PDA

Zobacz pełną wersję : Szerzenie idei chustonoszenia - moje pomysły...



Bonita
14-03-2010, 21:27
Pozwólcie, że po zamieszaniu jakie ostatnio zrobiłam powymądrzam się trochę. Hasło o szerzeniu idei chustonoszenia dało mi bardzo dużo do myślenia...

Obserwując to co się dzieje wokół mnie (dziewczyny które mają małe dzieci i te które są w ciąży) dochodzę do wniosku, że młode mamy często nie używają chust, bo:
- nie wiedzą o ich istnieniu, lub
- chusty są dla nich za drogie.
Łatwiej jest wydać 70 zł na wisiadło niż 300 zł za chustę. Sama, gdy byłam jeszcze w ciąży, rozglądałam się za chustą na allegro, trafiałam tylko na te za 300 zł (ktoś mi podpowiedział Babylonię) i tym sposobem kupno chusty tkanej odwlekło się w czasie. Kupiłam 2 buble, jeden po drugim, a dopiero po jakimś czasie trafiłam na to forum i dowiedziałam się na czym chustowanie polega, wymieniłam co mam i wreszcie jestem zadowolona, tak jak moja córa.
Ludzie którzy nie mają o chustach pojęcia reagują na nie dość alergicznie. Zadają szereg dziwnych pytań albo z góry oceniają negatywnie i nie chcą wiedzieć więcej.
Problem moim zdaniem jest dość złożony, wiec pomyślałam że aby szerzyć ideę noszenia dzieci w chustach trzeba zacząć działania na wielu polach. Jestem ciekawa czy da się zrealizować chociaż odrobinę z tych punktów...

Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.

Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.

No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

Taki jest mój pomysł na szerzenie idei chustonoszenia. O wielu rzeczach pewnie nie wspomniałam, bo myślałam tylko o tych punktach. Jestem ciekawa czy jest to w ogóle możliwe do wykonania. Ciekawa jestem co o tym myślicie. Tylko nie jedźcie po mnie po raz n-ty, bo nie po to założyłam ten wątek.

słoneczny_blask
14-03-2010, 21:40
Ja myślę, ze to nieładnie wymagać od osób, które skończyły płatne kursy darmowych lekcji. Niby z jakiej racji.

A może wymagajmy żeby nauczyciele szkolni dawali korepetycje za darmo, żeby niańki zaczeły opiekować się dziećmi za free, a sprzedawcy rozdawali towary?

Bonita
14-03-2010, 21:46
Powiedziałam że chodzi mi o pewne miejsca i pewne warunki i o same podstawy. Nie precyzowałam nic więcej bo wiem że to drażliwa sprawa. To tylko taki pomysł.

espejo
14-03-2010, 21:48
Ja myślę, ze to nieładnie wymagać od osób, które skończyły płatne kursy darmowych lekcji. Niby z jakiej racji.

A może wymagajmy żeby nauczyciele szkolni dawali korepetycje za darmo, żeby niańki zaczeły opiekować się dziećmi za free, a sprzedawcy rozdawali towary?

Jeszcze są szkoły publiczne teoretycznie bezpłatne - przynajmniej nie płaci się nauczycielom za konkretne lekcje...porównania nie na miejscu, nie chodzi o to by za darmo rozdawac, ale moze cos taniej sprzedawac
no i na spotkaniach KK, przynajmniej u nas doradca uczyła, a przynajmniej pokazywała zainteresowanym jak wiazać nieodpłatnie, co wcale nie znaczy, ze nie ma, bo są:) płatne warsztaty i indywidualne konsultacje - dla chcącego cos sie zawsze znajdzie

neverendingstory
14-03-2010, 21:49
a ja właśnie dzisiaj rozmawiałam na ten temat z mężem. Myślę, że dobrym miejscem do promocji chust byłyby szkoły rodzenia, może fajnie by było gdyby położne promowały chusty w szpitalach na oddziałach położniczych...no i faktycznie 2 rzeczy odstraszają: strach że nie nauczę się wiązać i cena. Ale myślę że to pierwsze bardziej, bo już jak ktoś zakuma motanie to jakoś te pieniążki mniej bolą (w końcu są wisiadła za kilkaset złotych i ludzie pieniędzy na nie nie żałują).

hanti
14-03-2010, 21:50
pewnie w świecie idealnym każda mama na porodówce dostawałaby chustę za darmo, przychodziłby doradca i jeszcze uczył ją motać. Ale obawiam się że jest to nie do zrealizowania

espejo
14-03-2010, 21:56
a ja właśnie dzisiaj rozmawiałam na ten temat z mężem. Myślę, że dobrym miejscem do promocji chust byłyby szkoły rodzenia, może fajnie by było gdyby położne promowały chusty w szpitalach na oddziałach położniczych...no i faktycznie 2 rzeczy odstraszają: strach że nie nauczę się wiązać i cena. Ale myślę że to pierwsze bardziej, bo już jak ktoś zakuma motanie to jakoś te pieniążki mniej bolą (w końcu są wisiadła za kilkaset złotych i ludzie pieniędzy na nie nie żałują).

W jednej z lepszych szkoł rodzenia było spotkanie dotyczące chust (najprawdopodobniej przez Olę z girasola prowadzone - wiem z opowiadań przyjaciolki, sama nie bylam) moi znajomi owszem, obejrzeli i kupili...torbę na dziecko...
No i najpierw trzeba by stada poloznych wyedukowac:):):) mnie sie wlasnie przypomniało, jak bedac dosc dlugo w szpitalu po porodzie, chusty jeszcze nie mialam i instynktownie nosilam, bujałam itd:) jedna polozna zabila mnie tekstem: a co pani tak z nim tanczy?
wiem, sa rozni ludzie, ale jednak sporo do zrobienia w srodowisku okołomedycznym, zeby tak cudnie było:(

edit: jeszcze jedno
niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna:) a tu znowu potrzeba informacji i chęci

kulka37
14-03-2010, 22:00
W niektórych szkołach rodzenia już się o chustach mówi i informuje.Zapraszani są doradcy na pokazy wiązania.
Może warto by rozważyć sprawę ulotek reklamowych wkładanych do upominku dla mamy,który otrzymuje się na sali poporodowej.Pamiętacie ile tam było makulatury o sztucznym mleku, pieluchach,kremach, jedzonkach itp.? a po wypełnieniu stosownych ankiet przez rok do domu przychodziły ulotki poszczególnych "dzieciowych" producentów.A gdyby tak firmy chustowe się dorzuciły?
Ceny chust rzeczywiście niskie nie są(ale to złożona sprawa i pewnie tylko producenci mogą rzetelnie odpowiedzieć czy można by taniej?),ale z drugiej strony czasem wystarczyłaby informacja o rynku wtórnym.Chusta nie musi być nowa i za kilka stówek.

Hanti,oby Twoja wizja ciałem się stała!:thumbs up::lol:

Bonita
14-03-2010, 22:02
Jeszcze są szkoły publiczne teoretycznie bezpłatne - przynajmniej nie płaci się nauczycielom za konkretne lekcje...porównania nie na miejscu, nie chodzi o to by za darmo rozdawac, ale moze cos taniej sprzedawac
no i na spotkaniach KK, przynajmniej u nas doradca uczyła, a przynajmniej pokazywała zainteresowanym jak wiazać nieodpłatnie, co wcale nie znaczy, ze nie ma, bo są:) płatne warsztaty i indywidualne konsultacje - dla chcącego cos sie zawsze znajdzie
O to chodzi - żeby były dostępne informacje że jest coś takiego, że można z tego skorzystać...
A że rzesze położnych trzeba szkolić - ja na razie promuję chusty wśród swoich koleżanek położnych, ale ja jestem jedna i długa droga przede mną ;)

Liv
14-03-2010, 22:03
postaram się odpowiedzieć Ci na poszczególne punkty wg mojej wiedzy, która kompletna nie jest, ale dziewczyny pewnie chętnie ją uzupełnią.

[
QUOTE=mamabasi;589177]

Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.

i tak jest, tym się zajmują organizacje propagujące noszenie (http://klubkangura.com.pl/, http://www.nosmydzieci.org.pl/), każdy doradca i pewnie każda nosząca świadomie mama w największym możliwym zakresie. wiem, że niektóre z doradczyń uczestniczą w zajęciach szkoły rodzenia, co roku organizowane są Dni Noszenia, które właśnie mają wspierać szerzenie informacji. w tym roku ruszyła również Kanguromania (do poczytania tutaj: http://www.kanguromania.pl/pl/start). myślę, że wszyscy oddani idei noszenia robią wszystko co w ich mocy, ale nie zapominajmy o finansach. super byłoby urządzić ogólnopolską kampanię medialną z prasą i billboardami, ale skąd wziąć na to pieniądze??? dlatego większość informacji opiera się na internecie, który ma ogromny zasięg przy stosunkowo niskich kosztach.


Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.

no niestety, znowu finanse. firmy nosidełkowe robią na swoich produktach duże obroty, ponadto są to produkty o niskich kosztach produkcji i przy aktrakcyjnej cenie dla klienta są w stanie wygenerować niemałą marżę. to pozwala na stworzenie sieci dystrybucji, zatrudnienie przedstawicieli handlowych, którzy dotrą osobiście do pani Basi i namówią, żeby wstawiła produkt do sklepu i będą regularnie spraw doglądać. koszt produkcji dobrej chusty jest bardzo wysoki, a marża niewielka, żeby ta chusta w ogóle była dostępna dla śmiertelników :) w tej chwili i tak jest nieźle, bo dostępne są nie tylko chusty zagraniczne za min. 300zł, ale również nasze polskie za ok. 180zł. za 100zł niestety nie da się chusty wyprodukować nawet, nie mówiąc już o jakimkolwiek zysku, jest to kwestia bardzo specyficznego i przez to kosztownego procesu produkcji.





No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
darmowe spotkania są organizowane chociażby przez KK. jeśli chodzi o doradców - przypuszczam, że większość jest gotowa, a nawet udzielała już konsultacji za darmo. jednak musisz mieć świadomość, że uzyskanie certyfikatu i stworzenie warsztatu to są konkretne sumy. do tego koszt dojazdu i po prostu czyjś poświęcony czas. czasem w przypadku warsztatów - koszt wynajmu sali. za szkołę rodzenia też się płaci, prawda? tzw. darmowe szkoły rodzenia są darmowe tylko dlatego, że dopłaca do nich gmina, ale ich organizacja to są konkretne koszty.

Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

masz pole do popisu, znam wirtualnie co najmniej dwie dziewczyny z tego forum, które zaczynały jako "zwykłe" użytkowniczki, a w krótkim czasie same założyły oddziały w swoich miastach.

Liv
14-03-2010, 22:08
edit: jeszcze jedno
niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna:) a tu znowu potrzeba informacji i chęci

święta racja

Kanga
14-03-2010, 22:13
może trochę rozjaśnie bo w zasadzie od paru lat niczym innym się nie zajmuje jak mówieniem ludziom o chustach ;)

od prawie 3 lat "walczę"z porodówkami, szkołami rodzenia, gazetami, radiami i innymi.. uwierzcie - dopchać sie tam to wyższa szkoła jazdy.
Najtrudniej w szpitalach i szkołach rodzenia - Położne nie wpuszczają chętnie "obcych" na swoje zajęcia ( mimo okazywania się różnymi dokumentami, żem wyuczona), nawet jak rodzice chcą.. W Warszawie KK wspólpracuje obecnie chyba tylko z 3ma szkołami rodzenia - w tzw. międzyczasie było więcej/mniej ale na stałe na pewno są dwie, trzecia z "doskoku". Na oddziały położnicze - nie wpuszcza się personelu niezatrudnionego - w dwóch szpitalach byłam już blisko-jednak zawsze pojawiło się jakieś ALE - nawet na darmowe szkolenia mnie nie wpuszczą, a ulotki - owszem mogę ostawić, najczęściej po "uiszczeniu" dobrowolnej opłaty na szpital ( a klub jest dobrowolny i kasy jako takiej nie posiada). Łatwiej w przychodniach dziecięcych - tam mozna zostawić ulotki, ale pokazu też się zrobić nie da ( bo i jak?)
Położne najchętniej chciałyby sie za darmo przeszkolić aby same móc pokazywać "swoim" rodzicom - za darmo bo "wie pani w sŻ to się za dużo nie zarabia) - a ja nie nauczę położnej pokazywac innym rodzicom w dwie godziny, bo nie mam gwarancji jak się nauczy po tych dwóch godzinach..
łatwiej z mediami - temat stosunkowo "modny" więc w prasie dziecięcej i telewizjach różnych chust dość sporo..
Dużo łatwiej we własnym mieście ( nawet nie mając sali) zorganizować spotkanie chustomam aby samodzielnie się doszkalać - Klub może w tym pomóc podsyłając materiały rozmaite i chusty.
KK ma darmową chustotekę ( zapis do Klubu jest dobrowolny i nie wiąże się z kosztami, spotkania czasami sa na zasadzie "koszyczkowej" opłaty za wstęp - aby zwrócic koszty sali. czasem pod patronatem Klubu są organizowane warsztaty płatne przez doradców.

co do cen chust się nie wypowiem, ale zdaję sobie sprawę z tego, że 100 zł nie będą nigdy kosztować, bo koszty produkcji są wysokie. nie da się kupic materiału ze stoku i uszyć - materiał musi być wyprodukowany specjalnie, co oznacza przestawianie maszyn i inne różne okołotechniczne sprawy ( na których się nie znam)

dodatkowo Klub uczestniczy w różnych targach, akcjach dla dzieci ( niebawem razem z fundacją Odety Moro-Figurskiej "szczęśliwe macierzyństwo)odbędzie się cykl spotkań dla mam i przyszłych mam, na których KK będzie mówił o zaletach noszenia w chustach - a nasze doradczynie i nasze "liderki" będą pokazywać jak prawidłowo nosić w chustach. Co roku jest Tydzień Bliskości, jest masa warsztatów i spotkań - czasem wystarczy się rozejrzeć, a czasem można samemu zadziałać i klub założyć - to naprawdę nie jest trudne :) wystarczy chcieć i mieć trochę energii

kulka37
14-03-2010, 22:13
W jednej z lepszych szkoł rodzenia było spotkanie dotyczące chust (najprawdopodobniej przez Olę z girasola prowadzone - wiem z opowiadań przyjaciolki, sama nie bylam) moi znajomi owszem, obejrzeli i kupili...torbę na dziecko...
No i najpierw trzeba by stada poloznych wyedukowac:):):) mnie sie wlasnie przypomniało, jak bedac dosc dlugo w szpitalu po porodzie, chusty jeszcze nie mialam i instynktownie nosilam, bujałam itd:) jedna polozna zabila mnie tekstem: a co pani tak z nim tanczy?
wiem, sa rozni ludzie, ale jednak sporo do zrobienia w srodowisku okołomedycznym, zeby tak cudnie było:(

edit: jeszcze jedno
niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna:) a tu znowu potrzeba informacji i chęci


Dobrze powiedziane!
A co do personelu,to na patologii mój M. dostał ochrzan,że nosił synka,gdy ten już zasnął.Kategorycznie piguła kazała go do łóżeczka odłożyć,bo po co dziecko "przyzwyczajać":duh:

apokalipsa
14-03-2010, 22:17
A czy możliwy jest jakiś rodzaj współpracy ze szkołami rodzenia?
Tam jest sporo zajęć - gdyby wygospodarować jeszcze fragment czasu na pokazanie chust i wiązania, powiedzenie o korzyściach.
Rodzice mogliby dostać kupon rabatowy do jakiegoś sklepu, a doradca jakiś procent, gdyby ten kupon zrealizowali.
Ja wiem, że pewnie sklep wyszedłby na tym na zero, a wynagrodzenie doradcy byłoby symboliczne, plus dodatkowo trzeba by namówić na to jakąś szkołę rodzenia.
Może jednak jakiś producent byłby zainteresowany taką akcja pilotażową? Nie wiem czy producenci zagraniczni przewidują jakiekolwiek budżety na promocję w Polsce.
Bo pewnie nasi rodzimi budżetów marketingowych jeszcze się nie dorobili a sklepowi internetowemu taka promocja się raczej nie będzie kalkulować.

glo
14-03-2010, 22:19
W szkole rodzenia, do której chodziłam, było trochę o chustach. Najpierw ogólnie, z ulotkami - przyszła babka, która reklamowała kosmetyki Johnsona i torby bebelulu (oni mają chyba jakąś spółę). Dziewczyny powiedziały, że wiedzą, że są też chusty tkane i to nas bardziej interesuje, więc babka opowiedziała trochę o rapalu. Ale nie miała pojęcia, co mówi - opowiadała, że małe dzieci tylko w kołysce, że tylko na fasolkę, że to najbezpieczniejsze, najwygodniejsze i najzdrowsze itp (Zawitkowski się kłania). Położna trochę ją poprawiała, że kołyska nie dla każdego dziecka, ale ogólnie było mało konkretów. Wiem, że miała być zaproszona doradczyni, miała pokazywać wiązania, ale już się nie załapałam na takie spotkanie i nie wiem, czy się odbyło.
A co do szerzenia idei chustonoszenia, to wydaje mi się, że najbardziej pro zadziałałoby, gdyby jakaś celebryta nosiła publicznie. Jakaś, na przykład, Różczka, Brodzik czy inna Dygant. Bo można na rzęsach stawać, tłumaczyć, oświecać... Ludziom nie chce się słuchać, sama to widzę, widzę często te powątpiewające spojrzenia, gdy mówię, że noszenie jest zdrowe dla dziecka i dla mnie. Nawet znajomi - niby wiedzą, niby rozumieją, ale gdzieś tam wątpliwość zostaje.

apokalipsa
14-03-2010, 22:21
O Aga już opisała jak jest ze szkołami rodzenia. Trochę się spóźniłam z postem.
Szkoda, że to tak ciężko idzie.

Kanga
14-03-2010, 22:21
z tego co wiem, to chyba każdy polski producent próbuje współpracować ze szkołami rodzenia - widziałam już w szkołach rodzenia chusty LL, Nati, bebelulu, polekonta.. niestety te położne często nie wiedzą jak tego użyć, a taki widok nieporadnej położnej zniechęca.. w prywatnych szkołach rodzenia doradcom łatwiej się dogadać na pogadanki z położnymi, w państwowych, refundowanych -u jest to niemozliwe ( z róznych przyczyn, choćby z tej, że mają określony prgram i wyznaczoną ilość refundowanych godzin) -mówię co wiem o tym jak jest w Warszawie - być może w innych miastach jest inaczej.

peluche
14-03-2010, 22:21
ojejoj. czytając Twoj post conajmniej kilka mysli przyszło mi do głowy. więc tak.

co do chust i ich cen. uważam, że wisiadła są tańsze ok. ale przeciez jak juz ktos tu pisał na wyprawkę składa się bardzo wiele rzeczy i tak chyba lepiej kupić uzywany wózek (ja dla pierwszego dziecka taki kupiłam i nie żałuję, bo zaoszczędziłam parę stów) i być może zrezygnować z paru innych rzeczy (mi wiele rzeczy okazało sie nieprzydatnych, np. butelki bo mała je TYLKO pierś) i te zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na chustę.

oczywiście nie musi byc to chusta nowa i super droga. ja moje pierwsze 2 kupiłam w granicach cenowych 120 - 130 zł. skoro wisiadło kosztowało 70, to chyba lepiej dorzucić 5 dych i miec bezpieczny produkt. no i edukacja. ok, nie ma kk. ale są instrukcje, filmiki na jutubie, pomoc innych mam tu na forum, zdjecia etc. to pomaga na pewno, a poza tym zawsze można wyjśc z inicjatywą.

co do sklepów. to szczerze mówiąc nie raz jak chodziłam w chuście po sklepie to pani sprzedawczyni: a co to jest i gdzie to kupić? to ja wyklad że chusty, że wiązane i ze to nie torby na dzieci (nota bene dostepne w sklepie!!!). może czasem po prostu zasugerować ich nabycie, lub mozliwość nabycia w sklepie, tymbardziej, że mówiły ekspedientki, że klientki pytały.... poleciłam przejrzeć inetrnet i poszukać np. chust NATI (co mi przyszło do głowy) i zamówic do sklepu, może jakies małe przeszkolenie, albo chociaż info powinno byc w sklepie dla niemowląt na czym to polega i z czym to się je, na co zwracać uwagę..... np. w smyku są takie chusty (Bebelulu rapalu, ale obok są torby i infanty, więc jak w morde strzelił dla zwykłego uzytkownika nie ma wielkiej róznycy podejrzewam).

nie chodziłam do szkoły rodzenia, ale pewnie fajnie by było jakby idea była szerzona tam, no i oczywiscie w ośrodkach zdrowia, bo to też wazne miejsce dla mamy i dziecka moim zdaniem 9może jakies plakaty w poczekalni? :)

Kanga
14-03-2010, 22:23
A co do szerzenia idei chustonoszenia, to wydaje mi się, że najbardziej pro zadziałałoby, gdyby jakaś celebryta nosiła publicznie. Jakaś, na przykład, Różczka, Brodzik czy inna Dygant. Bo można na rzęsach stawać, tłumaczyć, oświecać... L
brodzikowa nosiła - jakiś czas temu na stronie Bebelulu była nawet fota jej i wilczaka z dwa x - wiem, bo osobiście ją uczyłam wiązać..

Doskonale wiem, że nosi również kilka innych polskich celebrytów - z różnych powodów nie będą się pokazywać z dzieckiem w chuście - min dlatego, że nie chcą pokazywać dziecka.

morepig
14-03-2010, 22:24
plus zostali by zjechani przez półgłowki z pudelka i innych piczkowatych portali :(


brodzikowa nosiła - jakiś czas temu na stronie Bebelulu była nawet fota jej i wilczaka z dwa x - wiem, bo osobiście ją uczyłam wiązać..

Doskonale wiem, że nosi również kilka innych polskich celebrytów - z różnych powodów nie będą się pokazywać z dzieckiem w chuście - min dlatego, że nie chcą pokazywać dziecka.

Bonita
14-03-2010, 22:29
Położne najchętniej chciałyby sie za darmo przeszkolić aby same móc pokazywać "swoim" rodzicom - za darmo bo "wie pani w sŻ to się za dużo nie zarabia) - a ja nie nauczę położnej pokazywac innym rodzicom w dwie godziny, bo nie mam gwarancji jak się nauczy po tych dwóch godzinach..


Hm.. W sprawie położnych: pracujące w państwowej służbie zdrowia dostają mizerne pieniądze. Powiem to w swoim imieniu: gdyby udało się zagadać z Fundacją Rodzić po Ludzku i zorganizować bezpłatne lub częściowo płatne szkolenia (fundowane przez NFZ) dla położnych ze szkół rodzenia, środowiskowych i z oddziałów położniczych, one mogłyby w ramach swojej pracy uczyć kobiety. ... To mogłoby rozwiązać akurat ten problem choć częściowo, ale znowu rozbija się o kasę i to ogromną...

A co da się zrobić jeszcze, bez ogromnych nakładów? I poza internetem, bo jednak to nie jest jedyne źródło informacji kobiet. One czerpią wiedzę od lekarzy, z przychodni...

rzezuchama
14-03-2010, 22:38
niby rozumiem, ze chusty mogłyby byc tansze w celu szerzenia itd, ale na wozek ludziom jakos nie zal kasy - i nie trzeba dzis wydawac duzo, mozna kupic uzywany, tanszy itd...chusta nie jest produktem pierwszej potrzeby na liscie wyprawek... miejsce to zarezerwowane jest dla wozka, łożeczka, zapasow pampersow... nie musi od razu chusta byc zamiast, niech bedzie obok, ale tez potrzebna:) a tu znowu potrzeba informacji i chęci
Nie trzeba uczyć się prowadzenia wózka ;)

+ z wózka korzysta (w sensie pchać może) mama, tata, niania, babcia jedna z drugą, dziadkowie, nawet starsze dzieci, kuzynki, koleżanki i kto tam jeszcze się nawinie. Nie wszystkie dziewczyny mają szczęście do zamotanych mężów, nie mówiąc o dalszej rodzinie czy otwartej na takie rzeczy opiekunce. Czyli chusta jest rzeczą niemalże jednoosobową w użytkowaniu = nieekonomiczną.

A cena? Produkty dla wąskiej grupy odbiorców zawsze będą droższe niż produkty popularne.

Iwka
14-03-2010, 22:42
Jeśli chodzi o szkołę rodzenia, to najłatwiej wykorzystać kontakty osobiste. Ja po prostu zadzwoniłam do położnej, która prowadzi szkołę rodzenia, do której chodziłam w ciąży z Zosią i spytałam, czy chce zobaczyć pieluchy wielorazowe, bo byłam na etapie zachwytu i opowiadałam o nich wszystkim, nawet bezdzietnym singielkom :) Wprosiłam się bezczelnie i zrobiłam pokaz, a że przy okazji zgadało się o chustach to przyszłam na następne zajęcia i pokazałam co mam. Nie jestem doradca i wtedy wiązałam tyko 2x (to dawno było) ale dałam namiary na forum :)

rzezuchama
14-03-2010, 22:49
co do chust i ich cen. uważam, że wisiadła są tańsze ok. ale przeciez jak juz ktos tu pisał na wyprawkę składa się bardzo wiele rzeczy i tak chyba lepiej kupić uzywany wózek (ja dla pierwszego dziecka taki kupiłam i nie żałuję, bo zaoszczędziłam parę stów) i być może zrezygnować z paru innych rzeczy (mi wiele rzeczy okazało sie nieprzydatnych, np. butelki bo mała je TYLKO pierś) i te zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na chustę.
1. Musisz WIEDZIEĆ, że chcesz TEŻ chustę OPRÓCZ wózka czyli sprawa rozbija się o informację, którą musisz zdobyć wcześniej, czyli w ciąży. A z tym jest różnie, oczywiście dla chcącego nic trudnego, ale i tak wydaje mi się, że jest łatwiej niż kilka lat temu. Jak pisała Aga coraz częściej jest w jakiś gazetkach dzieciowych czy ciążowych, w tv...
2. W pierwszej ciąży z reguły nie masz pojęcia co będzie Ci potrzebne = na czym można zaoszczędzić, a poza tym co to znaczy zaoszczędzić w tym momencie? Nagle pojawia się fura wydatków, których nie było nigdy wcześniej, człowiekowi oczy latają, nie wie w co kasę włożyć. I oczywiście dookoła hasła, że wszystko niezbędne i konieczne dla szczęścia Twojego dziecka.

rebelka
14-03-2010, 22:59
A ja się zastanawiam w czym tak naprawdę jest problem. Bo ja: nie chodziłam do szkoły rodzenia, zanim sama zaczęłam nosić to na żywo żadnej chusty nie widziałam, tylko w necie (bo to 2 lata temu było i nawet w gazetach chust nie było), pieniądze rzeczywiście przez jakiś czas były problemem ale szybko odebrałam becikowe to i na chustę się znalazło :) Nie byłam na żadnych warsztatach noszenia a wiązać się nauczyłam (absolutnie nie chcę powiedzieć, że warsztaty są nieprzydatne bo są i to bardzo ale po prostu można też to samemu ogarnąć). Na chustowym spotkaniu byłam jednym :P Czyli jak ktoś chce to może i to generalnie bez większego wysiłku :)

Ania
14-03-2010, 23:02
a ja (jako stara chusciara ) nie podzielam ortodoksyjnego huraentuzjazmu załozycielki wątku w sprawie "propagowania"- tzn nie mam idei ulepszania świata na siłę......mamobasi ciekawe jakbyś się odnalazła chociażby 3 lata temu na gruncie chustowym? szczerze wierzę, że WTEDY Twoja akcja "PRO-" miała by jakiś sens... Dzisiaj wystarczy tylko CHCIEĆ się zainteresować i CHCIEĆ sięgnąć po wiedzę- nic więcej, bo o chustach raz a razem mówi się już nawet w telewizji (do tej to chyba każdy ma dostęp), gazetach dzieciowych, a o internecie nie wspomnę, bo aktualnie świeże chusto-mamy nie potrafią nawet wybrać wśród dostępnych na rynku chust, ze względu na ILOŚĆ proponowanych w tej branży ofert.
Irytuje mnie podejście- dajcie mi, powiedzcie mi, wybierzcie za mnie, nauczcie mnie! a najlepiej za darmo i jeszcze przyjdźcie i zróbcie za mnie :?
Nie mam też wizji osaczania innych moim sposobem na życie (tj. w chuście) i "nawracania zbłąkanych wisiadełkowców"- jak komuś tak wygodnie to jego wola- nie nanosi się tego dziecka tyle czasu żeby mu krzywdę zrobił , bo się w tym po prostu nie da długo nosić!
Jeśli ktoś jest zaciekawiony tym co robię (tj. noszeniem w chuście), to chętnie służę pomocą i poradą.

Noszę od trzech lat. Nikt mnie nie uczył, nie brałam udziału w żadnych kursach i szkoleniach, bo mieszkam w miejscu gdzie psy dupami szczekają a komary zawracają ;). Nie mam również ze wzgl. organizacyjnych jak dojechać na takie spotkania nawet gdybym chciała. Nikt mi nie mówił o chustach i jak zaczynałam sie interesować noszeniem to nawet nie wiedziałam, że takie coś jak chusta długa tkana istnieje!
Tak, że wystarczy tylko CHCIEĆ- nic więcej.
Nie mam czasu na zbawianie całego świata ;)

peluche
14-03-2010, 23:02
2. W pierwszej ciąży z reguły nie masz pojęcia co będzie Ci potrzebne = na czym można zaoszczędzić, a poza tym co to znaczy zaoszczędzić w tym momencie? Nagle pojawia się fura wydatków, których nie było nigdy wcześniej, człowiekowi oczy latają, nie wie w co kasę włożyć. I oczywiście dookoła hasła, że wszystko niezbędne i konieczne dla szczęścia Twojego dziecka.

No bo własnie, teraz i tak pukam sie w czoło, że kupiłam cos tam, bo tak było napisane w jakiejś ciażowej gazecie. Żałuję, że zadna z mam mi nie powiedziała: nie kupuj narazie NICZEGO (chodzi mi o butelki, smoczki (też sie nie przydały, mam ich trzy próbowalismy jeden), i inne rózne rzeczy...) i jak już bedzie mała na swiecie to sama zobaczysz co Ci jest potrzebne... więc teraz to samo powtarzam to moim ciezarnym koleżankom - nie kupujcie wiele rzeczy, bo sie nie przydadzą. i seje idee chusty, z restza same zobaczyły jak mała zasnęła mi w chuscie i z podziwu wyjśc nie mogły, więc żywa reklama jak najbardziej potrzebna.

i jak słusznie zauważyła rzezuchama, spór sie rozbija o informację, a niekoniecznie o cenę. a jak informacja, to reklama (w sensie ulotki itp.), a tu z kolei pojawiaja się pieniądze i znów koło sie zamyka, bo aby taki plakat czy ulotke zrobic i rozdystrybuować trzeba mieć kase na ich zrobienie, czas i chęć aby je poroznosić :).... ale jak ktos ma jakis gotowy projekt to wydrukowania, to mogę podrukowac i zostawic w mojej przychodni :):):)

Bonita
14-03-2010, 23:02
Nie mówimy przecież NIE wózkom, tylko nosidłom. Wózek ma wiele z nas, ja jestem jedyna zachustowana w domu, mąż się nie chce przekonać, a o babciach już nie wspomnę, więc wózek musi być.
Jewa, jedna z forumek, nie doradca, już kiedyś była z chustą w szkole rodzenia, zrobiła pokaz mamom w ciąży, ale to było raz (ale wiem że kilka dziewczyn zachustowała). Sama chciałam nawiązać współpracę z jedną szkołą ale ja jeszcze za mało umiem, za mało wiem i sama potrzebuję pomocy, zresztą wolałabym pokazywać kobietom chusty pracując w danym miejscu niż chodzić tam charytatywnie w ramach wolnego czasu.

pati291
14-03-2010, 23:04
Wg mnie to dla chcącego nic trudnego. W drugiej ciąży od początku wiedziałam, ze chcę nosić w chuście. Od początku 7 miesiąca pilnie czytałam forum. Byłam w ciąży na warsztatach. Wszystko to robiłam, bo chciałam. Moje koleżanki wiedzą o chustach, widzą jak noszę. Niektóre zazdroszczą a inne patrzą z przerażeniem, bo czy to napewno bezpieczne. Ale same nie chcą nosić, bo nie. Nawet nie chcą spróbować. Ich sprawa.

A o kosztach to, biorąc pod uwagę całą wyprawkę, naprawdę niewiele. Zwłaszcza, że dobrą, używaną chustę kupi się za 150-180zł.

peluche
14-03-2010, 23:09
ah, i jeszcze jedno, nie zdgadzam się z Anią, że idea zarażanaia chustami i ich propagowania nie jest potrzeba, bo nikog sie nie powinno prosic o to. hmm, nie o to chodzi aby kogos namawiac, tylko pokazac że coś takiego jest. przeciez każdy ma wolny wybór.

jak chce to znajdzie, ok, tylko nie każdy i nie wiadomo w jaki sposób. ja sie naczytałam troche tych gazet, przegladałam w ciąży internet i mimo, tego jak mówisz, dostepu informacji ze wszelkich źródeł chusty znalazłam gdzieś przypadkiem, jak mała miała dopiero jakis miesiąc (a ma ponad 3), więc to nie jest tak, ze chusty są wszechobecne......

Kanga
14-03-2010, 23:14
ale jak ktos ma jakis gotowy projekt to wydrukowania, to mogę podrukowac i zostawic w mojej przychodni :):):)

ulotki w różnych treściach - gotowe do druku na a4 są do pobrania tu http://klubkangura.com.pl/witamy/materialy -nic tylko drukować, roznosić i szerzyć ;)

peluche
14-03-2010, 23:15
ulotki w różnych treściach - gotowe do druku na a4 są do pobrania tu http://klubkangura.com.pl/witamy/materialy -nic tylko drukować, roznosić i szerzyć ;)
dziekuję :)

kammik
14-03-2010, 23:15
Własnym przykładem

Najprościej, najtaniej i chyba najskuteczniej. Przyda się dodatkowa chusta do wypożyczania koleżankom, przyda się mailowy gotowiec z linkami do chustostron i instrukcji. Sprzedałam ostatnio chustę, w której sama nosiłam może z 10 razy, bo cały czas była w ruchu. Kiedy mnie ktoś zaczepiał i pytał o chusty, dostawałam słowotoku, pamiętając, żeby co chwilę powtarzać "fajnie, nie tak trudno, można kupić używaną". Zachustowany mąż/niemąż też się przydaje, bo szerzy ideę w robocie (mój se przy lanczyku rozmawia z koleżankami o chustach i karmieniu piersią :D).
Cena może przerażać, fakt, zwłaszcza jeśli nie ma się przekonania, czy cała impreza wypali. I tu jest, moim zdaniem, miejsce dla samoróbek. Zalały allegro i są tanie. Przyznam, ze sama nie nosiłam w zwykłym materiale, ale samoróbki chyba nie uśmiercają na miejscu, a że komfort jest niższy - normalne, wózek za 400 też się różni od tego za 3 tys. Albo zakupy hurtowe - na moim rówieśniczym forum dziewczyny jeszcze w ciąży zebrały się do kupy, ze 20-30 ich było, i kupiły elastyki Gabi za 80zł.

IMHO chustoświrstwo przebywa taką samą drogę jak stanikologia - parę lat temu 90% Polek nosiło 75B, potem zeszła lawina informacji i proszę, jakie efekty. Jak wydałam pierwszy raz na stanik prawie dwie stówy, to słabo mi się zrobiło, ale efekt był taki, że nigdy więcej nie odziałam swojego biustu w jakiś bazarowy czy sieciowy chłam. Dwa lata później - i kupuję staniki za połowę, za ćwierć tej pierwszej kwoty, bo firmy wyniuchały zysk.

Potrzebna jest też lepsza dystrybucja w sklepach stacjonarnych - dlaczego wszędzie da sie kupić bebelulu, a np. Nati czy LL już nie? Pamiętajmy, że sporo jest ludzi, którzy zakupów przez internet nie robią z wielu względów. Bo sie boją, bo wolą dotknąć, bo nie chcą płacić za przesyłkę.

Chusty są w tv, są w dzieciowych gazetkach, coraz częściej sie je widzi na ulicach, dobrze jest, a będzie jeszcze lepiej :)

rzezuchama
14-03-2010, 23:20
Tak w ogóle to zgadzam się z rebelką i Anią. Można. Zwłaszcza mając internet. Gdziekolwiek się mieszka.

I jeszcze jedno. Kupując nosidło/wisiadło ludzie nie opowiadają się po jednej stronie mocy, nie podpisują cyrografu. Często, z racji pewnie dostępności, jest ono punktem wyjścia do dalszych poszukiwań. Bo skoro już wiem, że można mieć blisko dzieciaka i wolne ręce, to poszukam czegoś, w czym jeszcze nie będzie mnie nawalał kręgosłup ;) no musi być coś takiego, zaczynam szukać.
Naprawdę. Pewnie, że jest 1000 leniwych, zniechęconych pierwszym niepowodzeniem lub niewygodą. Ale jest też tych 10, którzy szukają lepszych rozwiązań. A jak oni je znajdą, to łatwiej będzie ich znajomym. Zasada łańcuszka.

Wśród moich znajomych, krótko po Stachu urodziło się pięcioro dzieci w różnych częściach Polski. Tylko jedno nie było noszone, a rodzice pozostałych jakoś niespecjalnie się kontaktowali ze sobą akurat w tej kwestii. A potem wszyscy nagle stwierdzali z uśmiechem "O, też nosicie :D"

yanettee
14-03-2010, 23:20
Zwłaszcza, że dobrą, używaną chustę kupi się za 150-180zł.

za tyle to i nową sie da kupić, ja mam Nati Japonie, nówke ze sklepu i do 180 zł sie zmieściłam :D

neverendingstory
14-03-2010, 23:26
dopowiem tylko tyle, że nie chodzi tutaj o to żeby kogoś na siłę do chustowania namawiać, tylko żeby pokazać. Ja na ten przykład po urodzeniu justynki (starsza córa wisiadłowo-wózkowa) rozważałam zakup: cybex'u, tzw. torby na dziecko i chusty wiązanej. Tej ostatniej nigdy nie widziałam na żywo, wydwało mi się to strasznie skomplikowane, cybex był drogi więc zdecydowaliśmy się na "torbę" carrycota. I dopiero po zdecydowanym proteście justyny zakupiłam wiązankę vombati (sama nie wiem co mnie do tego skłoniło, chyba Opatrzność czuwała), a dopiero po kilku tygodniach markową chustę. Myśle że szczególnie w takich mniejszych miastach jak rz-w warto by było tylko pokazać i powiedzieć parę słów o zaletach noszenia w chuście, a chustomam byłoby więcej...

Mayka1981
14-03-2010, 23:45
Mamobasi to do dzieła! Do odważnych świat należy!
NIe narzekać tylko do roboty!

Ja odkąd zaczęłam nosić w chuście:
zawsze na spacerze mam wydrukowaną ulotkę z chustomanii przy sobie, jak ktoś mine zagaduje to wręczam i zapraszam do dalszych kontaktów ze mną i do szperania na necie,
spiknęłam się z dziewczynami z tego forum i założyłyśmy Klub Kangura (tzn były prowodyrki ale wspierałam myślą i czynem),
byłam z pokazem chustowym na targach dla dzieci,
zagadałam z moją położną ze szkoły rodzenia i odbyłam pierwsze spotkanie chustowo/pieluchowe na lokalnej szkole rodzenia,
rozmawiałam o wprowadzeniu chust i do kilku lokalnych sklepów z art.dziecięcymi,
wszystkie koleżanki w ciąży i z małymi dziećmi zapraszam na spotkania KK (a są 20km ode mnie) i oferuję z własnego stosiku pozyczkę i pokaz chusty (mam nawet swoje sukcesy w tej dziedzinie),
szerzę ideę chustonoszenia na innym forum gdzie jestem zalogowana,
wklejam info o spotkaniach KK w tego całego "śledzika"...
itp itd...

A jestem sobie zwykłym szarym człowieczkiem który z branżą ciążową i noworodkową ma niewiele wspólnego (no dobra trochę mam ale nie mam dostępu do większej ilości ciężarnych i młodych matek niż statystyczna Kowalska) - a TY jesteś położną...

A co do cen... Jakoś rodzice nie mają wiele problemu żeby wydać na wózek 1000zł i na łóżeczko 500 bo np. tu się dziadkowie zrzucą a tu prezent w firmie koledzy robią... Zainteresowany tematem odpuści sobie i łóżeczko i wózek i kupi za tę kasę pięć firmowek! Ja swoją pierwszą chustę elastyczą (Gabi) kupiłam za 80zł na all - więc argument finansowy moim zdaniem jest tylko wymówką, bo nosić to można w ręczniku i innym prześcieradle, nie trzeba mieć nówki sztuki nieśmiganej prosto z żurnala...

Aha i o chustach dowiedziałam się z netu, nikt mi motania nie pokazywał, byłam w swojej miejscowości pierwsza i przecieram szlaki - mozolnie bo mozolnie ale jest pewna poprawa ;D

Liv
14-03-2010, 23:56
ale tu chyba do jakiegoś przekłamania na łączach doszło. bo ja wcale nie odebrałam postu mamybasi jako wynikającego z chęci nawracania kogo się da na chusty, tylko szerzenia informacji na temat chust.

Ania
15-03-2010, 00:30
ale tu chyba do jakiegoś przekłamania na łączach doszło. bo ja wcale nie odebrałam postu mamybasi jako wynikającego z chęci nawracania kogo się da na chusty, tylko szerzenia informacji na temat chust.

no to niech szerzy- któż i cóż stoi na przeszkodzie?! i o co całe halo?

Mayka1981
15-03-2010, 00:47
zresztą wolałabym pokazywać kobietom chusty pracując w danym miejscu niż chodzić tam charytatywnie w ramach wolnego czasu.

A pewnie, jeszcze najlepiej niech do domu przyjdą...

Ja robię to charytatywnie w ramach wolnego czasu - bo takie mam nowe hobby :D

A szkoda, bo może jakby mi ktoś zaczął płacić, to bym na kurs doradcy nazbierała...

Edit - a jeszcze ostatnio podrzuciałam kilka ulotek do mojej przychodni pediatrycznej - panie pielęgniarki wyraziły wręcz entuzjazm...
I jeszcze chyba zaniosę do poczekalni gabinetu mojej ginekolożki - na pewno nie będzie miała nic przeciwko...

Liv
15-03-2010, 00:51
no to niech szerzy- któż i cóż stoi na przeszkodzie?! i o co całe halo?

a to teraz już zupełnie nie rozumiem Twojej reakcji :hmm:

edit - to tak jakby zakwestionować zasadność istnienia takich instytucji jak KK, Nośmy dzieci. no po co? niemądrym babom chce się czas marnować na tłumaczenie ludziom, że istnieje coś takiego jak chusta, i że w ogóle z czym to się je, nie? ;)

peluche
15-03-2010, 00:52
Aha i o chustach dowiedziałam się z netu, nikt mi motania nie pokazywał, byłam w swojej miejscowości pierwsza i przecieram szlaki - mozolnie bo mozolnie ale jest pewna poprawa ;D

ale fajnie to czytac, bo ja docelowo to ze Zdzieszowic jestem,a w Poznaniu mieszkam, i tak fajnie wiedzieć, że w moich rodzinnych stronach ktos zasiał idee długo przede mną :D:D

przepraszam za OT

Mayka1981
15-03-2010, 00:57
ale fajnie to czytac, bo ja docelowo to ze Zdzieszowic jestem,a w Poznaniu mieszkam, i tak fajnie wiedzieć, że w moich rodzinnych stronach ktos zasiał idee długo przede mną :D:D

przepraszam za OT

:D Zapraszam jakby co :D

Możemy poszerzyć ideę razem - jest jeszcze kilka forumek rodem z opolskigo, jakby tak spęd jakiś zrobić no no... :hello:

I jak już ktoś napisał - dobry przykład - czyli sio na spacery! Wiosna idzie to pokazemy że chusty nie tylko praktyczne ale i piękne są :mrgreen:

Ania
15-03-2010, 01:11
a to teraz już zupełnie nie rozumiem Twojej reakcji :hmm:

edit - to tak jakby zakwestionować zasadność istnienia takich instytucji jak KK, Nośmy dzieci. no po co? niemądrym babom chce się czas marnować na tłumaczenie ludziom, że istnieje coś takiego jak chusta, i że w ogóle z czym to się je, nie? ;)

Mayka fajnie napisała CO KONKRETNIE ROBI :)
zosinamamo nie mam siły o tej porze wgryzać się w zawiłe Twej wypowiedzi zakątki, ale absolutnie nie kwestionuję zasadności i potrzeby istnienia KK itp formacji chustologicznych... ja tylko po prostu nie widzę w czym mamabasi ma problem?

edit: i nie zagadzam sie z autorka wątku, że KAŻDA mama rozważjąca zakup długiej chusty wiazanej boi się, że jej nie okiełzna- już samo takie założenie jest zniechęcające do czegokolwiek

Liv
15-03-2010, 01:27
wiesz co, w sumie jak się nad tym zastanowiłam to ja też nie :hide: w sensie nie wiem, w czym ma problem...

edit - spać pora, bo człowiekowi pustka w głowie szaleje.

peluche
15-03-2010, 01:51
wiesz co, w sumie jak się nad tym zastanowiłam to ja też nie :hide: w sensie nie wiem, w czym ma problem...

edit - spać pora, bo człowiekowi pustka w głowie szaleje.

juz chyba pora właśnie,...

alina
15-03-2010, 10:39
a ja myślę, że żeby nosić dziecko w chuście, trzeba mieć w głowie to "coś" (jakiś gen chustowy), bo jak tego nie ma, to żadne szkolenia za darmo, chusty za darmo i miliony dobrych przykładów nie pomogą.
dlatego teraz, jak ktoś mnie pyta o chusty, od razu odsyłam do naszego forum, że tam WSZYSTKO można znaleźć.
z mojego dobrego przykładu, z moich opowieści, rad, pokazów, pożyczania chust nie wyrosła ani jedna chustonoszka, choć jedna z nich po jednokrotnym zamotaniu zrobiła sobie zdjęcie i zamieściła na nk (bo wyjątkowo ładnie wyglądali :) )

haszi
15-03-2010, 12:22
Ja chciałam się odnieść tylko do tego lęku przed nieokiełznaniem chusty.
Ja byłam przekonana, że dam sobie rade. Potem- cóż to wcale nie jest łatwe.
Ale ja jestem uparta. Dodam, że nie znam osobiście żadnej chustonoszki, noo dobra, dziewczyny z rówieśniczego ale one są daleeeko.
Znam natomiast mamy które kupiły chusty na allegro, chciały nosić
ale po prostu nie dały rady tym wiązaniom, przestraszyły się i na tym samym allegro chuste sprzedały. A ile chust lezy nieużywanych...
Nie wiem co z tym zrobić. Jeśli ktoś nie korzysta z forum, nie poszuka filmików na yotube to z książeczki nie każdy da rade się nauczyć.

anifloda
15-03-2010, 13:55
No to trzeba zakasać rękawy i do roboty. :-)
My w Poznaniu spotykamy się już od trzech lat i jest coraz lepiej, teraz mamy regularne spotkania, dwa razy w miesiącu, bibliotekę chustową, uczymy wiązać - niektóre z nas porobiły kursy, rozdajemy ulotki. Ba, nawet założyłyśmy stowarzyszenie i mamy wielkie plany. :-) A zaczęło się od spotkań, na które przychodziłam tylko ja i Gingerr.

kulka37
15-03-2010, 13:57
Dokładnie tak jak Mayka! Jakoś się to naturalnie zrodziło u nas w Opolu i okolicach,że jedna drugiej mówiła,zachęcała,pokazała,czego sama się nauczyła.I poszło.Właściwe bez większej kasy.
Od 1.04 wracam do pracy(jestem bibliotekarką;-)) i będę dysponować lokalem.Już informuję dziewczyny,że będzie spotkanie chustowe.Pokażę im co mam we własnym skromnym stosiku,pokażę wiązania,które umiem,dam ulotki i namiary na neta.Tyle mogę zrobić.Bez kasy.Poświęcę tylko mój czas.Spotkanie będzie po pracy oczywiście!
Zamierzam też miejscowego proboszcza wkręcić,bo dysponuje fajnym domem parafialnym z dużą salą.Jak mi się uda,to i tam zrobię spotkanie!:hide:

Bonita
15-03-2010, 20:02
No i fajnie - Mayka, dzięki za konkretne informacje co robisz :) I podoba mi się ten pomysł z ulotkami rozdawanymi osobom które zaciekawione pytają na spacerze ;) Chciałabym kiedyś zrobić kurs, ale na razie kasa jest podstawowym problemem.
Ania - wcale nie musisz podzielać mojego entuzjazmu. Zresztą nie chodzi mi żeby zaatakować wszystkich i przytłoczyć ich chustami. Fajnie by było, żeby każdy wiedział że coś takiego istnieje, nie zabije dziecka, i żeby wiedział gdzie szukać konkretnych informacji na temat noszenia.

A w Białymstoku jeszcze trochę poczekamy na KK. Mało nas i jakoś mało zgrane jesteśmy... Chyba że coś się zmieni ;)

Ja też sama się uczyłam, z filmików, instrukcji, i na początku h* mnie strzelał jak mi dziecko dyndało, że się wykręcało, wykrzywiało, że plecy bolały.... Jedna w takiej sytuacji zrezygnuje i sprzeda chustę, a druga będzie się starać, wiązać, ćwiczyć, aż dojdzie do tego co chciała.

ithilhin
15-03-2010, 20:16
A w Białymstoku jeszcze trochę poczekamy na KK. Mało nas i jakoś mało zgrane jesteśmy... Chyba że coś się zmieni ;)


no ale macie swoje miejsce na forum KK (http://klubkangura.com.pl/forumkangura/viewforum.php?f=31) :-) od jakiegos czasu. to zawsze jakis krok :-)

Bonita
15-03-2010, 20:16
no ale macie swoje miejsce na forum KK (http://klubkangura.com.pl/forumkangura/viewforum.php?f=31) :-) od jakiegos czasu. to zawsze jakis krok :-)
Ano mamy, wiem ;) I miało się coś dziać, ale ucichło... ;)

Olapio
15-03-2010, 20:25
nie przeczytałam wszystkiego wiec krzyczcie jak powtarzam ale:

najwazniejsze miejsce to szkoła rodzenia!!
wystarczy moim zdaniem przekonac prowadzących zajęcia, że istnieje coś innego niż bebelulu lulu i że dziecko MOŻNA! nosić dziecko w pionie bo ja w szkole rodzenia do której uczęszczałam miałam o to spięcie z pewna położną

dziekuje za uwage :)

Bonita
15-03-2010, 20:37
nie przeczytałam wszystkiego wiec krzyczcie jak powtarzam ale:

najwazniejsze miejsce to szkoła rodzenia!!
wystarczy moim zdaniem przekonac prowadzących zajęcia, że istnieje coś innego niż bebelulu lulu i że dziecko MOŻNA! nosić dziecko w pionie bo ja w szkole rodzenia do której uczęszczałam miałam o to spięcie z pewna położną

dziekuje za uwage :)

Nie krzyczymy :) Cenna uwaga, za którą mogę się wziąć osobiście ;)

Padthai
15-03-2010, 23:04
szerzyc idee chustowania kazdy moze :) jesli tylko chce. Wystarczy usmiech i chusta :)
We Wro zaczynalismy od spontanicznych spotkan mam i bylo super. Z czasem grupy zaczely sie multiplikowac i caly czas dzialaja. Ze spotkan wyrosl tez KK i doradcy :).
Osobiscie szerze idee noszenia od prawie 3 lat, teraz jako doradca i wiem, ze latwiej bylo wczesniej, bo trafialam do zainteresowanych. Teraz staram sie czesto przekonywac osoby niezbyt zainteresowane (delikatnie mowiac) polozne, szkoly rodzenia itd. Ciezka praca. Czasem rece opadaja. Biznes mamowo-dzieciowy to prawdziwa dzungla ;P
Szkoly rodzenia nie zawsze sa chetne do wspolpracy. Najczesciej chca szkolen za darmo a najlepiej, zeby przeszkolic na szybko polozna i ona juz bedzie robic to sama. Czesto nawet ulotek nie mozna rozlozyc. No coz szkoly rodzenia to biznes i nikt nie chce na to pole wpuszczac jakiejkolwiek konkurnecji. Ciekawe, ze nawet darmowe pogadanki sa podejrzane i np po jednej pogadance polozne same chca juz opowiadac. Czasem to czuje sie jak akwizytor Amwey-a. Zachwalaam, opowiadam, pokazuje, a oni patrza na mnie jak na raroga.
Co do warsztatow. Wiazac nauczylam sie od kolezanek- dobrz uczyly :). Potem zaliczylam 2 warsztaty (chustomaniakow i ekomamy)i na kazdym czegos sie nauczylam, bylo warto. W tamtym roku zrobilam kursy na dorace i znowu sie duuuzo nauczylam :). Mozna powiedziec, ze weszlam na nastepny poziom gry, a tu gra sie zupelnie inaczej. Teraz mam nie tylko wieksza wiedze i swiadomosc tego co robie, ale i wieksza odpowiedzialnosc. I zrobilo sie i fajno i straszno :p, bo niby jest tak jak dawniej tylko wiecej wiem i potrafie, a jednoczesnie musze sie liczyc z odpowiedzilanoascia za to czego naucze i jak to wykorzystaja wyuczzeni rodzice, i z tym, ze wielu osobom sie nie podoba, ze odplatnie i z tym ze jestem pod wieksza presja i z tym, ze na warsztatach raczej zarobic sie nie da, to raczej zwrot kosztow i to dlugoterminowy ( bo to juz nie tylko wlasny czas i checi, ale ulotki, chusty, lalki, wynajecie sali, kursy itd.) Sama chcialam to mam :ninja::p
Znowu sie rozpisalam , a chcialam tylko napisac - dziewczyny do dziela!!! Propagujacych chustonoszenie nigdy nie za duzo. :mrgreen:

klusiecka
21-03-2010, 09:51
Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze nie trzeba juz mowic o chustach- bo jest internet i kazdy kto chce moze sie o chustach dowiedziec.
Mieszkam w malym miescie, nie spotkalam zadnej chustomamy, ba nie spotkalam nawet rodzicow noszacych w wisiadlach, tutaj sie dzieci wozi pozadnie w wozkach. W chuscie robie mala sensacje, nawet nie chodzi o to ze komus sie chusta nie podoba- ludzie po prostu nie wiedza co to jest.
Gdyby nie fakt ze DOSTALAM chuste od znajomej, mieszkala dluga za granica, to nie mialabym pojecia ze cos takiego jak chusta istnieje.
BTW, nie uwazam ze doradcy powinni doradzac bez wynagrodzenia, mozna cos dostac za darmo to sie tego nie szanuje a kwota 30-40zl za warsztaty zdecydowanie nie jest wygorowana.
PS. kwota 200 zl na chuste to tez nie jest duzo- w porownaniu do tego co i za ile producenci art. dzieciecych usiluja wcisnac rodzicom.

Fusia
21-03-2010, 12:27
Pozwólcie, że po zamieszaniu jakie ostatnio zrobiłam powymądrzam się trochę. Hasło o szerzeniu idei chustonoszenia dało mi bardzo dużo do myślenia...

Obserwując to co się dzieje wokół mnie (dziewczyny które mają małe dzieci i te które są w ciąży) dochodzę do wniosku, że młode mamy często nie używają chust, bo:
- nie wiedzą o ich istnieniu, lub
- chusty są dla nich za drogie.
Łatwiej jest wydać 70 zł na wisiadło niż 300 zł za chustę. Sama, gdy byłam jeszcze w ciąży, rozglądałam się za chustą na allegro, trafiałam tylko na te za 300 zł (ktoś mi podpowiedział Babylonię) i tym sposobem kupno chusty tkanej odwlekło się w czasie. Kupiłam 2 buble, jeden po drugim, a dopiero po jakimś czasie trafiłam na to forum i dowiedziałam się na czym chustowanie polega, wymieniłam co mam i wreszcie jestem zadowolona, tak jak moja córa.
Ludzie którzy nie mają o chustach pojęcia reagują na nie dość alergicznie. Zadają szereg dziwnych pytań albo z góry oceniają negatywnie i nie chcą wiedzieć więcej.
Problem moim zdaniem jest dość złożony, wiec pomyślałam że aby szerzyć ideę noszenia dzieci w chustach trzeba zacząć działania na wielu polach. Jestem ciekawa czy da się zrealizować chociaż odrobinę z tych punktów...

Informacje o noszeniu dzieci w chustach, o zaletach, o wyższości nad wisiadłami, powinny być dostępne i szeroko propagowane. Do kobiet trzeba docierać już w ciąży, czyli w poradniach dla kobiet, w szkołach rodzenia, w sklepach z artykułami dla niemowląt.... gdzie jeszcze? Myślę że osoby atakujące chustonoszki nie mają bladego pojęcia o noszeniu, albo mając wisiadło (wydawszy na nie x zł) idą w zaparte żeby się nie okazało że wywaliły pieniądze w błoto.

Fajnie by było, gdyby chusty były dostępne w sklepach. Nie wiem jak jest w Waszych miastach, ale u mnie chusty w sklepie nie kupisz (Białystok to przecież 300.000 miasto, dziwię się że nie ma tu takiej możliwości). Są nosidła, ogromny wybór wisiadeł... Co ma kupić mama która nie grzebie w internecie? Oczywiście że kupi nosidło bo jest dostępne od ręki w sklepie, tym bardziej jeżeli kosztuje tylko ok 100zł. A jeżeli w sklepie jest chusta kiepskiej jakości, to bardzo łatwo się do takiej chusty zrazić, tym bardziej gdy się nie wie jak się ją wiąże.

Wiem, że cena chusty jest zdeterminowana wieloma czynnikami, ale fajnie by było, gdyby były dostępne jakieś chusty za cenę około 100 zł - cena konkurencyjna do wisiadeł dałaby mamie możliwość świadomego wyboru omijającego cenę. Gdyby tak jakieś firmy mogły produkować mniej ekskluzywne chusty, takie dla osób mniej majętnych. Mniej ekskluzywne nie znaczy gorsze, ale funkcjonalne i dobrze noszące tylko... no właśnie, jakie? Czy to możliwe? To pewnie pytanie do producentów.

No i to co najważniejsze - nauka chustonoszenia. Każda kobieta rozważając zakup chusty boi się że nie będzie umiała wiązać. Dlatego myślę, że nauka podstaw chustonoszenia powinna być dostępna w pewnych miejscach i warunkach za darmo. Bo kupno chusty za co najmniej 200 zł i wizja wykupienia płatnych konsultacji u doradcy to już podchodzi w świadomości przeciętnego zjadacza chleba pod naciągactwo (dlaczego 5 m szmaty ma tyle kosztować, a potem ktoś każe sobie płacić za pokazanie co z tym zrobić...). A myślę że nie zawsze nauka od nawet najlepiej wiążącej koleżanki będzie tak dobra, jak od doradcy chustowego.
Acha, dodam, że w Białymstoku nie ma KK więc nie wiem jak to działa, czy członkostwo jest jakoś odpłatne, czy płatne są warsztaty i jaki dostęp do nich mają osoby niezapisane. I problemem jest brak KK w niektórych dużych miastach, ale wiem że to zależy od osób noszących.

Taki jest mój pomysł na szerzenie idei chustonoszenia. O wielu rzeczach pewnie nie wspomniałam, bo myślałam tylko o tych punktach. Jestem ciekawa czy jest to w ogóle możliwe do wykonania. Ciekawa jestem co o tym myślicie. Tylko nie jedźcie po mnie po raz n-ty, bo nie po to założyłam ten wątek.

najpierw:applause::applause::applause:-i to po trzykroc

a teraz moje uwagi

-szkoła rodzenia fakt tylko kto w nich będzie mówił o chustach jak byłam w ciazy to na moim forum dwie z dzewczyn na szkole rodzenia słyszały o chustach - dwie na mnóstwo do tego jedna słyszała -chusta daje bliskość i prawidłową pozycje dziecka oile jest dobrze zawiązana a druga coś w stylu - sama zapytała o chuste i sie dowiedzała- chusta to nowy gadżet. ludzi którzy chca byc modni a nie do konca wiedza co robia biednemu dziecku albo bardzej zalezy im na nowoczesnosci niz zdrowiu dzecka ze to krzywi kregosłup cierpia stawy biodrowe ze dziecku najlepiej w własnym łuzeczku-nawet jak płacze to niedopuszczalnre jest ciagła noszenie a na spacer poleca wózek a jak juz musi nosic to ma kupic pozadne nosidło co chociaz podtrzyma dzeckop a nie kawał materiału:omg: wiec naprawde w szkołach rodzenia dobrze by było by ktos nawet nie namawiał ale udzelał zetelnych informacji

dwa u nas w katowicach tez ciezko o chuste w sklepie takim realnym - bebelulu rapalu 2 sztuki byływ sklepie hurtowni w reszcie brak-czasem pojawiaja se w smyku ale to po1 sztuce czesto mnie ludze pytaja gdze kupiłam jak mówie ze przez internt to jest acha... i taka minka:frown
co do chust tanszych to mysle ze alternatywa jest taka zeby w sklepach takich tradycyjnych nie internetowych były tez uzywane:confused:
w sklepach z czystej ciekawosci pytam o chusty to reakcje sa trzy
1-:omg:
2-:confused: plus pare pytan dze co jak poco
3 ostatnio cytuje"nie niemamy za drogie sa by sproadzac bo by lezały ale may nosidło jak pani chce nosic dzecko -proste w obsłudze "było to na moje oko wisiadło wisiadłowate za badatela 370złale chusta za droga:mad powiedzałam ze w takim nosidle to córa by nie była otulona nogi by jej wisiały a to niedobre dla bioderek kregosłóp cierpi i poszukam chusty dziekuje kobieta odpowiedzała prosze ale jak wzrok by zabijał to moje flaki były by rozciadniete od moza do tatr:mad

co do nauki wiazania to moze jakisz skrut warsztatów do szkół rodzenia dopisać:)
ja na szkole rodzenia nie byłam-ale gdzyby położna którą miałam przy porodzie mówiła o chustach a potem też tak traktowała mnie w trakcie porodu to jej słowa były by dla mnie puste i bez znaczenia pozatym mósiały by przejść kursy jak nasi doradcy pewnie nie bardzo by chciały łożyć swoją kase na kursy


mój mądry mąz wymyślił ze zrobi tak na moją osobe(bo on to ciężko pracujący górnik i on niema czasu i sił)założy sklep z chustami:lol: tylko kasy na początek nie mamy(ale będziemy myśleć intensywnie- pewnie i tak nie wyjdze)
mnie na kurs wyśle (kurs doradcy):omg::mrgreen: -aaż się boję!
i będe sobie sprzedawała chusty a jako doradca moge o nich więcej powiedzeć-i brzmi to tak profesjonalniej jak powiem ze jestem doradcą
a poza ty,m moge robić warsztaty na zamówiemnnie-takie prywatne konsultacje -z zniżką dla kupujących u mnie-to pomysł mojego mądrego męza
jedyny szkopół tkwi w kasie i tym że jego pomysły zwykle dotycza moich działan :ninja: a potem własnie o kase sie rozbijają