kamilcia.xt
05-06-2008, 01:35
HejHo!
Mam na imię Kamila, moja córa - Karina
od początku chciałam ją nosić, niestety nie miałam pojęcia o istnieniu chust, położna środowiskowa poleciła mi BabyBjorna, kupiłam i -o zgrozo!-spodobało mi się, wkrótce jednak na pewnym forum wypowiedź którejś z chustomam uświadomiła mi że źle czynię! Niestety błądziłam dalej. W wypowiedzi padło hasło-chusty, kupiłam więc to co uważałam za chustę -Carrycott infant-torbę na dziecko :? W tym ustrojstwie córa nie dała się ponosic nawet jednej minuty :D Na szczęscie niedługo potem trafiłam na gazetowy "kawałek szmaty" - dzięki linkowi w sygnaturce Budzik'a (dzięki!) i chustowe niebo otworzyło się przede mną.
szybko zamówiłam Nati a w oczekiwaniu na nią uszyłam samoróbkę z przescieradła i zachustowałam córcię- miała wtedy 4miesiące, bałam się że (przyzwyczajona do noszenia przodem do świata na rączkach przez tatusia) nie pokocha chusty ale pokochała od pierwszego razu! I tak sobie chustujemy już 3 miesiące, w chuście spacerujemy po ścieżkach niedostępnych wózkom, karmimy się, jeździmy tramwajami i robimy zakupy. Mam jeszcze sporo problemów z niektórymi wiązaniami ale wciąż się uczę zapisałam sie tez na warsztaty.
Oczywiście chustowanie tak mnie wciągnęło że pożądam coraz to nowych chust, mam już Nati sunset, Vatanai teestę i kółkową Zolowear oraz manducę dla męża który chust nie pokochał :( Marzę teraz o leosiu i didku nino
i może jeszcze coś o mnie: mam 27lat, od dwóch lat jestem mężatką, mieszkam we Wrocławiu (Krzyki), pracuję w szpitalu wojskowym jako diagnosta laboratoryjny, choć czasami miałabym ochote zostać mamą (i żoną) na pełny etat :)
i o Karince: ma siedem miesięcy, jest niesamowicie pogodną dziewczynką (zapomnieliśmy już jak brzmi jej płacz :) może to właśnie dzięki chustowaniu? ) właśnie zaczyna raczkować, jest bardzo ruchliwa dlatego ostatnio rzadko pozwala na chustowanie dłuższe niż godzina, dwie dziennie. Kompletnie zwariowałam na jej punkcie!
Pozdrawiam wszystkie chustomamy!
Mam na imię Kamila, moja córa - Karina
od początku chciałam ją nosić, niestety nie miałam pojęcia o istnieniu chust, położna środowiskowa poleciła mi BabyBjorna, kupiłam i -o zgrozo!-spodobało mi się, wkrótce jednak na pewnym forum wypowiedź którejś z chustomam uświadomiła mi że źle czynię! Niestety błądziłam dalej. W wypowiedzi padło hasło-chusty, kupiłam więc to co uważałam za chustę -Carrycott infant-torbę na dziecko :? W tym ustrojstwie córa nie dała się ponosic nawet jednej minuty :D Na szczęscie niedługo potem trafiłam na gazetowy "kawałek szmaty" - dzięki linkowi w sygnaturce Budzik'a (dzięki!) i chustowe niebo otworzyło się przede mną.
szybko zamówiłam Nati a w oczekiwaniu na nią uszyłam samoróbkę z przescieradła i zachustowałam córcię- miała wtedy 4miesiące, bałam się że (przyzwyczajona do noszenia przodem do świata na rączkach przez tatusia) nie pokocha chusty ale pokochała od pierwszego razu! I tak sobie chustujemy już 3 miesiące, w chuście spacerujemy po ścieżkach niedostępnych wózkom, karmimy się, jeździmy tramwajami i robimy zakupy. Mam jeszcze sporo problemów z niektórymi wiązaniami ale wciąż się uczę zapisałam sie tez na warsztaty.
Oczywiście chustowanie tak mnie wciągnęło że pożądam coraz to nowych chust, mam już Nati sunset, Vatanai teestę i kółkową Zolowear oraz manducę dla męża który chust nie pokochał :( Marzę teraz o leosiu i didku nino
i może jeszcze coś o mnie: mam 27lat, od dwóch lat jestem mężatką, mieszkam we Wrocławiu (Krzyki), pracuję w szpitalu wojskowym jako diagnosta laboratoryjny, choć czasami miałabym ochote zostać mamą (i żoną) na pełny etat :)
i o Karince: ma siedem miesięcy, jest niesamowicie pogodną dziewczynką (zapomnieliśmy już jak brzmi jej płacz :) może to właśnie dzięki chustowaniu? ) właśnie zaczyna raczkować, jest bardzo ruchliwa dlatego ostatnio rzadko pozwala na chustowanie dłuższe niż godzina, dwie dziennie. Kompletnie zwariowałam na jej punkcie!
Pozdrawiam wszystkie chustomamy!