PDA

Zobacz pełną wersję : Chyba nie dam rady...każde dziecko da się zawiązać?



Kitk_a
02-02-2010, 14:59
Witam.
Napaliłam się na chustę jak spadł śnieg i nie mogłam wychodzic z wózkiem.Wreszcie kupiłam Nati wiązaną.
Przestudiowałam instrukcję,zawiązałam na poduszce i wydawało mi się,że dam radę.Potem chciałam spróbować z dzieckiem,ale w pierwszej próbie córeczka (3.5 miesiąca) zaczęła krzyczeć i szarpać się od razu jak ją zaczęłam dociągać.W drugiej próbie na drugi dzień tak się zdenerwowała,że płakała chyba 15 minut.Poczekałam jak po spanku miała dobry humorek i dalej do chusty.Nie mogłam sobie poradzić,bo bardzo prostuje nóżki,ale jakoś zawiązałam.Pewnie mało profesjonalnie i chyba za luźno.Nawet nie zdażyłam zrobić zdjęcia,bo po pół minuty moja córeczka już darła się jak oparzona.
Zastanawiam się czy każde dziecko da sie zawiązać?Gdzie mają być rączki i jak układać nóżki?

rosass
02-02-2010, 15:01
a skad jestes moze na zywo ktos moglby Ci pomuc?
pierwszym samodzienym wiazaniom czesto towazyszy stres, ktory maluchom sie udziela.

bessi
02-02-2010, 15:17
moja płakała przy dociąganiu przez pierwsze 5 tygodni
ale jak już skończyłam to w ciagu 5 minut zasypiała
a teraz się cieszy jak ją wkłądam do chusty

edit: moze faktycznie ktoś mógłby Ci pomóc
a poczatki nie zawsze są łatwe :(

Kitk_a
02-02-2010, 15:31
jestem z Zielonej Góry.Kontaktowałam się z Petisu,jest doradcą.Niestety ma zapełnioną skrzynkę i nie odbiera wiadomości.

Pentla
02-02-2010, 15:33
A jakie wiązanie wypróbowałaś?
Ja, kiedy zaczynałam motać Mikołaja, też miałam problem z utrzymaniem go, bo strasznie wierzgał.

ane
02-02-2010, 15:42
bardzo często dzieci na początku chustowania płaczą podczas wiązania. moja młodsza miała tak przez kilka tygodni, a w chuście jest od 5 dnia życia. na szczęście zwykle przestają płakać po zawiązaniu ostatniego supła :)
bardzo pomaga chodzenie, kołysanie się, jakikolwiek ruch.
jeśli dziecko długo płacze po zawiązaniu i nie stoisz w miejscu, to pewnie jest zawiązałaś zbyt luźno.
pierwsze próby zwykle są trudne, ale nie znam niemowlaka, które nie lubi chusty :thumbs up:

Kitk_a
02-02-2010, 16:01
Dzięki trochę mnie to pociesza.Będę próbować dalej.Próbowałam kieszonkę.

bydzia
02-02-2010, 16:26
moja na początku też płakała, ale wszelkie płacze ustępowały jak tylko wychodziłyśmy na dwór :))

Mag
02-02-2010, 16:30
proponuję skontaktować się przez maila Petisu bądź telefon i skorzystać ze spotkania:
http://www.gugu-gaga.pl/index.php?route=information/information&information_id=6

natala
02-02-2010, 16:46
a co do raczek i nozek - raczki u dziecka niesiedzacego zawsze musza byc schowane do srodka. nozki - na zabke, ale to w instrukcji na pewno jest opisane. na gorze strony jest przypiety watek z filmikami z you toube - warto popatrzec jak motaja bardziej doswiadczone chustonoszki czasami. no i lap petisu, kontaktu na zywo nic nie zastapi, nawet najlepeij napisana instrukcja...

Pentla
02-02-2010, 17:14
Dzięki trochę mnie to pociesza.Będę próbować dalej.Próbowałam kieszonkę.

A spróbuj zamotać 2x (w instrukcji Nati to chyba koala). Wkłada się dziecko po zamotaniu na sobie chusty. Jeżeli dziecko marudzi można je uspokoić bujając się i poczekać z dociąganiem. W moim przypadku podziałało.

Mania
02-02-2010, 17:22
Moja mała się denerwuję w chuście gdy stoję, jak chodzę, ruszam się, kołyszę, to jest ok. Można przy motaniu próbować się bujać, żeby dziecko uspokoić:)

Liv
02-02-2010, 17:22
jest jeszcze taka sprawa, że okolice 3 miesiąca to dla maluchów dość trudny okres, bo przechodzą wtedy intensywny skok rozwojowy. moja Zośka, mimo, że jako noworodek chustę zaakceptowała w mgnieniu oka, gdy skończyła 3 miesiące zaczęła się strasznie w chuście buntować. przeszło jej, gdy skok się skończył, ale na co najmniej tydzień musiałam zrezygnować z chustowania.
i rzeczywiście, maluchy w chuście nie lubią bezruchu. gdy tylko się zamotasz, zacznij się bujać, a najlepiej wyjdź na spacer, powinno pomóc. jeśli nie, daj córci jeszcze kilka dni.

Mag
02-02-2010, 17:37
2X bym nie próbowała,tzn. spróbować można ale to wbrew pozorom trudne wiązanie i bez dokładnej oceny i pomocy kogoś doświadczonego początkująca mama nie powinna motać tego wiązania.

peluche
02-02-2010, 19:22
2X bym nie próbowała,tzn. spróbować można ale to wbrew pozorom trudne wiązanie i bez dokładnej oceny i pomocy kogoś doświadczonego początkująca mama nie powinna motać tego wiązania.

zgadzam się. tez jestem nowicjuszką i jak próbowałam sie zamotać w 2x było mi trudniej niż w kieszonce. i też mała na poczatku płakala, a jak zaczełam ją kołysać i troche pochodziłam, po 5 minutach dziecko śpi, więc rewelacja.

nadia.r
02-02-2010, 19:54
Moja Nadia też na początku płakała przy wiązaniu, ale to było tylko na początku. Teraz jak widzi chustę to się śmieje:) Nie poddawaj się, będzie co raz to lepiej.

sylabelle
02-02-2010, 21:11
u mnie było podobnie - na początku straszny płacz, co potęgowało dodatkowo mój stres, a on udzielał sie Małej i koniec noszenia gotowy... :) ale po kilku razach było już o niebo lepiej i tak jak piszą dziewczyny - ruszanie się i kołysanie działa najlepiej... Nie zrażaj się, wyluzuj, a wszystko będzie w porządku :P Powodzenia!

Pentla
02-02-2010, 21:34
2X bym nie próbowała,tzn. spróbować można ale to wbrew pozorom trudne wiązanie i bez dokładnej oceny i pomocy kogoś doświadczonego początkująca mama nie powinna motać tego wiązania.

Nie chodziło mi o to, że 2x jest łatwiejszym wiązaniem, ale niektórym z nim po prostu lepiej wychodzi . Ja się nauczyłam dociągać z instrukcji i filmików, a na chustospotkaniu moje wiązanie zostało ocenione na "prawie idealne" ;) i zawsze można wrzucić fotki na forum do oceny :)

Mag
02-02-2010, 23:55
Pentla,może nie bierz tych uwag tak osobiście,co?;)
każdy jest inny i co jednemu wychodzi to innemu nie.
na spotkaniu doradca-bo rozumiem że doradca oceniał?,mógł równie dobrze uznać u kogoś innego wiązanie za tragiczne.
a na forum,hmm...jak swoje wiązanie pierwsze 2x wkleiłam to wszyscy twierdzili że jest ok,a jak doradca ocenił,to parę błędów wytknął.
rzecz w tym,że to wiązanie musi być idealne,bo w swej istocie nie podpiera plecków i głowy malutkiego dziecka tak jak należy (jak na przykład kieszonka).

kachna_zg
03-02-2010, 09:40
jak jesteś z Zielonej to może coś poradzimy :) co prawda nie wiążę tak dobrze jak Petisu ale zawsze coś. Mam wolny piatek, napisz mi na priv czy ten dzień Ci pasuje.

Pentla
03-02-2010, 22:53
magda1980 - to nie był żaden foch, Boże broń :) Po prostu, gdybym spróbowała tylko kieszonki, dziś bym nie nosiła, bo nadal nie potrafię tego dobrze dociągnąć.

ChowChowww
04-02-2010, 00:09
Nam też na początku, w okolicy 3 miesiąca najlepiej wychodził 2X. Cyprianek też marudził, wierzgał niemiłosiernie, płakał aż w sama pytałam siebie: "Po co??!!". I u nas również sprawdziło się świeże powietrze - wiązania dociągałam na balkonie, a na spacerze wszystko było już ok. Najpierw sen w przeciągu 15 minut, potem bystra obserwacja otoczenia :-). Powodzenia życzymy, główka do góry - nie ma dzieci niechustowych, są tylko bardziej oporne :-)!!!

mmadzik
04-02-2010, 09:29
Oj, mój synek ma podobnie - do chusty jest oporny, prostuje się, ciężko jest go włożyć i dociągnąć. Czasami niestety muszę zrezygnować, ale w większości przypadków jednak sporo ruchu, tańczenia, kołysania, rozmowy z dzieckiem czy śpiewania - pomaga :) I tak naprawdę to mój synek lubi chustę :)

Gina
04-02-2010, 10:07
dobrze ze przeczytałam ten wątek :)
mam chustę elastyczną od 3 dni i zamierzam Jej "użyć" nie tylko na miśku...tyle że mam stresa bo chociaż Tymek kończy dzisiaj 4 tyg to jest wcześniakiem i jest dosyć mały (50cm, już 2800g - wczoraj ważony). Nie bardzo wiem od czego zacząć. Dzisiaj spróbujemy a jak tylko zrobi się ładniej i cieplej będziemy szukać fachowej pomocy (słyszałam ze mogą pomóc profesjonaliści w Fidze w Krakowie). Sama nie wiem czego bardziej się boję - tego ze nie umiem dobrze zamotać czy tego ze Tymek będzie się wydzierał! Jestem tak napalona na chustowanie ze wolałabym żeby wszystko się udało bez komplikacji :)
wyczytałam gdzieś ze najlepiej i najłatwiej zacząć od chusty elastycznej...prawda to?

Kitk_a
04-02-2010, 12:05
Chyba wybrałam zły okres na naukę.Na dwór boję się wyjść w źle zawiązanej chuście.A dzidzia ma teraz fochy o wszystko.Jednak nie poddam się powolutku musi się przyzwyczaić.Szkoda tylko,że to nie przyszło tak od razu,bo miałam nadzieję na spacery ,a tak już od miesiąca nie wychodzimy,tylko werandowanie.Ciężko też udać się po pomoc.
Wczoraj już nie płakała tylko się kręciła i nie mogłam zawiązać.Wyszło krzywo.Wybrałam kieszonkę,bo wydawała mi się najłtwiejsza i najwygodniejsza dla dziecka.

Kitk_a
08-02-2010, 11:20
Nie wiem czy wszystkie dzieci dadzą się zawiązać,ale moje na pewno tak.DZIĘKI KASIA!
Okazuje się,że za słabo dociągałam i przez to dziecko nie czuło się pewnie i mogło rozprostowywać nóżki.Za mało też materiału wkładałam pod pupę.Instrukcje są dobre,ale ważna jest na początek pomoc na żywo.Jak mocno dociągnęłam to córeczka od razu zasnęła,a ja poczułam się jakby była częścią mnie,jakbym znowu była w ciaży.Teraz jak robi się marudna od razu wiążę i zasypia.Nie byłam jeszcze na spacerze,ale znowu pada śnieg i pewnie się odważę.
A i jeszcze ważne jest żeby się ruszać.Zachęcam wszystkich, którzy się boją żeby próbowali,w końcu się uda.
Kasia jeszcze raz DZIĘKI.