PDA

Zobacz pełną wersję : "Zarażanie" bardziej cieszy niż nowa szmatka ;)



JKG
15-01-2010, 20:37
Czy Wy też tak macie???
Mieszkam w niezbyt wielkim mieście i zwykle budzę zaciekawienie latając z Młodym na sobie...
Kilka tygodni temu - jeszcze przed tymi śniegami, leciałam po Małgosie do przedszkola i zobaczyłam wychodzącą mamę z dzieciem w wisiadle... Rzuciłam uprzejmie tekst - "... nie zdrowiej dla was obojga w chuście..." No i zaoferowałam pomoc, dałam namiary do mnie.
Wczoraj zadzwoniła mama z zachwytem i wdzięcznością.
Ależ byłam dumna z siebie a jaka zadowolona że przysłużyłam się mamie i dziecku.
Ach czy tylko ja tak mam???

neverendingstory
15-01-2010, 20:50
jeszcze nikogo nie udało mi się zarazić chustonoszeniem (chyba że o czymś nie wiem...) :( no ale może w niedalekiej przyszłości w rodzinie pojawią się jakieś dzieciaczki, to będę na pewno działać:ninja:

JoShiMa
15-01-2010, 21:19
Ja też mam "poczucie misji", choć nie nosze bardzo dużo, ale na razie nie mam kogo zarażać. W miejsca publiczne bardzo żadko się udaję, a w rodzinie i wśród znajomych posucha :)

JKG
15-01-2010, 21:28
Ja już kilka mam ukierunkowałam chustowo ale ta ostatnia najbardziej mnie ucieszyła ;)
Byłam przekonana że się nie odezwie... Już kilka mam z przedszkola Starszynki się zachwycało ale na tym koniec :)

Mayka1981
15-01-2010, 21:41
zdecydowanie dumę odczuwam:mrgreen:, mimo, że działam w skali mikro:oops:

JKG
16-01-2010, 09:44
Ech tylko ja tak mam :omg:

mucha
18-01-2010, 09:02
Ech tylko ja tak mam :omg:
ja też zdecydowanie tak mam!!! Przez dom przewinęło się kilkanaście a może nawet kilkadziesiąt chust i większość była fajna. Mnie wystarczy, że wzór nie jest babski i że chusta dobrze nosi (może ze 2 nie spełniały tych warunków). Nie cieszę się więc przesadnie z nowej chusty. Co innego z nowych noszących. Chciałbym, żeby wszystkie dzieci świata były noszone więc każde kolejne sprawia mi radość. No a wiedzieć, że dziecko noszone jest właśnie dzięki tobie to już znaczy naprawdę wiele - dla mnie więcej niż np być chrzestnym.

sylvana
19-01-2010, 15:35
Mnie też to bardziej cieszy (może dlatego, że na nowe szmatki raczej brak funduszy). Ostatnio, mimo że moje doświadczenie chustowe nie jest zbyt imponujące i nie uznaję się za eksperta, udało mi się zachustować kilka mam i tatusiów. Najbardziej zaś sprawiło mi radość, jak mój Małż się do chust przekonał (dzięki 2x). Teraz jak idziemy gdzieś z Małą, to częściej właśnie chustę wybieramy i zawsze jest licytacja kto będzie nosił. :) Na razie ja częściej wygrywam bo dostałam od mamy długi, ciepły płaszcz, w którym obie z Małą się mieścimy. W prawdzie wyglądamy jak wielorybki, ale jest nam ciepło i przytulnie:). I już nie musimy rezygnować z noszenia w zimie.

JoShiMa
19-01-2010, 16:21
A mnie dziś przydybał pewien młody urzędnik z powiatu, jak się odmotywałam na korytarzu (uznałam, że starostwo to idealne miejsce, żeby rozprostować się i Mała i nakarmić) i wypytywał, czy to się rzeczywiście tak wygodnie nosi, bo on się zastanawiał czy kupić, ale się nie zdecydował. No to mu powiedziałam, że rzeczywiście wygodnie i żeby się nie zastanawiał już dłużej. Ciekawe, czy się przekonał.

isia77
20-01-2010, 23:28
Absolutnie tak mam. Kolekcjonerką nie jestem, wystarczy że sobie popatrzę tutaj na te cuda, a do noszenia podchodzę praktycznie, chusta ma nosić. Natomiast bardzo mi zależy, żeby bliskie mi osoby nosiły, i jak do tej pory, wszystkie bliskie mi maluszki urodzone po Karolci - dzieci moich koleżanek, kuzynek, szwagierek, są chustowane. I nawet jakoś szczególnie nie wciskałam ideologii, nie jest to w moim stylu, myślę, że jak patrzą na moje "dokochane", zrównoważone dziecko, to też tak chcą:) I cieszę się z tego ogromnie, bo życzę tej bliskości wszystkim maluszkom.

ursus_arctos
21-01-2010, 01:27
tez tak mam :D zachustowalam juz pare osob i naprawde geba mi sie smieje jak widze ich noszacych. i mimo, ze uwielbiam chusty i mam maly stosik to duzo bardziej mnie cieszy jak np. pozycze komus szmate na pare dni celem zarazenia niz jakbym sama miala w niej nosic.

pati291
21-01-2010, 10:08
Wczoraj na szczepienie poszłam w chuscie. Pani doktor zachwycona, pani pielęgniarka od szczepień też. Miałam wrazenie, ze pierwszy raz widzą mamę w chuście:D
A jakwychodziłam zaczepiła mnie inna mama i się zapytała jak to wiązanie robic, bo dostała chustę i nie wie. Nie miała instrukcji. Tak na szybko pokazałam jej jak dociagać i poleciłam forum i filmiki na necie. Niestety wchodziła zaraz po mnie a mi dopiero póżniej przyszło do głowy, żeby dać jej nr tel, bo widziałam ten jej błysk w oku i zachwyt. Moze następna chustomama dołączy do coraz szerszego grona:D

vatanaya
21-01-2010, 10:50
ja tez!! wlasnie zakupilam dla nowej chusciary chuste na straganie. i jestem bardzo z siebie i z niej dumna. dzidzia ma miesiac i mamę, która zaraziła sie chustowaniem. malo tego tatę też zaraziłam!!! :oops:

dagna
05-02-2010, 12:40
Może nie cieszy BARDZIEJ niż nowa szmatka, ale na pewno cieszy.
Mnie udało się już 4 koleżanki do chust przekonać. Teraz zaczynam pracę nad siostrą :)

julinkowa
06-02-2010, 23:22
mniw tez cieszy jak w przedszkolu starszaka wzbudzam zachwyty, jedna mam podjeła dzięki mnie decyzję "na tak" , bo zdecydowana całkiem nie byla :) I fajni :) I cieszy to :) Ale mojej kuzynki nie udało mi sie przekonać:( ona waży ze 45 kilo, jej synuś 9, nieco ją już przeważa jak go nosi, ale do chusty sie nie przekonała. Zraziło ja to ze mały płakał po zamotaniu pierwszy raz i koniec :( Ech, smutno i żal.....