Zobacz pełną wersję : krucjata antychustowa
z samego rana mi humor spaprały! Baby w przychodni. Nie chodzę tam normalnie, bo to nie nasza przychodnia, ale jest tam apteka i laboratorium i tam muszę chodzić. I wiem, że jedna baba stamtąd jak mnie widzi w chuście to zgrzyta zębami ze złości (na chustę, bo póki nie nosiłam nie zgrzytała :twisted:, a znamy się, bo to przyszywana rodzina). Ale dzisiaj naskoczyły na mnie we trzy przy okazji mojej wizyty w labo. Że to niedobre dla dziecka, że zobaczę, jak mi za parę lat kręgosłup wysiądzie (a wczoraj nosiłam Dominisia 15 minut na rękach i to wtedy mnie kręgosłup bolał!), że dziecku wcale nie jest wygodnie :mad
Ja się później przejmuję. I cały dzień mi głupie babska będą w głowie siedzieć :hide: wrrrrr! A jak im tłumaczyłam, to mnie przekrzykiwały prawie! wrrrrrrrrrr
chciałam tylko się wyżalić. Już dawno nie spotkałam się z taką napaścią słowną. Raczej wszyscy z uśmiechem się odnoszą, a tu z rana...
olej. po co tłumaczysz? po co dyskutujesz?
one są jakimś autorytetem dla Ciebie w jakiejkolwiek sprawie?
anifloda
05-10-2010, 09:50
Daj adres, to zrobimy tam nalot całym chustokomandem. ;-)
:thumbs up::thumbs up::thumbs up:
o to to to
nalot w grupie może coś da :twisted:
rhodiana
05-10-2010, 09:53
Przytulam :)
nie słuchaj. nie tłumacz. nie wdawaj się w dyskusje.
bądź ponad tym, zbywając sprawę uśmiechem (może być uśmiech pod tytułem "a co wy tam wiecie, baby") i przejdź do załatwiania swojej sprawy.
nie bierz do głowy. wszystkim nie dogodzisz, zawsze ktoś tam coś tam gadać będzie
przytulam :)
Jasnie Pani :)
05-10-2010, 10:24
nie tlumacz sie! nawszystkie takie zaczepki odpowiadaj, ze nie pytalas jej o zdanie i tyle.
mnie tez adrenalina odbiera w takich chwilach jasny rozum i kwituję takie panie/panów (a jak- tez sie zdarzali) jednym krótkim żołnierskim słowem :twisted:
bidulko, tulę mocno
ja po takich akcjach, jeszcze długo prowadzę dyskusję w mojej głowie, więc wiem co czujesz
następnym razem palnij: a guzik pani wie! i załatwiaj swoje
Nie tłumacz się i już! Ale jeśli Cię bardzo chęć roznosi,to może podrzuć im bombę w postaci ulotek ze strony Klubu Kangura.
Jak zdarza się nalot słowny, to mówię, że lekarz kazał - i wtedy następuje 'cisza na sali'. Oczywiście lekarz kazał szeroko nóżki trzymać w podwójnej pieluszce, ale tego już nie dopowiadam :D Sama też często toczę dyskusje w głowie po takich słownych utarczkach. Na szczęście u mnie w przychodni chusta spotkała się z mega przyjaznym przyjęciem i zdrowym zaciekawieniem. Ale na ulicy często trzeba się tłumaczyć.
mnie tez adrenalina odbiera w takich chwilach jasny rozum i kwituję takie panie/panów (a jak- tez sie zdarzali) jednym krótkim żołnierskim słowem :twisted:
Aniu, jakim? ;)
Karusku przytulam, mnie też w takich sytuacjach szlag jasny trafia, i potem dokładnie tak jak piszesz siedzą takie przez cały dzień w głowie :hide:
a tak w ogóle to muszę popracować na asertywnością, bo się niektórym wydaje, że skoro wyglądam jak gówniara i idę z 4 dzieci to mogą sobie pozwalać na komentarze i głupie odzywki ;(
Marysiu- w cenzuralnym opisowym tłumaczeniu ;) "idź sobie daleko, hen hen...!!!"
Winoroslinka
05-10-2010, 11:36
nie rozumiem w takich sytuacjach dlaczego postronni uzurpują sobie prawo do komentowania innych osób. Dlatego zawsze pomijam to milczeniem, bo nie uwazam ze powinnam z nimi konsultować cokolwiek związanego z moim dzieckiem.
Marysiu- w cenzuralnym opisowym tłumaczeniu ;) "idź sobie daleko, hen hen...!!!"
:lool:
będę musiała spróbować ;)
Kasia.234
05-10-2010, 11:45
Ja różnego rodzaju komentarze kwituję krótko: "to bzdura jest", wypowiedziane dość rozwlekle :)
Ania :lool: Szkoda, że sama tak nie potrafię. Ja raczej z tych co uszy po sobie :oops:
ankamk: ja też później pół dnia dyskusję prowadzę w głowie :) wtedy jestem górą :mrgreen:
eh, mamru ma rację, że na kurs asertywności by się trzeba wybrać ;) Może jakiś korespondencyjny? :lol:
Kasia.234
05-10-2010, 12:27
Może jakiś korespondencyjny? :lol:
A może forumowy? ;)
nie rozumiem w takich sytuacjach dlaczego postronni uzurpują sobie prawo do komentowania innych osób. Dlatego zawsze pomijam to milczeniem, bo nie uwazam ze powinnam z nimi konsultować cokolwiek związanego z moim dzieckiem.
bo na wychowywaniu dzieci znają się wszyscy
na polityce i sporcie też ;)
a wiecie że już mi lepiej po Waszych wpisach? Dzięki, dziewczyny :kiss:
ovejablanca
05-10-2010, 12:34
Strasznie to przykre i może faktycznie zepsuć cały dzień :( i niby człowiek wie, że się przejmować nie ma co, ale zawsze...pewnie bym się czuła podobnie jak Ty.
Cóż, faktycznie trzeba się nauczyć asertywności.
bubusita
05-10-2010, 13:00
Marysiu- w cenzuralnym opisowym tłumaczeniu ;) "idź sobie daleko, hen hen...!!!"
:lol: Piękne tłumaczenie, aczkolwiek słowa tłumaczonego to chyba bym nie użyła:hide: (znaczy się na głos, bo w myślach- he he he he:mrgreen:), taka ze mnie grzeczna niunia:frown...
Ja raczej przemilczam i się głupkowato uśmiecham w takich sytuacjach...
a potem przeżywam jak Ty:roll:.
doominikaa
05-10-2010, 13:14
ja staram sie nic nie mówić, bo trochę czasem mnie poniesie, ale raz na komentarz bab w autobusie, ze się udusi, powiedziałam, ze sobie drugie zrobię. I zwyzywały mnie od chamskiej MŁODZIEŻY heheheh
Dobre, dominiko :) Ja na taki sam tekst odparłam kiedyś, że już się udusiło i idę zakopać :D
Dobre, dominiko :) Ja na taki sam tekst odparłam kiedyś, że już się udusiło i idę zakopać :D
:lool:
a ja po prostu powiedziałam (na ten sam tekst), że na pewno sie udusi,a le sie nie przejmuje bo mam jeszcze dwoje :D
Kilerek_81
05-10-2010, 14:29
Wiem jak to jest. Ale zawsze sobie wtedy powtarzam, że ci peudo doradcy niewiele wiedzą na temat chust i to jednak ja wiem co jest najlepsze dla mojego dziecka.
Mayka1981
05-10-2010, 17:38
:roll:
a ja ostatnio odwrotnie, bo też jedna pani zgrzyta na mój widok (a jak w ciąży nosiłam ohoho! to mnie prawie zjadała wzrokiem...) - więc ja do niej uśmiech od ucha do ucha i gadam jak do głupiutkiej, że nie nie kochanieńka nic się nie martw, nam jest super i wygodnie i ojojoj opowiadasz tam!:lol:
jak się tak nastawię na szczerzenie się jak debilka to nawet mam potem humor lepszy :twisted:
:lool:
a ja po prostu powiedziałam (na ten sam tekst), że na pewno sie udusi,a le sie nie przejmuje bo mam jeszcze dwoje :D
Dobre te Wasze teksty!! I ten, że się udusiło i idę zakopać... :D:D:D
Z mężem się uśmialiśmy!
Karusek - ja chętnie dołączę do jakiegoś komanda i zrobimy tym paniom nalot!
aniam123
05-10-2010, 18:35
Karusek - ja chętnie dołączę do jakiegoś komanda i zrobimy tym paniom nalot!
Kurcze szkoda, że do Poznania mam daleko, też bym się dołączyła.
Jeżeli tam jest laboratorium to umówcie się i zbadajcie dzieciom (lub sobie) mocz - tanie to badanie jest, bo kuć dzieciaki bez potrzeby szkoda. Ciekawe jakie będą miały miny jak wpadniecie całą bandą lub np. co godzinę jedna mama w chuście wkroczy dumnie do przychodni :omg::omg:
Luthienna
05-10-2010, 18:43
co godzinę???? co 15 minut jedna. Każda z moczem. Już widze nagłówek lokalnej gazety: Fala moczu zalała laboratorium X. Ochustowane terrorystki zaatakowały...moczem :)
:roll:
a ja ostatnio odwrotnie, bo też jedna pani zgrzyta na mój widok (a jak w ciąży nosiłam ohoho! to mnie prawie zjadała wzrokiem...) - więc ja do niej uśmiech od ucha do ucha i gadam jak do głupiutkiej, że nie nie kochanieńka nic się nie martw, nam jest super i wygodnie i ojojoj opowiadasz tam!:lol:
jak się tak nastawię na szczerzenie się jak debilka to nawet mam potem humor lepszy :twisted:
o, to by była metoda odpowiednia dla mnie :D Odpyskować nie umiem, ale ze słodką idiotką powinno łatwiej powinno pójść ;)
pani_olo
05-10-2010, 18:59
Ja to raz okazję miałam, by spytać, czy Pani jakiś kurs kończyła w tej dziedzinie, że prawo ma doradzać? :) Sie babsko odczepiło
Magdailena
05-10-2010, 19:37
Ja mam pytanie: jedno pytanie czy też uwaga jakiejś starszej pani i juz od razu jest krucjata?? Ja bym sie nie pzrejmowała takimi bzdetami, niech se gadają. Tyle moga, jak to mój chłop mi często gada.
Tu juz nei idzie o chustę, ale jak ja np. idę z małym do auta koło domu naszego to wciąż słyszę od starych babeczek: gdzie czapeczka? dlaczego on nie ma czapeczki? Zimne ma nóżki/rączki etc. Kiedys to sie we mnie gotowało, ale teraz w sumie sie nei odzywam ani słowem. Mówię tylko dzien dobry i w swoją stronę lezę.
I tak; jakby płakał, to by gadali, ze dziecko zaniedbuje, ale ostatnio pani sąsiadka mnie spotkała i prawi: Ten wasz Wojtek w ogóle nie słyszę, zeby płakał, czy wszystko z nim w porządku?
Więc - cp nie zrobisz, to jest xle, ot, taki wredny naród.
Marysiu- w cenzuralnym opisowym tłumaczeniu ;) "idź sobie daleko, hen hen...!!!"
aaaaaaaaaaaaaa padłam, boskie :mrgreen:
Ja tam mówię, że ortopeda nam kazał (dużo się z prawdą nie mijam bo nas za noszenie pochwalił :))
sylabelle
05-10-2010, 20:18
Daj adres, to zrobimy tam nalot całym chustokomandem. ;-)
To jest myśl! Ciekawe c wtedy powiedzą?
Ja mówię że zawsze można sobie zrobic następne.
A na takie panie świetnie działa "Nie interesuje mnie Pani zdanie"
Ćwicz przed lustrem, pomoże!:D
magdailena, one tam są trzy takie - dzisiaj były dwie, a trzecia mnie regularnie morduje wzrokiem, bo ją częściej spotykam - wszystkie trzy z tej samej przychodni, dlatego pisałam o krucjacie (fakt, wyolbrzymiłam ;)
szkoda po prostu, że to w przychodni takie podejście mają :(
Marysiu- w cenzuralnym opisowym tłumaczeniu ;) "idź sobie daleko, hen hen...!!!"
Taki mały OT- przypomniał mi się skecz Macieja Stuhra. Jesli ktokolwiek nie zna to polecam :)
http://www.youtube.com/watch?v=KbIohLTzuvU
A odnosnie sytuacji to chyba najlepsza rada jest nie wdawac sie w dyskusje. Badz ponad tym i olej bo po co nerwy sobie psuć?
tucharzenka
05-10-2010, 22:45
Nam do tej pory zdarzyła się jedna taka baba, co się o Oliwkę na środku chodnika zaczęła troszczyć ale że się w dyskusje nie wdałam to i kobita chcąc nie chcąc zmuszona była pójść w swoją stronę. Za to wkrótce też czeka nas wizyta w przychodni, gdzie już i tak jestem wyklęta bo dziecko nie szczepione było, odmówiliśmy wizyty pielęgniarki środowiskowej tuż po urodzeniu (bo ją niemile pamietaliśmy z odwiedzin u starszego syna) i w ogóle nie przychodzimy ''sie pokazać" Obawiam sie więc (oby niesłusznie) również wilczych spojrzeń i nieprzyjemnych komentarzy. Ale co tam, jak do tej pory raczej spotykam sie z bardzo pozytywnymi komentarzami, ludzie w komunikacji miejskiej zawsze ustępują miejsca (czego nie mogłam powiedzieć będąc w ciąży, jakby niewidzialnej dla pasażerów), w sklepie przepuszczają bez kolejki... a nawet pani woźna w szkole syna pozwoliła mi nie zakładać ochraniaczy na buty, ba - wręcz zakazała się z dzieciątkiem wtulonym schylać:-). Tak więc Karusku - głowa do góry, sama wiesz co dla Twojej pociechy najlepsze. ja tam wychodze z założenia, że dziecko tak łatwo sobie krzywdy nie da zrobić i jak mu źle to wyraźnie protestuje, a skoro nie protestuje to wida jednak całkiem mu ze mną dobrze.
Po co sobie nerwy psujesz?To typ ludzi "gadaj z głupim to cię osra".
Przytulam mocno :) nie przejmuj się i nie bierz do siebie takich komentarzy :).
Wiem co przeżyłaś miałam to samo z rodzinką męża jak się na działce wspólnie spotkaliśmy oczy z orbit im powychodziły jak mnie zobaczyli zamotaną.
Pierwszego dnia była wszystko ok myśleli że tylko taką popisuwkę zrobiłam, drugiego dnia zaczęły się szepty a trzeciego się rozkrzyczeli wrrrrr aż mnie ciarki przechodzą jak sobie przypomnę.
Też wygadałam się na forum :D duża ulga.
A teeee "Panie" niech swoich kręgosłupów pilnują ... .
Pozdrawiam :*
Prawie się popłakałam ze śmiechu... cenzuralna wersja żołnierskiego słowa boska, a tekst, że się udusiło i idę zakopać po prostu bezkonkurencyjny... :):):)
ja od 2 lat mam przygotowany głupi tekst (jak niżej) na takie okazje a tu jak na złość wszyscy są dla mnie mili ;)
ja za karę tak związałem dziecko. Było bardzo niegrzeczne i podpaliło dziadkowi Czesławowi stodołę. Dziadek aż ze złości napisał o tym piosenkę. Zna Pan ten hit "płonie stodoła"?:whistle:
ja od 2 lat mam przygotowany głupi tekst (jak niżej) na takie okazje a tu jak na złość wszyscy są dla mnie mili ;)
ja za karę tak związałem dziecko. Było bardzo niegrzeczne i podpaliło dziadkowi Czesławowi stodołę. Dziadek aż ze złości napisał o tym piosenkę. Zna Pan ten hit "płonie stodoła"?:whistle:
mucha :ninja::lool:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.