PDA

Zobacz pełną wersję : Niedociąganie chusty



wanderluster
30-07-2008, 00:53
Nosimy z mężem Marcela od miesiąca i czasem, kiedy wychodzimy na tereny publiczne, pojawia się u mnie skrępowanie, że nie dociągnę chusty, w czasie spaceru dziecię opadnie i będę a) narażać się na ganiące spojrzenia fachowych chustonoszek (choć jeszcze żadnej zamotanej nie spotkałam na naszych spacerach Powiślem) oraz b) że będę argumentem dla przeciwników chust, a po co oręż wręczać? I teraz zastanawiam się, czym grozi niedociąganie dziecku - pewnie sprawa asekuracji głowy u maluchów się pojawia, ale co z kręgosłupem, bioderkami etc.? Szkodzi, prawda?
Zastanawiam się, bo kiedy sama spaceruję, to nie wiem, czy zamotać się jeszcze raz poprawiając wiązania, czy też np. 20 min w takiej niedociągnanej pochodzić. Motanie nie przychodzi mi tak błyskawicznie, do tego się jeszcze napocę i nasapię :oops:

30-07-2008, 05:15
:)
dociągać trzeba ZAWSZE, kiedy coś się luzuje. dla wygody i bezpieczeństwa dziecka. i dla jego zdrowia.
ps. co cię obchodzą spojrzenia innych :) w dodatku domniemanych chustonoszek, których na Powiślu nie ma :)

Anna Nogajska
30-07-2008, 21:58
wanderlusterku rozdwojony :lol: cieszę się, że zaczęłaś nosić.
nie przejmuj się innymi noszącymi. każda z nas popełnia jakieś błędy, jak nie w jednym to innym wiązaniu. a ktoś kto nie nosi to już na pewno na temat dociągania nie ma pojęcia!
poza tym znając ciebie to robisz to perfekcyjnie.
jak możesz to przyjdź na jakieś spotkanko, na pewno się uspokoisz.

jeśli czujesz, że coś jest bardzo luźno to postaraj się zawiązać jeszcze raz, oczywiście jeśli masz taką możliwość. jeśli to kwestia 10 min, dojścia do domu to naprawdę się nie stresuj.

wanderluster
31-07-2008, 23:21
Staram się, żeby chusta była dociągnięta zawsze.

grimma
31-07-2008, 23:26
jak Ty na Powislu mieszkasz, a nastepne spotkanie bedzie znow na pl wilsona to masz 185 bezposrednio:P :)

bigbabs
01-08-2008, 12:35
to ja się podłączę pod wątek :)
Po zamotaniu w kieszonkę,mój miesięczniak przyjmuje pozycję obserwacyjną tj.główka odgięta do tyłu,zapiera się o mnie rączkami i rozgląda się na boki(pozycja analogiczna do tej gdy dzieci próbują podnosić główkę,tyle że w pionie i tyle że mój jeszcze główki sam nie unosi).Po kilku minutach przywra zazwyczaj zasypia i wtedy główka już przylega do mnie jak przyklejona,ale za nim to nastąpi,wiadomo kiwa się na wszystkie strony jak na szypułce.
Wydaje mi się że chustę dociągam - gdy chodzę nie mam kaczego kupra,wytrzeszcz pokaźny,węzeł wbija mi się w plecy,wałeczek zrobiony,plecy nie bolą.
I moje pytanie:czy główka ma być "przyklejona" do mnie od razu po zamotaniu,czy po prostu przeczekiwać aż małego zmorzy,a do tego momentu tylko ją asekurować?
tylko co będzie gdy przywra postanowi zanąć po pół godzinie? :roll:
Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki.

april
01-08-2008, 14:13
to ja się podłączę pod wątek :)
Po zamotaniu w kieszonkę,mój miesięczniak przyjmuje pozycję obserwacyjną tj.główka odgięta do tyłu,zapiera się o mnie rączkami i rozgląda się na boki(pozycja analogiczna do tej gdy dzieci próbują podnosić główkę,tyle że w pionie i tyle że mój jeszcze główki sam nie unosi).Po kilku minutach przywra zazwyczaj zasypia i wtedy główka już przylega do mnie jak przyklejona,ale za nim to nastąpi,wiadomo kiwa się na wszystkie strony jak na szypułce.
Wydaje mi się że chustę dociągam - gdy chodzę nie mam kaczego kupra,wytrzeszcz pokaźny,węzeł wbija mi się w plecy,wałeczek zrobiony,plecy nie bolą.
I moje pytanie:czy główka ma być "przyklejona" do mnie od razu po zamotaniu,czy po prostu przeczekiwać aż małego zmorzy,a do tego momentu tylko ją asekurować?
tylko co będzie gdy przywra postanowi zanąć po pół godzinie? :roll:
Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki.
Z opisu nieźle się uśmiałam :lol:
Wiesz co, generalnie chodzi o to, żeby główka była asekurowana przez chustę, ale nie żeby była sztywno przywiązana. W sumie to nie umiem sobie wyobrazić tego ja ci się ta główka buja na boki, wskutek czego..hm muszę pomyśleć, a Ty lepiej poczekaj na odpowiedzi lepszych chustomam niż ja.

stasiu-lova
03-08-2008, 13:27
wlasnie tez chcialam o to zapytac.. maly co prawda sam trzyma glowke, ale tez nie moge powiedziec, zeby byl do mnie przyklejony- odpycha sie raczkami, rozglada. a glowka skacze:evil: czy to zle? i co z nim zrobic? tak na maksa przycisnac? :shock: to sie wyrywac pewnie bedzie :roll: nie wiem. Jak spi to nie ma problemu- wtedy sie faktycznie przykleja.

ithilhin
03-08-2008, 14:21
jesli sie obniza to chusta jest niedociagnieta.
w trakcie noszenia jesli zauwazy sie luzy wskazane ejst aby po prostu czesciow orozwiazc, poprawic, podocigac, zawiazac i isc dalej.

nie przejmujcie sie dziewczyny - zwracacie uwage na jakosc wiazania a to najwazniejsze i szybko nauczycie sie wiazac tak, ze Wasza intuicja bedzie usatysfakcjonowana a watpliwosci znikna.

Kanga
03-08-2008, 16:17
tak a'propos luzów.. z tego co zaobserwowałam u wielu osób -bardzo często luzy pojawiają sie po jakimś czasie jeżeli.. nie dociągnie się mocno węzła - węzeł musi być zawsze podwójny i mocno zaciśnięty