PDA

Zobacz pełną wersję : No szlag mnie trafi - na plecach i na biodrze



gyokuro
08-02-2010, 00:16
Witam :)
Jeszcze niedawno chwaliłam się zdjęciem pierwszej naszej próby na plecach. A dziś ni diabła nie wiem, jak nam się to udało - bo jak próbowałam później, to nic mi już nie wychodzi :( Luśce tyłek wypada dołem, albo jak pły zarzucam na plecy to one mi się plączą... Do tego ona wierzga nogami, podskakuje... Nawet na biodrze nie mogłam jej zawiązać, no!!!

Ale nie zamierzam się poddawać :) Tylko chwilowo zła jestem i brak mi wiary. Pocieszcie, co?

anqa
08-02-2010, 00:19
Nie martw się, też czasem mam zły dzień i nic nie wychodzi ...Odetchnij głęboko i pomyśl że jutro będzie nowy piękny dzień a Luśka z wielką wyrozumiałością zniesie wszelkie próby nawet najbardziej wymyślnych motań ;)

pszczoła
08-02-2010, 00:26
Nie wiem, czy Cię to pocieszy...Jeszcze jesienią mordowałam sie z plecakiem...wychodziłam przed klatkę, uwierało mnie juz, rozwiązywałam sie, próbowałam poprawić, nie szło, wracałam na górę i albo brałam wózek, albo kładłam się na łóżku i płakałam, że nigdy nie dam rady, jestem tępak i do niczego się nie nadaję. Bardzo dojrzale jednym słowem.
Nie poddawaj się, dasz radę:)

Zelda
08-02-2010, 11:34
dasz rade :)
ja dopiero kilka dni temu dostalam olsnienia ;)

barbamama
09-02-2010, 22:59
a ja się boję mojego 5,5 miesięczniaka wrzucić na plecy... i też mi coś nie wychodzi cholerka bo mu sie ten materiał spod pupy wysuwa, i na dodatek mam wrażenie że nic go nie trzyma ... :/ które z tych wiązań na plecach jest najbardziej właściwe dla początkującej z plecaczkami.... i jak to zrobić by dziecku krzywdy w trakcie tych nauk nie zrobić.. dodam że młody nie siedzi sam, a jak wkładam go na plecy to łapie się za moje włosy i ciągnie... i na tym próby me się zazwyczaj kończą.

i jeszcze mam wrażenie że 4,6 m to za długa chusta na plecak ...?

phoebe
09-02-2010, 23:09
No to może spiąć włoski hmm?... Ja też wrzucam 6miesięczną na plecy w plecaku prostym a mam 5m chusty. Przy wiązaniu nie wydaje się za długie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, ale zostaje mi chusty tyle że po związaniu węzła końce wiążę sobie na plecach. Normalnie sięgają podłogi więc coś z tym zrobić trzeba. No mam takie niby gustownie zamotane (tak sobie to tłumaczę).
Wrzucam na plecy z tobołka, tylko pierwsze trzy razy w tobołku były trudne, nie wiedziałam jak ją opuścić niżej i jak przełożyć jedną rękę do tyłu. Ale to po prostu kwestia wprawy, tak powie niejeden na tym forum.
Aha powiem jeszcze że raz dociągałam chustę z głową dziecka w środku (czyli pod chustą) i jeszcze się dziwiłam skąd tu nagle tyle luzu do dociągnięcia się zrobiło, a raz dociągałam jak ją miała już w pasie.

barbamama
10-02-2010, 00:12
mam za krótkie do spięcia ale do ciągnięcia w sam raz :) w tobołku czyli dziecko zawinięte i trzymam jedną ręką chustę ściągniętą na wysokości jego brzucha ??

chyba muszę na jakieś plecakowe warsztaty się wybrać... sama tego nie przeskoczę..

lalika
10-02-2010, 12:27
Żeby nie wyjechało dziecko dołem, musi mieć pod pupą poły skrzyżowane analogicznie, jak ma skrzyżowane poły w kieszonce. Plecak prosty to jest kieszonka, tylko że na plecach.
Poła prawa w plecaku prostym ma przechodzić nad nogą dziecka prawą i pod nogą dziecka lewą
a poła lewa odwrotnie. Wtedy jeżeli nawet materiał spod pupy ucieknie na plecy, dziecko bedzie wisiało na tym krzyżu z pół chusty.

Bonita
10-02-2010, 14:14
Postuluję, aby zmienić nazwę wiązania "prosty plecak" na "plecak koala", bo jest to wiązanie proste tylko w nazwie. Ile ja się z tym plecakiem morduję! W zasadzie próbowałam już każdego plecaka, i o ile mam opanowane wrzucanie tobołka na plecy i kolejne ruchy, to dociąganie jest niemożliwe, dziecko wykrzywia się po skosie i konstrukcja ni huhu nie trzyma się całości. Potrzebuję pomocy ręcznej drugiej osoby która się na tym zna i szlag mnie trafia że w tak dużym mieście ja Białystok nie ma KK:mad:

morepig
10-02-2010, 17:38
szczerze? gdyby nie kurs i potem to ze ktos mi pokazał (wielokrotnie) to pewnie do dziś bym wszystko źle robiła...
może niech ci ktoś umiejący pokaze? :)

Witam :)
Jeszcze niedawno chwaliłam się zdjęciem pierwszej naszej próby na plecach. A dziś ni diabła nie wiem, jak nam się to udało - bo jak próbowałam później, to nic mi już nie wychodzi :( Luśce tyłek wypada dołem, albo jak pły zarzucam na plecy to one mi się plączą... Do tego ona wierzga nogami, podskakuje... Nawet na biodrze nie mogłam jej zawiązać, no!!!

Ale nie zamierzam się poddawać :) Tylko chwilowo zła jestem i brak mi wiary. Pocieszcie, co?

gyokuro
18-02-2010, 11:32
Chyba się własnie wybiorę w sobotę, to mi ktoś pokaże :)
Dzięki!

cass82
18-02-2010, 12:08
ja mam to samo, nie mogę sobie poradzić z tymi wiązaniami na plecach. :frown
Wiązania z przodu, na kółkowej opanowałam bez niczyjej pomocy (tzn. wzorując sie instrukcjami i i teorią" prób i błędów).
Jak zaczynam wiązać na plecach to żaba moja zaczyna się wiercić, wrzeszczeć i płakać. Daje do zrozumienia "zostaw mnie mamo" więc się poddaje i dalej noszę moje 9 kg szczęście z przodu.
Ale nie poddaje się. Zrobiłam kilka dni przerwy i dziś będziemy dalej próbować :D

AMK
18-02-2010, 12:13
Nie zniechęcajcie się. Ja doszłam metodą prób i błędów. Bardzo przydatne okazało się duże lustro, szczególnie na samym początku, kiedy nie byłam w stanie motać na czuja.

truscaffka
18-02-2010, 12:26
ja Cię rozumiem dobrze, też czasem mam takie dni, że nic mi nie chce wyjść jak trzeba i palę nawet podstawowe wiązania :/
A dzisiaj rano kolejny raz furia mnie ogarnęła, gdy chciałam młodszą w prosty plecak zawiązać.. ..Nazwa tego plecaka jest zdecydowanie myląca. Powinien on się nazywa plecak TRUDNY. Albo - plecak NIEMOŻLIWY DO ZAWIĄZANIA :P Ale w sumie - co ja się dziwię - toż to kangurek tyle, że na plecach...A kangurka też nie opanowałam :hide:

Powodzenia, spokoju i wytrwałości życzę. Tobie i sobie :)

qqrq5
18-02-2010, 12:29
gorzej gdy mieszka sie na takiej wsi, ze wszedzie daleko i nie ma kto pokazac :(
do Szczecina mam 100km do Gorzowa 30km a tam nikt nie chustuje

jonaelle
18-02-2010, 13:40
Może zamiast prostego zrób z krzyżem?

Mnie też prosty ciężko szedł i postanowiłam spróbować plecaka z krzyżem (pozornie wydawał się trudniejszy), okazało się, że lepiej, szybciej, łatwiej się dociąga i jest na dodatek wygodniejszy :) Myślę, że dlatego, że w plecaku z krzyżem od razu stabilizujesz dziecko wiązaniem węzła z przodu i ono potem się tak nie rzuca :) Ja przerzucam zawsze z biodra, a czasem korzystam z pomocy męża czy siostry (na kurtkę jest trochę trudniej). Co prawda wciąż pracuję nad tym, żeby dziecko wyżej umieścić, ale to tylko szczegóły, bo obecnie jest mi super wygodnie i praktycznie nie wiążę już z przodu.

Acha, i nikt mi nigdy nie pokazywał, tylko z instrukcji nati się uczyłam.

dankin-82
20-02-2010, 22:43
Gyokuro Słońce to ja Cię pocieszę że dziś to mi zupełnie NIC nie wychodziło, powyciągałam chusty, dzieci chętne do noszenia i co? no i nic matka wsio zapomniała :( a jeszcze wczoraj szło mi automatycznie motanie ehhh a może za długo w mietkach nosiłam ;)