PDA

Zobacz pełną wersję : Wyjazdy, upał i chusta/nosidło/wózek - wygrał wózek :/



Sania
12-07-2010, 10:37
Byliśmy na tygodniowym wyjeździe - dużo zwiedzania i ogromny upał.
Stanęliśmy przed dylematem czego używać w 40st upale - nosidło odpadło w przedbiegach z powodu ciepłego, grubego panela. Chusta jakoś też mi nie podeszła - ja i Mały pocimy się na potęgę i jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić odklejania go od siebie, nie mówiąc już o potówkach. Do tego nóżki dziecia wystawione ciągle na słońce.
Wygrał wózek :hide: - lekka spacerówka z daszkiem i parasolką. Dzieciak miał cień i przewiew, a my - mimo wszystko - wolne plecy i ręce, bo wszystkie akcesoria zmieściły się do wózkowego koszyka...

Jak Wy sobie radzicie w te upały? Macie jakieś patenty na takie wyjazdy?

czukczynska
12-07-2010, 11:00
My też własnie wróciliśmy z podróży.
U nas sprawdziła się hybryda od Gosi Nubik.
Młody ma ponad 3 lata i sporo waży.
Nosidło ma fajny, bawełniany panel,a my mamy fajne ,,oddychające" koszulki,więc się nie pocilismy.
Nogi okrywałam młodemu cienkim szalem.
Z Maćkiem w wózku nie zwiedzilibyśmy choćby twierdzy w Sirimione (świetny sport -wbieganie na basztę z młodym na plecach :) ).
A tak w ogóle to strasznie się cieszę,bo wydawało mi się,że młody się odchustował,a tu -niespodzianka.
Sam wyciągał nosidło i chciał na spacer :)

dziunka
12-07-2010, 11:03
U nas też króluje wózek ale często też noszę Asię na plecach - tam mi nie jest za gorąco, mała jest w samym pampku, a wózek załadowany pierdołami różnymi. Ale niestety w 2x muszę się motać bo Asia nie chce mi spać na plecach, a w wózku czasem tylko zaśnie. Po zaśnięciu zdejmuję ją i kładę do wózka.

A z tymi nóżkami na słońcu - mloda ma opalone kolanka, staram się często smarować, ale i tak słońce ją opadło...

rosass
12-07-2010, 11:21
w chuscie jak slonce jest takie mocne zakladam batystowa bluzeczke z dlugim rekawem ,szeroki kapelusz i getry albo oslaniam nozki polami i oczywiscie smaruje i staram sie wychodzic tylko rano i wieczorem.

Sania
12-07-2010, 12:51
My też własnie wróciliśmy z podróży.
Z Maćkiem w wózku nie zwiedzilibyśmy choćby twierdzy w Sirimione (świetny sport -wbieganie na basztę z młodym na plecach :) ).


No w takich przypadkach to albo chusta albo nosidło bezwzględnie :) Ale mnie chodzi raczej tak całodniowo.
Zbliża się nasz drugi - tym razem górski - wypad i nie chcieliśmy w ogóle wózka brać, a tu taka niespodzianka...

espejo
12-07-2010, 13:09
My się wybieramy niedlugo na urlop - bez wozka, bo fizycznie nie damy rady go zabrac do pociągu, a malej lekkiej parasolki nie mam, pozostaje nosidlo i chusta

atelka
12-07-2010, 13:59
my wózka nie posiadamy, a własnie wróciliśmy znad morza i jedziemy w góry,
jakoś dajemy radę choć rzeczywiście się mocno pocimy, pomagaja koszulki "oddychające" (nie bawełniane)
panna już sporo sama chodzi więc odtajamy w tym czasie jak małą na nogach ;)

kinia
12-07-2010, 15:17
My własnie wrócilismy z weekendowego wypadu w Pieniny - w sobotę prawie cały dzień spędziliśmy w górach i tu świetnie spisał się vatek ;) (dzięki Kirah!), ani ja, ani córeńka się nie spociłyśmy, ale chodziliśmy w większości po zacienionych miejscach - mała miała ubrane tylko body z krótkim rękawkiem, skarpetki i czapeczkę z rondem. Raz wyjęłam parasol, jak wyszliśmy prosto na słońce. Nosiłam w kieszonce ze schowanymi rączkami. W niedzielę już mniej chodziliśmy i słońce czasem chowało się za chmury - nosiłam w 2X ze schowanymi lub wyjętymi rączkami w.. Storczu ;) i też było ok.
Ale wieczorami, w bliższe okolice, brałam wózek.. co raczej okazało się niewypałem, bo mała i tak chciała na rączki...

Za to po mieście w taką pogodę jak dziś zawsze biorę wózek. Całą gondolkę zawsze można przysłonić od słońca pieluchą, a do koszyka załadować cały ekwipunek czy zakupy.

zanna
12-07-2010, 16:23
ja właśnie z nad morza wróciłam :) miałam parasolkę i MT - wszystko się przydało. w wózku jest wygodniej, bo klamotów tachać nie musisz :) tylko, że mój Synuś zbyt długo nie usiedzi... aczkolwiek jak nie ja szłam z nim na spacer tylko siostra moja to nawet zasypiał jej w wózku!!! nie wiem dlaczego jak ja go prowadzę to nie chce...

Królowa.Margo
12-07-2010, 22:13
a my mamy fajne ,,oddychające" koszulki,więc się nie pocilismy.
Nogi okrywałam młodemu cienkim szalem.


Ja bym poprosiła o namiary na te koszulki...
Nosząc w czymkolwiek, tudzież na rękach - bo i tak bywa ostatnio w upały - mokra jestem jak mysz... Dzieć podobnie... Nawet nie myślę o okrywaniu biedactwa szalem, nawet cienkim...

mucha
19-07-2010, 08:51
właśnie wróciliśmy z wczasów. Jak widziałem te rodziny ciągnące/niosące wózek po plaży to ogarniał mnie tylko lekko złośliwy śmiech. My na wczasy wzięliśmy 6 chust i 2 nosidła a jak Kilinka chciała spać na plaży to spała w pontonie :)

u_lcia
19-07-2010, 22:29
wypad na 4 dni do miasta (kraków) wzięłam i wózek i chustę. większość w wózku, bo jednak ledwie mi oczy za starszą nadążały. pomimo spodziewanego 'przewiewu' i nieprzlepiania się wspólnego nazbierała calutkie ciałko potówek:-((

panthera
19-07-2010, 22:59
właśnie wróciliśmy z wczasów. Jak widziałem te rodziny ciągnące/niosące wózek po plaży to ogarniał mnie tylko lekko złośliwy śmiech. My na wczasy wzięliśmy 6 chust i 2 nosidła a jak Kilinka chciała spać na plaży to spała w pontonie :)
ciągniecie wózka po plaży - masakra byłam z wózkiem na plaży tylko raz (i tylko dlatego ze płynęliśmy statkiem na hel na cały dzień i mnóstwo klamotów do wózka weszło.
ale na plazy skończyło sie tym ze wózek został złożony i niesiony - klamoty poszły do plecaków,a Maciek do manducy (bez choćby kółkowej się nie ruszamy).

demona
19-07-2010, 23:46
Przez 2 tyg nad morzem użyliśmy wózka 1, słownie "raz";) Ogólnie w oczy rzucały się pary - tata niesie dziecko, mama pcha wózek (na plaży odwrotnie ze względu na konieczność użycia siły w walce z wózkiem).

myszowata
20-07-2010, 13:25
właśnie wróciliśmy z wczasów. Jak widziałem te rodziny ciągnące/niosące wózek po plaży to ogarniał mnie tylko lekko złośliwy śmiech. My na wczasy wzięliśmy 6 chust i 2 nosidła a jak Kilinka chciała spać na plaży to spała w pontonie :)

W zeszłym roku nad morzem mieliśmy przyjemność ciągania Magdaleny w wózku, bo się stopą piasku dotknąć brzydziła:twisted:
Na widok chust/nosideł ogarniała mnie zazdrość i nostalgia, bo ja z racji Zosi w brzuchu (w dodatku skurczowym:twisted:) nie mogłam już nosić, a mąż nie umiał. Teraz już ma nosidło:ninja:

katasza2
20-07-2010, 22:44
a my właśnie przed urlopem :) i mam nadzieję, że do tego czasu te trzydziestostopniowe upały nas opuszczą i pozostaną tylko upały :) w każdym razie wózia nie bierzemy, więc pozostaje motanie i jestem z tego powodu baaaardzo szczęśliwa bo wreszcie będziemy mogły się do porządku ponosić. a to moje dziewcze już tak świata ciekawe, że chyba też ją fala radości zaleje jak tyle piękna w koło z wysokości mych ramion ujrzy :)

hexi
20-07-2010, 23:02
wlasnie jestem nad morzem
wybrzeze piekne - klifowe :twisted:
scenka z dzis: mama z tata taszcza po schodach latorosl, spoceni, zli i skluceni kto ma gorzej, ona bo 16kg dziecko niesie czy on bo taszczy nieporeczny i ciezki wozek... na co mija ich mua :mrgreen: , usmiechnieta z jednym ciezarkiem na plecach, drugim za raczke - tata cisna wozkiem o ziemie i powiedzial mamie ze od dzis dziecko w recznik moze wiazac bo on tego "zlomu" nosil nie bedzie :lol:
wniosek - wozek mamy, dzielnie odpoczywa w bagazniku a my sie obnosimy ze szmatami :) na plaze mamy namiot/budke wazaca nieco ponad kilogram i w sumie sama z chlopakami calkiem wygodnie sobie plazuje :)

kulka37
20-07-2010, 23:07
2 tydzień siedzimy w Rabce i grasujemy po okolicy.Mamy ze sobą 2 chusty i manducę.Używamy non stop.Dookoła same wózki.Tylko jedną chustę spotkaliśmy.A dziś w Zakopcu 2 wisiadła:mad
Nosimy na zmianę z małżem.Głównie na plecach.Jest ok.Młody w płóciennych koszulach i gatkach.Wysmarowany przeciwsłonecznie.Dajemy radę:thumbs up:
Wózek też mamy ze sobą.Bardzo się przydaje na placu zabaw,bo wieziemy w nim wszystkie klamory i prowiant na pół dnia:lol:

Gertruda
20-07-2010, 23:16
hehehe, a ja sobie wózek nad morzem chwaliłam. Pakowałam w niego wszystkie klamoty i nie musiałam niczego taszczyć, a mały spacerował jak zwykle na swoich nóżkach. Stacjonowaliśmy blisko zejścia na plaże więc problemu z przeprawą przez piasek nie było. Ale nie wyobrażam sobie nie zabrać nosidła. Dzięki temu zwiedziliśmy wiele fantastycznych miejsc :) Spacer po plaży o zachodzie słońca z młodym śpiącym na plecach. Każde rozwiązanie ma swoje zalety.

Cobra
21-07-2010, 09:09
wlasnie jestem nad morzem
wybrzeze piekne - klifowe :twisted:
scenka z dzis: mama z tata taszcza po schodach latorosl, spoceni, zli i skluceni kto ma gorzej, ona bo 16kg dziecko niesie czy on bo taszczy nieporeczny i ciezki wozek... na co mija ich mua :mrgreen: , usmiechnieta z jednym ciezarkiem na plecach, drugim za raczke - tata cisna wozkiem o ziemie i powiedzial mamie ze od dzis dziecko w recznik moze wiazac bo on tego "zlomu" nosil nie bedzie :lol:
wniosek - wozek mamy, dzielnie odpoczywa w bagazniku a my sie obnosimy ze szmatami :) na plaze mamy namiot/budke wazaca nieco ponad kilogram i w sumie sama z chlopakami calkiem wygodnie sobie plazuje :)



BOSKIE !!!!!!!!!!!!!!!!!! :heart: