PDA

Zobacz pełną wersję : chustotata, a nie chce usypiać w chuście:/



neverendingstory
19-06-2010, 09:55
mój mąż - zdeklarowany i praktykujący chustotata, głoszący wszem i wobec zalety i cudowność chust, a szkodliwość i bezsensowność wózków (prawie jak mucha, tylko na forum go nie ma:D)

tym bardziej jestem w szoku (na minus, niestety)

ostatnio wybyłam z domu (tak, ja - wyrodna matka) na wieczór panieński. Córa - cycoholik budzi się w nocy kilka razy do cycania, więc miałam obawy... no ale to jedna z najbliższych przyjaciółek, a ja w dodatku od prawie roku nigdzie nie wychodziłam więc zdecydowałam się pójść. Ale podejrzewałam, że w domu będzie ciężko...

po powrocie m. opowiada, że młoda się darła i nie mógł jej uspokoić, w końcu po jakimś czasie usnęła chyba ze zmęczenia, na rękach...
ja na to: trzeba było do chusty ją włożyć i chodzić z nią po domu, pewnie byłaby spokojniejsza!
a on, że przecież na rękach ją nosił, i że on ma sposoby i w ogóle:duh:

nijak tego nie mogę zrozumieć...

ja, odkąd mała nie usypia przy cycu w dzień, usypiam ją tylko w chuście - inaczej nie da rady, a może by dało tylko trwałoby to ruski rok i powodowałoby dzikie wrzaski. A tak, na przykład dzisiaj, wrzuciłam małą na plecy, ja do sprzątania, a mała w tym czasie do spania - oszczędność CZASU (towar deficytowy u mnie) no i nerwów moich i małej:D

Mag
19-06-2010, 10:05
a wiesz,mój mąż usypia w ramionach dziewczyny szybciej niż ja w chuście czy przy cycu:)
a to dlatego,że robi to ze dwa-trzy razy w tygodniu.ja się kamufluję gdzieś,żeby zejść im z oczu a on 5 minut ponosi (tylko lekko przymusza do przytulenia,żeby musiały same głowy położyć mu na klacie) i one odpływają.wieczorami bez bólu mogę wychodzić na kilka godzin (po 10ej muszę nakarmić ale jakbym chciała to i potem mogę wybyć;)).
no i jak już śpią w łóżku to śpi z nimi tak żeby mogły go dotknąć rękami.ewentualnie Marylę wkłada do gondoli w wózku,to jak się kręci to może ją troszkę uspać jeszcze.
rzecz w tym,że trzeba dać jemu i dziecku szansę,żeby sobie znaleźli własny sposób na spanie.
ty masz swój z Justynką i on musi mieć swój,poza tym potem musi ją zdjąć z pleców,jak ja zdejmuję nawet najdelikatniej,to i tak budzi mi się i muszę kołysać/dawać cyca.chustą tylko ją mulę,zasypia dość lekko ale potem chce leżeć.
dziecko się przyzwyczaja,że z tą osobą zasypia tak,a z tamtą inaczej:)

isztar
19-06-2010, 10:34
a wiesz,mój mąż usypia w ramionach dziewczyny szybciej niż ja w chuście czy przy cycu:)
:)

U nas jest dokładnie tak samo. Małej jest tak dobrze w ramionach taty, że w każdych warunkach usypia w 5 minut. To są ich rytuały w które ja nie ingeruję, chodzi przecież o to, żeby im było dobrze :)

neverendingstory
19-06-2010, 10:42
nie no, ja rozumiem, jeśli noszenie na rękach i tulenie przez tatę DZIAŁA. ale w tym przypadku nie działa - mała się drze w niebogłosy, stąd moja myśl, że może w chuście usnęłaby łatwiej i bez takiego płaczu.

normalnie w dzień m. ją też usypia na rękach i z reguły bardzo szybko wtedy zasypia. Natomiast w nocy już to się nie sprawdziło...

jasne że z pleców ciężko zdjąć śpiące dziecko bez budzenia (ja okurat jakoś daję radę, ale to trochę wygibasów trzeba zrobić, mąż chyba nie dałby rady. ale i tak nawet jak się przebudzi przy ściąganiu to wystarczy na chwilę przytrzymać w rękach i już śpi dalej.) można nosić przecież z przodu - jak dzieć śpiący to tym bardziej.

mnie chodzi tylko o to, żeby małej oszczędzić stresu...

pajęczyna
19-06-2010, 10:49
mnie chodzi tylko o to, żeby małej oszczędzić stresu...
Ej no nie przesadzaj, M świetnie sobie poradził i nie ma co się czepiać że nie użył chusty :P

neverendingstory
19-06-2010, 22:30
pewnie przesadzam.....

ale nie do końca mnie przekonałyście :ninja:

Mag
19-06-2010, 23:27
ja Ciebie rozumiem,bo przy starszej Marysi też się wkurzałam,ale przy Marylce odpuściłam,no i mój mąż też odkrył (dzięki mojej nachalnej sugestii;) ) istnienie kółkowej i wyciąga ją gdy Marylka jest wnerwiona wieczorem albo płacze,gdy mnie nie ma.dzięki temu mamy kompromis i faktycznie,gdy młoda jest śpiąca ale zaczyna się denerwować (rzadko bo rzadko,ale się zdarza) to kółkowa załatwia sprawę,czasem jest tak,że mąż uspokaja Marylę w kółkowej a ona potem zasypia natychmiast spokojnie mu w ramionach,a czasem po prostu zasypia mu w chuście gdy on spaceruje po domu.

kubutkowa
20-06-2010, 00:58
nie martw sie neverendingstory, moze racja ze dziecko inaczej zasypia z kazdym z rodziców.W kazdym razie mój syn zdaje sie potwierdzac te teze.

a wiecie, Antek chetnie sypia w chuście.Ale gdy tylko go odłoże,chocby bardzo delikatnie,to po 5 min sie budzi...RAdar ma jakis....

mucha
21-06-2010, 07:47
mój mąż - zdeklarowany i praktykujący chustotata, głoszący wszem i wobec zalety i cudowność chust, a szkodliwość i bezsensowność wózków


bardzo spoko gość!

marcy
21-06-2010, 21:42
nie martw sie neverendingstory, moze racja ze dziecko inaczej zasypia z kazdym z rodziców.W kazdym razie mój syn zdaje sie potwierdzac te teze.

a wiecie, Antek chetnie sypia w chuście.Ale gdy tylko go odłoże,chocby bardzo delikatnie,to po 5 min sie budzi...RAdar ma jakis....

nie martw się, też mi się takie 2 egzemplarze trafiły - z tego się wyrasta
u młodszego gdzieś po skończonym 3 miesiącu udawało się go na dłużej odłożyć - ale tylko do gondoli wyłożonej kołderką żeby miał ciaśniej ;) Może spróbuj odkładac do czegoś cop ma ograniczoną powierzchnię - dzieci zawyczaj lubią mieć coś w zasięgu dotyku a jak ręka czy noga trafia w próżnię to się od razu budzą :)

neverendingstory
21-06-2010, 22:46
nie martw się, też mi się takie 2 egzemplarze trafiły - z tego się wyrasta
u młodszego gdzieś po skończonym 3 miesiącu udawało się go na dłużej odłożyć - ale tylko do gondoli wyłożonej kołderką żeby miał ciaśniej ;) Może spróbuj odkładac do czegoś cop ma ograniczoną powierzchnię - dzieci zawyczaj lubią mieć coś w zasięgu dotyku a jak ręka czy noga trafia w próżnię to się od razu budzą :)

no na wózek, czy kołyskę już zdecydowanie za duża jest - tzn. mieści się bez problemu, tylko boję się, że wylezie (a wylazłaby na pewno). Ale może to jest myśl, żeby ją jakoś kołderką dookoła otulić...

edit: yyyy.... to chyba nie do mnie było:D