anifloda
07-09-2010, 21:56
...taką książkę:
http://oryszczyszyn.wordpress.com/2007/11/12/bruce-chatwin-sciezki-spiewu/
O czym jest można sobie poczytać w recenzji. Kilka fragmentów jakby napisanych dla chustoholiczek, aż pobiegłam po ołówek i zaczęłam zaznaczać:
"Tezy, że człowiek jest gatunkiem wędrownym, dowodzi eksperyment przeprowadzony w Tavistock Clinic w Londynie i opisany przez dr. Johna Bowlby'ego w pracy Attachment and Loss.
Każde normalne dziecko, pozostawione samo, będzie płakać; najlepszym sposobem uspokojenia go jest wzięcie na ręce i ukołysanie. Bowlby skonstruował maszynę, która znakomicie naśladowała ruchy i rytm kroków matki, i stwierdził, że jeśli dziecko było zdrowe, nakarmione i odpowiednio ubrane, od razu przestawało płakać. Bowlby określił "idealny ruch" jako "pionowy z kilkucentymetrowym obrotem". Powolne kołysanie, na przykład z prędkością "trzydziestu okresów na minutę", nie dawało żadnych rezultatów, ale już zwiększenie liczby okresów do pięćdziesięciu powodowało natychmiastowe zaśnięcie dziecka.
Rano czy wieczorem, dziecko nigdy nie ma dość noszenia na rękach. "
"Skoro wszystkie nowo narodzone dzieci chcą być noszone na rękach, pozostaje ustalić dlaczego nie lubią leżeć bez ruchu (...)
Bowlby cytuje "The Principles of Psychology" Wiliama Jamesa: "Najważniejszym źródłem lęków w dzieciństwie jest samotność". (...) Dziecko krzyczy, ponieważ - przenieśmy tę kołyskę w zarośla afrykańskiego buszu - jeśli matka nie wróci w ciągu kilku minut, pożre je hiena."
I mój ulubiony:
" (...) wynalazkiem, niedostrzegalnym dla archeologów, była przepaska - ze splecionej trawy lub skórzana - w której matka nosiła swoje dziecko, w czasie gdy zbierała korzenie i jagody.
Przepaska była więc pierwszym środkiem lokomocji.
W swojej pracy o Buszmenach Kung Lorna Marshall napisała: "Swoje dzieci i cały dobytek noszą w skórzanych opończach. Nagie dzieci, przytulone do matek, podtrzymywane są przez przepaskę ze skóry antylopy, przewieszoną przez lewe ramię".
Ludy myśliwskie nie mają mleka od udomowionych zwierząt, a to właśnie mleko, jak pisze Marshall, wzmacnia kości niemowląt. Dzieci odstawiane są od piersi, dopiero kiedy ukończą trzy lub cztery lata, a czasem jeszcze później. Matka lub ojciec muszą je nosić aż do chwili, kiedy będą w stanie wędrować przez cały dzień na własnych nogach - pokonując sto lub sto kilkadziesiąt kilometrów - z zaledwie dwoma czy trzema drzemkami po drodze.
Małżeństwo spaja wspólne noszenie potomstwa i wspólna obrona."
Ładne, prawda? :-)
http://oryszczyszyn.wordpress.com/2007/11/12/bruce-chatwin-sciezki-spiewu/
O czym jest można sobie poczytać w recenzji. Kilka fragmentów jakby napisanych dla chustoholiczek, aż pobiegłam po ołówek i zaczęłam zaznaczać:
"Tezy, że człowiek jest gatunkiem wędrownym, dowodzi eksperyment przeprowadzony w Tavistock Clinic w Londynie i opisany przez dr. Johna Bowlby'ego w pracy Attachment and Loss.
Każde normalne dziecko, pozostawione samo, będzie płakać; najlepszym sposobem uspokojenia go jest wzięcie na ręce i ukołysanie. Bowlby skonstruował maszynę, która znakomicie naśladowała ruchy i rytm kroków matki, i stwierdził, że jeśli dziecko było zdrowe, nakarmione i odpowiednio ubrane, od razu przestawało płakać. Bowlby określił "idealny ruch" jako "pionowy z kilkucentymetrowym obrotem". Powolne kołysanie, na przykład z prędkością "trzydziestu okresów na minutę", nie dawało żadnych rezultatów, ale już zwiększenie liczby okresów do pięćdziesięciu powodowało natychmiastowe zaśnięcie dziecka.
Rano czy wieczorem, dziecko nigdy nie ma dość noszenia na rękach. "
"Skoro wszystkie nowo narodzone dzieci chcą być noszone na rękach, pozostaje ustalić dlaczego nie lubią leżeć bez ruchu (...)
Bowlby cytuje "The Principles of Psychology" Wiliama Jamesa: "Najważniejszym źródłem lęków w dzieciństwie jest samotność". (...) Dziecko krzyczy, ponieważ - przenieśmy tę kołyskę w zarośla afrykańskiego buszu - jeśli matka nie wróci w ciągu kilku minut, pożre je hiena."
I mój ulubiony:
" (...) wynalazkiem, niedostrzegalnym dla archeologów, była przepaska - ze splecionej trawy lub skórzana - w której matka nosiła swoje dziecko, w czasie gdy zbierała korzenie i jagody.
Przepaska była więc pierwszym środkiem lokomocji.
W swojej pracy o Buszmenach Kung Lorna Marshall napisała: "Swoje dzieci i cały dobytek noszą w skórzanych opończach. Nagie dzieci, przytulone do matek, podtrzymywane są przez przepaskę ze skóry antylopy, przewieszoną przez lewe ramię".
Ludy myśliwskie nie mają mleka od udomowionych zwierząt, a to właśnie mleko, jak pisze Marshall, wzmacnia kości niemowląt. Dzieci odstawiane są od piersi, dopiero kiedy ukończą trzy lub cztery lata, a czasem jeszcze później. Matka lub ojciec muszą je nosić aż do chwili, kiedy będą w stanie wędrować przez cały dzień na własnych nogach - pokonując sto lub sto kilkadziesiąt kilometrów - z zaledwie dwoma czy trzema drzemkami po drodze.
Małżeństwo spaja wspólne noszenie potomstwa i wspólna obrona."
Ładne, prawda? :-)