PDA

Zobacz pełną wersję : wisiadełko z chusty



hanti
02-06-2008, 23:34
do dziś myślałam że aż tak źle nie da się zamotać, ale da sie zrobić z chusty wisiadełko. Każdy robi babole, ale wisiadełko z chusty widziałam po raz pierwszy.
Dziś u siebie na nowodworach widziałam w sklepie z butami dla dzieci.
Dzieć wisiał w chuście :shock: chusta zrolowana niedociągnięta, dziecko wisiało jedna noga w żabę, druga dyndała, to miał być podwójny x, a było zwykłe wisiadełko.

No i się tak zastanawiam...czy tak trudno przećwiczyć wiązanie z instrukcją i spojrzeć w lustro, albo jeśli już nic nie wychodzi to iść na warsztaty? Resztkami sił powstrzymałam się żeby się nie wtrącać.

mart
03-06-2008, 00:15
ja też ostatnio widziałam koszmarne 2x.
kobita powinna się była skapować, że coś nie tak, bo musiała dziecko cały czas jedną ręką trzymać... :twisted:

mama_na_szóstkę
03-06-2008, 00:26
a ja ostatnio źle zawiązałam MT (nie dociągnęłam pasów, bo się spieszyłam :oops: ) i też mi wyszło po chwili wisiadełko :evil: ale mi było niewygodnie. młodemu pewnie też :(

anika
03-06-2008, 01:23
się pożale, bo już myślałam, że to moja dzisiejsza kieszonka została napiętnowana :oops: co prawda zwisu nie było, ale też za żadne skarby nie chciała mi wyjść :( poszłam sobie na spacer to dociągałam ją przynajmniej 6 razy... i na dodatek jakieś muszki i komary chciały nas w lasku żywcem pożreć...
zdarzają się Wam takie dni, że motacie, motacie i za nic na świecie nie dajecie rady zawiązać tak żebyście uważały, że jest oki?

Bogusia
03-06-2008, 08:13
A ja nie zawiązuje w 2x bo mi wychodzi wypadełko ,Maciuś się prostuje i łuo pupa poza chustą

zulam
03-06-2008, 08:16
Ja nawet apel do tatusia widzianego z wisiadełkowym 2x wkleiłam na kawałku szmaty :oops:
Też się prawie zatrzymałam żeby poprawić. Przygotuję sobie jakąś uniwersalną gadkę i następnym razem zdydaktyzuję :wink:

polaquinha
03-06-2008, 08:30
jak nosiłam Manuela, to (prawdopodobnie) nikt w łodzi o chustach nie słyszał, nawet kawałka szmaty nie było, tylko z mysią-Kasią dogadywałysmy się trochę na gazetowych Zakupach(??) no i efekt był taki, że z moją instrukcją od chusty motałam się w koszmarki :(
Widzę to dopiero na zdjęciach z tamtego okresu. Nie mialam info o dociaganiach, wpadaniu pupy itd itd.
Prawdopodobnie moimi nieudacznymi wiazaniami pogłebiłam jeśli nie sprowokowałam problemy Manuela z asymetrią i konieczność intensywnej rehabilitacji.

Chusta używana z wiedzą i umiejętnie jest darem ale jesli ktoś nie wie jak się z chustą obchodzić - może po prostu zaszkodzić dziecku -tak jak zwykłe wisiadełko....

elafela
03-06-2008, 08:53
Mi niestety też często wisiadełka wychodziły,:( z drugiej strony Miłosz chwili spokojnie w chuście nie posiedział, obracał się, wychylał, każde wiązanie po chwili się luzowało, pożądne wiązanie było jedynie wtedy, kiedy spał :(
I mam pytanie. Czy można tak zawiązać 2x, aby dzieć mógł swobodnie się ruszać i jednocześnie miał dobre ułożenie?

hanti
03-06-2008, 08:55
polaquinha, ale my musiałyśmy eksperymentować, bo chusty to była nowość, natomiast teraz już można skorzystać z pomocy.

wiem że ta mam tu mieszka, więc jeszcze pewnie nie raz będę musiała się ugryźć w jezyk

mama_na_szóstkę
03-06-2008, 09:05
Hanti, a moze zaproponuj spotkanie w parku, wspólne motanie. powiedz, ze Ty też chustowa. tak po prostu zagadaj, a z czasem wyjdzie, ze żal Ci bylo dziecia ;)

C_L
03-06-2008, 09:22
ja tam bym się nie gryzła w jezyk tylko jakoś zasugerowała że powinno byc inaczej ;D LEPIEJ

sama się zawsze mądrzę jak widzę że jakaś mama coś tam robi nie tak, ale z drugiej strony sama chętnie przyjmuję uwagi i sugestie. Lustro lustrem ale co opinia mamy która się zna (i to lepiej niż ja!) - bezcenne!!!

Agnen
03-06-2008, 10:22
a potem jest tak: "Próbowaliśmy chusty ale biło nam niewygodnie, więc kupiliśmy nosidełko" :evil:

monjan
03-06-2008, 10:31
dziewczyny taka refleksja-jak myslicie, czy zle zawiazana chusta długa moze byc grozniejsza dla zrowia dziecka niz wisiadełko??

grimma
03-06-2008, 12:32
hmm
wiecie co.
kiedys spotkalam chustowa mame i caly czas mnie poprawiala i mowila jak mam nosic itd i prawde mowiac zaczelam sie bac ze robie cos zle.
a ostatnio zalozycielka niniejszego watku widzac moj plecaczek powiedziala:
"mi jest wygodniej jak mam mniej poskrecana chuste"
mi coprawda bylo wygodnie i czulam ze W siedzi dobrze, ale o tym ze mi sie wszystko skrecilo nie wiedzialam. i teraz dbam bardziej o to zeby nie skrecac:P

wniosek:
warto poprawiac, ale delikatnie:P mowiac ze warto sprobowac inaczej i zobaczyc czy moze nie bedzie wygodniej:P

serafinka
03-06-2008, 12:38
ja też kiedyś widziałam prawdziwe WISIADŁO chustowe- w kosciele kostki był tata który zawiazał kieszonkę a dziecko wisiało na wysokosci jego genitaliów- zastanawiałam sie jak facet moze tak chodzić- dziecko miało tak na oko ok 6 mies- a jak siadał to mógł z ta chusta swobodnie posadzic dziecko sobie na kolanach!!!!!!!!!!!!

alawuwu
03-06-2008, 23:25
A mnie najbardziej uderza w tym wątku to:
"ja też widziałam ostatnio w chuście...."
Ja RAZ w życiu widziałam kogoś w chuście na żywo poza sobą w lustrze i dziewczynami na spotkaniach. Szłam po mieście i widziałam mamę w indio zachustowaną, myślałam, że padnę, to tak jakbym kosmitę widziała...
:lol:
ale to tak w małych miasteczkach, w większych to chusta już chyba nie jest takim zjawiskem nadprzyrodzonym

anika
04-06-2008, 00:42
Ja RAZ w życiu widziałam kogoś w chuście na żywo poza sobą w lustrze i dziewczynami na spotkaniach.
o to i tak o raz więcej niż ja :D jak do tej pory nie spotkałam nikogo w chuście (no poza spotkaniami ;) ), a niby w Warszawie mieszkam i jakimiś opłotkami też zwykle nie chadzam :D

kłapouchy
08-06-2008, 23:14
To jak u mnie, z chusta widziałam kogoś raz po niemieckiej stronie, na spotkaniu ani warsztacie żadnym nie byłam, bo do najbliższego wrocka mam jakieś 160km, pewnie jakby mnie jakaś zaawansowana chustocholiczka kiedyś dorwała to by mi błędów powytykała co niemiara ;P a co do sytuacji to myślę, że można delikatnie zwrócić uwagę i podzielić się swoją wiedzą, ja przynajmniej bym się na nikogo nie obraziła, gdyby chciał mi pomóc w wiązaniu.

babolek
09-06-2008, 17:03
efekt był taki, że z moją instrukcją od chusty motałam się w koszmarki :(
Widzę to dopiero na zdjęciach z tamtego okresu. Nie mialam info o dociaganiach, wpadaniu pupy itd itd.
.

hi hi .. mam dokładnie to samo .. nie mogę patrzeć na niektóre zdjęcia ... mimo tego że usilnie starałam się dobrze zawiązać :/ ... a przecież miałam wsparcie mam chustowych na spotkaniach ... mimo wszystko wydaje mi się że wyczucie chusty przychodzi niestety z czasem :/ sztuka polega na tym żeby starać sie nie popełniać podstawowych błędów i usilnie ćwiczyć przed lustrem

Budzik
10-06-2008, 18:11
A ja bym zagadnęła tak na zasadzie "Oj, czapka pani upadła" ;-) W sensie - że babka nie zauważyła, że dziecku się nóżka wymsknęła i chcesz jej pomóc poprawić, a nie pouczać. "Oj, nóżka się maluszkowi wysunęła", "Oj, chusta się zwinęła pod pupcią", "Oj, chyba się panu wiązanie poluzowało, bo maluszek bardzo nisko wisi" ;-)

Innana
11-06-2008, 20:43
Jeśli mnie któraś z Was zobaczy ze źle zawiązaną chustą to APELUJĘ, żebyście się nie gryzły w język, tylko podeszły i pokazały co robię źle. Będę wdzięczna.

Innana
11-06-2008, 20:47
...

Magdalena
12-06-2008, 19:46
X wydaje się łatwym wiązaniem i rodzice często używają go jako jedyne i bardzo wcześniej, bo" łatwy".

A tak nie jest: trzeba na wiele rzeczy zwrócić uwagę, aby dziecko nie zawisło. W kieszonce trudniej dziecia powiesić. A X to może byc typowe nosidło... jeśli nie podniesie się kolanek i nie dociągnie zewnętrznych krawędzie (tych co leżą na krańcach barku), a które podciągają właśnie nogi ku górze.

Ostatnio takie chustowe nosidło widziałam w niedziele na Polach Mokotowskich po zajęciach jogi na trawie....