zulam
12-12-2007, 21:42
Mokro, brudno, a ja z długą chustą wysiadam z auta, Ignac nie śpi ale się cudnie wydziera, i na szybko wymyśliłam:
-złozoną na pól chustę przerzuciłam do przodu tak, że z przodu była "pętelka", wolne końce przerzuciłam pod lewą pachą do przodu i przewlekłam przez "pętelkę" tworząc coś na kształt chusty kółkowej
-włożyłam młodego okrakiem na lewe biodro
-dociągnęłam jak się dało na kombinezon i kurtkę
-jeden koniec pociągnęłam do tyłu na lewo, drugi na prawo i zawiązałam z tyłu (materiału starczyło na styk)
Nie był to szczyt chustowego wyrafinowania ale dość wygodnie poszłam do domu z małym i wózkiem z córką. Myśłę że tak mogę sobie czasem zawiązać, to chyba rodzaj siodełka z pętelką pokazanego kiedyś na chustomanii?
-złozoną na pól chustę przerzuciłam do przodu tak, że z przodu była "pętelka", wolne końce przerzuciłam pod lewą pachą do przodu i przewlekłam przez "pętelkę" tworząc coś na kształt chusty kółkowej
-włożyłam młodego okrakiem na lewe biodro
-dociągnęłam jak się dało na kombinezon i kurtkę
-jeden koniec pociągnęłam do tyłu na lewo, drugi na prawo i zawiązałam z tyłu (materiału starczyło na styk)
Nie był to szczyt chustowego wyrafinowania ale dość wygodnie poszłam do domu z małym i wózkiem z córką. Myśłę że tak mogę sobie czasem zawiązać, to chyba rodzaj siodełka z pętelką pokazanego kiedyś na chustomanii?