PDA

Zobacz pełną wersję : PIERWSZE PLECAKI - totalna masakra, co robić? Czy już lepiej? post 22



Wika
13-06-2010, 23:38
Zawiązałam pierwsze plecaki na dwóch córach po kolei - wiem, że źle, bo wyrywały się, opadały. Ale co źle? Bardziej pod kolanka chustę? Co jeszcze?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/436bee7e31bb6e97.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/710c4d88ef893f79.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f49f4d8373cb5720.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4288dd7cacb6e367.html

Po Waszych recenzjach, wiedząca już co źle było, pełna zapału chciałam wsadzić małą na plecy (wybierałyąmy się piechotą na dłuuuugi spacer, hania w wózku, więc Marta do chusty) i porażka, NIE POTRAFIĘ JEJ WSADZIĆ, mam super instrukcję BB, robie krok po kroku i na nic, wierzga, przekreca sie ryczy, materiał wysuwa się, mam wrażenie, że Marta zaraz mi z niej wyleci. Zawijałam ją w tobołek do wsadzenia na plecy i wtedy była nagła akcja pomocy hani i przez przypadek tym tobołkiem (główką)uderzyłam o drzwi balkonowe. To już mnie załamało totalnie i nasze wiązanie skończyło się płaczem -
MOIM :duh::duh: Ww wiązaniu z przodu ok, fajnie nam to wychodzi, ale min już mniej wygodnie i chciałam na plecy. Powiem Wam, że się zraziłam i jak nie pomożecie to chyba nie spróbuje już :( Co robić? No nie wychodzi i koniec... :duh:

beannshi
13-06-2010, 23:43
Czy ja juz zupelnie slepa jestem czy to ta pora? Na dwoch pierwszych zdjeciach nie widze nic po kolankami mlodej. A powinny byc tam dwie krzyzujace sie poly chusty, te co "wracaja" z przodu.

jjuussttyynnaa
13-06-2010, 23:46
mnie tez sie tak wydawalo...

rosass
13-06-2010, 23:59
tez slabo tam widze Ale po kolei
chusta pod pupke bardziej jak napisalas,
dociagnac powinnas bardziej gorna krawedz i srodek
przy dociaganiu staraj sie byc jak najbardziej wyprostowana i nie krecic glowa
skrecilas jedno ramie
przy zawijaniu staraj sie nie zwijac tego materialu ktory laduje na ramionach tylko nizej

Wika
16-06-2010, 21:26
Dzięki dziewczyny, tak myślałam. A te poły pewnie krzyżowałam pod nożkami a nie pod pupą (bo coś na pewno krzyżowałam). No nic długa droga przede mna. Jak sie poprawię, to wyślę kolejne zdjęcia!!!

Wika
17-06-2010, 12:36
Pomożecie?

MartaS
17-06-2010, 12:55
jak dla mnie za słabo dociągnięta jest chusta po całości. jak wsuniesz dolną krawędź daleko aż prawie pod pępek dziecka i dociągniesz dobrze dolną krawędź to zrobi Ci się taka kieszonka na pupę dziecka, wtedy kolanka pójdą w górę i będzie ok :) tak jak na dwóch ostatnich zdjęciach. No i górną część chusty lepiej musisz dociągnąć, i nie skręcać materiału na ramionach. Ja zawsze robię tak, że jak dziecko przestanie się miotać w chuście na plecach to wtedy delikatnie podciągam górną krawędź.
Aha i coś faktycznie przekombinowałaś z prowadzeniem materiału na dole ;) powinien iść nad nóżkami dziecka, pod pupą a później pod nóżkami. Powodzenia :)
A co to za ładna chusta? BB Blue Curacao ?

Wika
17-06-2010, 13:13
jak dla mnie za słabo dociągnięta jest chusta po całości. jak wsuniesz dolną krawędź daleko aż prawie pod pępek dziecka i dociągniesz dobrze dolną krawędź to zrobi Ci się taka kieszonka na pupę dziecka, wtedy kolanka pójdą w górę i będzie ok :) tak jak na dwóch ostatnich zdjęciach. No i górną część chusty lepiej musisz dociągnąć, i nie skręcać materiału na ramionach. Ja zawsze robię tak, że jak dziecko przestanie się miotać w chuście na plecach to wtedy delikatnie podciągam górną krawędź.
Aha i coś faktycznie przekombinowałaś z prowadzeniem materiału na dole ;) powinien iść nad nóżkami dziecka, pod pupą a później pod nóżkami. Powodzenia :)
A co to za ładna chusta? BB Blue Curacao ?

tak , tak, BB Blue Curacao, szkoda, ze ten kolorowy pasek nie jest na środku, bo zawsze mi się chowa gdzieś zawinięty.
Wiem, wiem, te sdjęcia to dawno wklejone. Ogólnie próbuje i najgorzej to mi idzie wsadzenie młodszej na plecy, nie umiemy, ona sie wyrywa, kręci, ja beczę i się denerwuję :(

Wika
18-06-2010, 13:12
Mam do Was pytanie kolejne. czy mozna zacząć plecak juz z raczkami wyciagniętymi na zewnatrz, czyli chusta pod pachą dziecka? Bo stwierdziłam, że jak zawiążę normalnie, to potem nie bedę umiała jej wyciągnąć i obnizyć chusty, Marta tez sama jeszcze tego nie zrobi. Raz tak spróbowałam, to tak mi sie wychyliła, że myslałam, ze kregosłup jej się złamie.
I kolejny problem z tym materiałem pod pupą. Juz na etapie przygotowania, kładzenia Marty na chuście wkładam jej międz nogi w strone pepka duzo materiału, a potem przy dociąganie wszystko wyłazi. Jak to robić???

Mag
18-06-2010, 13:34
ojojoj;)
po kolei.
połóż na kanapie czy fotelu z oparciem chustę rozłożoną,na jej środku posadź dziecko,nałóż mu na ramiona górną krawędź chusty,odwróć się plecami,klęknij i złap za poły (jedną jedną ręką,drugą drugą ręką),złap od razu naciągając górną krawędź,pociągnij całość z dzieckiem ostrożnie na swoje plecy jedną ręką ciągnąc poły a drugą trzymając za plecy dziecka.
jak już leży na tobie,jedną ręką przytrzymaj obie poły chusty a drugą rozstaw nóżki dziecka na boki swoich pleców.
nachylaj się cały czas nie robiąc garba.sprawdź czy dziecko ma pod pupą materiał,staraj się koniecznie mieć naciągniętą górną krawędź a dolną luźniejszą.
jedną naprężoną połę wsadź między swoje nogi,drugą połę delikatnie skręć rękoma,poprowadź jedną ręką połę pod pupą dziecka drugą ręką kontrolując istnienie materiału pod pupą i potem poprowadź pod nóżką.
wyjmij tamtą długą połę spomiędzy swoich nóg a włóż tą krótką.
naciągnij na maksa górną krawędź chusty i zrób identycznie jak z tamtą połą.trzymając oba krótsze ogony w rękach naprężone wyprostuj się,popraw nóżki dziecku (cały czas trzymając jedną z rąk poły) czyli podnieś je w kolankach,podskocz i zwiąż poły.

Hanusię możesz na stojąco wiązać,klękasz przed nią i chusta może iść pod pachami,młodsze tak jak pisałam powyżej i z krawędzią na karku.
poćwicz to mocno.
a wyjmujesz najlepiej Hanię klęcząc i delikatnie spuszzając razem z chustą na ziemię a Martę siadając na łóżku,rozwiązując chustę i delikatnie kładąc na łóżko asekurując ją chustą.

Wika
18-06-2010, 21:42
[QUOTE=magda1980;723190]ojojoj;)
jak już leży na tobie,jedną ręką przytrzymaj obie poły chusty a drugą rozstaw nóżki dziecka na boki swoich pleców.
[QUOTE]


problem w tym, ze ona nie leży, tylko wierci się, przekręca, wywija, nie umiem jej opanować na tych plecach.!!!
A tak ją właśnie sadzam, na tapczanie, na rozłożonej chuście, wszystko wg instrukcji. a jak już nałoże ją na plecy, to zaczyna się koszmar, tak wierzga, ze wszystko, cała chusta mi ucieka :(
No nic, będę ćwiczyć
Dzięki wiekie

beannshi
18-06-2010, 21:51
Ja nie polecam wiazania Marty z rekami na wierzchu, to zdecydowanie za wczesnie.

Mysle ze ona sie na plecach po prostu malo pewnie czuje. Po pierwsze ze to plecy, po drugie kiedy chusta jest luzna nie czuje oparcia i pewnie szuka go miotajac sie. Poza tym jesli ty jestes przy tym zdenerwowana ona nie czuje sie pewnie.

Technicznie: kiedy motasz pochyl sie ale pupe (swoja) wygnij go gory. Nie wiem jak to opisac...Twoje plecy powinny byc jak stol. Beda stanowily podparcie dla dziecka jesli miednice wygniesz lekko do gory.

Mniej technicznie: mniej sie spinaj. Im bardziej Ci zalezy tym bardziej sie denerwujesz, Młoda się denerwuja i nie wychodzi Wam. Moze na poczatek popros kogos zeby zakladal Ci Marte na plecy i na nia kladl chuste. Wtedy na spokojnie pocwicz samo wiazanie. Marta przyzwyczai sie do bycia na plecach, Ty bedziesz miec juz opanowane wiazanie i spokojniej podejdziesz do tematu wrzucania jej na plecy.

Bedzie dobrze :)

Wika
18-06-2010, 23:02
Ja nie polecam wiazania Marty z rekami na wierzchu, to zdecydowanie za wczesnie.

Mysle ze ona sie na plecach po prostu malo pewnie czuje. Po pierwsze ze to plecy, po drugie kiedy chusta jest luzna nie czuje oparcia i pewnie szuka go miotajac sie. Poza tym jesli ty jestes przy tym zdenerwowana ona nie czuje sie pewnie.

Technicznie: kiedy motasz pochyl sie ale pupe (swoja) wygnij go gory. Nie wiem jak to opisac...Twoje plecy powinny byc jak stol. Beda stanowily podparcie dla dziecka jesli miednice wygniesz lekko do gory.

Mniej technicznie: mniej sie spinaj. Im bardziej Ci zalezy tym bardziej sie denerwujesz, Młoda się denerwuja i nie wychodzi Wam. Moze na poczatek popros kogos zeby zakladal Ci Marte na plecy i na nia kladl chuste. Wtedy na spokojnie pocwicz samo wiazanie. Marta przyzwyczai sie do bycia na plecach, Ty bedziesz miec juz opanowane wiazanie i spokojniej podejdziesz do tematu wrzucania jej na plecy.

Bedzie dobrze :)

Dzięki, tak chyba będe musiała zrobić. A te rączki chciaam jej wyciągnąć, bo zdawało mi się, ze za ciepło jej będie. Z przodu wyciągamy rączki - sama nimi wiierzga i chce miec swobodne, wieć pomyślałam, ze ztyłu podobnie.
Zobaczymy, myslałam, ze łatwiej mi to pójdzie.

Mag
18-06-2010, 23:12
beanshi ma rację,miota sę,bo boi się,musisz ją naprawdę mieć przygwożdżoną do pleców,nie popuszczaj ani na chwilę chusty i śpiewaj przy motaniu,ona się zasłucha a ty będziesz spokojniej wszystko robić.tak po prawdzie im bardziej jest przestraszona,tym mniej luzu powinna miec na plecach czekając aż skończysz.
nawet moja 2,5latka czując luz spina się i potrafi zacząć miotać.

Guest
18-06-2010, 23:23
nam pomogły zabawy w samoloty
jak sie oswoiła z wysokością było łatwiej

phoebe
19-06-2010, 00:43
beanshi ma rację,miota sę,bo boi się,musisz ją naprawdę mieć przygwożdżoną do pleców,nie popuszczaj ani na chwilę chusty i śpiewaj przy motaniu,ona się zasłucha a ty będziesz spokojniej wszystko robić.tak po prawdzie im bardziej jest przestraszona,tym mniej luzu powinna miec na plecach czekając aż skończysz.
nawet moja 2,5latka czując luz spina się i potrafi zacząć miotać.

To by wskazywało na to że dziecko próbuje ostrzec rodzica że zaraz spadnie/ może spaść z pleców. Słusznie robią że się rzucają nasze maluchy kiedy jest za luźno. Widocznie lubią czuć podparcie.

Wika
20-06-2010, 09:41
wczoraj nie miałyśmy czsu ćwiczyć, malowaliśmy pokój dziewczynek. dziś kolejny dzień naszych zmagań przed nami....
Poproszę męża chyba o pomoc, zeby mi pomógł ją trzymać na plecach, bo Martusia faktycznie nieoswojona z wysokościami :(
dzięki dziewczyny za wszystkie porady, jak uda nam się coś stworzyć to sie pochwalę fotami!!!

Wika
28-06-2010, 13:38
moje próby postanowiłam reaktywować z chustą elastyczną, żeby nam było trochę łatwiej. Przyznaję, że nie był to ideał, ale lepiej i szybciej nam się wiazało. Co z tego jak Marta po chwili znów zaczęła wierzgać i płakać/ Tak jakby wyraźnie nie chciała być na plecach. Kilka dni później ponowiłyśmy z tkaną, mama mi pomagała ją trzymać na plecach, zawiązałyśmy się, al po chwili znów to samo. Może istnieją dzieci plecakooporne? Wyraźnie jej się nie podoba!!!! :(

Liv
28-06-2010, 19:07
mojej Zośce, gdy była w tym wieku, plecaczkowanie w ogóle się nie podobało. tak na dobre polubiła plecaczek, jak miała rok. są dzieci, które po prostu potrzebują więcej czasu, żeby zaakceptować nową wersję noszenia.

reniason
29-06-2010, 06:39
Wiki u nas jest tak samo na plecach drze się okropnie wogóle jej zamotać nie mogę bo tak się wierci próbowałam kilka razy ale nic z tego nie wyszło bo nawet jak udało mi się ją zamotać to po 15 minutach wrzask. Dziewczyny mają racje ze dzieci czują się niepewnie na tych plecach i boją się wysokości. A tak poza tym to Urszulka ma bunt chustowy i toleruje chustę tylko jak jest w kółkowej na boku:(

Wika
29-06-2010, 08:28
No właśnie, chyba będzie po prostu dać spokój na razie i spróbować za jakiś czas. Marta uwielbia się na mnie patrzeć jak jest z przodu, dotykać mi twarzy, szczypać za szyję. Z tyłu tego niet...

Wika
16-07-2010, 14:57
No i kolejna próba za nami. Na plecach Hania, bo wiedziała, ze ma się przytulać i chciała. A z Martą nadal porażka. Wiązanie było już o niebo lepsze, naprawdę to czułam, ale Mała nadal wierzga, wrzeszczy, jęczy i chusta którą miała przy szyi, to na plecach już, przykryła jej głowę i boroczka nie wiedziała co zrobić i popłakała się :(
A Z Hania na plecach już lepiej/ Oceńcie, proszę

http://images37.fotosik.pl/310/431472c7cad1bb1dmed.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images43.fotosik.pl/315/ea79de58c6c644d5med.jpg (http://www.fotosik.pl)
http://images41.fotosik.pl/311/54cdaeb2dac389a6med.jpg (http://www.fotosik.pl)

dziunka
17-07-2010, 09:51
Bardzo fajnie wyglądacie! Super :) Wiązanie chyba idealne choć znawcą nie jestem ;)

Jeśli chodzi o młodszą, mam córkę w podobnym wieku i po prostu ona musiała się nauczyć. tak samo jak ja. po kilku próbach grzecznie czekała aż ją zamotam. Teraz pomaga motanie na dworzu lub gdy z przodu ktoś stoi i ją czymś zainteresuje, bo też lubi powierzgać, poprostować się. Aczkolwiek nie zwracam na to większej uwagi, bo wiem że po związaniu będzie spokój :)
Czasem nam wychodzi lepiej , czasem gorzej, ja to taka perfekcjonistka w tym temacie, nóżki muszą być równo, bla, bla, bla, ale ostatnio stwierdziłam że chyba zacznę troszkę olewać, bo przecież nic się nie stanie jak raz nóżka będzie cm wyżej niż druga, czy jak mała będzie za nisko.

Ale skoro Twoja uwielbia być z przodu - moja już niestety nie bardzo - to może faktycznie trochę poczekać :)

aurora
17-07-2010, 09:54
Ja mam wrażenie, że jednak coś w porządku nie jest. Widać niezbyt Ci wygodnie, bo pochylasz się mocno do przodu - może dziecię jest za nisko?

ulala.v
17-07-2010, 10:55
poły mają iść pod kolankiem od strony uda a nie po łydce, noga w kolanie ma być ruchoma. Poły mają iść po chuście i ją dodatkowo przytrzymywać.

endurka
26-07-2010, 22:43
rany, ale ja się dzisiaj napociłam... aż podbiję wątek...
zaczynamy nosicielstwo plecowe i trudno nam to idzie nie powiem...
dziś postanowiłam spróbować plecak z X - totalna masakra, nie byłam w stanie za chorobę tego zawiazać, choć Ryś był jeszcze cierpliwy i nie prostestował na początku, nie mogłam sięgnąć po szmatę, nie mówiąc już o jej ułożeniu, niewykonalne póki co dla nas...
więc jak już straciłam cierpliwość (a mój synalek owszem też), to postanowiłam przerzucić się na prosty - to jeszcze czasem jakoś byle jak się uda...
Rysiu już miał dość i oczywiście uruchomił linię obrony...
a ja?
supłałam modląc się o sukces, który nie nadszedł, nie wiedząc dlaczego :p
starałam się dociągnąć mocno, szczególnie górę - to był horror, bo mały chochoł za nic nie chciał współpracować z rączkami i wsadzić ich do środka, gorzej - łapał mnie ustawicznie za szyję, więc na jego łapkach spoczęła chusta z jego ciężarem, co o zgrozo, wywołało pogłębioną histerię, nie było łatwo odpowiednio umiejscowić te kończyny, potem skręciłam ramiona, podłożyłam nóżki, zawiązałam, wyprostowałam się i tadam - góra za luźno, ramiona kompletnie pospadały jakbym nie skręcała :/
Na szybko poprawiałam i pędziłam na spacer ze zbuntowanym juniorem na grzbiecie. Po drodze ciągle poprawiałam i dociągałam górę, a mimo wszystko było mi potwornie niewygodnie i pochylałam się... Przyzwyczaiłam się do 11 kg z przodu, ładnie mi to prostowało plecy i nic nie bolało, a tu ciągle ramiona się wpijały mimo chestbelta...
Może Jade nie jest najlepszą chustą do takich prób, bo jego i tak trudnawo się dociąga, ale tak czy siak odczuwam gorycz porażki :))

upiorność, jutro może będzie lepiej...