PDA

Zobacz pełną wersję : do kołyskowych fachowcĂłw



bigbabs
23-07-2008, 11:50
witam.mój 4tyg.synek chyba najlepiej czuje się jeszcze w kołysce - zapakowany w kieszonkę zaczyna prostować nóżki,kręcić główką,a kończy się gorączkowym poszukiwaniem piersi i błyskawiczną ewakuacją.Ja kołyski nie lubię i nie umiem jej prawidłowo wiązać.Mam instrukcję didymosa,ale do końca nie wiem czy mały ma leżeć na wznak czy twarzą do mnie?nigdy też nie udało mi się go zawiązać w połksiężyc-tj.żeby główka była wyżej(patrz PZ i lulu,ja mam indio).W kołyskach mojego autorstwa mały leży na wznak i obija mi się o brzuch,bo za nic w świecie nie mogę podociągać pasów(nie wiem jak). wlaściwie to nie wiem na jakiej wysokości powinnam go umieścić....:?gdy usadowi się na wysokości piersi twarzą do mnie,to wyssie mi dziurę w chuście byle dobrać się do mlekopoju.
bardzo proszę o jakieś rady lub linki do kołysek z rozłożeniem ciężaru mojego kluska na dwa ramiona bo rośnie jak głupi.próbowałam poszperać na youtube ale kiepsko z filmikami o wiązanej,albo ja jestem kiepska w szukaniu.
Dzięki serdeczne.

hanti
23-07-2008, 12:06
kołyskę na dwa ramiona wiąże się dokładnie tak samo jak podwójnego X :) wkładasz dziecia w wewnętrzną połę i okrywasz zewnętrzną.

Wysokość wiązania i jego później dociągnięcie daje Ci możliwość dopasowania wysokości ułożenia dziecka.

monjan
23-07-2008, 12:25
ja zaczynalam od poucha, Mały bardzo lubił i mogłam karmic od razu

pinaska
23-07-2008, 15:40
też polecam poucha, łatwiej się zakłada :)
Krzysiek baaardzooo go lubił, a i mąż również :). Mieliśmy (i mamy) taki z chusta.pl.
Jak K. miał 3 miesiące nastąpiła bezproblemowa przesiadka na wiązankę w pionie.

Kanga
23-07-2008, 19:17
w kwestii wiązania - w przypadku wiązania kołyski z podwójnego X często pomaga złożenie chusty na poł wszerz i potem od razu wiązania tak jak do podwójnego X .
to jak ułożysz dziecko - czy na plecach czy na boku to już indywidualna sprawa - mi bylo dużo łatwiej uzyskać optymalną pozycję gdy Franek leżał na boku.
co do wysokości - ja nosiłam tak aby głowa była właśnie mniej więcej na wysokości piersi - niestety faktycznie najczęściej dzieci tę pozycję kojarzą z jedzeniem i.. domagają się mleka ;) ale jak już się najedzą to zasypiają :D


To na co należy zwrócić uwagę to fakt aby główka nie była za mocno przyciśnięta do brody i żeby regularnie zmieniać strony na których dziecko leży..

bigbabs
24-07-2008, 11:52
próbowaliśmy 2x i no chyba mój "mały" jest już za duży bo mu nogi wychodzą i nijak nie dały się upchnąć w połę chusty :? ale bardziej prawdopodobne że go jakoś źle upychałam.Dla zainteresowanych wygrzebałam jeszcze to:
http://www.theslingstation.com/baby-car ... tions.html (http://www.theslingstation.com/baby-carrier-instructions.html) pierwszy filmik pokazuje jak zrobić kołyskę z kieszonki. Dla mnie wyższa szkoła jazdy.
Aga moje dziecko nigdy się nie najada i nigdy nie zasypia,dlatego chustę trzeba będzie odłożyć i poczekać na lepsze czasy :cry:

Agnen
24-07-2008, 11:55
próbowaliśmy 2x i no chyba mój "mały" jest już za duży bo mu nogi wychodzą i nijak nie dały się upchnąć w połę chusty :? ale bardziej prawdopodobne że go jakoś źle upychałam.

Nogi mogą sobie wystawać :)

bigbabs
24-07-2008, 12:14
próbowaliśmy 2x i no chyba mój "mały" jest już za duży bo mu nogi wychodzą i nijak nie dały się upchnąć w połę chusty :? ale bardziej prawdopodobne że go jakoś źle upychałam.

Nogi mogą sobie wystawać :)

a nie wyślizgnie mi się on z chusty dołem?

Anna Nogajska
28-07-2008, 10:51
nie wyślizgnie się jeżeli umieścisz sporo materiału między tobą a dzieckiem. poza tym dziecko jest do ciebie mocno przytulone.

ja na twoim miejscu próbowałabym codziennie motać, chociażby na chwilkę. mały prawdopodobnie szybciutko załapie, że ta czynność nie jest związana z jedzeniem, ale z innymi przyjemnościami :):):)

bigbabs
28-07-2008, 12:25
Dzięki za wszystkie rady!wczoraj zwabiłam małego do chusty za radą annamamaalexa,zamotałam kieszonkę tak że oczy mi wyszły na wierzch,potem "ręcznie" pomogłam nóżkom wskoczyć na miejsce i o dziwo ssak po minucie zdziwienia spał i zaliczyliśmy pierwszy spacer w pionie. Nie muszę dodawać że mi potem uśmiech nie schodził z twarzy cały wieczór i mam cichą nadzieję,że powoli acz definitywnie pożegnamy się z kołyską :D może dzieć rzeczywiście zapomni z czasem o jedzeniu,a mamie kieszonka będzie wychodzić częściej :wink:
pozdrawiam

ithilhin
28-07-2008, 14:06
:applause:

ps. super masz sygnaturke :-)