PDA

Zobacz pełną wersję : plecak a uciekające dziecko



yerba
14-06-2008, 21:50
Dziewczyny, jak zarzucić roczniaka na plecy?

Jak był dzieć mniejszy, półroczny, to nie było problemu. Kładłam na chuście, robiłam "pakiet z dziecka" i na plecy siup. :-).

A teraz on ani chwili nie usiedzi w miejscu, stać jeszcze nie umie, zatem nie ustoi, a o zrobieniu pakietu mogę generalnie zapomnieć, bo nawiewa...

proszę o porady i wasze patenty!

petisu
14-06-2008, 22:58
A posadzony na chuście też ucieka?

yerba
14-06-2008, 23:08
A posadzony na chuście też ucieka?

I to jak!

I to nie jest kwestia niechęci do chusty - nosimy się bowiem często.
Ani też strachu przed byciem na plecach - w zabawach go wrzucam na plecy "saute" - czyli bez chusty.

problemem jest utrzymanie na chwilę go tak, by była szansa włożenia. No i chcę uniknąć wycia, płaczów i przetrzymywania na siłę.

pinaska
14-06-2008, 23:20
a z biodra próbowałaś?
Ja wsadzam Krzyśka na biodro, chustę mu przytrzymuje na plecach i przesuwam z biodra razem z chustą pod pachą na plecy moje. Na biodrze i na plecach już mu sie nie chce uciekać tak bardzo, jakby to miało miejsce na podłodze.

hmmm... nie wiem, czy dobrze to opisałam, no ale tak to wygląda :shock:

btw. mnie nigdy, nawet jak był półroczny nie dał się zapakowany w chustę na ziemi wrzucić w pakunku na plecy, więc nie wiem, jak to jest :)

petisu
14-06-2008, 23:21
Z takich powodów musiałam odpuścic na czas jakis chustowanie. Potem po pertraktacjach panna wytrzymywała posadzona na chuście to 10 sekund potrzebne mi do kucnięcia i przełożenia poł przez ramiona. :)

W instrukcji didka jest taki sposób z posadzeniem dziecka na kolanie (nogę się stawia na stołeczku albo czymś), na którym lezy chusta i potem przesunięciu dziecia z chustą na biodro i na plecy.

yerba
14-06-2008, 23:36
Petisu, Pinaska - dzięki!

Z biodrem to jest myśl! Jutro spróbuję, może się uda!

Dzięki :-)

zaisa
15-06-2008, 02:09
Powodzenia :)
U nas dopiero problem rozwiązało nosidło ergonomiczne - pół roku później:)
W chuście prawie zawsze nosiłam w 2x :wink:

april
15-06-2008, 08:48
ja mojego dwulatka łapię za ramiona i z chustą wrzucam na plecy(w końcu się przekonał i nie muszę juz go tachać na biodrze!!!!). To u mnie jedyna mozliwość, dla niego chusta to ostateczna ostatecznosć ale jako nogi bolą i jęczenie się włącza to nawet nie narzeka tylko wali mnie łopatką po głowie(bo łopatkę ma zawsze w ręce). Kiedyś gdzieś tu był taki filmik, jak dziecko się stawia tyłem do siebie, zakłada mu sie chustę i razem z nią siup na plecy, wtedy od razu sie pochylam, robie odwrotnosć kociego grzbietu i się motam z prędkością światła opowiadając takei pierdoły ze jak wczoraj mażposłuchał to się zapytał czy na miejscu takie coś wymyślam. Z biodra za chiny ludowe nie umiem, a z pakunkiem z instrukcji chimparoo próbowałam Manie wsadzić, masakra, upociłam się jak mysz i dałam sobie spokój. POczekam az Maniutek podrosnie żeby ja tez zarzucać 8))

hanti
15-06-2008, 09:02
chyba mam wybitnie cierpliwe dziecko :lol:

april
15-06-2008, 09:05
chyba mam wybitnie cierpliwe dziecko :lol:
no, ale wiesz, mój Bartek poznał chustę całkiem niedawno, 3 miesiace temu i jestem z niego mega dumna że zaakceptował! :lol:

kashinka
15-06-2008, 21:46
ja mojego zarzucam na plecy z chusta:

teraz juz siedzi, wiec zarzucam mu chuste na ramiona siedzacemu przodem do mnie (wczesniej kladlam go na chuscie) i lapie
moja prawa reka jego prawe (przeciwlegle) ramie i chuste na nim zawinieta - wierzchem dloni do gory
lewa reka jego lewe ramie - dlon pod jego ramieniem, spodem (???) dloni do gory, przytrzymujac chuste kciukiem - to wersja przez lewe ramie, oczywiscie ;)

tak samo zarzucam moja dwulatke - z tym, ze ja to juz ze stania a nie z siadu

zeby nie bylo nieporozumien, tak zarzucac mozna tylko dzieci ktore dobrze trzymaja glowke ;)

aniuki
16-06-2008, 00:32
podziwiam każdego kto umie zarzucic
ja tylko z biodra, od poczatku (czyli od kiedy Pola miala 8-9 mcy)
jak próbuję zarzucać to zawsze, ZAWSZE mi sie jedna poła blokuje między ramieniem a dzieckiem, no i muszę dziecko tak jakby unieść zeby ją wydobyć, wtedy obsuwa mi się druga poła, i muszę od nowa zarzucić na plecki chustę dziecku które już mi siedzi na plecach... i wtedy zwykle się okazuje, że zarzuciłam ją za nisko..
ufff
więc zdejmuje wszystko i od nowa jadę z biodra.

aha, i moje dziecko też jest megacierpliwe :)

Nymphadora
16-06-2008, 08:57
zobaczcie ten filmik

http://de.youtube.com/watch?v=F0nNHS6sBCo

hanti
16-06-2008, 09:39
początek obejrzałam i dla mnie jest to właśnie najwygodniejszy sposób wrzucania dziecia na plecy, tylko ja małą zarzuca bez chusty, chusta leży na pośladkach (moich :lol: ) i nasuwam ją na małą :)

visenna2
16-06-2008, 14:23
Ja się nigdy nie nauczyłam wrzucać przez ramię, Zuza za ciężka była i jakoś to wszystko niewygodnie mi wychodziło. Za to rewelacyjnie sie sprawdziła u nas metoda "z biodra". Tylko musiałam parę razy podskoczyć żeby wylądowała odpowiednio wysoko.
Podziwiam mamy, ktore robią "pakiecik" i siup przez ramię :)Mnie sie to wydaje megatrudne :)

zulam
16-06-2008, 18:38
Ja zarzucałam najpierw w pakieciku, potem już przez ramię Ignacka, Zuzę od razu przez ramię. Najlepiej mi zarzucać dziecko odwrócone do mnie tyłem, dłonią pod paszką prawą chwytam jak szczypcami, lewą układam nad ramieniem lewym dziecka i hop do góry i przez lewe ramię, prawa dłoń podnosi bardziej, lewa podtrzymuje.
Aby poły nie wchodziły pod dziecko należy zastosowac "metodę lassa"-w moim wypadku przy przerzucaniu przez lewe ramię prawa ręka kręci duuużo większe koło (prostuję ją w łokciu) niż lewa, dzięki czemu prawa poła nie zatrzymuje się na moich plecach i nie wciąga pod dziecko, tylko leci za plecami w stronę mojego prawego barku. Odpowiednio rozprostowana przed zarzucaniem nie skręca się lub tylko trochę ale na dole-dając się szybko naciągnąc w górnej części=unieruchomić bezpiecznie malucha.
Dobrze poćwiczyć z samą chustą-najpierw tradycyjnie, trzymając ręce blisko swojej szyi, a potem z większym kołem.

Za to zarzucania z biodra w zasadzie nie stosuję :roll:

zulam
16-06-2008, 18:48
Ja zarzucałam najpierw w pakieciku, potem już przez ramię Ignacka, Zuzę od razu przez ramię. Najlepiej mi zarzucać dziecko odwrócone do mnie tyłem, dłonią pod paszką prawą chwytam jak szczypcami, lewą układam nad ramieniem lewym dziecka i hop do góry i przez lewe ramię, prawa dłoń podnosi bardziej, lewa podtrzymuje.
Aby poły nie wchodziły pod dziecko należy zastosowac "metodę lassa"-w moim wypadku przy przerzucaniu przez lewe ramię prawa ręka kręci duuużo większe koło (prostuję ją w łokciu) niż lewa, dzięki czemu prawa poła nie zatrzymuje się na moich plecach i nie wciąga pod dziecko, tylko leci za plecami w stronę mojego prawego barku. Odpowiednio rozprostowana przed zarzucaniem nie skręca się lub tylko trochę ale na dole-dając się szybko naciągnąc w górnej części=unieruchomić bezpiecznie malucha.
Dobrze poćwiczyć z samą chustą-najpierw tradycyjnie, trzymając ręce blisko swojej szyi, a potem z większym kołem.

Za to zarzucania z biodra w zasadzie nie stosuję :roll:

monjan
18-06-2008, 12:20
taki etap rozowjowy, przejdzie :))
u mnie tez byl bunt przy plecaczku okolo roku-pomagało danie czegos w reke, ew paluszka, flipsa, zeby jadł, wtedy ja motam i juz
teraz ma rok i 5 mc i sam przychodzi, ze chce "hopa" ładuje mi sie na plecy, przytula jedym słowem wspolpracuje :D
ale musial dorosnac do tego...a wtedy chustowanie zarzucilismy an ajkis czas...po prostu roczniak napawa sie mozliwoscia samodzielnego poruszania...

a zarzucam na plecy z chusta, ew. przez biodro

yerba
18-06-2008, 14:45
Dzięki za rady - dziś posadziłam młodego na kolanie (wg instrukcji didymosa - jednak warto czasem zajrzeć do instrukcji :D ) i udało się. Co prawda nie umiem jeszcze dobrze dociągnąć góry z tej pozycji przy prostym plecaku, ale kolega znalazł się na plecach bez wycia. Ba chichrał się!

Zdjęcia porobię to mnie pokrytykujecie, dobrze? :lol:

alawuwu
21-06-2008, 12:30
U mnie też najlepiej sprawdza się zarzucanie przez ramię. Zbiodra zawsze krzywo i za nisko siedzi, a przez ramię od razu dzieć dotowy do motania. Po raz kolejny się sprawdza: co czlowiek to sposób i upodobanie :wink: