PDA

Zobacz pełną wersję : sama sobie jestem winna :(



Agut
14-10-2010, 19:50
Słuchajcie od jakiegos czasu nosze Szyma tylko w nosidłach..bo mi szybciej i wygodnie... choc oczywiscie chusty ciagle kupuje wrrrr
od kilku dni probuje go w chuste wsadzić na plecy a ten wrzeszczy i jak widzi chuste to ucieka od razu ..... kurna no i co?? ze sie odzwyczaił???? Dzis kolejną probe podjełam, bo ma cudna lana doszła a ten echhhh poki sobie chuste na glowe zakłądał było fajnie, ale jak go tylko chwycilam na rece z chusta to do razu wrzask i sie zaczał wyrywać......
buuu ze co ??? ze nie ma sensu zebym juz co kolwiek kupowala?? ze co ze ten stos moj to juz dla nastepnego tylko?? echh no sie załatwiłam :( buuuuuuu
a moze ktos ma jakąs metode jak nakłonić dziecia zeby jednak chciał w chuste?

edit: moze jakos inaczej go wsadziać powinnam... bo ja go z biodra a on juz duzy i w sumie mi tak srednio wygodnie.... moze jak to zmienie to sie da wsadzić??

annya
14-10-2010, 19:53
Póki co nic mądrego nie napiszę (zapewne ten etap dopiero przede mną). Chętnie natomiast poczytam.
Na drugiego chuściocha, a trzecie dziecię przyjdzie mi jeszcze troszkę poczekać.

AMK
14-10-2010, 20:02
to równolatek Miłego i nie dziwię się wcale
nastał etap pt.: samodzielność/samobieżność
wszelkie próby ubezwłasnowolnienia w chuście lub w wózku kończą się dzikim rykiem, szarpaniem, wyrywaniem i ogólnym cyrkiem

choć u nas od kilku dni nawrót chustonoszenia :mrgreen: aż w szoku jestem, bo stos wyprzedany i ostała się jedna sztuka :cryy:

Guest
14-10-2010, 20:06
norma, wróci mu ochota na przytulanie :)

demona
14-10-2010, 20:10
Znajdę pozytyw w tej historii - fajnie, że lana doszła;)

Vivid
14-10-2010, 20:13
Ja kładę chustę na kanapie, sadzam Małą, siadam plecami do niej i dociągam do siebie. Przez biodro jakoś nigdy się nie nauczyłam.
Ale jak ucieka na widok chusty, to pewnie i nie usiedzi spokojnie. Pozostaje ci pewnie przeczekać i próbować. Powodzenia!

kubutkowa
14-10-2010, 20:15
Agut, też nie pomogę radą, bo póki co synu mój gdzie go wsadzę tam siedzi (acz czasem nie bez protestu;-)) ale bedę trzymała kciuki żeby mu się odwróciło :-)
A tak OT jak tam domek?

espejo
14-10-2010, 20:19
Na marne pocieszenie - może u nas nie ucieka na widok chusty, ale ja w końcu nie gonię ;)
teraz maż nosi w chuście - a wczesniej z taką niesmialością się do tego zabierał - wiąże sobie młodego na biodro i cos robi w kuchni, za to ja się przekonalam i nosidło ze 2 razy załozyłam. Wada takiego chustonoszenia jest jedna - nie moge patrzec jak rozne rzeczy kapią mi na chustę :twisted:... ale musze jakoś przeboleć:) w koncu to przedmiot uzytkowy:)

rzufik
14-10-2010, 20:22
jest szansa ze mu przejdzie. mojemu ten sam wiek przyszedł wraz z upałami wiec miałam spokój i tak ;)
a teraz nawet nie mówi nie :) no i ryby lubi wiec luz :ninja:

MartaS
14-10-2010, 20:25
trzymam kciuki, żeby Szymek dał się zachustować. Nic mądrego nie poradzę - my nosidel nie używamy, a chusty nadal są jak najbardziej nadal mile widziane, natomiast wózek NIE

OT: fajnie, że lana doszła :)

Mayka1981
14-10-2010, 20:52
wrzucaj "na samolot" - mój z tego ma największą radochę...
zabierz na spacer chodzony dłuugi co by się zmęczył a potem zaproponuj chustę i odpoczynek na plecach...
a ciężki jest? może tulenie się do spania w chuście z przodu? nasz jeszcze przez tatę z przodu noszony, niedługo sama spróbuję ponownie go z przodu ponosić...
trzymam kciuki!

joleczka
14-10-2010, 20:56
Dobrze Mayka prawi też mi przyszło do głowy: zmęczyć coby sam zapragnął odpoczynku na maminych plecach :)

Agut
14-10-2010, 21:01
dzieki dziewczyny!

Kurcze wlasnie musze sie nauczyc tego zarzucania na samolot... bo tego nei umiem! raz probowalam ale bałam sie ze mlodemu rece wyrwe :)

a z przodu daje sie nosić :) tak zreszta w metrze sie poruszamy.... no ale kurcze srednio mi z nim wygodnie.. wielki jest! wagowo moze klocem nie jest starsznym bo wazy nie cale 11 kg ale starsznie wysoki i nie widze przez niego drogi przede mną hehehe a to troszke niebezpieczne

AMK
14-10-2010, 21:03
podziwiam, że jeszcze z przodu nosisz
ja ostatnio w kieszonkę władowała i kręgosłup piszczał, oj piszczał

ane
14-10-2010, 21:59
taka karma :(
Ale jest szansa na to, by odwrócić zły los. Musisz odsprzedać ane sama-wiesz-co, a wtedy Szymek z radością wskoczy Ci na plecy
;)

nemhain
14-10-2010, 22:19
Taaa skąd to znam, mój też jak widział chustę to uciekał aż w poniedziałek na spotkaniu chustowym zobaczył, że lalkę w chustę wkładam i awantura była, krzyk, płacz i łzy aż mi głupio było no i musiałam na nim pokazywać.

Agut
14-10-2010, 22:29
taka karma :(
Ale jest szansa na to, by odwrócić zły los. Musisz odsprzedać ane sama-wiesz-co, a wtedy Szymek z radością wskoczy Ci na plecy
;)

Anetko!!!!!!!!!!!!! ty mi źle nie życz! ale jak chcesz to moge Ci GO pozyczyc .. wiesz ciagle żyje nadzieją ze A. Szymowi sie odwidzi i B. w koncu sie uda zmajstrowac rodzeństwo :)


Taaa skąd to znam, mój też jak widział chustę to uciekał aż w poniedziałek na spotkaniu chustowym zobaczył, że lalkę w chustę wkładam i awantura była, krzyk, płacz i łzy aż mi głupio było no i musiałam na nim pokazywać.

hmmm to jest mysl! wezme lale w chuste!!!!!!!!! moze moj syn bedzie zazdorsy i da sie wsadzic?!
ania a Ty umiesz tak zarzucać na samolt? jak tam to musimy sie spotkać szybciej :)

ane
14-10-2010, 22:34
Anetko!!!!!!!!!!!!! ty mi źle nie życz!
a nigdy w życiu!
ja tylko pomagam, jak potrafię ;););)

lemniscus
14-10-2010, 22:49
sprobuj go przerzucac przez ramie gora a wczesniej pobujaj troche w chuscie jak w hustawce
majka to uwielbia nawet jak czasem nie chce sie wiazac bo teraz wszedzie sama na wlasnych nogach chce to takie pohustanie i potem hop na plecy dziala cuda :)
maja tez ma 11 kg i sprzodu juz sie wlasciwie nie nosimy bardzo rzadko do usypiania czy w mpk ale to rzadko nic nie widac i kregoslup wysiada

nemhain
14-10-2010, 22:52
ania a Ty umiesz tak zarzucać na samolt? jak tam to musimy sie spotkać szybciej :)

na plecy to ja go tylko tak wrzucam i wtedy szczęśliwy jest :)

jul
15-10-2010, 12:11
Taaa skąd to znam, mój też jak widział chustę to uciekał aż w poniedziałek na spotkaniu chustowym zobaczył, że lalkę w chustę wkładam i awantura była, krzyk, płacz i łzy aż mi głupio było no i musiałam na nim pokazywać.
Właśnie miałam zaproponować pożyczenie jakiegoś innego wkładu - Zo od dawna w chuście nie noszona (choć nie z jej niechęci), tylko w nosidle przez tatę, ale jak kilka razy popatrzyła na motanego brata to jak tylko mogła to wskoczyła tacie do chusty.

koza71
15-10-2010, 12:46
OT Jak to jest na samolot?