PDA

Zobacz pełną wersję : przeprosiłam się z wózkiem



rafandynka
09-06-2010, 21:34
Choć uwielbiam moje chusty trzy, to rozsądek zwyciężył. Dziecko nr 1 lat 2,3 swoje zdanie na każdy temat czyt. oddalanie się od matki podczas spaceru. Dziecko nr 2 prawie 9kg żywej wagi, notorycznie odparzony tyłek, nie chce jej jeszcze w chustę pakować do tego. Spacer jest konieczny, bo dziecko nr 1 dom roznosi jeśli się nie wyżyje, trwać musi jakieś 2h, do tego po drodze jakieś zakupy, plecak trzeba wziąć, bo picie, bo pieluchy, bo coś tam jeszcze. No i upał jakieś 35 stopni dzisiaj.
Wymiękłam i przeprosiłam moją Inglesinę, która okazała się...dwuosobowa, bo jak dziecko nr 1 już nie współpracuje to hip do wózka mieści swój tyłkogroszek między nogami siostry i jedziemy.
Za to na samotne spacery z dzieckiem 2 wybieramy się w chuście i przytulamy na maxa :) Niestety rzadko okazję mam :(

czuszka
09-06-2010, 21:49
znam to :-) ja na podwojne spacery też często z wózkiem chodzę bo nawet cięzko starszą na siku wysadzić jak się ma małego w chuscie zamotanego. nie mowiąc już o tonie podręcznego bagazu, typu piłki, zabawki do piachu, picie dla dwojga i dla mnie, jedzenie i zakupt ktore robię wracając. ale jak sie starsza zmęczy szaleństwem to wtedy ona siup do wozka i idzie spać a Bartek w chuście siedzi i podziwia świat.

truscaffka
09-06-2010, 21:52
to witaj w klubie. ja ostatnio też wózkiem smigam (z chusta obowiazkowo wsadzona do worka pod wózkiem)...młodsza chce w chuście juz tylko spać, a na spacerach woli chadzać na własnych nóżkach albo jechać wózkiem własnie - bardzo ją to bawi zauważyłam. z kolei starszaczka, jak ją nogi bolą, włazi mi miedzy poręcz od wózka i budkę, stawia nogi na tylnej ramie od kół i tak sobie podróżujemy - ja je pcham, one na wózku obie...

ale chusta i tak rządzi, i nie ma rarczej dnia, zeby młodsza w chuscie nie wyladowała.

marcy
09-06-2010, 22:03
ja przy takich upałach nie mam ochoty się motać - przynajmniej na zewnątrz i też się z głębokim wózkiem przeprosiłam...
w końcu chustonoszenie to ma być przyjemność- a przy 30 stopniach dodatkowa warstwa materiału nie jest dla mnie zbyt kuszącą alternatywą...
no chyba że wieje...

Mayka1981
09-06-2010, 22:05
a ja się nie przeproszę, no nie przeproszę się, uroczyście ślubuję!! :twisted:

i nie kupię spacerówki :ninja:

b.szczelna
09-06-2010, 22:08
a ja się nie przeproszę, no nie przeproszę się, uroczyście ślubuję!! :twisted:

i nie kupię spacerówki :ninja:

powtarzam to sobie cały czas
nie kupię nie kupię nie kupię

ale opcja na nóżkach albo chusta na dalekie wyprawy średnio pozwala..

nie kupię nie kupię, lato będzie krótkie i chłodne

jakibytu
09-06-2010, 22:11
coś czuję, że moja córka lat 2 i 3 m-ce też by czasem chętnie w wózku pojeździła. ale ja lubię sobie w chuście ponosić :twisted:

Liv
09-06-2010, 22:18
dla wszystkich wózkoopornych mam rozwiązanie mam - wózek za 79 zeta :) zanabyłam w Lidlu w poniedziałek wózek Hauck Go (występuje też jako Hauck Run). dla tych co Lidla nie mają koło siebie - można to kupić bez problemu w necie, na alegrowie też, ceny różne (np. tu, zresztą właśnie ten kolor mamy http://dino.sklep.pl/nowy/wozek-hauck-run-6-2010-kurier-gratis-p-4140.html). absolutnie bazowa spacerówka, która składa się do mikroskopijnych rozmiarów (mamy w domu tak mało miejsca, że nawet inglesina trip u nas odpada), solidna niemiecka jakość, no i ta cena :D idealna na wypady po bułki albo do piaskownicy. po mieście nadal w chuście (choć w te upały pewnie mniej), ale tak wokół domu to Zośka nie bardzo już chce, wózek jest dla niej przyjemną odmianą, choć też na góra 20 min. własne nóżki są w tej chwili na topie.

Pentla
09-06-2010, 22:23
Ja się chciałam przyznać, że od jakiegoś czasu nie chodzę na spacery w chuście, bo młody na widok huśtawek próbuje wyłazić i histerie urządza :( Praktyczniej mi z tym całym majdanem do piaskownicy, piciem, pieluchami itd. spakować się do wózka. Nie sądziłam, że to kiedyś napiszę :(

Mayka1981
09-06-2010, 22:33
dla wszystkich wózkoopornych mam rozwiązanie mam - wózek za 79 zeta :) zanabyłam w Lidlu w poniedziałek wózek Hauck Go (występuje też jako Hauck Run). dla tych co Lidla nie mają koło siebie - można to kupić bez problemu w necie, na alegrowie też, ceny różne (np. tu, zresztą właśnie ten kolor mamy http://dino.sklep.pl/nowy/wozek-hauck-run-6-2010-kurier-gratis-p-4140.html). absolutnie bazowa spacerówka, która składa się do mikroskopijnych rozmiarów (mamy w domu tak mało miejsca, że nawet inglesina trip u nas odpada), solidna niemiecka jakość, no i ta cena :D idealna na wypady po bułki albo do piaskownicy. po mieście nadal w chuście (choć w te upały pewnie mniej), ale tak wokół domu to Zośka nie bardzo już chce, wózek jest dla niej przyjemną odmianą, choć też na góra 20 min. własne nóżki są w tej chwili na topie.

a coś napisałam na ten temat w odpowiednim wątku (http://www.chusty.info/forum/showthread.php?34494-fajna-spacer%C3%B3wka-w-Lidlu-za-79-zeta&p=710916&posted=1) :D


Ja się chciałam przyznać, że od jakiegoś czasu nie chodzę na spacery w chuście, bo młody na widok huśtawek próbuje wyłazić i histerie urządza :( Praktyczniej mi z tym całym majdanem do piaskownicy, piciem, pieluchami itd. spakować się do wózka. Nie sądziłam, że to kiedyś napiszę :(

Ja tam ładuję "majdan" do torby takiej wielo na zakupy do tego kółkowa przewieszona przez klatkę, młodzian pocina sam gdzie chce, a jak się zmęczy czy ja decyduję się na inną drogę/cel podróży to siup na biodro i do celu/domu.

I onbu jak wyjście typowo celowe rzędu zakupy czy poczta :D

I samochód jak gdzieś dalej...

karolinka251
09-06-2010, 22:38
my też z całym majdanem wózkiem Młoda własne nogi preferuje ale dziś z placu zabaw zażyczyła sobie w chuście wracać;-)

Pentla
09-06-2010, 22:43
Mayka - jakbyśmy mieli chodzić tam, gdzie chce Mikołaj, nasze spacery kończyłyby się na gmeraniu przy pierwszym parkującym samochodzie, ewentualnie na wybieraniu kamyczków, co to mamy pod oknami wysypane:mrgreen:

kuku
10-06-2010, 07:20
Mayka - jakbyśmy mieli chodzić tam, gdzie chce Mikołaj, nasze spacery kończyłyby się na gmeraniu przy pierwszym parkującym samochodzie, ewentualnie na wybieraniu kamyczków, co to mamy pod oknami wysypane:mrgreen:

HA! Cudne podsumowanie. U nas to samo. Pochylanie się nad każdym patyczkiem, kamyczkiem... nie daj Boże samolot przeleci (trzeba postać pół godzinki, bo być może wróci) :)
Wózek mam (aria) i używam na zmianę z nosidłem (doux-doux). Dzieć sam dokonuje wyboru. Albo wsiada do wózka albo szykuje się do skoku na mamusię :)

aladw
10-06-2010, 07:48
nie ma co przepraszać
w taki upał to żadna przyjemność się kleic do siebie:) a poza tym fajnie jak coś wozi bagaże a nie na własnych plecach lub w rękach.
Wczoraj przeżyłam jazdę komunikacją miejską i dziękuję że miałam wózek NIKT nie ustąpiłby nam miejsca a tak wywalczyłysmy spory kawałek dla nas przestrzeni życiowej i powietrza a i tak ja poplynełam ciurkiem jak w saunie a dziecko z mokrą głową i pleckami sobie leżało i gadało do ludzi:D

pati291
10-06-2010, 08:00
Przy mojej dwójce, z małą różnicą wieku, wózek to konieczność ale tylko wtedy jak idę sama. Kto jest w spacerówce to zależy od humoru dziecia i długości do celu. Jak na plac zabaw to Damian na plecy, Hania do wózka. Na samym placu zabaw to też rozwiązanie, bo ja się czuję bezpieczniej latając za Damianem bez Hani z przodu.
Za to jak jedziemy we czwórkę to mąż ładuje dwie spacerówki:ninja:
Ja - dwie chusty:ninja:
I oczywiście wózki ani razu nie są wyjęte z bagażnika:twisted:
Jedyny wyjątek jak mamy za dużo bagażu podręcznego i nie starcza nam rąk:D
Ostatnio z drugiej spacerówki-parasolki korzystali znajomi. Nie wzieli wózka a ich córeczka się zmęczyła.

dankin-82
10-06-2010, 08:48
qrcze a dla mnie wózek to teraz mega niewygoda, serio, wyszłam ostatnio bo obiecałam młodzieży długą wyprawę i miałam dośc, nabrałam mase rzeczy więc ciężko mi było-to raz, a dwa że młoda nie usiedzi spokojnie w wózku i tak wylądowała ostatecznie w mt; ze starszą nie mam tego problemu bo ona uwielbia chodzic i praktycznie nie jest zmęczona za to młodsza tylko w mt, usiedzi spokojnie 2 godzinki a kolejny jak dla mnie plus to że nie zabieram tyyyle rzeczy tylko minimalistycznie ;) .... ostatecznie nie zarzekam się bo są sytuacje że wózio jednak niezbędny ;)

Olapio
10-06-2010, 08:53
ja zawsze udzywam wózka podczas duzych zakupów, wyjscia na poczte oraz jazdy autobusem do centum
ostatnio pojechała tylko z chustą i musiałam taszczyć gigantyczna torbę na ramieniu i do tego nie mogłam pochodzic po sklepach i czegos przymierzyć
dzis biore wózek :D no i chuste oczywiscie też

beannshi
10-06-2010, 08:55
My niestety tez :/ wcale mi sie to nie podoba bo mnie wozek wnerwia ale przy ponad 30 stopniach wyjelam Toske ze srodka niezywa. Zreszta ja nie mialam sie lepiej...Tylko teraz jest wojna kto ma jechac bo Hanka na widok wozka ma regres :)

peluche
10-06-2010, 09:00
kurcze, a ja wczoraj wyszłam z malą i w wózku i w nosidle, i powiem szczerze, że była tak samo spocona, z tym, że na plecahc u mamy sie wyspała, a w wóżku caly czas marudziła... zobaczymy dzisiaj, tylko jak ja mam znosic ten wózek z 2 piętra ...:roll:

erithacus
10-06-2010, 09:25
A ja się z wózkiem nigdy nie pokłóciłam ;)
Był czas, że Zuza codziennie jeździła spacerówką, w jedną stronę - tam, bo z powrotem jechały zakupy, a młoda na nóżkach :lol:
A teraz Fran też codziennie w wózku ląduje, bo to takie nasze łóżeczko na świeżym powietrzu.

akana
10-06-2010, 09:46
Ja też wyciągnęłam wózek w te upały - wkurza mnie strasznie, ciężki, trudno znieść, nigdzie się nie mieszczę i mam go serdecznie dosyć. Ale wpakowałam na siedzisko rożek z wkładem kokosowym i powiem szczerze, że sprawdza się GENIALNIE, bo Brusiek prawie wcale się nie poci, a zaliczamy spacer nawet w samo południe, bo trzeba Majkę z przedszkola odebrać. Tyle, że jeszcze nie siedzi i jeździ leżąc na brzuszku lub z lekko podniesionym oparciem, więc ta mata nie przeszkadza.
Ale i tak mi się marzy ok 22 stopni i mój Orkney, którego od 2 dni nie miałam na sobie :)

aga4444
10-06-2010, 11:01
a ja lubię swój wózek :-) i chustę też lubię i na pewno mi tak zostanie:):):):):)

olka
10-06-2010, 11:02
W te upały biorę wózek, ale chusta zawsze w koszu :) I przeważnie się przydaje w pewnym momencie. Zwłaszcza, gdy trzeba wejść do jakiegoś sklepiku, który jest mały, albo trzeba do niego zejść/wejść do dłuuugich schodach.

ledunia
10-06-2010, 11:03
A my z wózkiem nigdy się nie rozstaliśmy (nie gniewałam się na niego). Chusta jest jakby do innych przyjemności. Jakoś w normalną pogodę nie wyobrażam sobie zakupów w chuście a co dopiero teraz. Więc wózek jest na rano, przy okazji jakieś sprawunki (o ile w ogóle wychodzimy w ten upał, bo nie wiem gdzie gorzej - w domu czy na dworze) a na wieczór spacer w chuście.
OT: A muszę się wam pochwalić jak to moja Lena przedwczoraj sama chciała do chusty. To pierwszy raz i strasznie się wzruszyłam/ucieszyłam.
Rano byłyśmy w piwnicy w chuście i wiła się, krzyczała trochę i odpychała jak ją w plecak motałam (jak zawsze przy wrzucaniu na plecy). Jak się wymotałyśmy to chustę walnęłam na łóżko w sypialni tak byle jak. I o 18tej Lena pokazuje na drzwi. Pytam, chcesz na spacer to założymy czapeczkę. No i do sypialni po czapkę a ona staje koło chusty i na nią pokazuje. Mówię: chcesz do chusty a ona stoi grzecznie. To ją motam i pierwszy raz ładnie się przytuliła, spokojniutka i idealny plecaczek wyszedł - też chyba pierwszy raz. Hurrraaa!!!

szokam
10-06-2010, 11:14
przy dwójce to wózek moim zdaniem jest konieczn i nie ma co przeginać w żadną stronę i się zarzekać jak żaba błota. w końcu wózek po coś wymyślono, ma nam pomagać. starszy w spacerówce z zakupami i bambetlami a młodszy w chuście. na placu zabaw starszy biega a młodszego odwijam i kładę w wózku, żeby miał przewiew i stał w cieniu a nie latał ze mną od ślizgawki do piaskownicy w pełym słońcu.

kutylanka
10-06-2010, 11:28
na gmeraniu przy pierwszym parkującym samochodzie
mam to samo...

ulala.v
10-06-2010, 11:30
a ja własnie zamarzyłam u małym kompaktowym wózku :P

na dojście gdzieś do konkretnego celu to zdecyowanie chusta/nosidło ale np na placu zabaw zaczyna mi wózka brakować, młoda się wyrywa z chusty, trzymam ją więc na kolanach albo noszę na ręku, przodem do świata :ninja: pokazuję jej listki, ptaszki, "gada" sobie do dzieci itd Jak musze pohuśtać starszego, albo pomóc mu zrobić siusiu albo starszy prosi mnie, żebym z nim zbudowała coś z piasku to zaczyna się poważny problem i mega niewygoda

sylabelle
10-06-2010, 12:20
Ja po wczorajszym półgodzinnym spacerze w chuście (dłużej nie wytrzymałyśmy z gorąca...), dziś wybieram jednak wózek... :hide: Nie widzę większego sensu męczyć nas obie w taki upał.

mmadzik
10-06-2010, 12:39
Dla mnie przy takiej temperaturze tylko wózek. Franek macha gołymi nogami w cieniu parasolki, ja unikam pchania pod górę, coby się nie zmęczyć. A chusta albo mt zawsze w koszu pod wózkiem w razie awarii (awaria wózka jeszcze nam się nie zdarzyła, za to awarie nastroju Franka bywaja niestety co jakis czas) - koszmarnie pcha się wózek jedną reką, drugą trzymając uciekającego bobasa. Na chustowo-mejtajowe spacery to wieczorkami teraz tylko i w razie sytuacji szczególnych, kiedy z wózkiem naprawdę za ciężko.

rafandynka
10-06-2010, 13:08
Mam taką do sprzedania (znaczy Hauck) jeśli ktoś chciałby to na priv zapraszam

Olik
10-06-2010, 13:24
Ja się obraziłam na wózek zimą. Mam kiepską spacerówkę która po śniegu nie pojedzie. Wtedy była tylko chusta. Dzisiaj po truskawki na rynek (3km w każdą stronę) jednak wózkiem pojechałam.

słoneczny_blask
10-06-2010, 14:04
A mnie bolą kolana i teraz jeszcze po wypadku kręgosłup. Synek na spacerach jest noszony tylko w deszczu pod parasolem i tak jakoś mi się uzbierały 3 wózki :oops: Zaczynam się pozbywać. Narazie wybórł padł na vectora air espiro, bo już nie potrzebuję lekkiego wózka, (przeprowadziliśmy się i mieszkamy na parterze). Jakoś tak nie mam do niego sentymentu. Tymka nie wolno było pionizować za bardzo jak był malutki i miał dysplazję, więc noszenie bokiem odpadało i musiałam go wnosić razem z gondolą na wyższe niż standardowe 4-te piętro. :duh:

Bonita
10-06-2010, 15:43
Ja też przeproszona z wózkiem - ale raczej z powodu pogody. Roztapiam się w najlżejszym ubraniu, a gdy biorę Basię na ręce to i ona jest cała mokra. W wózku jednak w takie upały jest najlepiej.... I też nie przepadam za tym koromysłem, wielkie, ciężkie, ogranicza nas ruchowo, ale cóż. Chusta zawsze jedzie z nami na wszelki wypadek. Ale za to wieczorem, gdy temperatura spada..... :D

pania
10-06-2010, 17:15
my jestesmy z tych wozkowo -chustowych rodzicow. Przewaznie zalezyto od pogody, samopoczucia itd. Ja ze wzgledu na stan nie nosze juz duzo, bo robi mi sie slabo, raczej po domu, przynajmniej na razie. Maly lubi ostatnio bardzo ogladac swiat ze spacerowki. Raczej niepredko sie przestawie na parasolke i nie wiem, czy w ogole, bo mowiac szczerze mnie odstrecza jej sztywnosc, brak amortyzacji. Wole moj wozek z duzymi kolami, ktory sie sprawdza w terenie.

elizek
10-06-2010, 17:43
A u nas musi byc i jedno i drugie obowiazkowo! Wozek jest do spania a chusta do podziwiania swiata. W chuscie tez oczywiscie mlody spi ale w wozku juz inaczej jak do spania nie polezy...

Agakakaka
10-06-2010, 20:24
Ja sobie nie wyobrażam życia bez wózka z dwójką dzieci bez róznicy wieku

Mayka1981
11-06-2010, 00:39
łeee tam, to nawet lepiej, kawę można z domu zabrać i przycupnąć na krawężniku, jak jest u nas dzień na gmeranie i wydłubywanie kamyczków z betonu na naszym podwórku to i poczytać można:twisted: Ale u mnie przy ulicy za wiele samochodów parkuje, po 15sekundach gmerania przy pierwszym dostrzeżony zostaje drugi, potem trzeci, a potem kosz na śmieci albo piesek za płotem sąsiada i tak się posuwamy :lol:

No i faktycznie bliźniaki - jakkolwiek cudna sprawa - ze względów chustowo-wózkowych faktycznie lipa... No i jak tu wybrać, które motać? :hmm: :hello:

Agakakaka
11-06-2010, 00:44
No i faktycznie bliźniaki - jakkolwiek cudna sprawa - ze względów chustowo-wózkowych faktycznie lipa... No i jak tu wybrać, które motać? :hmm: :hello:

paradoksalnie częściej wybieram cięższe o 3kg od drugiego ;) bo jakoś się woli przytulać niż ten mały struś pędziwiatr, ale jak na spacer z całą rodziną, to się z mężem motamy i idziemy :) Natomiast w domu motanie jest kompletnie bezsensowne, bo nawet jak zwyczajnie biore jedną na ręce to druga dostaje histerii z zazdrosci, ehhh

lemonka
11-06-2010, 10:25
A my jak porzuciliśmy po ok. pól roku od narodzin syna wózek to juz nigdy do niego nie wróciliśmy :) Teraz dziecko ma nieco ponad dwa i pół roku i wiem, że wózka już nigdy nie będzie :) A te wakacje to juz ostatnie z chustą pewnie :(

truscaffka
11-06-2010, 16:11
a ja po dzisiejszym dniu i tym 35 stopniowym upale wiem, ze pokochałam swój wózek na nowo ;) chusta robiła za roletę w samochodzie dzisiaj :)

Nalia
12-06-2010, 12:44
u nas wózek też w akcji...i ze względu na upały i ze względu na 14 kilo żywej wagi synusia. Nosić uwielbiam ale jak mam się wybrać na cały dzień na miasto to zdecydowanie chyba lżej pchać wózek niż nieść małego ciężarka i zakupy. Więc choć wózek ostatnio mnie wpienia to na razie nie chowam go do garażu. Za to przyzwyczajam młodego do częstszych spacerów nóżkami...

anqa
12-06-2010, 22:42
ja też musiałam się na 2 dni pogodzić z wozkiem (tzn pożyczyć od siostry) - bo nie dawałam rady godzinie drzemki młodej w 35stopniach na moich plecach - obie byłyśmy umęczone....a mała na maxa zaskoczona odmianą......:D

jamamajka
13-06-2010, 10:54
A ja nie dość że się przeprosiłam z wózkiem jako takim, to jeszcze stoję u progu zakupu spacerówki :hide:
(zwłaszcza że Babcia stawia) Trzeci dzień zamiast na chusty.info, siedzę na forum Wózki Dziecięce na gazecie :hide::hide::hide: No szczyt...
Ale wiecie co, tam są takie same wariatki jak my tutaj... serio, nie wiedziałam że wózki też mogą być hobby... Niektóre mają kilka wózków, wciąż testują kolejne, nawet w serialach wypatrują i piszą potem kto co ma! No zupełnie jak my! :omg: Jestem w szoku i w dodatku sama nie wiem dlaczego... :D

Cobra
15-06-2010, 03:17
a u nas wózek jest dalej PFUJ i BEEE a Pyza wsadzona w upał do wózka wydawała dźwięki zbliżone do syreny policyjnej. za to w ultracienkim hopku była grzeczna, uśmiechnięta i spała jak trusia (co może potwierdzić współtowarzyszka spacerów) i wcale się nie spociłyśmy... :)

Winoroslinka
15-06-2010, 09:35
jak cudownie ze upały sobie poszły, mozna wrócic do chust!!! Tripink tyle czekał... :)

pania
15-06-2010, 14:48
a mnie szkoda upalow...

zyta
15-06-2010, 16:37
Też się przeprosiłam z wózkiem i nie tyle przez upały co przez złe samopoczucie w ciąży.
Ale po kilkudniowych namysłach stwierdziłam, że kupuję spacerówkę a nie uniwersalny i kolejny potomek nie będzie jeździł w głębokim :).
A dla starszaczka wózek nie taki straszny. Bliskość jaką daje chusta najważniejsza jest na początku. Tak bynajmniej wynika z mych obserwacji :).

ulala.v
15-06-2010, 16:49
a my dziś zadebtiutowałysmy wózkowo :D (nie licząc jednego epizodu jak Hanka miała ok tydzień przespała cały spacer).
Dzięki życzliwości jednej z naszych forumowych koleżanek weszłam w posiadanie małego lekkiego wózka - parasolki, poszłam po wózek do rzeczonej kolezanki z Hanką w nosidle a wracałyśmy wózkiem. Hanka była bardzo zadowolona, rozglądała się, jadła swobodnie swoje stopy :) , poszłysmy nawet na małe zakupy i Hanka w ogóle nie protestowała stojąc w kolejce !
Dla noworodka i małego niemowlaka chusta jest niezastapiona i nie podlega to dyskusji ;) ale dla dziecia, które chce już sobie zasiąść, pooglądac to i owo wózek się przydaje - tak podejrzewałam i dzisiejszy spacer utwierdził mnie w tym przekonaniu :)

Niemniej jednak jak wracałyśmy do domu i na klatce zapięłam nosidło celem przetransportowania Hanki na 3 piętro, Hanka zaczęła machać wszystkimi kończynami i krzyczała "DA!" :) czyli wszystko w odpowiednich proporcjach musi być ;)