_klamka
19-10-2010, 19:33
Nie martw się, kryzysy przychodzą i odchodzą. Jeszce pewnie niejeden przed Wami. Ja się też załamywałam, że to wszystko bez sensu i nic nie daje, ale teraz widzę efekty. Nie znaczy, że zawsze jest różowo. Krzysiek potrafi kupę w pieluchę zrobić w tajemnicy za fotelem, bo jest akurat zajety ;) Ale przynajmnie, w odróżnieniu od większości rówieśników, wie do czego służy nocnik i sedes. Pięknie woła siusiu ( na kupę też woła siusiu:lol:) i przynosi nocnik. A ja nie mam ciśnienia, żeby cały dzień chodził w jednej pieluszce (suchej ofkors), bo już wiem, że nie o to biega.

kubutkowa
20-10-2010, 18:53
Donoszę z frontu.
Moje dziecko szybciutko zaczęło wracać do starych nawyków, wczoraj juz nam szło świetnie i dziś równie dobrze.Za każdym razem siusiu w nocniczku.Bardzo Tosinka chwalę i szybko złapał.Z czego wniosek, że nie ma czym sie martwić, wszystko w końcu wraca do normy.Uffff.....

peluche
20-10-2010, 20:34
:applause::applause::applause:

ledunia
20-10-2010, 20:42
No i super, brawo!

Miszka
21-10-2010, 21:18
Dziewczyny,

ja tak trochę z innej mańki - jak rozpoznałyście sygnały Waszych pociech odnośnie siusiu i kupki?
Obserwacja w pieluszce, czy może ściągnięcie pieluchy i obserwacja "na żywca"?

Pytam, bo swoją Jagunię (10 tyg) obserwuję i nasłuchuję w pieluszce, ale z różnym skutkiem.
Czasem wysadzam co 15-20 min bez względu na sygnały. Zawsze wysadzam po spaniu i po spacerze.
I przeważnie kiedy karmię (to ze względu na kupki które zdarzają się bez zapowiedzi podczas jedzenia).
Mamy takie dni, że udaje nam się w 100% zrozumieć i wszytsko łapiemy do nocnika. Ale są też dni, gdzie zupełnie nic nie mogę odczytać, albo nie widzę/nie słyszę, albo Jagusia nie wola itp.

Zastanawiam się, czy nie przeprowadzić obserwacji "na żywca" jakiś tydzień z rzędu, np 2 godziny rano i jakieś 2 godziny po południu?

Co o tym myślicie?

oladronia
22-10-2010, 22:12
Ja zakładałam tylko pieluszkę bez otulacza albo tetrę na pasku sumo i starałam się jak najwięcej mieć małą przy sobie (w chuście albo na rękach) - wtedy kiedy się zsikała, to od razu kojarzysz jak się przed tym zachowywała. Z kupką wcześniej nie miałam problemu, bo jak były pierdki, to wiadomo było, że za chwilkę będzie kupa. Teraz jest gorzej, bo pierdków nie ma przed kupą, a i ze stękaniem różnie bywa, więc trzeba bardziej obserwować niż nasłuchiwać, hehe. Ważne są też stałe momenty wysadzania - tak jak piszesz - po spaniu, przed kąpielą, po spacerze. Podczas jedzenia kupa jest normą u takiego maluszka (przynajmniej przy karmieniu piersią).
Najlepsza jest obserwacja - a jaka dla Ciebie jest wygodniejsza - czy z pieluchą czy bez - to już sama zdecyduj. Powodzenia :)

fjołek
23-10-2010, 22:05
ja zrobiłam tak: po kilku tygodniach bezowocnych obserwacji postanowiłam zostawić dziecko bez pieluch.
pomyślałam sobie, że jak wszystko (łącznie ze mną) będzie zasikane, to na pewno włączy mi się co najmniej instynkt samozachowawczy i nauczę się rozpoznawać sygnały. po dwóch dniach wyłapywałam niemal bezbłędnie, a po dwóch tygodniach mogłam już używać pieluch "tak na wszelki wypadek" i tak mam do dziś - wyłapywanie jest, ale nie zawsze i dlatego na wszelki wypadek jest pielucha.
metoda nieco ryzykowna i polecam tylko odważnym, bo na początku ciuchy szły do prania, ja biegałam z miską i gąbką i szorowałam wykładziny (których niestety mamy dużo), a jak mały leżał w łóżeczku to potrafił dosikać nawet do ściany :)
ale przebolałam to jakoś i się udało. podeszłam do wszystkiego z przymrużeniem oka i teraz jest co wspominać :)
znam mamy, które uporały się z EC bez tak drastycznych metod, ale u mnie tylko to poskutkowało

Miszka
25-10-2010, 20:31
Dzięki za rady.
Pielucha zdjęta i podłożona pod pupę. I obserwuję. Póki co żadnej powtarzalności sygnałów lub zupełny brak, ale staram się proponować nocnik regularnie po "wydarzeniach" a w trakcie aktywności mniej więcej co 15 min. Czasem się udaje, ale pewnie jeszcze dłuuuuuuuuuga droga przed nami :-)

Trzymajcie kciuki :)

fjołek
26-10-2010, 16:02
trzymamy trzymamy :)

kamillek2
02-08-2014, 08:20
O swojej sytuacji pisałam w wątku http://www.chusty.info/forum/showthread.php/1999-kryzys
Bardzo pomogły mi Wasze doświadczenia kryzysów znalezione w innych tematach. Chwała za to, że pisałyście!
Ja swój zaczęłam powoli rozumieć. Młody jest niecierpliwy bo go inne rzeczy interesują-zaczyna przymierzać się do raczkowania, itd. I zaczęłam dawać mu zabawkę, grzebień, itd. I wtedy jest spokojniejszy i może się załatwiać.
Zrobiłam też drugą rzecz. Wyluzowałam z oczekiwaniami wobec tego co może udać się nam-eee-mówiąc prawdę MI (a nie o to w NHN chodzi)-i obniżyłam wymagania-i to mocno. I tak po prostu wysadzam i tyle-sens: oswojenie z wysadzaniem synka-i tyle. Jeśli po drodze coś więcej się uda-fajnie. To mi teraz dopiero pasuje. Bo dużo stresu miałam z tym, że tak daleko jeszcze do tego żeby się UDAŁO. A tak naprawdę-zamiast tego-DZIEJE SIĘ-i tyle. Bo nie układało mi się-jak to zrobić, gdy wrócę do pracy, że non stop mam na niego patrzeć, a chcę realizować inne własne potrzeby i fiksuję, że coraz cięższy itd.
Także tak to :)