PDA

Zobacz pełną wersję : pierwsze wiazanie i wyjacy dziec :( zmieniam na Wrzucam do chusty i zasypia



arta
12-10-2010, 18:27
No i mam problem: ledwie wpakuje dziecia do chusty i zaczynam wiazac malpiszonek zaczyna plakac. Wiaze kieszonke, bo idzie dosc szybko-oczywiscie wiazanie nadal nie jest doskonale (pozycja na zbke jest, ale nozki sa ciagle krzywo, no i ten nadmiar materialu w lini poziomej - sciagam jak moge, ale caly cas jest go za duzo). Tak sie tylko zastanawiam czy krzyk dziecia nie jest spowodowany tym, cos je uwiera i boli, bo ja zle wiaze! :hide: A jak u was wygladaly pierwsze proby? Bylo spokojnie? (u mnie potem zasypia, ale pierwsze 10 min to dramat)

pati291
12-10-2010, 18:33
Za bardzo Ciebie to nie wesprę, bo u mnie było dokładnie odwrotnie. Nasze pierwsze razy to właśnie wrzeszczącego chuściocha motalam i nawet nie zdążyłam dociągnąć pół jak już spała.
Może w trakcie motania pochodź, mów i powoli kończ dociaganie.

andzia_1978
12-10-2010, 18:38
a próbowałaś innych wiązań, czy tylko kieszonkę?

Me'shell
12-10-2010, 18:41
moje pierwsze motanie było bezbolesne i dziecię zasnęło natychmiast
za to kolejne... cóż, do tej pory zdarza się, że drze się w niebo głosy
mam wrażenie, że to zależy nie tylko od sposobu wiązania, ale także od nastroju wiązanego/wiązanej
według mnie dziecię wbrew pozorom mniej krzyczy, jak jest mocno, porządnie dociągnięte (większe poczucie bezpieczeństwa?)
no i oczywiście polecam bujanie, podskakiwanie, potrząsanie delikatne w trakcie wiązania :)

IzaBK
12-10-2010, 18:53
porządne dociągnięcie uspokaja dziecko :-) A oprócz bardzo energicznego poruszania się podczas wiązania pomaga śpiewanie. Moja też na początku darła się podczas wiązania. A i teraz czasem jej się zdarza zaprotestować..

anmuszka
12-10-2010, 19:53
o tak poruszanie sie na boki = takie bujanie dobrze dziala na dziecko.

horpyna
12-10-2010, 20:36
nie wiem, czy Cię to pocieszy, ale mojej Gabi nadal czasem zdarza się marudzić podczas wiązania, za to później jest w niebowzięta :) Nie zniechęcaj się :) Kołysanie, śpiewanie, bujanie, gadanie często pomaga - spróbujcie :)

mart
12-10-2010, 20:49
A oprócz bardzo energicznego poruszania się podczas wiązania pomaga śpiewanie.

śpiewanie tak, energicznie poruszanie już niekoniecznie. za dużo wstrząsów to nie najlepszy pomysł. poza chustą również.

zdalnie cięzko stwierdzić czemu dziecku się nie podoba motanie
arta, może masz szansę zamotać się przy kimś, kto ma juz jakieś doświadczenie?

ja ostatnio pomagałam motać dziecko, które wcześniej wyło przy wiązaniu - okazało się, że było dociągane w zbyt wyprostowanej pozycji. wystarczył spokój mamy i lepsze zawinięcie miednicy przed dociąganiem i maluch był zachwycony. ale to nie znaczy, że tak jest u was.

Karusek
12-10-2010, 20:58
u nas pierwszy tydzień był taki :( Domiś miał tydzień jak trafił do chusty i właśnie te pierwsze dni były takie jak u ciebie: wrzask! Ale jak już zasnął po 3 - 5 minutach, to potrafił przespać ciągiem 2 godziny (a w wózku budził się po 5 minutach). Po tygodniu chustowania mu przeszło i w chuście się od razu uspokajał, nawet jeśli wcześniej marudził.
Teraz drze się, jeśli go wkładam do chusty zbyt zmęczonego, jeśli za długo nie spał, bo trudno mu zasnąć.

Chyba spróbuj przetrzymać.
No, chyba że masz możliwość, żeby któraś forumka cię zobaczyła w czasie motania i stwierdziła, czy wszystko jest ok :) Na pewno warto by było.
Powodzenia!

arta
12-10-2010, 20:58
bede niedlugo w Poznaniu i chce poprosic ktoras z poznanskich forumowiczek o pomoc, poniewaz tutaj nie znam nikogo kto chustuje. Zauwazylam, ze im bardziej dociagam,a wlasciwie nawet nie dociagam, ale opatulam dziecko warstwami materialu izolujac je od swiata, tym bardziej ona wyje. Uspokaja sie kiedy ja odwijam i nieskrepowana moze patrzec na swiat. No wlasnie: niby powinno sie chronic dziecko przed nadmiarem impulsow, a tym czasem ona sama sie ich domaga. Przynajmniej takie sprawia wrazenie.

Anais
12-10-2010, 21:03
co by tu poradzić. Może spróbuj wiązać jak maluch jest najedzony w niezłym nastroju. Poza tym, może być dziecku za gorąco, ja w domu często wiąże malucha w samym body i skarpetkach. ew. spróbuj na dworze (balkonie?) w cieplejszy dzień (oczywiście czapeczka i ubrane odpowiednio) jeśli uspokaja się na zewnątrz (mój maluch np. uspokaja się na świeży powietrzu). jeśli chodzi o to, że za dużo materiału w poziomie to przy takim maluchu 1/3 szerokości chusty pod pupą, takie jakby majtasy trzeba naciągnąć wsuwając materiał pomiędzy ciebie, a brzuszek dziecka, 1/3 na dziecku, 1/3 zwinięta w rulon pod karczkiem. zagospodarujesz w ten sposób nadmiar materiału. mam nadzieję, że o to chodziło.

arta
12-10-2010, 21:06
jeśli chodzi o to, że za dużo materiału w poziomie to przy takim maluchu 1/3 szerokości chusty pod pupą, takie jakby majtasy trzeba naciągnąć wsuwając materiał pomiędzy ciebie, a brzuszek dziecka, 1/3 na dziecku, 1/3 zwinięta w rulon pod karczkiem. zagospodarujesz w ten sposób nadmiar materiału. mam nadzieję, że o to chodziło.
a, czyli intuicyjnie dobrze kombinowalam. ale i tak musi mnie zobaczyc ktos doswiadczony :)

Mayka1981
12-10-2010, 21:37
u nas początkowo też był ryk - ale pomagało szybkie wyjście na dwór i rozpoczęcie spaceru mimo protestów :D
a jak się uspokoił to poprawiałam wiązanie już na trasie... i często-gęsto nim poprawiłam to model spał - także spokojnie, próbujcie dalej :)

owieczka
12-10-2010, 21:42
u nas było podobnie, Junior pieklił się przy wiązaniu i dociąganiu. Im sprawniej się wiązałam tym był mniej niezadowolony.

Kilerek_81
12-10-2010, 21:57
no u nas też było podobnie na początku krzyk. Tereaz jest wprost odwrotnie. Jak nie może zasnąć w inny sposób i widzi chustę, jak się w nią motam to się śmieje, bo wie, że zaraz go do niej wsadzę. U nas pomagało kołysanie, śpiewanie, no i wiązanie przed lustrem tak, żeby Mikosz mógł się na siebie i na mnie przyglądać. Dacie radę.

Winoroslinka
12-10-2010, 22:01
ja bym jeszcze poleciła jedno: spokój wewnętrzny. czasami dzieci moga to wyczuwać zwlaszcza ze jest przy wiazaniu blisko Ciebie, Ty sie pewnie stresujesz wiazaniem i moze to wyczuwa i wcale nie czuje sie pewnie? To jest moze podoboczna sprawa ale u siebie zauwazylam ze jak mi nie wychodzi wiazanie i zacyznam sie denerwowac to mała też przeżywa frustracje i zaczyna sie koncert

IzaBK
12-10-2010, 22:06
śpiewanie tak, energicznie poruszanie już niekoniecznie. za dużo wstrząsów to nie najlepszy pomysł. poza chustą również.


hmm, nie bardzo wiem jak mnie zrozumiałaś, ale może sprecyzuję - chodziło mi o ruchy jak na spacerze. Podczas motania energicznie, marszowym krokiem chodziłąm wokół stołu w jadalni i to sprawiało cuda. Nie było więcej wstrząsów niż później po wyjściu na spacer :-)

sonyc
13-10-2010, 09:10
ja bym jeszcze poleciła jedno: spokój wewnętrzny. czasami dzieci moga to wyczuwać zwlaszcza ze jest przy wiazaniu blisko Ciebie, Ty sie pewnie stresujesz wiazaniem i moze to wyczuwa i wcale nie czuje sie pewnie? To jest moze podoboczna sprawa ale u siebie zauwazylam ze jak mi nie wychodzi wiazanie i zacyznam sie denerwowac to mała też przeżywa frustracje i zaczyna sie koncert

U nas dokładnie to było problemem, ja zdenerwowana chciałam szybko i bezboleśnie, coś nie wychodziło zaczynałam się denerwować, ja spocona dziecko spocone trwało to za długo itd... ale znalazłam na poczatku odpowiedni moment - dzicko najedzone (ale nie po jedzeniu) przebrane, po zabawie tuz przed spaniem i poszło... :)

Życzę spokoju wewnętrznego i powodzenia

bigbabs
15-10-2010, 11:42
U nas pomaga odkrecenie wody w kranie/wlaczenie wyciagu nad kuchnia :D

art-butik
19-10-2010, 23:07
Pierwsze wiązania były też z wyciem, pomagało rytmiczne poruszanie się w miejscu, bo przed lustrem, a dziecko czuło jakbym szła i po zawiązaniu szybkie wyjście z domu na spacer. Początki jak z prawie wszystkim są trudne, potem jest już coraz lepiej :) Nie poddawaj się i bądź cierpliwa!!!

mgosia
20-10-2010, 09:42
bede niedlugo w Poznaniu i chce poprosic ktoras z poznanskich forumowiczek o pomoc,
arta, jak będziesz w Poznaniu, to daj znać. Jakaś kawa może co?

arta
20-10-2010, 20:00
arta, jak będziesz w Poznaniu, to daj znać. Jakaś kawa może co?
z przyjemnoscia Gosiu, bo ja w ogole wsparcia moralnego potrzebuje. jestem w Poznaniu od 23.10 do 06.11 i wybieram sie na spotkanie w niedziele do IMD. bedziesz moze tam? jesli tak to daj znac :)

mgosia
21-10-2010, 10:46
W IMD, to chyba w piątek? Mnie nie będzie, bo ja zbyt "stara" i się nie kwalifikuję.. :) Ale coś wymyślimy. :)

arta
30-10-2010, 13:14
no i nosze małpeczkę od kilku tygodni. Na początku faktycznie wyła, ale z czasem zaczęła mi zasypiać. W zasadzie to w ciągu dnia śpi tylko w chuście, muszę ją trochę wcześniej nakarmić, tak jak któraś z was radziła, i potem jest ok. Natomiast co do samego wiązania: tak jak przypuszczałam było do poprawki, ale wczoraj byłam na spotkaniu chustowym i dziewczyny mnie skorygowały. Teraz jest super: czuję poprawę ja i jak przypuszczam czuje ją też Cecylka :)

Nastka55
04-11-2010, 13:28
no to gratulacje :)