Zobacz pełną wersję : Co głupiego zrobiłam mojej chuście...
proponuję ranking ;) :lol:
ja lajtowo, wrzuciłam kółkową do pralki razem z dzieciowymi ciuchami i dałam 1200 obrotów.
to były brązowe elipsy z pięknymi brązowymi kółkami. elipsy wciąż brązowe, kółka już nie :mrgreen:
tak to jest jak się hrabinie nie chce rączek moczyć.
a nawet się zastanawiałam czy się nie porysują te kółka.
nieeee. nie porysowały się wcale.
starły się równo.
to jak? chwalicie się dziewczyny i chłopaki?
wiem, że Sylvetta sfilcowała nino szafranowe. z resztą ofiarnie przeze mnie ściągane z Ukrainy od Nagar :D
pamiętam też że va kiedyś sfilcowała wełnianą greczynkę.
wrzuciłam do pralki wiśnie jedwabne didkowe z dmuchawcami nati białymi - program delikatny do wełny i jedwabiu. wyciągnęłam... pięknie wyprane wiśnie i RÓŻOWE dmuchawce:):):) na szczęście się wyprały drugi raz i śladu po wiśniach nie zostało:)
ja uprałam girasola creme de la creme w 40 stopniach zamiast 30 ale na metce było 60!Wyszedł w szare pasy wiec uwaga dziewczynki na jasne girasole, jesli macie nowke to nie ryzykujcie prania w ciepłej wodzie, tylko zimna!
Wyprałam dolcino z jeansami męża. Zostały na chuście niebieskie plamy :(
macierzanka
05-08-2010, 15:05
Uprałam filetowe pawie z szarym jade.
Szmata z tego wyszła okrutna.
Najgorsze to, że uchodzę za specjalistkę od prania:(
Ufarbowałam leosia natura na brąz - który wyszedł po prostu za przeproszeniem sraczkowaty... Nigdy więcej farbowania leosiów :cryy:
Pożyczyłam koleżance chusto-poda z Dolcino. Zostawiła na wierzchu, pasy sobie dyndały radośnie na wietrze (podobno na stole leżało), z czego natychmiast skorzystało jej psisko - poszarpał paskudnik te pasy, musiałam skracać tak, że na tybetana styka tylko kiedy ja jestem szczupła a dzieć mały (teraz, żeby Lenę zaplecakować, muszę wiązać w pasie, a chestbelta dowiązywać z ocalałej, obciętej części pasa...)
Girasol Alpejskie dzwonki plus MT ze sztruksu. Był o tym wątek, plamy były brązowe, chusta gości u kumpeli, generalnie, spierało się po trochu, ale nie wiem jak jest teraz.
zle mi sie pofarbowala :( wciaz rozmyslam co z nia zrobic... :) Teraz mi zal, ze w ogole ja chcialam pofarbowac, bo to byla moja pierwsza chusta...
pamiętam też że va kiedyś sfilcowała wełnianą greczynkę.
zastosowalam klucz kolorystyczny
wrzucilam do pralki brazowa grecje z lana tattoo i zarzadzilam 60 stopni
najlepsze jest to, ze mialam za dwa dni zwrocic chuste hanti, i chcialam tylko, by wrocila z pozyczki czysta
szczesliwie grecja juz wisiala na bazarku, wiec po prostu zakonczylysmy transakcje :lol:
stokrotka.a
05-08-2010, 15:26
Uff
To ja nie miałam jeszcze żadnej wpadki.
dankin-82
05-08-2010, 15:51
ja na razie też beż żadnej wpadki ale czytam uważnie ;)
macierzanka
05-08-2010, 18:23
nic :D żadnej
:roll:
marushka
05-08-2010, 18:33
maruyama+pouch+farbowane konopki= wszystko w odcieniu fuksji. Do pokochania bo nie do spierania:)
ja nie mam żadnej wpadki, na szczęście bo by mi serce pewnie wysiadło
sylwia-lubin
05-08-2010, 19:46
jeszcze żadnej wpadki nie zaliczyłam ale chusty piorę pojedynczo w 30 stopniach ... może uda się nie zaliczyć... :)
po Waszych postach, to ja się w życiu nie odważę chusty do pralki wrzucić :mrgreen:
póki co piorę tylko ręcznie w prawie zimnej wodzie - za co podziękowałam, gdy mi Girasolek kolorami zaczął puszczać.
Ale inne prania regularnie podbarwiam :hide:
karolibu
05-08-2010, 20:33
włożyłam do pralki nati bambus zielony... pralka pozaciągałą zmechaciła i tylko do użytku własnego lub pożyczyć do nauki motania. szczęście że konopi nie włożyłam...
tulipowna
05-08-2010, 20:39
włożyłam do pralki nati bambus zielony... pralka pozaciągałą zmechaciła i tylko do użytku własnego lub pożyczyć do nauki motania. szczęście że konopi nie włożyłam...
konopie :( :( :( moje wytrzymaly pranie w 90 stopniach w pralce, ale...
wiem, ze juz smece, ale udalo mi sie zgubic dwie chusty tak po prostu. to gorsze niz zmechacic, czy pofarbowac. faaaak...
Aniamama
05-08-2010, 20:45
Ja jeszcze nic ale dwa razy nie mówić ostatnio fuksem mi się udalo dzieciowych ciuchów nie farbnąć na zielono bo pralam z nati i co wrzuciłam takie szmatki co kolorki lapią(niech żyje mama) i co na szczęście tylko szmatki farbly jedna na zółto druga na zielono.
A zgubić 2 chusty masakra bym się pochlastała.
karolibu
05-08-2010, 21:14
konopie :( :( :( moje wytrzymaly pranie w 90 stopniach w pralce, ale...
wiem, ze juz smece, ale udalo mi sie zgubic dwie chusty tak po prostu. to gorsze niz zmechacic, czy pofarbowac. faaaak...:kiss:przytulam
sunflower
05-08-2010, 23:12
wiem, ze juz smece, ale udalo mi sie zgubic dwie chusty tak po prostu. to gorsze niz zmechacic, czy pofarbowac. faaaak...
można jeszcze zostawić w sankach na korytarzu, które potem ktoś ukradnie - z chustą... :duh:
truscaffka
06-08-2010, 00:13
a ja tak sobie myślę, że przecież największa wpadka chustowa na forum to ... LATAWICA :mrgreen:
a ja tak sobie myślę, że przecież największa wpadka chustowa na forum to ... LATAWICA :mrgreen:
otóż to! :D
a tak poza tym to wyprałam indio rubinrot z dzieciowymi rzeczami, z czego większość wyszła oczywiście różowa, bez znaczenia dla chusty oczywiście :D
franciszka
06-08-2010, 00:16
O latawicy czytałam :P, o sankach i chuście też :(, o chustach co zaginęły też zauważyłam wątek....
Ja to dzielnie swoją pierwszą kółkową suszyłam na słońcu i.... kolor lekko zmieniła od słońca owegoż.... ale... po pierwsze, jak zamotam - nie widać, po drugie - to bawełnianka szyta przez jedną z forumek - ale cudnie tuli i nosi, więc... używamy nadal :P
A jeśli idzie o farbowanie podczas pranie - takie puszczanie kolorów, a nie profesjonalne farbki :P, no cóż.... używam proszku zakazanej firmy :P i jak do tej pory nawet białe rzeczy wyprane z czarnymi są nadal białe :P - choc jak proszek się kończy i mam inny i zapominam o tym.... to różnie bywa :D ale ogólnie kolory zbliżone do bębna wkładam :D
Raz byłam bliska zniszczenia wełenki, ale to za przyczyną desperacji. Kupiłam chustę, ale właścicielka obiecała jeszcze pożyczkę. Chusta przyszła, ale jak ją zobaczyłam, płakać mi się chciało-porozchodzona kilka cm od krawędzi (indio). M kazał wrzucić do miski z ciepłą wodą i podusić. Woda była na tyle ciepła, że sfilcowanie było w pełni realne. Udało się-nie sfilcowała się i ładnie się zeszła (po uszkodzeniach nie zostało śladu). Póki co koniec eksperymentów-zwyczajnie mnie na nie nie stać.
A historię z sankami pamiętam niestety...
truscaffka
06-08-2010, 08:46
a ja nie znam historii z sankami? o co chodzi?
sunflower
06-08-2010, 09:20
ukradli mi nowiuśkie sanki z piękną chustą w środku zza drzwi mieszkania, a TU (http://www.chusty.info/forum/showthread.php?23809-ukradli-mi-sanki-i-chust%C4%99-jest-nast%C4%99pca-%29-post-41&highlight=ukradli) więcej o tym.
sylvetta
06-08-2010, 09:35
Ja "tylko" pomniejszyłam szafranowe peniski. A tak naprawde to nie ja - to pralka;). Więcej grzechów nie pamiętam;)
Z chustami przygody nie miałam , ale MT brązowego wrzuciłam do pralki z "niby" ciemnymi rzeczami i wyszły zacieki i plamy na ubraniach - jeansy pominę bo ciemne i nie widać na prawej stronie ale straaasznie szkoda mi szarej bluzy synka - nie do użycia.
Ja zamiast naprawić zaciągnięcie ucięłam je i zrobiłam supełek. Całe szczęście to na ogonie, a nie w żadnym strategicznym miejscu. Potem nauczyłam się naprawiać takie zaciągnięcia i mi teraz głupio :hide::hide::hide:
ja swojej jeszcze nic złego nie zrobiłam :) ale czytam uważnie o waszych błędach i dziś wrzucając chustę do pralki uważnie sie przyjrzałam z czym ją wrzucam.
neverendingstory
09-08-2010, 20:19
mnie się zachciało zafarbować bandaż, czyli indio z wełną, no i wyszła piękna, tyle że wąska jak cholera:( ale sobie tłumaczę, że Justynka mała, to i chusta szeroka niepotrzebna:D poza tym kocham ją bardzo, wisi co prawda na straganie, ale wątpię czy ktoś się skusi... może i dobrze :D
wszystkie chusty piorę w pralce, nie chciałoby mi się prać ręcznie. tyle że wrzucam oddzielnie, ewentualnie dopycham ręcznikami. ale uwaga o kółkowej dała mi do myślenia:)
martajotka
10-08-2010, 13:18
to ja chyba mam fuksa chustowego, bo mimo że sie nei przejmuję, piorę 9tylko w pralce) i prasuje jak leci to nic mi się nie przydarzyło. Może dlatego, że nie mam żadnych ekstra szmat...
ja jeszcze nie wiem, czy nic bo pożyczka uprzejmie donosi ze chyba sobie przejechałam żelazkiem za mocno - jak wróci to ocenię czy plama jest od żelazka czy nie
tfu tfu jeszzcze nic nie zepsulam. a wrzucałam różnie. najbardziej się błam pierwszego kolorowego hopka nairobi z dzieciowymi ciuszkami. 60 stopni mu nie szkodziło:-) i tyllko pofarbowana nati ocean chce mi reszte rzeczy farbować ale pomaga soda lub bio d. a generalnie dzieciowe ciuszki piore wszystkie razem. wszystkie kolorki z białymi pieluchami, jakleci. dorosłe pranie to dziele, ale chusty i tak głownie do dziecięcego prania
Maciejowa
15-02-2011, 10:03
Jak dobrze, że tu weszłam. Będę się trzymać z daleka od pralki. Fenkju
macierzanka
15-02-2011, 10:20
Uprałam z Fogiem dziecięce ubranka.
Temperatura tylko 30, kolor ubranek wyszedł cudny: szaro-bura szmatka:(
moli1978
15-02-2011, 12:35
Dopiero zaczynamswoją chustową przygodę. Dobrze że tu weszłam bo jakoś nie pomyślałam, że chusty mogą farbować. :duh:
Dopiero zaczynamswoją chustową przygodę. Dobrze że tu weszłam bo jakoś nie pomyślałam, że chusty mogą farbować. :duh:
ostatnio prałam ręcznie pożyczoną zarę - ale toto puściło farby...
Zgubilam moja chuste :duh:
Nie wiem jak to sie stalo :o
Pamietam tylko, ze bylismy u znajomych i mala pod koniec grilla spala w wozku, a ze nie nie mielismy kocyka, to przykrylam ja chusta. Tata wzial ja potem na rece, zeby wstadzic do auta, ja wsiadlam z nia, zeby ja zapiac w fotelik i chusta zostala w wozku, znaczy sie powinna tam byc, ale tam jej nie ma :duh::duh::duh: Chyba podczas skladania wozka wypadla, a ze bylo ciemno to moj facet nie zauwazyl :/ dzizissssssssss ... jak mozna zgubic 5 m materialu:hmm: :(:(:( a jaki bol teraz :-(
Lilianna
28-04-2011, 14:43
My jeszcze nic nie nabroilismy . Ale watek daje do myslenia i przynajmniej jestem bogatsza o kolejne doswiadczenia .
Moja kółkowa nati spadła z wózka (robiła za kocyk) w błoto. Plamy zeszły w końcu. Po pół roku w szafie - wylazły znowu :(
Girasol Alpejskie dzwonki plus MT ze sztruksu.
o taaak... nie ma jak brązowe MT ze sztruksu
załatwiła mi tak lemongrassa - w dodatku pożyczonego.
Skończyło się tym, że mam... lemongrassa, a lekko pomarańczowych plam mało co widać.
panthera
28-04-2011, 15:13
Moja kółkowa nati spadła z wózka (robiła za kocyk) w błoto. Plamy zeszły w końcu. Po pół roku w szafie - wylazły znowu :(
ciekawe co to za błoto było ?, bo nie wierzę ze woda z piachem może takich szkód narobić...
cranberry
28-04-2011, 15:21
Ja moja poplamilam jablkiem :? co prawda to byl elastyk, ktorego juz nie uzywamy ale nawet sprzedac teraz nie moge.. teraz bardzo uwazam przy karmieniu.
Ja ZAWSZE dzielę pranie na podobne kolory i na białe, bez względu, czy to dzieciowe, dorosłe, chusty, czy pieluchy. Ale raz mi się chyba mózg wyłączył, bo do pralki przed pierwszym użyciem wrzuciłam razem nową Zarę lemmongras i nową konopną formowankę :hide:. Zara wyszła z tego bez szwanku, ale formowanka :duh:... Na szczęście zielona była jeszcze tylko jakieś cztery prania, z każdym kolejnym troszkę mniej ;)...
Wiązane chusty zawsze piorę w pralce, ale kółkowej się jeszcze nie odważyłam. Miła Forumka sprzedała mi kiedyś patent, żeby wiązać na kółkach węzeł z chusty, ale ja i tak wolę wyprać ręcznie, aby kółeczek nie porysować.
Jeszcze w żadnej sposób nie skrzywdziłam żadnej szmaty xD i mam nadzieję,że tak pozostanie :lol::lol:
SPRZEDAŁAM...:roll:
o to to. i to kilka razy. różnym chustom :(
W dniu, w którym przyleciała do mnie wyczekana, piękna, czerwona Grecja, wyprałam ją w pralce... No, może nie do końca ja, tylko moja mama, ale za moim przyzwoleniem, więc liczy się jako moja wina. Ale wybór programu "syntetyki" to już nie był mój pomysł.....
Z pralki wyszedł dłuuuugi sfilcowany szalik.... ja się popłakałam bo po pierwsze - przez kilka godzin zdążyłam się do Grecji przyzwyczaić, po drugie - byłam w odwiedzinach u rodziców i nie wzięłam ze sobą innej chusty (z Grecja mam całe dwie), a jeździć wózkiem nie chciałam:(
Na szczęście wszystko skoczyło się dobrze, szalik rozprasował się do szerokości 57 cm, nosi super :D (tylko wełniane kłaczki są wszędzie, ale to nic :))
ooo
to ja jednak się podłączam pod skybear i rzufika...a już sądziłam,że mam czyste sumienie :P
misunderstanding
30-04-2011, 22:48
o dziwo.. wrzucam kilka razem do pralki na 30 st i żadnej jeszcze się nic nie stało. :D
a ja widziałam ostatnio cudne filcyki endurki :ninja: min. z rybek didka - są hmmm zastanawiające :twisted:
mnie się udało w końcu zaciągnąć chustę o suszarkę... na szczęście moją własną. Chyba ja puszczę po taniości na bazarku...
szalotka
01-05-2011, 01:16
Przez przypadek dotknęłam wełnianej Savanny skaleczonym palcem... :hide: Za późno się zorientowałam w sytuacji i niestety zostały dwie brunatne plamki akurat na jasnym pasie chusty. :duh:
Ja w swoich chustach nie noszę jeszcze choć mam już spory stosik, ale nie wiem czy dobrze,że tu zawitałam bo ze strachu będę chyba w brudnych nosić :rolleye:
Pobijam, bo mnie natchnął granat, który mi dziś wybuchł w twarz. Nie że broń. Owoc taki. Przepołowić chciałam, pękł spektakularnie, pół kuchni krwistym sokiem obryzgał. Miałam na sobie Kalinę. W Rosalindzie. Jak wiadomo chuście jasnej niczym poranek lipcowy. Jakimś cudem ocalała od plam.
A kiedyś tam przedzierałam się przez jeżynowe krzaki w szmaragdowym indio, miksowałam intensywnie ryżą w kolorycie zupę marchwiowo-cukiniową a ziegel milcząco asystował, smyrałam ogonami petrolowego indiacza pieniek żywicą oblany, com na nim zdrożona spacerem przysiadła, oraz, uwaga, wypłukiwałam atrament z wiecznego pióra, NSI na sobie mając :hide:
Wszystkie szmaty wyszły cało z tych opresji, albowiem więcej mam szczęścia niż rozumu :whistle:
Pobijam, bo mnie natchnął granat, który mi dziś wybuchł w twarz. Nie że broń. Owoc taki. Przepołowić chciałam, pękł spektakularnie, pół kuchni krwistym sokiem obryzgał. Miałam na sobie Kalinę. W Rosalindzie. Jak wiadomo chuście jasnej niczym poranek lipcowy. Jakimś cudem ocalała od plam.
A kiedyś tam przedzierałam się przez jeżynowe krzaki w szmaragdowym indio, miksowałam intensywnie ryżą w kolorycie zupę marchwiowo-cukiniową a ziegel milcząco asystował, smyrałam ogonami petrolowego indiacza pieniek żywicą oblany, com na nim zdrożona spacerem przysiadła, oraz, uwaga, wypłukiwałam atrament z wiecznego pióra, NSI na sobie mając :hide:
Wszystkie szmaty wyszły cało z tych opresji, albowiem więcej mam szczęścia niż rozumu :whistle:
Alifi nawet nie chcę wiedzieć, co moim labiryntom mogło się przytrafić:twisted:
a ja wlasnie zrobilam z lodena indio brazujace :roll:
i to nie bylo specjalnie :duh:
wisteria
15-05-2014, 21:30
Ten wątek wymaga odświeżenia. Ja za mocno skróciłam girasolka.
Ten wątek wymaga odświeżenia. Ja za mocno skróciłam girasolka.
Jak bardzo?
A ja skrzywdziłam chustę po przejściach (w najgorszym momencie wyglądała jak szmata do czyszczenia grobów :P)... Ale już jej dawno lepiej :) Pisałam o tym o tu (http://www.chusty.info/forum/showthread.php/76237-Kto-uratuje-Pawe%C5%82ka-Julka-odcinek-75-Patryk-nareszcie-jest-z-nami-%29)
wisteria
15-05-2014, 22:02
Jak bardzo?
Ma 3.67 po krawędzi i mimo że jest cienki i mały węzeł mógłby mieć 10-15 cm więcej. Może dlatego, że szeroki? :hmm:
Oj tam taka dlugosc jest poularna na bazarku na plecaczki :-) a czasem po noszeniu chusta sie nieco wyciaga. Gorzej jak to jakas Twoja ulubiona... nie wiem moze prasowanie pomoze?
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.