PDA

Zobacz pełną wersję : znowu na "niemowlaku"



visenna2
05-06-2008, 09:04
A miałam tam nie zaglądać coby się nie stresować :) No i nie wytrzymałam, zajrzałam, a tam taki kwiatek w wątku o tym w jakim wieku dzieci zaczęły przesypiac noc:

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=80382656&a=80389660

Wiecie, odmawianie jedzenie 4 miesięcznemu dziecku mnie sie wydaje okrucieństwem, a Wam?

Vega
05-06-2008, 09:05
Ja wolę tam nie wchodzić - dopiero co ciśnienie mi się wyrównuje po ostatnich sensacjach związanych ze szkoleniem...

A odmawianie 4 miesięcznemu dziecku jedzenia jest po prostu okrucieństwem... nie wiem jak można wytrzymać płacz głodnego dziecka :cry:

Jasnie Pani :)
05-06-2008, 09:08
Ja juz tez tam nie wchodze, bo z rana psuc sobie humor to tez niefajnie 8))

A moje dziecko do 6 miesiaca zycia nocki przesypialo, nie budzilo sie na posiłek przez 8 godzin, bo nie bylo glodne, ale potem sie jej odwidzialo i przynajmniej raz w nocy sie budzi i spac nie pojdzie jak butli nie dostanie, wiec gdzie jest sens i logika odmawiac dziecku jesc w nocy??? Jak sie naje i tak zasnie.

hanti
05-06-2008, 09:13
:shock: do głowy by mi nie przyszło żeby nawet ponad rocznemu dziecku odmówić piersi w nocy...ale taki głodny ociupinek to czysty sadyzm

visenna2
05-06-2008, 09:21
A odmawianie 4 miesięcznemu dziecku jedzenia jest po prostu okrucieństwem... nie wiem jak można wytrzymać płacz głodnego dziecka :cry:

No laska zapychała smoczkiem, żeby nie płakała. Nawet co chwilę... I dziecko dało za wygraną. Wiecie co, mi ręce opadają i słów brak.
A najlepsze jest jej stwierdzenie dwa posty niżej, że "wpychanie smoka też męczy". Ratunku. :shock:

McBaby
05-06-2008, 09:26
:evil: Matko Święta.... trzeba mieć coś poprzestawiane pod sufitem, żeby tak się zachowywać....

Franek ma półtora roku i wstajemy za każdym razem jak zapłacze lub jest głodny.... Jezu!
Jak był na cycusiu to spał 12 godzin ale w ciągu dnia żądał piersi co 1,5-2 godziny i ssał długo i namiętnie... za to na Bebilonie Pepti z kaszką na noc i tak się budzi między 12-3 nad ranem coby jeszcze sobie coś wciągnąć....

jak można nie nakarmić dziecka????????

musiałam napisać, że to okrucieństwo... jak sobie wyobrażę ten szok dla malucha, że jest głodne a dostaje g...nego smoka :( trzeba by było tak mamusię przegłodzić.... dlaczego niektórzy ludzie decydują się na dziecko? Przecież to nie przymus...

Budzik
05-06-2008, 09:39
Na moim forum rówieśniczym jest agentka, która odzwyczaiła swoje dziecko (chyba od noworodka, nie pamiętam) jedzenia w nocy. Twierdziła, że dziecko musi zjeść w ciągu doby iles tam kalorii i jeśli budzi się w nocy, znaczy, że w dzień zjadło za mało. I że to jest tylko przyzwyczajenie, że dziecko je w nocy. I że ważniejszy dla dziecka jest nieprzerwany sen niż jedzenie. I jeszcze - że jeśli ktoś karmi swoje dziecko w nocy, jest wyrodną matką, która nie zapewnia swojemu dziecko zaspokojenia podstawowej potrzeby - snu. :roll: Itd. w tym tonie.

Kasia
05-06-2008, 09:40
dlaczego niektórzy ludzie decydują się na dziecko? Przecież to nie przymus...

Wiesz, McBaby, mysle sobie, ze czasem ludzie sie gubia. Nie maja jakis zlych zamiarow, po prostu wydaje im sie, ze tak trzeba. Bo przeczytali gdzies cos, bo madra/modna ksiazka, bo rozpuscisz, bo musisz wychowac... Gubi sie rozsadek, gubi instynkt, nie ma wsparcia w rodzinie wielopokoleniowej.

.

05-06-2008, 09:43
to jest najfajniejsze :)

glownym powodem kolki,ulewania, gazow etc....
jest wlasnie karmienie na zadanie. System trawienny caly czas
pracuje bez ustanku, nowy pokarm pojawia sie zanim ten wczesniejszy
sie strawil etc. Tak przynajmniej pisza teraz w nowoczesnych
ksiazkach, gdzie karmienie na zadanie jest coraz bardziej
odradzane

amelko, sorry, od dzisiaj ogórkowa :)

visenna2
05-06-2008, 09:43
Na moim forum rówieśniczym jest agentka, która odzwyczaiła swoje dziecko (chyba od noworodka, nie pamiętam) jedzenia w nocy. Twierdziła, że dziecko musi zjeść w ciągu doby iles tam kalorii i jeśli budzi się w nocy, znaczy, że w dzień zjadło za mało. I że to jest tylko przyzwyczajenie, że dziecko je w nocy. I że ważniejszy dla dziecka jest nieprzerwany sen niż jedzenie. I jeszcze - że jeśli ktoś karmi swoje dziecko w nocy, jest wyrodną matką, która nie zapewnia swojemu dziecko zaspokojenia podstawowej potrzeby - snu. :roll: Itd. w tym tonie.

naaa :shock: jestem w szoku. Rozmiar żołądka i szybkość trawienia najwyraźniej się nie liczy...

visenna2
05-06-2008, 09:45
to jest najfajniejsze :)

glownym powodem kolki,ulewania, gazow etc....
jest wlasnie karmienie na zadanie. System trawienny caly czas
pracuje bez ustanku, nowy pokarm pojawia sie zanim ten wczesniejszy
sie strawil etc. Tak przynajmniej pisza teraz w nowoczesnych
ksiazkach, gdzie karmienie na zadanie jest coraz bardziej
odradzane



A kochana, to, o ile pamietam, jest teoria z Tracy Hogg :)

visenna2
05-06-2008, 09:46
Wiesz, McBaby, mysle sobie, ze czasem ludzie sie gubia. Nie maja jakis zlych zamiarow, po prostu wydaje im sie, ze tak trzeba. Bo przeczytali gdzies cos, bo madra/modna ksiazka, bo rozpuscisz, bo musisz wychowac... Gubi sie rozsadek, gubi instynkt, nie ma wsparcia w rodzinie wielopokoleniowej.

Tańczaca mama
05-06-2008, 10:03
Tragedia nie karmic dziecka z lenistwa, nie no naprawde szkoda slow zal mi dzieciaczka bo jak ma taki start to co bedzie dalej, Przeciez to jakas patologia.

hanti
05-06-2008, 10:09
[quote="Budzik":qu2jj2hg]Na moim forum rówieśniczym jest agentka, która odzwyczaiła swoje dziecko (chyba od noworodka, nie pamiętam) jedzenia w nocy. Twierdziła, że dziecko musi zjeść w ciągu doby iles tam kalorii i jeśli budzi się w nocy, znaczy, że w dzień zjadło za mało. I że to jest tylko przyzwyczajenie, że dziecko je w nocy. I że ważniejszy dla dziecka jest nieprzerwany sen niż jedzenie. I jeszcze - że jeśli ktoś karmi swoje dziecko w nocy, jest wyrodną matką, która nie zapewnia swojemu dziecko zaspokojenia podstawowej potrzeby - snu. :roll: Itd. w tym tonie.

naaa :shock: jestem w szoku. Rozmiar żołądka i szybkość trawienia najwyraźniej się nie liczy...

sylwik
05-06-2008, 10:12

polaquinha
05-06-2008, 10:13
no sory ale glupia baba, po prostu! Kolejna akcja z serii "dziecko zabiera mi wolność"

Manuel zakwęka a ja lecę sprawdzic czy nie jest odkryty.
Btw tez mi się NIE CHCE (bo masochistka nie jestem) a jednak wstaję i jak trzeba to robię mu jeszcze butlę, ktorą wszamuje przez sen-a ja czuwam, zeby się nie zaksztusił przy tym, okrywam go kołderką i głaszczę po główce.

wkurzyłam się!

AWy McBaby i Visenna to w ogóle na takie wątki nie wchodźcie!

lemonka
05-06-2008, 11:37
Ręce opadają :( Ja do dzis karmię w nocy. Czasem raz a czasem trzy razy. Tez czasami nie mam siły wstać i oka otworzyc, ale wstaje i nie uważam, że sie poswiecam. Tak ma być wg mnie i dlatego wstaje. Mały ma swoje potrzeby - albo jest glodny albo chce bliskości. I co, mam mu tego odmówić??? Bo mnie sie nie chce wstawać??? Ja tez nie cierpię być głodna. Tez lubie jak mnie mąż przytula i nie chciałabym zeby mi tego odmawiał jak potrzebuje sie przytulić. A dziecku można odmawiać??? Za pare lat juz mnie tak nie będzie potrzebowało a mnie pewnie bedzie tego brakowało i wtedy pewnie jeszcze bardziej docenie te nocne chwile bliskości :) Może mamy z "niemowlaka" będą żałowały tego co robią ( albo nie robiuą ) dziś. A bliskość z niemowlakiem daje duże szanse na bliskość z dzieckiem jak juz będzie "duże" i dorosłe. Wiem, że to niej jest żadna gwarancja, ale szanse są większe niż bylyby przy "zimnym chowie". Tylko opieki nad dzieckiem nie można traktować wyłącznie jak obowiązku. To ma byc przyjemnośc i ma plynąć z milości. Nie dziwię się, że niektóre mamy na siłę oduczaja niemowlaki ( albo nawet noworodki ) płakania czy jedzenia w nocy. Jeśli dla nich bycie matką to tylko i wyłącznie poświęcenie i utrata wolności to takie dziecko jest troche jak intruz, którego nie mozna wyrzucic za drzwi. Wierzę, że kochaja swoje dzieci, ale myślę, że jednoczesnie maja gdzieś głęboko do nich żal. Może nieuswiadomiony. A przeciez bycie mama maluszka to jeden krótki etap w naszym życiu. Jeśli sie go przegapi to wielka szkoda bo to juz nie wróci. Czy to tak dużo przez te kilkanascie miesiecy wstawać w nocy, byc troche niewyspaną, byc troche "uwiazaną"? Czasem jest ciężko, ale czy to wina dziecka? W koncu to piekny czas jak dla mnie. I juz czasem jest mi żal, że tak szybko mija. A zimne, jak kto woli "usamodzielniajace" podejście do własnego dziecka w wielu wypadkach jest skutkiem rad naszych mam, ciotek, babc, koleżanek, poradników... :( Bo instynkt mówi co innego trzeba tylko dac mu dojść do głosu. Tak sie wymadrzam bo wiem o czym pisze. Będąc w ciąży ( a bardzo sie z tego stanu cieszyłam ) dużo czytałam na temat jak sobie radzic z maluchem. Sluchałam rad koleżanek. I co? Miałam nie dawać smoczka, oduczyć jedzenia w nocy, zostawiać az sie wypłacze, nie bujać i nie przytulac za bardzo bo sie przyzwyczai bo będzie nas terroryzował bo potem na sekundę się od niego nie uwolnię :oops: Byłam pewna, że mam racje i że dobrze będę robić, miałam na to wydawało sie sensowne argumenty. Mam przyjaciłókę, która sluchając mnie wtedy tylko kręciła głową z niedowierzaniem. Próbowała mi tłumaczyć, ale ja i tak nie chciałam słuchać bo ona ma już 18 letniego syna i wydawało mi się, że jej metody są stare i niedobre. A jak teraz o tym myslę to ona ma przeciez dobry kontakt z synem. Na szczęście dla mojego synka i dla nas rodziców po kilku dniach od porodu moje ( i męża) podejście zaczęło sie zmieniać. Nasz synek jest dużo przytulany, calowany, bujany na rekach :) Kiedyś przed każdą kąpielą był masowany i sluchał tego co do niego mówiliśmy ( teraz juz nie bo nie wytrzymałby leżenia na przewijaku ;) ) Dostaje dużo miłości i ciepła, dużo dobrego dotyku. I mam nadzieję, że jest szczesliwy i budujemy razem cos dobrego na przyszłość. I dla synka i dla nas. No i jak dotychczas nie zauważyłam żeby na terroryzował, może to przed nami ;) Oczywiście staram sie nie przesadzać. Nasz synek potrafi sam sie pobawić, przebywa czasem dlugo w bujaczku zapiety pasami jak robie cos w kuchni, jak sprzatam albo jak siedze przy kompie. Patrzy wtedy co robie albo czyms sie bawi. Nie jest aniolkiem bo bywa, że sie buntuje i nie chce być w bujaczku, ale to jest do przejścia :) Myślę, że dziecko jest najwazniejsze, ale oczywiście trzeba pamietac tez o sobie, o mężu. W końcu nieszczęśliwa i sfrustrowana mama, niezadowolony tata to niezbyt dobrze dla malucha.
Ufff... skonczylam :D Mam nadzieję, że w miare jasno wyrazilam swoje zdanie. Jeśli nie to i tak nie poprawie posta bo idę cos zjeść :D

kamilcia.xt
05-06-2008, 11:58
"Nie wstawałam i już. Płakała - to wpychałam jej smoka do buzi choćby co sekundę,żeby tylko nie wstawać."
i odpowiedź: "No, ale chyba trzeba troche takiego zaciecia, aby byly rezultaty...."

nie wiem jak to można pozostawic bez komentarza! Niejedna niedoświadczona mama czytająca to pomyśli że można tak dziecko tresować skoro inne tak robią, ja jak widzę coś takiego to zawsze komentuję o ile juz ktoś wczesniej tego nie zrobił, a potem juz nie zaglądam na wątek bo zwykle sypią się niemiłe uwagi

ja karmię w nocy chociaz dziecko samo się nie budzi ale wiem ze tego potrzebuje bo przyrosty spadają, mogłam pójsc na łatwiznę i jak radził lekarz dokarmiac kaszkami, zupki doprawiac masłem

aggie
05-06-2008, 12:01
Na moim forum rówieśniczym jest agentka, która odzwyczaiła swoje dziecko (chyba od noworodka, nie pamiętam) jedzenia w nocy. Twierdziła, że dziecko musi zjeść w ciągu doby iles tam kalorii i jeśli budzi się w nocy, znaczy, że w dzień zjadło za mało. I że to jest tylko przyzwyczajenie, że dziecko je w nocy. I że ważniejszy dla dziecka jest nieprzerwany sen niż jedzenie. I jeszcze - że jeśli ktoś karmi swoje dziecko w nocy, jest wyrodną matką, która nie zapewnia swojemu dziecko zaspokojenia podstawowej potrzeby - snu. :roll: Itd. w tym tonie.

Kto? Czyzby slawetna dyskusja, w ktorej po nas pojechano, ze nie dbamy o dziecieta?

Mi juz wszystko opadlo. Nie dac dziecku jesc, bo jej sie nie chce... Do tej pory na Zachodzie byly przypadki zaglodzenia niemowlat, pewnie i u nas bede.

Po co ludzie decyduja sie na dzieci? Plakac mi sie chce od takich textow.

tabita
05-06-2008, 12:44
Bosh mnie też się chce płakać. Odmawiać maluszkowi pokarmu zwłaszcza teraz, w upały, to straszne, maluchy tak łatwo się odwadniają.
Franeczek, który normalnie je ok.3 razy w ciągu nocy, teraz gdy nadeszła fala upałów zanim się do nich zaadaptował wisiał na cycusiu większość nocy. Nie przeszkadza mi to, przecież po to teraz jestem w domu. Wyspię się na emeryturze i wiem, że będzie mi bardzo brakowało małych dzieci w domu :(

Budzik
05-06-2008, 13:09
Kto? Czyzby slawetna dyskusja, w ktorej po nas pojechano, ze nie dbamy o dziecieta?

Mi juz wszystko opadlo. Nie dac dziecku jesc, bo jej sie nie chce... Do tej pory na Zachodzie byly przypadki zaglodzenia niemowlat, pewnie i u nas bede.

Po co ludzie decyduja sie na dzieci? Plakac mi sie chce od takich textow.
Nie wiem, kto, jakaś gwiazda jednego wątku.

u_lcia
05-06-2008, 13:22
a ja powiem inaczej. moja córcia urodziła się drobna, ale na początku było super. potem jakoś przypadkiem wprowadziłam smoka. i córcia zrobiła się mało cyckowa. i w nocy faktycznie zapychałam ją smokiem, raczej z nieświadomości:-(( no i zrobiło się, że wylądowała w 15 centylu i naprawdę była drobniusia jak na swój wiek, szczególnie, że najprawdopodobniej miała jeszcze refluks. jak zauważyłam, że po nocnych karmieniach nie ulewa i nie wymiotuje - już od kilku miesięcy na najmniejsze jęknięcie budzę się i biorę do siebie. jestem prawie pewna, że czasami nie jest głodna tylko się troszkę przebudziła albo coś i podanie smoka sprawiłoby, że natychmiast by zasnęła. ale już nawet go nie szukam. po prostu biorę ją do łóżka i karmię. jak je jeszcze rano to sie jej przyglądam i tak strasznie mi żal, że już za chwilę skończą się te cudowne chwile karmienia.. i żałuję, że teraz chętnie i najspokojniej je w nocy, kiedy ja śpię....

Jasnie Pani :)
05-06-2008, 13:25
wg specjalistów dziecko może spać bez posiłku tyle godzin ile ma miesięcy, wiec
5h to ok
pierwsze slysze!!! :shock: :shock: No chyba z Luska musze powaznie porozmawiac :roll: 12 godzin powinnam miec gwarantowane 8)) 8))

lemonka
05-06-2008, 13:30
wg specjalistów dziecko może spać bez posiłku tyle godzin ile ma miesięcy, wiec
5h to ok
pierwsze slysze!!! :shock: :shock: No chyba z Luska musze powaznie porozmawiac :roll: 12 godzin powinnam miec gwarantowane 8)) 8))

:lool:

visenna2
05-06-2008, 13:33
Tyle godzin ile ma miesięcy??
To ja muszę Zuzię uświadomoić że ma spać po 25 godzin bez jedzenia :D

Wow, normalnie padłam :lol:

hanti
05-06-2008, 13:39
a w drugą stronę to noworodkowi trzeba zapewnić stały wlew :wink: a miesięcznika co godzinę karmić, gdybym wiedziała to budziłabym Kubę, bo on potrafił mając miesiąc trzy-cztery godziny raz w nocy przespać.

Teraz będę mądrzejsza :lol:

pola la
05-06-2008, 13:46
moj syn by jej pokazal- sprobowalam dac mu kiedys smoka jak plakal (nie byl glodny> a ja mialam tekst do napisania <bywam copywriterka>

synu smoka zassal, po czym wykonal odruch wymiotny, wziol cholerstwo do lapki, obejzal dokladnie, pomacal i uznal ze nadaje sie to jedynie do wywalenia za przewijak :D
po czym darl sie ze strojona sila, podejrzewam ze z wkurzenia ze dal sie "zrobic" i ze nie docenilam jego inteligencji :>

wtedy pomogla lulu <ze 3 razy sie przydala> bo szmaty nie znalam.

inna rzecz ze synu wdal sie we mnie i w nocy nie jadal od 2miesiaca :)
a wagowo byl momentalnie na 50-75 centylu wiec spalam bez wyrzutow sumienia.
jedynie rodzina zalamywala rece co ze mnie za matka skoro nie karmie w nocy i na moje argumenyu ze skoro rosnie to moze mu wystarcza pukali sie w glowe.
a ja tak sobie mysle ze nie chcialabym byc budzona bo ktos sobie wymyslil ze mam teraz jesc ;)

ale sorry za off topic ;)

rebelka
05-06-2008, 13:49
ooo to ja muszę Matiego co godzinę budzić co z tego że potrafi przespać 4 :lol: Normalnie wyrodna matka ze mnie ;)

Budzik
05-06-2008, 13:50
Pozwolę sobie zacytować samą siebie z wątku "List dojrzałej matki (...)"


I nawet lubię nocne karmienia. W dzień to już duży, samodzielny chłopak, łazi po całym domu, czasem nawet nie wiem, gdzie jest, wieczorem nie chce już zasypiać przy piersi - najedzony odpycha się i wygina, zasypia dopiero w łóżeczku. Za to w nocy głodny popiskuje przez sen jak szczeniak, biorę do siebie to cieplutkie ciałko, przytulam do piersi a on zwija się jak gąsienniczka przy moim brzuchu, wtula się i łapczywie ssie z zamkniętymi oczami. I mimo niewyspania i zmęczenia - nie wyobrażam sobie, że to sie kiedyś skończy... To takie przyjemne...

No jasne, że fajnie jest się położyć o 22 i spać do 7 rano kamiennym snem.

pola la
05-06-2008, 13:56
nooo...
tylko ja nie cycowalam :(
za bardzo sie synu meczyl, jako wczesniak.


ale z tym za szybkim dorastaniem to racja, synu skonczyl 1.5 a ja juz sie czuje oszukana, ktos podmienil mi dziecko!! :(
madre to jak telewizor, kluczyki od auta juz zabiera...

jeszcze chwila i przyprowadzi do domu jaka sssssuuuke i powie ze ja kocha! ;)

<ha! bede wredna tesciowa! czuje w sobie predyspozycje ;) >

kamaal
05-06-2008, 13:56
Pięknie napisałaś Budziku...

05-06-2008, 15:50
to jest najfajniejsze :)

glownym powodem kolki,ulewania, gazow etc....
jest wlasnie karmienie na zadanie. System trawienny caly czas
pracuje bez ustanku, nowy pokarm pojawia sie zanim ten wczesniejszy
sie strawil etc. Tak przynajmniej pisza teraz w nowoczesnych
ksiazkach, gdzie karmienie na zadanie jest coraz bardziej
odradzane



A kochana, to, o ile pamietam, jest teoria z Tracy Hogg :)

ja tam trejsi hotdog nie czytam.
swoje dziecko czytam :)

salgonya
05-06-2008, 17:20
ja tam trejsi hotdog nie czytam.
swoje dziecko czytam :)

Super powiedziane pasja :)
Ja kocham karmić, karmię już drugiego cycoholika, cieszę się, że mam taka możliwość. Przyznam się szczerze, że wstaję codziennie z bólem pleców, bo śpię razem z Matysią i karmię ją przez sen nawet kilka razy.

lemonka
05-06-2008, 22:31
Pozwolę sobie zacytować samą siebie z wątku "List dojrzałej matki (...)"

[quote="Budzik":3oycr8cn]I nawet lubię nocne karmienia. W dzień to już duży, samodzielny chłopak, łazi po całym domu, czasem nawet nie wiem, gdzie jest, wieczorem nie chce już zasypiać przy piersi - najedzony odpycha się i wygina, zasypia dopiero w łóżeczku. Za to w nocy głodny popiskuje przez sen jak szczeniak, biorę do siebie to cieplutkie ciałko, przytulam do piersi a on zwija się jak gąsienniczka przy moim brzuchu, wtula się i łapczywie ssie z zamkniętymi oczami. I mimo niewyspania i zmęczenia - nie wyobrażam sobie, że to sie kiedyś skończy... To takie przyjemne...

No jasne, że fajnie jest się położyć o 22 i spać do 7 rano kamiennym snem.

mart
05-06-2008, 23:20
uwaga: kij w mrowisko 8))

rozmawiałam ostatnio z hoshi, która chodzi do dr.Romanowskiej (med.chińska, leczenie dietą etc).
otóż ta dr. poleca odstawienie dziecka od nocnej piersi w wieku ok. roku.
przyczyny podaje dwie: przerwa w trawieniu w ciągu doby jest wskazana - w końcu nie objadamy się na noc i nie jemy w nocy. drugi powód to zęby czwórki, na których osadza się mleko (nie myjemy zębów w nocy) - powstaje próchnica.

tu krótka notatka zaisy z wykładu p.dr.
http://ekodzieciak.pl/forum/viewtopic.php?t=166

do mnie to zasadniczo przemawia.

madzia ma ponad 10mcy, śpi najpierw 4-4,5h od 19 do ok.północy a potem budzi się 2-3-4 razy. częstotliwość się nie zmniejsza z wiekiem. wręcz przeciwnie.
i trochę mam klops, co z tym zrobić.
intuicja na razie mówi: karmić, bo szkrab potrzebuje,
a z drugiej strony podejście dr.romanowskiej wydaje się mieć sens, przy dość alternatywnych poglądach na żywienie i funkcjonowanie organizmu człowieka (coś dla mnie:)

hanti
05-06-2008, 23:27
moje dzieci pomimo że po roku, a Karolka nawet bliżej lat dwóch nadal w nocy jadły kilka razy nie mają śladu próchnicy, z żołądkami też wszystko ok :wink:

Chociaż akurat z przerwą w trawieniu się zgadzam, u na wypadała od 20 do 1 :) potem hulaj dusza z piersią w paszczy :lol:

petisu
05-06-2008, 23:32
Ja wychodzę z załozenia, ze gdyby jedzenie w nocy było takie nienaturalne (cycka mam na myśli), to większośc dzieci by jednak tego nie robiła.

natala
05-06-2008, 23:47
: przerwa w trawieniu w ciągu doby jest wskazana - w końcu nie objadamy się na noc i nie jemy w nocy.

tylko trzeba pamietac o tym, ze jednak mleko sie duzo szybciej trawi niz nasze, normalne posilki...

u nas ostatnio cycujemy wiecej w nocy niz dawniej, tyle ciekawych rzeczy dookola, ze Franek nie ma czasu na cycanie czasami...

tabita
06-06-2008, 00:41
Muszę przyznać, ze nie mogę zgodzić się tezą o konieczności odstawienia od nocnej piersi po roku i z argumentami wyżej cytowanymi przez mart.
Przerwa w trawieniu -mleko mamy jest bardzo łatwostrawne, , nie obciąża przewodu pokarmowego malucha , w odróznieniu od innych pokarmów.
Kwestia próchnicy : nie ma moim zdaniem stuprocentowego liniowego przełożenia między obecnością osadu na zębach a rozwojem prochnicy. Na rozwój próchnicy wpływa w dużej mierze ogólna odporność organizmu, jego stan energetyczny. Stan uzebienia jest niejako barometrem stanu energetycznego organizmu.
Zgadzam się tu w dużej mierze z zasadami Pięciu Przemian (nie ze wszystkimi) -m.in. w kwestii szkodliwości mało energetycznego, wyziębiającego pozywienia (mart ,jak wiesz jestem zwolenniczką m.in.dłuższej obróbki cieplnej płatków, kasz oraz stosowania produktów mało zmienionych przez hodowców - czyli owsa, prosa i gryki (ciepłych )zamiast ryżu i pszenicy (zimnych).
Zgadzam się też z petisu - skoro dziecko domaga się nocnej piersi, to ma ku temu powody, trudno tu dziecko wtłaczac w sztywne ramy, każdy człowiek (także ten najmniejszy)jest inny.
PS.Moja starsza dwójka-zero próchnicy (młodego nie liczę bo ma ząbki nówki sztuki dwie;)
Jeszcze dwa argumenty za karmieniem ponad rok. Otóż do 18mż.trwa intensywna mielinizacja (rozwój osrodkowego układu nerwowego), do czego niezbędne są fosfolipidy z mleka matki. Ich największe stężenie jest w nocnym mleku. Wszelkie modyfikowane mleka i preparaty mlekozastępcze są na razie bardzo dalekie od odtworzenia profilu tych lipidów .
Kolejny argument za długim karmieniem (także nocnym)- jego dobry wpływ na zdrowie mamy . Dobra ja już lepiej zamilknę zanim dostanę bana :)

babolek
06-06-2008, 01:31
wiecie co ... kiedyś Internet uważałam za dobrodziejstwo i kopalnie wiedzy, ale im dłużej przebywam na różnych forach to stwierdzam, że to niewątpliwie kopalnia różnych dewiacji :shock: :shock: :shock: rzadko wchodzę na wątki o wychowywaniu dzieci .. i prawie wcale się w nich nie udzielam bo uważam ze każda matka ma jakąś intuicje i nic mi do tego, byle by kochała dziecko i nie maltretowała go... ale głodzenie czteromiesięczniaka to lekkie przegięcie :(

Vega
06-06-2008, 07:10
Mart, też byłam u dr Romanowskiej i mnie zalecała mleko do 1,5 roku. Mam to nawet zapisane przez nią w zaleceniach. I to mimo, że ja karmię Enfamilem (bo cycusia niet :cry: ) to stwierdziła, że dziecko do 1,5 roku potrzebuje mleka.

mart
06-06-2008, 08:07
Vega, o wieku 12mcy do ostawienia nocnej piersi powiedziała mi hoshi. zaisa w notatkach z wykładu ma 12-18mcy a ja u romanowskiej nie byłam:)

tabita, pewnie co lekarz to opinia, nawet w środowisku bardziej "oświeconym". mi też na intuicję wydaje się, że jak się budzi i chce ssać, to trzeba dać i tyle. tylko że pobudki w 2 części nocy u nas są co 2h a ona w dzień nie jest tak często głodna. ewidentnie przynajmniej jedna-dwie sesje nocne to ssanie dla przyjemności i uspokojenia a nie jedzenia.

dziś dodatkowo zauważyłam, że po takim nocnym jedzeniu rano praktycznie nie ma ssania. chwila z jednej piersi i koniec - jakby się obudziła najedzona. a to mi się już nie podoba, bo śniadanie to podstawa :roll:

tabita
06-06-2008, 08:17
Nocne karmienia są po częsci dla przyjemnosci i uspokojenia -zgadzam się - ale to też imho ważne potrzeby psychiczne dziecka.

Zgadzam się, że solidne sniadanie to podstawa- wygląda na to, że Twoja córcia budzi się najedzona karmieniami nadrannymi - ktore dla niej są właśnie tym solidnym śniadaniem (ma je niejako przesunięte w czasie w stosunku do Twojej pory śniadania ;)
aczkolwiek naprawdę rozumiem, ze jest to dla Ciebie problem

Zuzia
06-06-2008, 08:26
dziś dodatkowo zauważyłam, że po takim nocnym jedzeniu rano praktycznie nie ma ssania. chwila z jednej piersi i koniec - jakby się obudziła najedzona. a to mi się już nie podoba, bo śniadanie to podstawa :roll:

Hmm moja też rano piersi nie chce, jakby najedzona, ale miche kaszki jaglanej z bananem to bardzo chętnie :-)

aggie
06-06-2008, 08:39
Blogoslawie nocne karmienia, to jedyny czas, kiedy Agata je i nie ulewa, a ze mleko tlustsze to dodatkowo in plus, bo ona na trzecim centylu i z ulewaniem koszmarnym - w niedziele usg robimy, co tam sie dzieje.

Mysle, ze to sa kwestie osobnicze, podobnie, jak to, ile snu kazdemu potrzeba. :wink:

Ja odstawialam od nocnego karmienia obserwujac dzieci, jesli w dzien nie bylo jedzenia wcale, waga ok, ale do tego dziec byl rozdrazniony, to probowalam - udawalo sie, sytuacja sie prostowala.

tabita
06-06-2008, 08:41
U nas to samo - młody ssał całą noc do 7 rano, następnie podziękował za pierś i sniadanko niemleczne będzie jak zwykle ok 9.
Hehe też jaglana z bananem :)

lidka
06-06-2008, 09:07
tabita dzięki za ten post z tak szczegółowymi wyjaśnieniami. Mój Bart 19 mies., uwielbia "nocne mleczko". Kilka razy, gdy szybko się obudził po zaśnięciu na noc, próbowaliśmy go na zmianę z mężem przytulić, uspokoić inaczej niż ssaniem...Czasem nawet zasnął, ale na chwilę... Kończyło sie to przeważnie i tak podaniem piersi, tyle, ze dziecko się wybudzło, denerwowało, spało później niespokojnie...
No to ja spokojnie na razie karmię dalej w nocy :D
A Ty mi pisz tak dalej !!! :lol:

groszek1983
06-06-2008, 09:52
Mój Szymek jest na mleku sztucznym bo nie mogłam karmić piersią ze względu na zażywane lekarstwa... Teraz ma 5 miesięcy, mleko to podstawowy posiłek, dostaje też kaszke ale tylko do zagęszczenia mleczka.. Mimo że na noc zjada sporo bo czasem ok 200 ml kaszki to w nocy i tak się budzi na jedzenie... nie zjada wtedy wiele bo jakieś 60 - 100 ml mleka ale zadowolony idzie spać. Kiedyś myślałam że budzi się tylko dlatego że chce się przytulić, albo smoczka... ale to działało na chwile i budził się za 30 minut więc karmienie w nocy u nas nadal jest ale tylko jedno i szybciutkie :)
Lidka czyli u Ciebie to samo co u nas tulenie nic nie dawało :)

alhana
06-06-2008, 09:58
to u nas Mel przestal jesc w nocy odkiedy spi u siebie, tzn w 90% zasypia mi przy piersi, i po godzinie u nas w lozku laduje u siebie. Jak jest rozbawiona to sama u siebie zasnie, jak ktos przy niej siedzi.
JA by z nia chetnie spala, ale jak spi z nami to budzi sie czesto na cmokniecie piersi, moze 5 minutowe ssanie. A w lozeczku przesypia ladnie cala noc poza momentami zabkowania).
Od poczatku robilismy tak ze jak zasnela po 20, zanosilismy ja do lozeczka, i po pierwszym przebudzeniu spala juz reszte nocy z nami:)
I dosyc szybko zaczela przesypiac noce do 5-7 rano.
Nie weim czy to zle, ale wie ze jak zaplacze to laduje u nas i moze sie przytulac, bawic, jesc na co ma ochote, tylko my czasem przy tym wszystkim spimy:D

My sie wysypiamy tak z Mel, jak i bez niej. To raczej Mel jest zmierzla jak spi z nami.
Chyba ze ja to zle odbieram?

Budzik
06-06-2008, 12:18
Ja w kwestii próchnicy u dzieci karmionych piersią w nocy - o ile wiem, mleko matki ma właściwości bakteriostatyczne na wrogą florę bakteryjną, natomiast wspomaga "dobre" bakterie bytujące w organizmie dziecka, min. w jamie ustnej, dlatego też sądzi się, że dzieci karmione długo w nocy piersią próchnicy nie mają.