PDA

Zobacz pełną wersję : sztywne nosidło - brrrrrr :(



mart
19-11-2007, 15:31
wróciłam ze spaceru.
klucząc po uliczkach okolicznych minęłam się z mamą ze sztywnym nosidłem (btw bardzo ładnym pomarańczowym) i dzieckiem zawieszonym w nim przodem do świata....... :cry:
aż mnie ciarki po plecach przeszły.
odpowiedziałam uśmiechem na uśmiech, bo my oczywiście zachustowane i wzbudzamy wśród młodych pozytywne wibracje, ale ten mój uśmiech chyba trochę kwaśny był.......

dziewczyno od pomarańczowego nosidła z Bielan - pomyśl chwilę, poczytaj w sieci i kup sobie chustę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

McBaby
19-11-2007, 15:45
Marta a ja już się nie obcinam i zwracam uwagę.
Wiem że jest na stronie kawałka szmaty taka ulotka do rozdawania i trzeba ją po drukować i rozdawać :)

Anna Nogajska
19-11-2007, 20:33
ja też już zwracam uwagę:) z usmiechem tłumaczę, że nosidło jest piękne, ale niestety niezdrowe dla dziecka. zazwyczaj mamy dobrze reagują, tylko wkurzaja się, że wydały 400 zł na coś czego nie powinny nosić...

Vega
19-11-2007, 21:09
A ja dzisiaj miałam dzień pod znakiem Centrum Zdrowia Dziecka... buuu... zawsze mnie te wizyty dołują :(

Ruda
19-11-2007, 21:45
czasem jest naprawde ciezko... ja sama mialam taka przeprawe z wlasna prywatna kuzynka, ktora ma coreczke 6 tygodni mlodsza od mojej hanki. patrzy na moje chusty jak na egzotyke rodem z jakiegos kiczowatego filmu, wiec moje delikatne namowy, zeby cos takiego sobie i coreczce sprawila spelzly na niczym. Po czym po jakims czasie kupila nosidlo i sie nim mi chwalila... Porazka na calej linii, ale za bardzo nie krytykowalam, no bo co mialam zrobic.

mart
19-11-2007, 21:57
To może takie nieprzekonane do chust mamy trzeba namawiać na MT i nosidła typu ergo. tyle że to nie dla takich maleństw...:(

ja mam jakiś wewnętrzny opór przed doradzaniem obcym... ale może się przełamię w imię lepszej sprawy.

na razie w sobotę mojej dobrej znajomej z miesięcznym synkiem dałam w prezencie poucha z chusta.pl - była zachwycona a malec zasnął w 5 minut przytulony do mamusi. więc kolejna duszyczka zdobyta!

bonsai
19-11-2007, 22:41
Obcych nie zaczepiam [wstydzę się :oops: ].... ale jak tylko ktoś zagada to zachwalam chusty. Efekt - sąsiadka chce kupić chustę dla siostry [siostra w ciąży - mam pomóc wybrać] i dla siebie [za parę miesięcy zaczyna starania o 2 dziecko, do noszenia swojego prawie 2-letniego synka nie daje się przekonać] i będę się umawiać na spotkanie z pewną panią spotkaną na mieście, którą chusty zainteresowały :wink:

Kanga
21-11-2007, 16:15
no to ja się przyznam
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/yc/bb/xwik/9hE8ivJiPXwFcy2tvX.jpg

i
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/yc/bb/xwik/5gaoV0rMGkykR5mkQX.jpg

na szczescie nie przodem do świata a Anka miała wtedy jakies 10 miesięcy :) [/img]

chodziło o noszenie i o bliskość i o wygodę.. z chust miałam tylko własny szalik a sposobów wiązań nie znałam :)
a nosidło nie było az tak strasznie usztywnione..

Ruda
21-11-2007, 18:47
ja tak moze troche nie w temacie, ale... mam posciel w desen twojego nosidla:)

mart
21-11-2007, 18:48
:nono:

ech, jest Ci wybaczone... :D :D :D
jakbym nie znalazła chust i nie poczytała trochę, też bym uznała że nosidło to niezły pomysł. na szczęście internet mnie uratował, nie pierwszy i nie ostatni raz 8))

Kanga
21-11-2007, 22:00
no to było dawno temu :hide: sieć miałam tylko w pracy a domu nie.. o chustach nic nie wiedziałam oprócz tego, że są..
wtedy jeszcze forumów nie było .. no na pewno nie o chustach :twisted:
a jakoś radzić sobie trzeba było..
nosiłam ją w szaliku a jak zaczęła ciążyc to w tym.. na szczęście za długo się nie dawało :) choć jak widać zdrzemnąć jej się zdażało :)
Franek za to wychustowany od urodzenia jest :)

Jasnie Pani :)
21-11-2007, 22:49
Jak ja widze nosidlo to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera :mad: i co gorsza w wiekszosci mam do czynienia z betonem :roll: Nie wciskam na sile chustowej ideii i mowie, ze juz lepiej wozek wybrac niz nosidlo, jak chusta nie przemawia :roll:, ale do kogo ja mowie???? jak o sciane.. .
Ostatnio spotkalam znajomą z porodowki. ja w chuscie bylam, a ona mi mowi: "fajnie nosisz Lusie, ja tez mam nosidelko" :roll: i nic nie dotarlo, ze to co ja mam na sobie to nie nosidelko, wiec odpuscilam.
szkoda mi tylko dzieci nosidlowych. Takiej matce gglupiej to bym kazala ze 4 godziny dzienne jezdzic okrakiem na ramie od roweru :roll:

Kanga
21-11-2007, 23:14
mowi: "fajnie nosisz Lusie, ja tez mam nosidelko" :roll: i nic nie dotarlo, ze to co ja mam na sobie to nie nosidelko, wiec odpuscilam.
szkoda mi tylko dzieci nosidlowych. Takiej matce gglupiej to bym kazala ze 4 godziny dzienne jezdzic okrakiem na ramie od roweru :roll:

wiesz.. może zanim zaczniesz ją katowac jazdą na rowerze najpierw daj przykład :)
sama często widuję mamy z nosidłami i nie potępniam od razu.. :p łagodnie przekonuję. mówię, ze sama miałam nosidło, i że chusta jest o niebo lepsza. argumenty wystarczą..zazwyczaj nie trzeba siły :twisted:

Jasnie Pani :)
21-11-2007, 23:24
Wlasnie o tym napisalam, ze niektorzy sa absolutnie niereformowalni i zadne argumenty do nich nie trafiaja

Kanga
21-11-2007, 23:36
no to olać.. serio.. nie ma co sobie nerwów psuć..
a na szczęście dzieci nie są noszone w tych nosidłach za długo bo to po prostu niewygodne jest :p
:twisted:

kajka78
23-11-2007, 20:38
A widzialyscie tvn-owska komedie "Tylko mnie kochaj"???
Ostatnia scena, sielanka, rodzinka spaceruje brzegiem morza.. usmiechnieta mama, sliczna blond corka i tato (Zakoscielny) z dzieciem przywiaznym do siebie - PRZODEM W NOSIDLE!!!!!
ohyda normalnie...

tulipowna
17-12-2007, 15:07
to teraz ja sie przyznam :) jak bylam w ciazy, to czesto buszowalam w internecie szukajac roznych fajnych rzeczy dla malenstwa. no i na poczatky myslalam o nosidle red castle a potem wypatrzylam baby bjorna :) na szczescie pozniej jeszcze wzrok moj przykuly chusty bebelulu. no i zamiast nosidla zakupilam bebelulu - jak sie okazalalo, zakup to byl tez nieszczesliwy, bo straaaasznie trudne mialam poczatki... no ale teraz juz calkiem dobrze mi sie nosi w kolkowej, a w wiazanej to juz marzenie :)
a jesli chodzi o przekonywanie innych, to powiem wam szczerze, ze nie pytana nie zabieram glosu. byc moze przez to, ze na codzien w pracy staram sie pokazywac rodzicom pewne niedociagniecia wychowawcze, wiec po pracy chce odpoczac :) no a aktualnie i tak nie pracuje :)

aniuki
17-12-2007, 18:53
a mnie szefostwo na wieść o potomku obdarowało nosidłem turystycznym (sprawdzonym na ich trójce) i wówczas wzbudziło to moje żywe zainteresowanie - nie wiedziałam nic o chustach oczywiście. nosidło jest starej daty, na stelażu aluminiowym, dla większego dziecia, rozkłada się do krzesełka bez wyjmowania delikwenta
nie wygląda na zbyt wygodne, ale wtedy raz że sie nie znałam, dwa że nie wybrzydzałam tylko brałam prezenta :)

potem trafiłam na chusty.pl, potem forum gazety, no i po urodzeniu córki dumnie zaprezentowałam ją w firmie w ......wiązance samoróbce. szefostwu bardzo się podobało :) nawet pamiętam dokładnie komentarz : aaa, chusta tak? bardzo dobrze, nie ma jak chusta! :D

o nosidle nikt dyplomatycznie nie wspomniał, leży na razie na pawlaczu.
kto wie, może gdy kiedyś bedzie dwójka i pojedziemy w góry, to kilkulatek wyląduje w nosidle na stelażu?
chociaz tak serio, to wątpię :wink:

ale trzymam dalej na pawlaczu

Milosznik
18-12-2007, 09:48
Coz ja tez na poczatku nosilam Agatke w takim nosidle - na szczescie dziecka byly to raptem dwa spacery wrrrr
Pozniej nosidlo turystyczne na stelarzu, w gory ok.

Kasia
18-12-2007, 23:00
W Dreznie mielismy kiedys zajecia z babka od "psychologii chustowej" - jeszcze takiej specjalizacji nie ma, ale niedlugo pewnie bedzie, hehe.
Kobieta cwiczyla z nami techniki rozmow z rodzicami, szczegolnie takimi, ktorzy nosza w nosidlach i to np. twarza do swiata. Niektore z tych sposobow da sie przeniesc na polskie podworko, czesci jednak nie (Niemcy sa IMO bardziej asertywni i nie sa az tak zagubieni i poszukujacy autorytetow w dziedzinie dzieciowej). W kazdym razie, jedna z glownych mysli plynacych z zajec brzmiala: " Nic na sile". Mozna kogos zniechecic do chust, do chustujacych, do noszenia w ogole.


-----------------------------------------------------------------------------------------
Kasia z Chustomanii

tulipowna
19-12-2007, 02:02
tez tak uwazam - nic na sile. mnie do chust w pierwszej kolejnosci przekonaly zdjecia dziewczyn zachustowanych, stwierdzilam, ze wygladaja pieknie i ze super jest byc tak blisko z dzieciem jednoczesnie zachowujac zdrowy kregoslup. w dalszej kolejnosci byly argumenty naukowo-ortopedyczne :). mysle wiec, ze jak komus sie spodoba na tzw. wizus, na pierwszy rzut oka, to potem juz duzo latwiej. to jest tak, ze u mnie zaczela sie milosc do chust z takiego czysto estetycznego punktu widzenia. dopiero pozniej zaczelam poszukiwac argumentow bardziej naukowych "za" chusta. dzisiaj bylam z maksem w chuscie w kwiaciarni i sprzedawczyni mi mowi, ze fajna ta chusta, a ona ma nosidelko, takie sztywne. no to ja delikatnie mowie, ze chusta jest bardzo miekka, ale jednoczesnie odpowiednio utrzymuje kregoslup dzieciaczka i cale cialko, nic sie nie wzyna a w takich nosidlach to roznie bywa. tak delikatnie zaczelam. a ona pyta, czy mi ktos zawiazal ta chuste. no to odpowiadam, ze nie - ze sama, ze to bardzo proste i ze duzo filmikow w internecie jest,a poza tym zawsze mozna sie spotkac z kims, kto pokaze co i jak. widzialam, ze byla bardzo zainteresowana :) mysle, ze tak jest ze wszystkimi nowosciami - sa tacy, ktorzy zalapuja od razu, inni dlugo sie oswajaja a jeszcze inni nie chcaa nawet spojrzec - i my powinnismy te ludzkie wybory uszanowac.