PDA

Zobacz pełną wersję : Jak nie napiszę, to pęknę...



Sania
11-02-2010, 12:41
Motam się z różnym skutkiem od jakiś dwóch tygodni. Dzieć na poczatku strasznie protestował - ryczał jak syrena okrętowa, sąsiedzi z troska wypytywali o kolki (nie zaprzeczałam :hide:), a M chował się w trakcie motania do innego pokoju :D
W tym tygodniu Mały przestał ryczeć w trakcie motania - ryczy jak się go wyjmuje z chusty :mrgreen:

Ale nie o to chodzi. Maciuś jest małym leniem i w dodatku nie znosił leżeć na brzuchu. Lekarka co wizytę mędziła, że koniecznie trzeba go na tym brzuchu kłaść. Dzieć leżał z nosem w materacu i -oczywiście- aż zanosił się z płaczu. Główki nie podnosił prawie w cale, nie wiadomo czy z lenistwa czy z innego powodu.
Aż tu nagle nastała chusta! Nagle można było bez płaczu Maćka kłaść na brzuchu, a od wczoraj całkiem wysoko się podnosi i podpiera na rączkach!
I co na to lekarka? Że to tylko zbieg okoliczności, i że mam z tą chustą bardzo ostrożnie ( czytaj: może by Pani zrezygnowała?).

Ja jednak wiem swoje :ninja: i motać się będę tak długo jak się da.

Dzięki za to forum i pozytywną energię, która aż się wylewa z ekranu!

AMK
11-02-2010, 12:43
Gratulacje :thumbs up:
Co do lekarza, to ciemnogród straszny. Mnie się pediatra w ośrodku pytała, czy ja w Polsce chustę kupiłam :hide: Przy czym chwaliła dobre podtrzymanie kręgosłupa i fizjologiczna żabkę :D

paskowka
11-02-2010, 12:44
He, he, he, jeszcze nie raz spotkasz się z "sugestiami", pełno tu zwierzeń dziewczyn w tym temacie.
I masz racje, nie poddawaj się, bo niby czemu. I nie irytuj, bo to szkodzi na urodę:D

silver
11-02-2010, 12:46
:applause:

nemhain
11-02-2010, 12:47
Super :)

sabcia
11-02-2010, 12:53
To ja się ostatnio u fizjoterapeutki takich głupot nasłuchałam, że aż mi oczy z orbit wyszły.
"jak będę nosiła dziecko w pozycji żabki, to ono potem będzie miało chód ja Charli Chaplin."
"dziecko powinno być noszone przodem do świata, bo inaczej będzie obracało główkę do tyłu, żeby coś zobaczyć"
Nawet z nią nie dyskutowałam, łdanie podziękowałam i wyszłam szybciej niż weszłam.

Edit:
A! a później poszłyśmy do naszej pani ortopedy, bo Lili urodziła się z dysplazją, żeby nam zakomunikowała, że po pół roku w chuście po dysplazji śladu nie ma. Bardzo chwaliła noszenie, a koleżanka mówiła, że jak jej córce zalecała pieluchowanie i koleżanka powiedziała, ze nosi w chuście, to powiedziała, że w takim razie pieluchować nie trzeba.

buggins
11-02-2010, 13:12
no tak, bo jak dziecku chusta w czymś pomogła, to musi być zbieg okoliczności... ehhh. słów szkoda na służbę zdrowia.

lepiej pogratulować sukcesów chustowych! brawo dla małego!:applause:

lori
11-02-2010, 13:23
Sania, nie poddawaj się;) Jak potrzebujesz spotkać sie z kimś dłużej motającym do pisz, coś zorganizujemy (np kawę u mnie albo u Ciebie, może Stokrotkę też zaciągnę;)
Oczywiście nic na siłę, jak dziecko DOBRZE zamotane,jak nie ma żadnych wad postawy(tzn problem z bioderkami zdiagnozowany) nic mu się nie stanie!
Odwagi;)

akozka
11-02-2010, 13:30
Oj to ja też muszę się bardziej przyłożyć do motania, bo Misiulka też nie chce na brzuszku leżeć i też płacze w chuście. Próbuję co kilka dni na nowo, ale wytrzymuje max. 15 minut i się wyrywa z niej. No, ale skoro u Ciebie działa to ja też muszę dać radę! :-) To się musi udać!

sylvana
11-02-2010, 13:37
:applause:Gratulacje!!! Cieszę się,że chusta okazała się pomocna. A jeżeli doktorka twierdzi, że to "tylko zbieg okoliczności", to jej sprawa. Ważne, że chusta pomogła i to się liczy:thumbs up:

kulka37
11-02-2010, 15:48
Brawo!Trzyma kciuki za ciąg dalszy.Reszta jest ...ględzeniem:ninja:

Sania
11-02-2010, 16:35
lori mnie już samo spotkanie z Wami w Indygo dużo dało :) Mam nadzieję, że będzie ich więcej.
A teraz czekam cierpliwie na obiecane przez lolę warsztaty dla początkujacych.

akozka nie zniechęcaj się! Ja na początku nosiłam Maćka po 5-10 minut, aż w końcu mi zasnął w chuście na ponad godzinę :D Teraz już jest na tyle fajnie, że zaczynam nieśmiało myśleć o wyjściu na spacer :shock: oraz -ku przerażeniu mojego M- o kupnie chusty kółkowej :ninja:
A wszystkie mi mówiły, że to uzależnia... A ja głupia nie wierzyłam... :duh:

angr
11-02-2010, 18:24
och tez pamietam, jak motalam pierwszy raz core, ze troszku ;) jej sie nie podobalo :). A potem tylko w chuscie mi zasypiala w dzien, spacery tylko w chuscie, bo w wozku wyla straszecznie. Dopiero gdy przesiadlysmy sie na spacerowke, to moglam z nia wozkiem na spacer wychodzic, a takto tylko chusta. No a dzisiaj po kolejnym zakupie chusty, chcialam swą pierworodna zamotac, ale sie nie dala i mi uciekla ..... z placzem :( . Ech czekam na kolejnego chuscioszka :)

angr
11-02-2010, 18:30
no i u nas tez byl problem z bioderkami, tez nie pieluchowalam, tylko w chuscie nosilam. A od ortopedy uslyszalam, zem nieodpowiedzialna matka, a jak sie okazalo to koles mocno niekompetetny jest, bo poszlismy do innego specjalisty i on sie zdziwil, ze my juz tyle razy usg robilismy i ze wszystko jest w porzadku.... ech..... i jak tu sluchac lekarzy

natala
11-02-2010, 19:08
akozka nie zniechęcaj się! Ja na początku nosiłam Maćka po 5-10 minut, aż w końcu mi zasnął w chuście na ponad godzinę :D Teraz już jest na tyle fajnie, że zaczynam nieśmiało myśleć o wyjściu na spacer :shock: oraz -ku przerażeniu mojego M- o kupnie chusty kółkowej :ninja:
A wszystkie mi mówiły, że to uzależnia... A ja głupia nie wierzyłam... :duh:

gratulacje :)

a co do spaceru - moj dziec w domu na poczatku nie cierpial byc zamotany, a na spacerze zasypial od razu (albo sobie swiat ogladal) i od pierwszego spaceru chusta nagle stala sie jego najwieksza przyjaciolka ;)

mmadzik
11-02-2010, 19:35
To prawda - spacery w chuście to prawdziwa rozrywka! Wszystko widać i mama blisko, ciepło maluchowi :) No i krajobraz się zmienia, więc nie jestnudno jak nieraz w domu :)

jadwigienka
11-02-2010, 19:51
My też chustę ćwiczyliśmy na spacerach, bo Grześ w domu się wiercił i wyrywał, dopiero później się przekonał i teraz w dzień śpi tylko zawiązany. Super sprawa. Gratulacje i powodzenia.

pania
11-02-2010, 21:02
no i super, my też codziennie sobie motamy ale nie codziennie wychodze w chuście, częściej używam w domu a naprawdę jest to ostatnio jedyny sposob, zeby maly mi zasnął spokojnie na dłuzej, odmotowuję go potem i kładę do łózia i nie ma go
:-)

Mayka1981
11-02-2010, 21:17
gratulacje :)

a co do spaceru - moj dziec w domu na poczatku nie cierpial byc zamotany, a na spacerze zasypial od razu (albo sobie swiat ogladal) i od pierwszego spaceru chusta nagle stala sie jego najwieksza przyjaciolka ;)

Też gratuluję! Lekarze...:roll:

I mój identycznie jak Franio - w domu w chuście był bunt, jak tylko drzwi na dwór otworzyłam to od razu buzia w ciup i pomruki zadowolenia:mrgreen:

Sania
11-02-2010, 21:23
Ja bym już chętnie z domu wyszła w chuście :D Tym bardziej, że mam psa i spacerki z wózkiem i czworonogiem na smyczy wychodzą mi już bokiem :P Ale ta pogoda jakoś mnie odstrasza :(

saaudade
11-02-2010, 21:24
brawo dla Maćka!!! :applause: i jego mamy ofkors za wytrzymałość :D