claribell
28-06-2010, 20:38
Zapytana o wybór nosidła poleciłam nosidło ergonomiczne (dziecko małe, więc marsupi lub bondolino), no i dziewczyna zamówiła to:
http://www.allegro.pl/item1088317117_womar_nosidelko_n15_rainbow_zaffiro _modne_kolory.html
bo było napisane, że to niby ergonomiczne jest i że niby jest żabka. Koło prawdziwego ergonomika toto raczej nie stało za długo - bo ja się przyglądam i przyglądam i jakoś tej prawidłowej żabki się dopatrzyć nie mogę :)
Oparcie oczywiście usztywnione "stanowiące podporę dla kręgosłupa" ;-)
Czy nazwanie tego nosidłem ergonomicznym nie jest nadużyciem wprowadzającym w błąd (co widać na przytoczonym przykładzie), podobnie jak nazywanie torby na dziecko chustą?
Przy okazji ponawiam moje pytanie, jak to jest z noszeniem przodem do świata w takich szerokopanelowych wisiadłach, bo ja odnoszę wrażenie, że jest to jeszcze gorsze niż noszenie przodem do świata w "klasycznych" wisiadłach wąskopanelowych.
http://www.allegro.pl/item1088317117_womar_nosidelko_n15_rainbow_zaffiro _modne_kolory.html
bo było napisane, że to niby ergonomiczne jest i że niby jest żabka. Koło prawdziwego ergonomika toto raczej nie stało za długo - bo ja się przyglądam i przyglądam i jakoś tej prawidłowej żabki się dopatrzyć nie mogę :)
Oparcie oczywiście usztywnione "stanowiące podporę dla kręgosłupa" ;-)
Czy nazwanie tego nosidłem ergonomicznym nie jest nadużyciem wprowadzającym w błąd (co widać na przytoczonym przykładzie), podobnie jak nazywanie torby na dziecko chustą?
Przy okazji ponawiam moje pytanie, jak to jest z noszeniem przodem do świata w takich szerokopanelowych wisiadłach, bo ja odnoszę wrażenie, że jest to jeszcze gorsze niż noszenie przodem do świata w "klasycznych" wisiadłach wąskopanelowych.