PDA

Zobacz pełną wersję : DOBRA RADA...



rhodiana
30-09-2010, 20:43
...bynajmniej nie dla Was, bo Wy już wiecie:p Chodzi mi o to, że moje dwie dobre koleżanki są w ciąży (obie na finiszu), no i ja tak z dobrego serca, (bo mam już jakieś doświadczenia w temacie) mówię im o chustach:jakie są fajne, jak fajnie się nosi maluszka i że tato może się też zaangażować, a one mnie traktują z lekką rezerwą:roll: Nie chodzi mi o to żeby je przekonać, bo nic na siłę, ale wkurza mnie że traktują mnie jak jakąś nawiedzoną:frown Może jak urodzą... Macie też tak?

shilo
30-09-2010, 20:47
Ja praktycznie zawsze zasłyszaną nowość traktuję z rezerwą, a im bardziej się ktoś (opowiadający) zapala - tym większą ;) Acz zwykle nie omieszkuję na własną rękę sprawdzić o czym mowa, chyba, że idea mnie na wstępie odrzuci. Akurat z chustami pierwszy kontakt wypadł pozytywnie, stwierdziłam, że noszenie bez angażowania rąk to to co króliczki lubią najbardziej. Koleżanka miała tylko kółkową, opisywała (mizernie) zwykłą tkaną i z tego nienajlepszego opisu wywnioskowałam, że taka właśnie to mogłoby być coś dla mnie, a nawet w ciąży wtedy jeszcze nie byłam :)

rhodiana
30-09-2010, 20:53
Ale jakaś zapalona nie jestem!!! Tak mimochodem wspominam, a one nie podejmują tematu :( Ale jestem gotowa (jak już chłopaki się urodzą) pomóc im.... o ile będą chciały:D A myślę, że zachcą jak dzieciaki nie będą im schodzić z rąk :p

Mayka1981
30-09-2010, 20:54
ja wszystkie "dobre rady" zawsze traktuję z rezerwą :ninja:

jak je zainteresowałaś a dziewczyny wiedzą do czego internet służy to sobie znajdą albo same przyjdą do Ciebie po radę, nie zachwalaj więcej bo faktycznie na nawiedzoną wyjdziesz, najważniejszy jest po prostu dobry przykład :thumbs up:

Ja np przekonałam 2 koleżanki do chust jak się w "mieście" na dzieciowym spacerze spotkałyśmy i w połowę miejsc one z mną wejść nie mogły ze swoimi kosmicznymi wózkami :lol:

kiwka
30-09-2010, 22:07
ja nikomu nie proponowałam i nie próbowałam przekonywać, aczkolwiek już 3 moje koleżanki same z siebie temat podjęły, a wtedy to już oczywiście popłynęłam:)

AS
30-09-2010, 22:34
Niektórym nigdy nie dogodzi. Nie przejmuj się.
Żalą się znajome mamy, że muszą kolkowe dzieci nosić na rękach, a jak im proponujesz, że pokażesz chustę, nawet pożyczysz, żeby zobaczyły, co i jak, to nie. Nawet jak widzą, że dziecię w chuście słodko usypia, to od razu się zaczyna: a czy to zdrowo, a czy na biodra dobrze, a takie malutkie to można w pionie?...
Raz w końcu się wkurzyłam i mówię, że skoro dziecię spokojne, to czemu szuka dziury w całym. :omg: takie oczy były, nie podejmowałam tematu. Ją dopiero lekarz przekonał ;) a dwie inne męczą się dalej.
Za to u niektórych to mam chody za to, że wolne ręce mają :)

Kasia.234
30-09-2010, 22:45
No ale przecież to dziecko się przyzwyczai do noszenia i później nie będzie samo chciało w łóżeczku leżeć grzecznie, nie? ;)

AS
30-09-2010, 22:54
No ale przecież to dziecko się przyzwyczai do noszenia i później nie będzie samo chciało w łóżeczku leżeć grzecznie, nie? ;)
Kasiu, i tak nie chce :)

Kasia.234
30-09-2010, 23:06
No ale przecież jak taka mama jedna z drugą przyzwyczai do noszenia, to potem już w ogóle dziecko będzie ją terroryzować przecież ;)

Takie rzeczy czasem słyszę od znajomych bliższych i dalszych. Całkiem poważnie mówione oczywiście.

Mamusiaanusia
30-09-2010, 23:21
Ja staram się nie narzucać, choć czasem szkoda, że koleżanki nawet nie chcą spróbować... ale może to taka natura ludzka, że boimi się nowości, potrzeba czasu, żeby się oswoić!
Ja ostatnio miejscowym chustomamom chciałam pokazać pieluszki wielorazowe - potraktowały mnie jak nawiedzoną, nikt nie chciał oglądąć i posłuchać, szczególnie te doświadczone chustomamy (oprócz jednej, której synek miał właśnie na pupie wielo;)), trochę mi było przykro, nie powiem... aż zrezygnowałam z organizowania warsztatów, bo skoro moje chustokoleżanki nie są zainteresowane...:frown

bluejay
01-10-2010, 00:47
ja sie nei wdaje w dyskusje, ale jak znajoma kolezanka w ciazy zostawila opis na FB ze wlasnie kupila BB i juz nei moze sie doczekac... napisalam do niej emaila;-) i tak od jednego maila do drugiego, kilka linkow i moj elastyk, ktory wlasnie wrocil z wojazy leci na dalsze wojaze. Jak ktos pyta, odpowiadam, zwykle kieruje na TBW

kammik
01-10-2010, 07:33
Może jak urodzą :) Mam koleżankę, która przy starszym tylko zimny chów, dziecko ma leżeć w łóżeczku i takie tam. Jak mówiłam, że chusta zmieniłą jakosć mojego macierzynstwa i podsylalam linki do Przytul mnie mamo, to mówiła, że jestem p..dolnięta a twórczynie strony to nawiedzone wariatki na urlopach wychowawczych. Cóż, moja maruyama ostro w użytku u niej od kwietnia, jak trzeba to śpi z młodym i niunia go dzień cały i noc :)

ledunia
01-10-2010, 08:20
ja nikomu nie proponowałam i nie próbowałam przekonywać, aczkolwiek już 3 moje koleżanki same z siebie temat podjęły, a wtedy to już oczywiście popłynęłam:)
Też tak mam.

No ale przecież to dziecko się przyzwyczai do noszenia i później nie będzie samo chciało w łóżeczku leżeć grzecznie, nie? ;)
...o, to to...

rhodiana
01-10-2010, 08:21
No na to czekam... Ja i mój elastyk :p

neutrino
01-10-2010, 09:52
No ale przecież to dziecko się przyzwyczai do noszenia i później nie będzie samo chciało w łóżeczku leżeć grzecznie, nie? ;)
Ostatnio spotkaliśmy się z kuzynostwem na weselu: jedna parka ma 5-cio miesięczne dziecko wózkowe, druga na finishu ciąży. Żona próbowała o chustach zagadać i usłyszelismy dokładnie to samo: nie, bo się przyzwyczai.
Za to babcie były zachwycone widząc śpiącego w chuście malucha :) I nawet nam sie udało z małym podylać :D

rhodiana
01-10-2010, 09:58
No właśnie!!! Zwykle starsze osoby lepiej reagują niż ciężarówki :D A tak wogóle to mój teściu (73l.) jest zachwycony chustowaniem, bo przypominają mu się lata dzieciństwa!!! Ponoć tu na Śląsku chusty były bardzo popularne :)

Winoroslinka
01-10-2010, 11:01
mysle ze bardzo gorliwe zachęcanie do chust moze przynieść odwrotny skutek. Ja nie przepadam za zadna formą mocnego zafascynowania czymkolwiek, chustą zainteresowalam sie sama, jestem teraz nia zafascynowana ale zostawiam tę fascynacje sobie - tzn. opowiadam o tym jak to NAM jest super w chuście i dlaczego, ale na tym poprzestaję, nie mowie: MUSISZ tez spróbować!!
Dopuszczam do siebie mysl ze są mamy ktorym to nie pasuje a których dzieci beda tak samo szczesliwe jak moje.

katasza2
01-10-2010, 11:04
ja z kolei często słysze o tym, ze dziecku nie wygodnie, bo na specerku wyspac się porządnie to może tylko w wózku niby i o przyzwyczajaniu do noszenia tez słysze nieustannie i to od młodych i od starszych... no co zrobić... życie słucham i dalej motam - tak często jak tylko się da i myślę sobie no i co, że się przyzwyczai jak będzia miała 10 lat to juz jej sobie nie ponoszę ani nigdy potem...
mnie nikt do chust przekonywać nie musiał, bo zawsze mi sie to podobało zanim w ciązy nawet byłam a potem wyczaiłam temat na necie i jakoś poszło.

nie naciskaj więc, jak będą chciały to same sie do Ciebie zgłoszą

Kilerek_81
01-10-2010, 11:17
ja na siłę nie przekonuję, ale noszę bez względu na komentarze. A często słyszę, nie noś bo się przyzyczai a jak pójdziesz do pracy to kto go będzie nosił. Ale jak któs zapyta to chętnie wyjaśniam co i jak. A swoją drógą to prawda, że strasi są lepiej nastawieni do chust niż młodzi.

Madisa
01-10-2010, 11:22
Ja też jestem na finiszu ciąży i trochę rozumiem koleżanki rhodiany. Reaguję obecnie burczeniem, pogardliwymi spojrzeniami lub w miarę grzecznym nie zwracaniem uwagi na wszelkie idee podsuwane przez kogokolwiek, ostatnio pogryzłam niemalże koleżankę udzielającą mi 5 minutowego zaledwie "wykładu" na temat dziecięcych imion. Czemu? Jak jesteś w ciąży to nagle każdy naokoło, włącznie z totalnie obcymi paniami w sklepie ma ambicje udzielać Ci porad na wszelkie możliwe tematy okołodzieciowe, najczęściej wszystkie te rady są wzajemnie sprzeczne, a poza tym jest ich niezmiernie dużo. Mam wrażenie, że stałam się dla ludzi totalnie odmóżdżonym opakowaniem na dziecko. Ja na to reaguję odrzuceniem wszelkich porad i trzymaniem się tylko tego co sama gdzieś wyszperałam i co wydało mi się fajne, jakby ktoś inny niż ja sama podsunął mi informacje o chustach, AP itp. to bym zignorowała w tym samym worku co komentarze dotyczące wielkości mojego brzucha, odległości porodu i tego co koniecznie zdaniem wszystkich istot na świecie powinnam zrobić, żeby być dobrą matką, albo żeby dziecko nie weszło mi na głowę...
Także brak reakcji koleżanek może być po prostu skutkiem przesytu doradcami, a nie, że od razu nie spodobają im się chusty. Poza tym jednak w ciąży człowiek ma nikłe wyobrażenie tego co go czeka po porodzie i po prostu mogą nie wiedzieć co im się spodoba, a co nie. Będą chciały podjąć temat, to na pewno chętnie skorzystają z Twojej pomocy, nic na siłę :)

Magdailena
01-10-2010, 11:24
No ale przecież jak taka mama jedna z drugą przyzwyczai do noszenia, to potem już w ogóle dziecko będzie ją terroryzować przecież ;)

Takie rzeczy czasem słyszę od znajomych bliższych i dalszych. Całkiem poważnie mówione oczywiście.

Ja też. Że dziecko musi umieć sie samo zabawić i potrzebuje nauczyc sie samodzielności.

Sama reaguje alergicznie na wszelkie dobre rady, szczerze móiąc, to zainteresować jest mnei stanie ktos czyms wtedy tylko, gdy sie nei narzuca.

IzaBK
01-10-2010, 11:27
nosiłam już jak dowiedziałm się, że moja przyjaciółka jest w ciąży. Natychmiast napadłam na nią z entuzjazmem opowiadając jej o chustach. Ona odparowała że ma chicco po starszym synku i zamierza go używać, po czym ucieła temat.. jescze raz później próbowałąm podjąć temat chustowania, ale bezskutecznie. Ale jak urodziła, dałam Jej w prezencie elastyka. I pomogłam się zamotać, żeby umiała.. :-) Maluszek OCZYWIŚCIE przytulił się i zasnął. I to wystarczyło. Teraz już używa tkanej :-)
Po spalonej próbie entuzjastycznego namawiania nigdy już nie probowałam w taki sposób propagowac chustowania. Raczej opowiadam jak MNIE jest z tym dobrze, i jak świetnie rozwija się moje dziecko, córcia na szczęście jest dzieckiem, któe lubi się popisywać przed obcymi, więc zawsze wspomaga mnie kilkoma dowodami swojego rozwoju :-)

julcia87
01-10-2010, 11:35
Ja też tak mam. Koleżanki nie chcą słuchać tematu, niby fajnie, to se noś a ja podziękuję.... hm... ostatnio zaprosiłam nawet świeżo po porodzie koleżankę, żeby sobie pogadać i też pokazać chustę, może się spodoba, ale ona nie chciała. Więc dałam spokój, nie to nie, nie wie co traci :P jedna mi powiedziała, że mi to potrzebne, bo mam dwójkę i muszę jakoś sobie radzić, a jej nie (choć też ma dwójkę...i to różnica dwa lata niecałe), bo ma chętnych do pomocy dziadków w domu. Też bym chciała wszystkich pozarażać, ale jak się nie da to trudno.
A ostatnio do mnie siostra przyjechała z roczną córcią, to ją sobie też motam (oczywiście za jej zgodą- siostry to znaczy, acz kolwiek córci też :)) :) siorka raz chciała, ale coś nie wypaliło, a teraz jak proponuję to juz nie ma ochoty :( ale Majka czuje się wspaniale u mnie zarówno z przodu jak i na plecach :) a siorka mówiła, że w życiu nie da mi się w to włożyć :D

rhodiana
01-10-2010, 13:58
Oj pamiętam tą nieustaną irytację innymi w ciąży :p Do dziś nie rozumię niektórych moich odczuć wtedy....
A co do moich koleżanek to zadają mi mnóstwo pytań o szpital, o to co potrzeba do dziecka itp. A o chustach poprostu wspomniałam, ale nie podejmują tematu....

isia77
01-10-2010, 19:08
Ponieważ sama nie znoszę "dobrych rad" i jeżę się na wszelkie namawianie do czegokolwiek, nigdy wprost nie wciskam chust. Opowiadam tylko o tym, jak nam dobrze, łatwo i przyjemnie - o dziwo mam wrażenie, że wygoda bardziej ludzi pociąga niż argument o bliskości. Moje cudowne dziecię też jest chodząca reklamą korzyści z chustowania. I tym sposobem większość moich koleżanek, które rodziły po mnie, nosi swoje pociechy, tak że juz muszę kupić naprędce elastyka dla kolejnej, bo wszystkie moje chusty już są pożyczone "na próbę" :)

roneczka
01-10-2010, 19:20
Ja też nie jestem za namawianiem do chust.
Wystarczy że noszę i to jest najlepsze świadectwo dla mnie i dla mojego syneczka- wtulonego we mnie jak aniołek- też!
Każdy widzi jak to wyglada i że nie wyglądam jak męczennica która nosi dziecko kosztem uszczerbku na swoim kręgosłupie - wiele osób pyta głownie o to: czy nie bolą plecy!

I albo idea się podoba, albo nie!

Nie każdy ma jaja by nosić w chuście. Dla wielu nadal to wiocha, buuuu... Inni panicznie boją sie co ludzie powiedzą...

anmuszka
01-10-2010, 19:33
Eh... Ja też na początku byłam mega nastawioan an chustozarażanie ale na warsztatatach ktoś powiedził mi cos mądrego - żeby nie zachęcać rodziców do czegos jeżeli sami tego nei chcą wiec od tamtej pory przystopowałam.jak ktos mnie pyta to odpowiadam i pokazuje. Jutro bede testowac jak mi pojdzie bo jedna mama chce sprobowac.

Kasia.234
01-10-2010, 21:47
Ponieważ sama nie znoszę "dobrych rad" i jeżę się na wszelkie namawianie do czegokolwiek, nigdy wprost nie wciskam chust. Opowiadam tylko o tym, jak nam dobrze, łatwo i przyjemnie - o dziwo mam wrażenie, że wygoda bardziej ludzi pociąga niż argument o bliskości. Moje cudowne dziecię też jest chodząca reklamą korzyści z chustowania.

Podpisuję sie pod tym :)

A tak w ogóle, to przecież niemożliwe jest, zeby mieć 100% skuteczności :D Dlatego też tylko co któraś mama da sie przekonać do chusty, a nie wszystkie.

agnesjan
01-10-2010, 22:17
A ze mnie to kiepski sprzedawca:) więc nie namawiałam nikogo, a już dwie kupiły i motają i chyba trzecia będzie też:) widziały mnie czy w domu czy ze mną na spacerzy były, a ja nie namawiałam, nawet nie wiem jak się to stało, że poprosiły bym powiedziała jaką to mam, bo on też chcą:) także też jestem za tym , żeby nic na siłe.