PDA

Zobacz pełną wersję : Czy używacie wózka?



elenka
13-05-2008, 10:27
Hej ciekawska jestem i chciałam Was spytać jak u Was z wózkiem?
Używacie w ogóle, czy tylko chusta?
U nas od początku Krzyś negował wózek, jak spał w nim na spacerze, to było dobrze, ale jak tylko coś go wybudziło to zaraz alarm straszny.
Odkąd wróciliśmy z warsztatów od Ekomamy tak porzuciliśmy wózek. Teraz mały ma 3 miesiące i nosimy się w kieszonce albo w 2x i nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek spokojnie wyjdziemy na spacer w wózku, bo ja się zaraz boję, że będzie płakał :roll:
Może jak dorośnie to spacerówki, to będzie lepiej, ale czy jest szansa, że będzie chciał w nie jeździć?
Będę wdzięczna, jeśli podzielicie się ze mną swoim doświadczeniem. :D

ladybird
13-05-2008, 10:39
U nas było różnie. Jak kluska mała była, to chyba nie robiło jej różnicy bo i tak głównie spała. Później spacery w wózku kończyły się noszeniem dzieciny na jednej ręce i popychaniem wózka drugą - młoda siedzieć jeszcze nie umiała, a na leżąco niewiele z głębokiego wózka widać. Teraz spacerówka jest ok, bo może się porozglądać.
Wózek przydaje się nam przede wszystkim na wyprawy do sklepu, bo nie trzeba zakupów nosić. Czasem też na dłuższe wyjścia, ale wtedy chusta zawsze jedzie z nami.

Fiona
13-05-2008, 10:40
Ja używam wózka tylko wtedy,gdy Asia zaśnie nie w chuście i akurat jest ładna pogoda, więc wkładam ją śpiącą i wychodzimy.

Jasnie Pani :)
13-05-2008, 10:40
hehe jak ci dziecko do powaznych rozmiarow dorosnie, a ty bedziesz musiala potezyny dystans z nim pokonac to sie go nie bedziesz pytala czy polubil juz wozek :wink: Ja 13 kg to juz na spacerki w chuscie nie nosze tylko krotkie dystanse i w domu jak trzeba cos zrobic, a robal sie plata pod nogami :wink: A wozki mam 3 :lol: :lol: (chust oczywiscie wiecej :wink: )

marinella
13-05-2008, 10:41
ja chuste traktje raczej jako dodatek do wózka
tam gdzie trudno z wózkiem tam biore chuste

chusta świetnie mi sie sprawdza w podrózach, zwłaszcza na lotniskach

na co dzien wózek.
Gabi tez mi od pewnego momentu kwękała w gondoli, przesadziłam ją w wieku 4 miesiecy do spacerówki i spacery stały sie znowu przyjemne.
oczywiscie początkowo w spacerówce kładłam ją prawie na leząco

sabcia
13-05-2008, 11:00
U nas też różnie, jak tylko przesadziliśmy małą do spacerówki, to okazało się,że ten wóżek jest dość kiepski, i nie zaczęsto z niego korzystaliśmy, zwłasza, że bły to orkes zimowy i łatwiej mi było mała wpakować pod kurtkę niż tachać wózek po śniegu.

hanti
13-05-2008, 11:03
ja przez prawie rok nie miałam wózka wcale, sprzedaliśmy bo stał się i kurzył, nosiłam sobie dwie laski :P i całkiem fajnie nam było, szczególnie zimą :D

teraz musiałam wózek kupić, ale mam zamiar wrócić do chust jak się tylko rozdwoję

agrescik
13-05-2008, 11:11
ja zamiennie: chusta, wózek i jedno i drugie niezastąpione wszystko zalezy od potrzeby.

gondolki nie kupilismy, postawiłam na dobry fotelik samochodowy z super łatwym montazem do stelaza wózkowego, jeszcze w nim smigamy, choć słysze ze dziec już za duzy :twisted:-wazy okolo 10 kg.

czesto sie przemieszczamy, załatwiam rożne formalnosci, wtedy biore chuste i wozek-samochodowy i myk myk :wink:

sylwik
13-05-2008, 11:19
A ja mam dwa fajne wozki po starszej corce i w gondoli Mloda jezdzila przez 4 tygodnie az przyszly chusty, ale nie lubila w niej lezec. I juz tylko sie chustowalismy. Nawet jak miala 3 miesiace i bylismy nad morzem to ludzie z osrodka dziwili sie ze my bez wozka chociaz wozek mielismy ale.... w bagazniku na dachu.
Teraz Hania wazy niecale 10 kg i ma 11 miesiecy i ciagle sobie obiecuje ze wyciagne i odkurze spacerowke ale nie jakos mi sie nie chce (nie czuje potrzeby).
Z reszta Hania juz duzo chodzi a jesli jedziemy daleko to raczej samochodem, albo autobusem miejskim a do tego tez wole w chuscie....
pozdrawiam
sylwia

melkaj
13-05-2008, 11:20
U nas wózek przestał być potrzebny gdy pojawiła się chusta. Kaja ma teraz 11 miesięcy a wózek stał bezużyteczny od czasu kiedy ona miała ok. 3 miesiące. Stał, stał aż w końcu go sprzedałam. Mam oczywiście spacerówkę ale korzysta z niej tylko opiekunka jak idzie z Kają na spacer. I jak mówi to tylko aby przejechać na drugą stronę ulicy na plac zabaw. No i Kaja siedzi tylko w niej jak coś przegryza - jeśli nie - to nie ma ochoty siedzieć. Ja sama już nie pamiętam kiedy prowadziłam wózek - a taki suuuperancki wybraliśmy :cry: no ale teraz mam nadzieję, że się innym przyda.

Inga
13-05-2008, 11:38
Tymon w odróżnieniu od Jagody wózek nawet lubi (chociaż ostatnio marudził i się skończyło w chuście), ale jak z chęcią zasypia w wózku to się cieszę. Chusta jest super, jak idę z Jagodą na rowerek, bo początkowo jest pod górkę i po kamieniach, więc trzeba ją pchać. Latem zwiedzamy okoliczne place zabaw, zazwyczaj trwa to długo i nie sądzę, żeby mały wyrzymał tyle w wózku, dlatego się zainteresowałam chustami. Jagoda dopiero polubiła wózek, jak miała rok i mi to pasowało, bo wszystkie zabawki i zakupy robione po drodze z placu zabaw mieściły się pod wózkiem. Teraz też lubi :) wózek i gorąco mnie zawsze namawia, żebym wsadziła Tymka do chusty, a ona wózkiem pojedzie.

Agmani
13-05-2008, 11:39
Tak, codziennie prawie uzywam wozka. Jedzie w nim Mloda, koszyk piknikowy i koc. albo zakupy. Jak nie idziemy nigdzie daleko albo chlop jest z nami i mozemy podzielic noszenie rzeczy, to wozka nie bierzemy.

doominikaa
13-05-2008, 13:27
u mnie sąsiadki robią zakłady - jak dziś wyjdę?
wariantów jest sporo:
ja sama
ja z Gośką w chuście
ja z Gośką w wózku
ja z Gośką w chuście i Mateuszem
ja z Gośką w chuście i Mateuszem na rowerku
ja z Gośką w wózku i Mateuszem
ja z Gośką w wózku i Mateuszem na przyczepce
ja z Gośką w wózku i Mateuszem w MT
i wariant samochodowy
uf.
chustę traktuję jako jeden (ale mój ulubiony...) z wariantów przemieszczania się, moje dzieci też.

Budzik
13-05-2008, 14:32
Do spacerów użyty był 2 razy, poza tym - tylko chusta. W wózku natomiast moje dziecko odbywa drzemki dzienne (zależy mi, żeby spał na świeżym powietrzu), ale wózek stoi na tarasie po krótkim pokołysaniu w celu uśpienia synka. I czasem jako kojec, kiedy my np. grillujemy - leży wtedy obok nas w wózku.

a-linka
13-05-2008, 15:28
u nas zdecydowanie króluje chusta
dzieje się tak z kilku przyczyn:
po pierwsze mieszkamy wysoko gdzie winda nie dochodzi ;)
po drugie centrum wawy gdzie mieszkamy wcale nie jest przyjazne dla mam z wózkami
po trzecie zdecydowanie jest mi wygodniej w chuście
po czwarte młodemu jest wygodniej w chuście
po piąte w chuście jest lżej, milej, fajniej i lepiej :D
a po szóste dzięki temu, że wózka prawie nie używamy, to jak już jedziemy w nim na spacer to młody jest cały zachwycony i traktuje to jako niezłą rozrywkę :)

alhana
13-05-2008, 15:40
Spacer po luchu (Niski z pracy wpada do domu) w 99% w wozku. REszta spacerow w chuscie. Czasami po pieczywo rano, do apteki itp. Popoludniu tez chusta kroluje:)

czukczynska
13-05-2008, 15:49
A ja niedawno kupiłam mlodemu fajny wózek -zieloniutkiego x-landera z myślą o wyjeżdzie nad morze.
No i co?? Nad morzem wózek się przydał ze dwa razy -reszta chusta.
Na spacery zabieram młodego we wózku,wracamy w chuście.
Smieją się ze mnie,że kupiłam wózek,zeby sobie popchać :oops:

Kaja
13-05-2008, 16:28
Ja najczęściej chodzę na dwa spacery:
:arrow: na jeden spacer do lasu z psem - w chuście
:arrow: na drugi do parku z książką - z wózkiem.
Wczoraj dziecko stwierdzilo, że poziom "gryzie", gondola "gryzie" i z prawdziwego diabełka w momencie zmieniało się w mojego kochanego aniołka - gdy brałam go na ręce.
Jeszcze wózka nie skreślam, ale do czasu spacerówki może być różnie...
W koncu świat jest TAAAKI ciekawy :D
A z gondoli tak niewiele widać :?

Jeśli nie mam samochodu a muszę się gdzieś dalej dostać - tylko chusta!
Jeszcze nigdy nie jechałam komunikacją miejską z wózkiem i nie mam zamiaru próbować

april
13-05-2008, 16:51
Chusta chusta chusta i rzaaaaaaaaaadko wózek :wink:
jak idę sama do miasta(mam 3 kilometry, to znaczy mieszkam w miescie ale do centrum) pakuję Manie w chustę, barta w wózek, pod wózek torba z pierdołami plus obowiązkowo łopata wielka i wiaderko z zestawem(po dzis dzien nie wiem po co to wozę skoro on i tak nie ma tam gdzie kopac). Czasem brałam wózek na palc zabaw jak Bart szalał na zjeżdzalni ale ze Manię wózek gryzie w pupę odkad poznała uroki podróżowania w chuscie to wózio stoi na klatce i się kurzy. Moją mamę serce boli bo to prezent od niej, ale sama widzi jak Maniutek sie usmiecha na widok pasków :D

13-05-2008, 16:59
używamy :-)
nawet dwóch. od czasu do czasu.
zwłaszcza na wycieczce do sklepu: sprawdza się zwłaszcza wózek z wielkim koszem - nie muszę targać zakupów w rękach.
a nie lubię targać zakupów, nawet w eko_torbach.
chustę zawsze mam w wózku. często zamiast kocyka.

yena
13-05-2008, 17:19
Elenka, miałam to samo :) Ja też się łudziłam, że w spacerówce będzie lepiej... Nic z tego. W sumie jest jeszcze gorzej niż w gondoli i spacery były koszmarem. Były, bo teraz używam wyłącznie chusty i fotelika samochodowego zakładanego na stelarz, jak jedziemy samochodem na zakupy. I w końcu jest błoga cisza :D

martyna
13-05-2008, 17:43
zamiennie

na długie dystanse np. planowany długi spacer albo zakupy (kosz wózkowy) - wózek

na krótsze, w domu jak marudzenie i w celu dostania się do miejsca gdzie wózkiem trudno - chusta

osobiście nie wyobrażam sobie życia ani bez jednego ani bez drugiego

zielanka
13-05-2008, 19:32
Ja też zamiennie.

Beotia
13-05-2008, 20:46
W okresie noworodkowym wózka nie używaliśmy w ogóle, całą zimę nosiliśmy się w chuście.
Teraz, ku latu, zapragnęłam zmiany - żeby dzidzio powietrzył się w wózeczku na pobliskim placu zabaw, a ja żebym mogła bardziej aktywnie pobawić się ze starszakiem. Musieliśmy się od podstaw uczyć jazdy wózkiem, ale już widać efekty - parę wózkowych spacerów szczęśliwie mamy za sobą.
Chusta jest na dłuższe wycieczki, poza plac zabaw.

Weraho
13-05-2008, 20:49
Głownie wózek, ale zawsze z chustą w bagazniku :lol:

Na spacery wozek jest dla mnie wygodniejszy-mogę przemierzać las w szybkim tempie(prawie biegu :lol: ) czyli tak jak lubię. Z dzieckiem w chuscie mniej mi wygodnie i jakoś tak nie wypada :wink:
Za to jak mi się dziecko rozbudzi i marudzi bezwarunkowo chusta :D

Gavagai
13-05-2008, 20:55
Tydzień temu sprzedałam nasz wózek :jump:

natala
13-05-2008, 21:14
u nas wozek jest, ale ostatnio w odstawce. jak mlody byl malutki, na poczatku (wazyl 2 i pol kilo), to na spacery wozilismy sie jednak w gondoli. potem gondola byla uzywana przy okazji zakupow, ale odkad malzu niosl dziecia spory kawal na rekach, bo przy kazdej probie wlozenia do gondoli maly wyl chodzimy tylko w chuscie. z gondoli nic nie widac, wiec co to za spacer :wink: zamontowalam ostatnio fotelik samochodowy i czasem udaje sie dziecia na chwile wsadzic w taki zestaw, jak juz bardzo potrzeba uzyc wozka. zobaczymy czy sie mlody przekona do spacerowki - mam nadzieje, szczerze mowiac, bo bym go czasem mogla 'sprzedac' dziadkom czy znajomym (a nie kazdy chce/moze nosic w chuscie, niestety).

elenka
13-05-2008, 21:29
Dzięki dziewczyny :-) Nawet w najmilszych snach nie liczyłam na taki odzew z Waszej strony.
U nas Krzyś negował wózek od samego początku i prawie na każdym spacerze był ryk, a po wyjęciu z wózka na ręce błoga cisza 8))
Teraz używam tylko chusty, jakoś mi tak bardziej pasuje, ale chciałabym aby też w spacerówce pojeździł już pod koniec wakacji jak będzie siedział ładnie już, ale to zobaczymy jak będzie.
Z waszych postów wynika, że to do dziecka zależy, on sam wybierze jak będzie chciał spacerować.
A kiedyś mi się wydawało, że bez wózka to nie da się dziecka wychować a tu proszę, dobrze że kupiliśmy taki zwykły, a nie jakiś mega wypas :lol:

kajkasz1
13-05-2008, 22:25
Elenka ja bym nie powiedziała, ze dzieć sam wybiera. Jak jadę do mojej mamy w poniedziałki i soboty to nie ma bata, musi być wózek. Biorę laptopa, moje materiały do pracy, plecak z ciuchami, pampkami i jeszcze często ciuchy na zmianę dla starszaka. Po drodze robię zakupy w mięsnym i warzywniaku. Ciekawe, jak miałabym to zrobić z dwuletnim Kubą w chuście? Chusta jest oki, ale nie jak masz robić zakupy lub dźwigać ciężkie plecaki.

ane
13-05-2008, 22:26
A kiedyś mi się wydawało, że bez wózka to nie da się dziecka wychować a tu proszę

Ja też sprawdzam, ile da się wytrzymać bez tego nieodzownego elementu wyprawki :wink:
Chustę kupiliśmy jeszcze w początkach ciąży, zakup wózka odłożyliśmy na moment "kiedy będzie potrzebny". No i jeszcze nie jest. Ciężko mi wymyślić sytuację, kiedy wolałabym go od chusty (na pewno nie przy wchodzeniu na moje trzecie piętro :twisted: )
Myślę, że jeśli pojawi się rodzeństwo, zanim Janka stanie się samobieżna, to wózek wtedy się przyda.

olazola
13-05-2008, 23:13
A kiedyś mi się wydawało, że bez wózka to nie da się dziecka wychować a tu proszę

Ja też sprawdzam, ile da się wytrzymać bez tego nieodzownego elementu wyprawki :wink:
Chustę kupiliśmy jeszcze w początkach ciąży, zakup wózka odłożyliśmy na moment "kiedy będzie potrzebny". No i jeszcze nie jest. Ciężko mi wymyślić sytuację, kiedy wolałabym go od chusty (na pewno nie przy wchodzeniu na moje trzecie piętro :twisted: )
Myślę, że jeśli pojawi się rodzeństwo, zanim Janka stanie się samobieżna, to wózek wtedy się przyda.

tez chce ten patent wyprobowac, ale nie wiem czy mi sie to uda, dziec bedzie na sama zime, mieszkam w kamienicy na ostatnim pietrze, bez wozkarni. Ostatnio widzialam takiego miesiecznego spiacego malucha i zwatpilam, jak go zima zachustowac i smigac na spacery? Jak to wyglada technicznie zima?

Tymianka
13-05-2008, 23:21
My mamy wózek i używamy dla odmiany, ale chusta zdecydowanie częściej w ruchu. Zobaczymy, jak będzie w upały...

aniac1
13-05-2008, 23:31
a u nas z wózkiem jest problem od jakiegoś czasu. Mała wytrzymuje w wózku max godzinkę, i już zabieram ze sobą zawsze chustę w koszyk bo potem płacz w wózku się zaczyna, i w chustę się wiążemy, i idziemy dalej, pchając wózek :)

gmmazur
14-05-2008, 08:36
W domu tylko chusta. Na spacerach różnie - raz wózek raz chusta.

ane
14-05-2008, 09:57
tez chce ten patent wyprobowac, ale nie wiem czy mi sie to uda, dziec bedzie na sama zime, mieszkam w kamienicy na ostatnim pietrze, bez wozkarni. Ostatnio widzialam takiego miesiecznego spiacego malucha i zwatpilam, jak go zima zachustowac i smigac na spacery? Jak to wyglada technicznie zima?

Mnie się też zimą dzieć urodził :) , jak widać w podpisie.
Zaczęłyśmy wychodzić na spacery, gdy Janka miała cztery tygodnie. Pakowałam ją do chusty ubraną w koszulkę, śpiochy i grube skarpety, do tego czapka, i dziecia z chustą pakowałam pod moją puchówkę.
Funkcjonowało świetnie.

malgo
14-05-2008, 14:15
Dzis jest upal, wiec Maria odbierala brata w przedszkola w wozku. Poza tym wozek zawsze do spania w ciagu dnia w domu.

malgo
14-05-2008, 14:16

tolala
14-05-2008, 15:47
Moja Zośka lubi i wózek i chustę, dlatego na spacery wychodzimy głównie w wózku. CHusta świetnie sprawdza się w podróżach, szczególnie w góry. I gdyby nie chusta to nie robiłabym prania, bo nasza pralnia jest w piwnicy i żeby się do niej dostać muszę młodą zabierać ze sobą. W wózku jest to niewykonalne, w chuście jak najbardziej.

babolek
14-05-2008, 16:35
tu by sie jakas ankieta przydala :)

my mamy takie okresy tylko chustowe i głównie wózkowe :)

chustujemy juz od zeszłych wakacji, czyli od trzeciego miesiaca no i od tamtego czasu praktycznie tylko chusta az do zimy. Niestety nie posiadalam kurtki do noszenia i nie mialam obszernej swojej wiec raz tak przemarzlismy i zmoklismy ze po tygodniu choroby porzucilismy chuste :( na spacerach (o dziwo okazalo sie ze fran lubi wozek wiec problemu nie było) potem wymiennie wozek chusta a teraz odkad stawia pierwsze kroki i nie chce siedziec w wozku tylko chusta (a wlasciwie MT)

na kolejna zime mam zamiar lepiej sie przygotowac ... ale to juz przy kolejnym dzieciu:)

olazola mysle ze zima tez da sie spokojnie chustowac, trzzeba miec tylko troche gadzetow do ubrania siebie i dziecia. Na szczescie teraz mozna to juz spokojnie kupic w PL, nie tak jak rok temu :)

olazola
14-05-2008, 18:56
olazola mysle ze zima tez da sie spokojnie chustowac, trzzeba miec tylko troche gadzetow do ubrania siebie i dziecia. Na szczescie teraz mozna to juz spokojnie kupic w PL, nie tak jak rok temu :)

jak juz przyjdzie czas to bede probowac i patentowac :). A tak swoja droga zobaczcie jak ten przemysl sie nakreca, jeszcze niedawno nic nie bylo, ani chust, ani warsztatow kurtek lusterek golfow, a teraz jak grzyby po deszczu :) ale to dobry znak.

sili
14-05-2008, 19:34
na dłuższy niż 1,5 godz. spacer po wertepach, lesie itp - terenowy wózek.
na zakupy, na spacery do 1,5 godz - chusta.
ale nawet jak idę z wózkiem to i tak muszę mieć chustę - mieszkamy na 4 pietrze wiec młody ląduje w chuście a ja biorę wózek pod pachę i targam go po schodach. a jak już zatargam to mam dosyć i przeklinam ze wzięłam wózek :D
no a ostatnio młody sie zbuntował i ze spacerów wózkowych wracamy w chuście wiec i tak wózek tymczasowo idzie w odstawkę.

u_lcia
14-05-2008, 22:01
u nas i chusta i wózek. córcia ma 7 miesięcy, ale nadal używamy gondoli, bo na spacerze głównie śpi. no i zawsze na dłuższy południowy spacer idziem wózkiem, bo zachodzę do pracki i wtedy dzidzia zostaje w wózku na podwórku. ale odkąd mamy chustę, to zawsze wychodzi z nami. w taką pogodę występuje w roli kocyka, a że weroniczka budzi się na podwórku i jest płacz i tylko rączki-> chusta. no a potem nie uśmiecha mi się wnpszenie dziecka, torby z akcesoriami i zakupów na trzecie piętro. więc chusta wykorzystywana codziennie.

14-05-2008, 22:07
[quote="malgo":2coobiys]

reina
14-05-2008, 22:57
My mamy chustę niedługo, bo jakiś miesiąc. Przez ten czas na spacerze w wózku byłyśmy raz, jak się chuścinka prała i nie zdążyła wyschnąć (teraz mam już patent i piorę wieczorem - do spaceru następnego dnia jest sucha). Wózek stoi w piwnicy i zarasta brudem. Właśnie sobie uprzytomniła, że przydałoby się tam zejść i schowaś go w jakąś folię.
Myślę jednak, że w upały przeproszę się z wózkiem, bo w chuście gorąco, a moja Jagusia skłonna do potówek. Boję się jednak tego momentu, bo z chustą czuję się wolna jak ptak, nie targając wózkowego balastu.

Ja szczerze NIENAWIDZĘ wózka za te ograniczenia.

sunny102
15-05-2008, 10:56
U nas wózek urzywany jest może raz w tygodniu - gdy idziemy na większe zakupy do sklepu - wtedy muszę się streszczać, o mały się złości. Poza tym każdego dnia zaliczamy dwa spacerki w chuście - mały tylko tak odbywa swoje dwie z trzech dziennych drzemek. Gdy Jaś miał trzy miesiące zaczął urządzać mega płacze przed zaśnięciem w wózku i po przebudzeniu, więc wózek zamieniliśmy na chustę, i tak jest ok. Też się łudziłam, że gdy przesiądzie się do spacerówki, będzie lepiej:)jak się okazuje, spacerówką również pogardził.

andziulindzia
15-05-2008, 21:51
Oczywiście, że tak. Wszystko w zależnosci od okoliczności.

baba-iga
15-05-2008, 22:04
a ja mam problem :-(
jeszcze nie tak dawno na forum żaliłam się w wątku pt.: "niecierpliwa dzidzia", że mój maluch płacze gdy go do chusty wsadzam... a teraz po niespełna miesiącu, moja córcia kiedy widzi chustę to cieszy się... a ja prawie płaczę :cry: , bo niestety ale plecy mi siadają - potwornie boli mnie kręgosłup.
Iga waży teraz niewiele ponad 5 kilo, co będzie potem?
wózek jej się odpodobał - wyje w niebogłosy kiedy ją do niego wkładam, więc za każdym razem kończy się na chuście, którą uważam za genialny wynalazek - gdyby nie moje biedne plecy :cry:
was plecy nie bolą???

baba-iga
15-05-2008, 22:04
a ja mam problem :-(
jeszcze nie tak dawno na forum żaliłam się w wątku pt.: "niecierpliwa dzidzia", że mój maluch płacze gdy go do chusty wsadzam... a teraz po niespełna miesiącu, moja córcia kiedy widzi chustę to cieszy się... a ja prawie płaczę :cry: , bo niestety ale plecy mi siadają - potwornie boli mnie kręgosłup.
Iga waży teraz niewiele ponad 5 kilo, co będzie potem?
wózek jej się odpodobał - wyje w niebogłosy kiedy ją do niego wkładam, więc za każdym razem kończy się na chuście, którą uważam za genialny wynalazek - gdyby nie moje biedne plecy :cry:
was plecy nie bolą???

Agnen
15-05-2008, 22:13
A ja nie używam wózka. Nie dlatego że bardzo nie chce, tylko jeszcze nie było takiej okazji żebym czuła jakąś większą potrzebę odkopania od z tych zwałów gratów które się na nim znalazły od ostatniego użycia.

Baba-Iga na 100% coś jest nie tak. Może masz chustę skręconą na plecach, albo nierozłożoną na ramionach, albo może masz małą za nisko/za wysoko?

lila4
20-05-2008, 10:24
Na początku Sara nie znosiła wózke-gondoli,nosiliśmy w samoróbce,pouchu i hoppie.Teraz ma 13 miesięcy i tylko wózek,chusta bardo rzadko-jest za długa,za ciężka (chusta jak i Sara).W wózek mogę wrzucić zakupy,w nim Sara śpi dwa razy dziennie.

tabita
20-05-2008, 13:22
Nie mam wózka i nie odczuwam jego braku. Przy pierwszym dziecku miałam wózek, a jakże. Młody jednak nie znosił go i protestował ropaczliwie, więc dałam sobie spokój i nosiłam na rękach. Przy drugim dziecku prób wkładania do wózka nawet nie czyniłam, córka była z gatumku nieodklejalnych :) Nosiłam więc . Na rękach. Prz trzecim przyjęłam załozenie, że zgodnie z prawem serii też bedzie nieodklejalny i zaopatrzyłam się w chusty, które mały uwielbia i ja też . Wózka mi nie brak także dlatego, że lubię długie wędrówki szybkim krokiem i niekoniecznie po chodniku :)

tolka
20-05-2008, 15:27
Nie mam wózka, żadne z moich dzieci nie lubiło jeździć w wózku.

Cirit
25-05-2008, 20:42
A ja mam wózek. Ostatnio nawet byłam na górskiej wycieczkce w Beskidzie przez błocko i przez strumienie wózkiem. Oczywiscie chusta lepsza. mala troche sie wydziera w wózku,. Do centrum handlowego tez bioręwóek, bo jak chce coś przymierzyc to ciezko sie odmotywac. No, ale juz do spozywczaka... bepieczneij sie czuje jak mam oba.

Ruda
29-05-2008, 13:21
Mam małą zgrabną spaceróweczkę i jej używam. Niestety mam taki problem, że Hanka jest samobieżna i na ogół spacery wózkowe kończą sie tak, że targam i małą i wózek, a to raczej nie jest przyjemne. Jak nie robię dużych zakupów to wózek stoi sobie nieużywany na naszym 4 piętrze :lol:

Olga
29-05-2008, 22:19
Sergiusz głęboki wózek nawet lubił, ale na spacerówkę się wypiął, więc ostatnio nie używam wózka.

Cirit
29-05-2008, 22:27
No dżidżibubka troche brącha w wózku....fakt, w przyszłosci moze byc jeszcze gorzej, tez chce byc samobiezna tylko na razie nie umie za bardzo :)

green
30-05-2008, 11:22
chodze na dwa spacery: raz z wozkiem - choc przyznam, ze dziwnie sie juz z nim czuje ;) i na drugi wieczorem z psem.

anika
30-05-2008, 16:26
mam wózek, ale 300km od miejsca gdzie teraz mieszkam :lol:... osiem miesięcy już go nie używam i czuję się z tym bardzo dobrze :D najbardziej cieszy mnie to, że mogę wszędzie wejść i nie targać za sobą wózka, mam chyba dalej wózkowstręt :lol:

Genowefa
30-05-2008, 16:57
Raz jedyny,wyszłam, wygramoliłam sie, wytachałam z 4 piętra z wózkiem pod pachą i dzieckiem. Spociłam sie, zdyszałam, zasapałam, zmęczyłam, że już nie miałam siły na spacer. Czułam się jak alpinistka, jak ciężarowiec, miałam wrażenie, że pokonałam jakiś rekord w StrongWomen, pamiętam to.
Od tamtego razu już tylko chusta :)

agnieszkaa16
30-05-2008, 17:52
Mamy i bardzo go lubimy, Pati spędza w nim dużo czasu, bo czasem cały dzień jesteśmy na dworze, i nie wyobrażam sobie nosić go w chuście cały dzień. Zresztą w taką pogodę jak dziś np chyba byśmy się ugotowali w chuście, a byliśmy od rana na dworze. Dlatego my wózkom nie mówimy nie:)

lemonka
30-05-2008, 21:05
My tez i wózek i chusta. No i nosidełko małża :) Zależy od okoliczności. Tyle,że mały placze w wózku jak sie obudzi i chce na raczki. No i od jakiegos czasu jak ide z wózkiem zabieram poucha albo kółkową i spacer konczymy w chuscie pchając pusty wózek.

Justi
07-06-2008, 22:24
My używamy gondoli i nie chcialabym się jej tak zupełnie pozbywać.

rebelka
07-06-2008, 22:51
Ja z wózka też korzystam i nie zanosi się żebym przestała. Jak na razie na krótkie spacerki czy szybkie wyjście do sklepu używam chusty a na dugi popołudniowy spacer to wózek.

joawoj
08-06-2008, 00:20
Według mnie wózek i chusta się uzupełniają i używam obu w zależności od sytuacji.

aniuki
08-06-2008, 02:30
mamy najprostsza minimalną spacerówke co nic nie waży o taką mniej wiecej : parasolka (http://grapol.boo.pl/allegro/buggyczer1.jpg) i czesto wyruszamy nia do marketu bo mamy blisko. wieszam mocna torbę na zakupy (taka z kauflandu, niezniszczalna) na jednej rączce wózka, a w sklepie zostawiamy wozeczek przy kasach, dziecko do wózka sklepowego (z takim siedzonkiem specjalnym). zakupy do torby, dziecko z powrotem do wozeczka. torba ostatnio byla tak wielka i ciezka (jakies soki puszki itp) ze ledwo ja wytargałam z wózka sklepowego. bylam ciekawa czy moja spaceroweczka sie załamie, ale twarda sztuka. troche ją torba przewazała :P ale jak wsadziłam dziecko to było stabilnie, i wrociłysmy do domu wygodnie.

na mega-wielgachne zakupy : z samochodem i pouchem
na malutkie albo do wielu malych sklepow : z wiazanką np. w plecaku i torbą przez ramię
rozmaicie, zaleznie od potrzeb

marmez
08-06-2008, 08:49
My w większości używamy chusty, łatwo wtedy psa na łąki wyprowadzić, na działkę iść (blisko mamy).
Młody (jeszcze) lubi wózek, w końcu ma dopiero 6tyg., ale zdecydowanie bardziej lubi chustę, najczęściej zasypia w niej bardzo szybko.

Wózek najczęściej używamy na większe zakupy w Pierdonce (tam jest dużo miejsca by sobie nim jeździć), ale ostatnio zawsze mamy też chustę ze sobą. Raz nawet z premedytacją pojechaliśmy wózkiem gdy młodego mieliśmy w wiązanej. Jemu wygodnie i nam też lekko stosunkowo z zakupami :)
Na działce nieraz się wózek przydaje, gdy chce się w ziemi pogrzebać, źle się schyla z młodym na brzuchu, pewno gdy będzie już na plecach to będzie łatwiej.
Gdy żona sama chce iść na spacer z wózkiem to w mieszkaniu na 4. piętrze bierze młode w kółkową, i idzie z młodym wyciągając po drodze wózek z piwnicy. Potem może go do niego włożyć dopiero. Jakoś schody są mało przychylne wózkom :(

Pozdrawiam

elafela
08-06-2008, 12:54
Zanim zaszłąm w ciązę to wózek i chusta, dzieć w chuście, w wózku zakupy i zabawki, jakoś nie wyobrażam sobie dźwiagania wszystkiego, odkąd noszę w sobie małego człowieka zawiesiłąm chustowanie, zimą wózek to była podstawa, teraz coraz częściej używam rowerka i dzieciowych nóżek, przy dwójce znowu wróci opcja wozek+chusta w różnych konfiguracjach, bo dwójki njednocześnie nie zamierzam nosić :)

kłapouchy
10-06-2008, 21:36
hej elenka kojarzę Cię z forum wegedzieciakowego :) u nas na początku chusta była dodatkiem do wózka, teraz jest to mniej więcej po równo. Wózek się przydaje do dziennej drzemki małego w mieszkaniu (ja wtedy robię obiad), pozatym fajny jest na dłuższe rodzinne wypady do lasu, bądź co bądź młody już prawie 10 kg waży, nosić go tak 3 godziny bez przerwy to średnio przyjemne. Na zwykle spacery i krótkie wyskoki lepsza chusta, znosić i potem wciągać wózek na 4 piętro przy krótkim spacerze się nie opłaca ;) za to ostatnio zostaliśmy uszczęśliwieni przez teściów parasolką, "żebym dziecka i siebie już w chuście nie męczyła" i tej używać nie zamierzam, choć mąż mówi, że przyda się na wakacje 8)) hmmm...

ZuZaZo
13-06-2008, 15:44
nooo wózek jest ... i straszy swym pustostanem :twisted: zarasta kurzem,
jakoś nie ma czasu na wózek,
na spacer z 5latka i jej niezwykle ważnymi przyborami spacerowymi i Zu w chuście to jedyna opcja, potem mała na mate edukacyjną albo do swego królewskiego łoża :),

kamuszyca
15-06-2008, 12:46
a ja żałuję, że wydałam tyle kasy na wózek... Ile chust by można za to kupić :mad:

magda-sh
15-06-2008, 22:22
Zamiennie
Jak mam zamiar przy okazji spacerku zrobic zakupy w warzywniku to oczywisci wózek

pinaska
15-06-2008, 22:30
a ja żałuję, że wydałam tyle kasy na wózek... Ile chust by można za to kupić :mad:

wózek na allegro.... i ile chust będzie można za to kupić :D

polaquinha
16-06-2008, 11:47
a ja mam zamiar kupic gondolę (najlepiej głeboką, bardzo dobrej firmy -jak Bebecomfort - ale używaną) dla małego dziecia.

Przy Manuelku sprawdziła nam się gondolka bardzo-Maniuti był super spokojnym dzieckiem i z powodzeniem zasypiał sam. A jak się urodził to popołudniami w naszym pokoju było goraco nie do wytrzymania więc wrzucalismy do do gondolki i do najchłodniejszego pokoiku w naszym mieszkanku.

No i w te letnie upały, miałam pewność,że w czasie wizyty u znajomych na działce-Maniu miał 100% komfortu w swoim własnym wózeczku.

Czyli wóżek dla nas bardziej do spania niż na spacery -ale zawsze! Dla mnie gondolka to takie łóżeczko na kółkach z którego raczej nie zrezygnuję :D

Tamten wózek-Bebe comfort (z Holandii) też był używany ale wydaliśmy go bo był dość zniszczony. Troszkę teraz żałuję choć stan faktycznie pozostawiał wiele do życzenia. Tylko gdzie ja taką przepastną gondolę znajdę?? Teraz jest moda na jajkowate, płytkie i małe :(

Beotia
16-06-2008, 11:58
Polaquinha, mam pewną propozycję:
otóż kiedyś, przy pierwszym synku miałam ukochany wózek - emmaljungę, z gondolką chyba najobszerniejszą na rynku, super wygodną. Kiedy mi syniu wyrósł z gondolki i założyłam spacerówkę na podwozie, ktoś buchnął mi wózek z klatki w bloku. A gondolka, w idealnym stanie, została (bez budy). Chętnie ją komuś oddam za koszt przesyłki. Może by Ci się przydała, gdybyś np. dokupiła podwozie z samą spacerówką? (może jest taniej niż z gondolą?). Gdybyś była zainteresowana, pisz na gg 2662001.

PS. A! dopatrzyłam, że mieszkasz w Łodzi, gdzie co tydzień jeździ mój mąż, więc gdybyś chciała gondolkę, miałabyś od razu szybki transport za free :)

Kaja
17-06-2008, 15:16
Dziś za nami maraton urzędowy - Urząd Skarbowy - 1 piętro.
potem drugi koniec miasta - Urząd Pracy - muszę się zarejestrować jako bezrobotna, bo właśnie mi się skończył macierzyński.
W końcu ZUS (trzeci koniec miasta, ale już blisko domu)
Oczywiście, że najlepszym rozwiązaniem jest auto i zawiązane 2X :)

hexi
17-06-2008, 16:09
gondole rzeczywiscie urzywalismy z luboscia, wlasnie do spania czy przy upalach, spacerowke sporadycznie, kiedy umawialismy sie na spacer z wozkowymi kolezankami :) teraz jeden wozek stoi w wozkarni i sie kurzy, drugi jezdzi w bagarzniku "na wszelki wypadek" a my urzywamy chusty/mt + Sawitkowych nozek :)
i chyba bede musiala nauczyc sie wstawiac aukcje na allegro bo nie ma co dobrego wozka marnowac, niech komus poslozy :)

hexi
17-06-2008, 16:09
debug
ps: korzystajac z okazji najmocniej przepraszam wszystkich za ewentualne bledy, niestety jestem autentycznym dyslektykiem :)

polaquinha
18-06-2008, 14:01
Polaquinha, mam pewną propozycję:
otóż kiedyś, przy pierwszym synku miałam ukochany wózek - emmaljungę, z gondolką chyba najobszerniejszą na rynku, super wygodną. Kiedy mi syniu wyrósł z gondolki i założyłam spacerówkę na podwozie, ktoś buchnął mi wózek z klatki w bloku. A gondolka, w idealnym stanie, została (bez budy). Chętnie ją komuś oddam za koszt przesyłki. Może by Ci się przydała, gdybyś np. dokupiła podwozie z samą spacerówką? (może jest taniej niż z gondolą?). Gdybyś była zainteresowana, pisz na gg 2662001.

PS. A! dopatrzyłam, że mieszkasz w Łodzi, gdzie co tydzień jeździ mój mąż, więc gdybyś chciała gondolkę, miałabyś od razu szybki transport za free :)

Beotia,
Serdecznie dziękuję za Twoją propozycję :) Napisałam pw bo nie mam gg.
Pozdrawiam!

mularka
20-06-2008, 20:56
U nas spacerówka od niedawna w uzyciu z marnym skutkiem. Anton ma teraz 7 i pół miesiąca i odkąd skończył trzy miesiące nosimy go wyłącznie w chuście. Kiedy zaczął siadać czasami sporadycznie wybieraliśmy się na spacery ze spacerówką, ale po godzinie jazdy były rączki w górze i wkręcanie żaróweczek..(czyli, że Antoś coś chce albo czegoś nie chce) :D No i zwykle spacery kończyły sie tak, że Antonia mama niosła a wózek pusty jechał. Teraz jak wybieramy się na spacer z wózkiem obowiązkowo jedzie z nami chusta i .... zawsze jest wykorzystana :lol:

yerba
20-06-2008, 22:07
Chusta i wózek w sumie po równo...
- na spacery do parku - wózek. Do miasta, po domu, na wyjazdy, spotkania, krótsze wyjścia - chusta.

anette27
20-06-2008, 23:07
wozka uzywam na przemian z chustą,czesto chusta idzie w ruch gdy chce wyskoczyc na szybkie zakupy na osiedlu,bądź cos załatwic w miescie,do lekarza i na szczepienia obowiązkowo chusta-jest zbawiennym uspokajaczem :D

http://lilypie.com/pic/080621/Xhwi.jpghttp://b1.lilypie.com/rTq1p2/.png (http://lilypie.com)

Skoki
23-06-2008, 00:41
Wozek jest uzywany przez nianie, meza, moja mame. Ja prawie zawsze nosze w chuscie, choc sporadycznie uzywam wozka.

sil (377)
23-06-2008, 08:45
U nas wózek był wykorzystany ( od urodzenia Miśka) dosłownie 3 razy na spacery i to już po przeprowadzce do Legionowa. Wcześniej służył jako łóżeczko z braku miejsca na to prawdziwe. A teraz się kurzy :? i chyba go wyniosę do piwnicy :wink:

buns
23-06-2008, 09:05
U nas też zamiennie, był okres że Aga tylko w chuście spała, ale musiała być noszona, był okres że tylko w wózku (i wtedy jak Mama ją zabierała na spacer ja mogłam co nie co w domu zrobić)...teraz śpi najczęściej w wózku lub na dużym łóżku (ale tylko z moją Mamą;))...na szybkie wypady MT lub miejsca gdzie trudno wjechać wózkiem albo super lekka parasolka.

kamilcia.xt
27-06-2008, 19:35
u nas zanim nastały chusty był okres niechęci do wózka ale po dwóch miesiącach intensywnego chustonoszenia mała doceniła spacerówkę.
Ja wózka nie lubię, wkurzaja mnie te wszystkie krawęzniki nierówne chodniki, do sklepu wejść sie nie da itp, zresztą sama go nie zniosę z 4piętra tak więc jedynie tata chodzi na wózkowe spacery

A propos wózka trafiłam na taki masakryczny sposób na dziecko niewózkowe:
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html? ... a=81406387 (http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=851&w=80724925&a=81406387)
podobno każda matka kocha swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej ale jak czytam coś takiego to zaczynam wątpić

lalika
01-07-2008, 19:10
Witam, jestem nowa na tym forum. Zamówiłam dzisiaj chustę i jestem pełna entuzjazmu dla chustonoszenia.

justyna.d
01-07-2008, 21:28
Ja tam specjalistą nie jestem, ale radzę sobie tak, że końce chusty wkładam do otworzonego bagażnika i tak się gimnastykuję, żeby na ziemię nie spadły, ewentualnie posiłkuję się jakimkolwiek fotelem samochodowym, jeśli akurat jest tyle miejsca, że da radę całe drzwi otworzyć. No i z tego co wiem, są też takie wiązania, że tak powiem "wielokrotnego użytku", ale to może niech się specjaliści wypowiedza :wink:

april
01-07-2008, 21:36
zawiąż się w domu w 2x, wsadź malucha i się podociągaj :D \
tylko dla takiego całkiem noworodka to kiepawo to widzę :?
chyba zeby na luzach kieszonkę zamotac, potem poluźnic jeszcze, wsadzić dziecia i dociągac a skoro z małzem jedziesz to niech końce trzyma :wink:
tego z kieszonką nie praktykowałam :roll: więc nie wiem czy się da

lalika
01-07-2008, 21:55
naaaa....to znaczy, mam zrobić w domu "wstępną" kieszonkę, wyjąć małego, przewieźć w foteliku, a dopiero na parkingu dociągać? )Sorry, na razie gadam teoretycznie, bo jeszcze nie mam chusty w domu, to nawet na misiu nie mogę spróbować :) ) Myślałam o ćwiczeniu z siatką ziemniaków na razie.... :)

anke
01-07-2008, 22:43
jeśli "wstępnej" kieszonki nie będziesz wiązać na zewnątrz (tzn. pionowe poły będą przechodzić pod spodem) to możesz ją zawiązać bez dziecka.

arra
01-07-2008, 22:44
Jakbyś miała elastyczną to dla takiego maluszka jest najwygodniejsze, bo nie trzeba nawet za bardzo dociągać, zawiązujesz się w domu a potem wkładasz dzidka i już. Sama niestety nie miałam elastyka ale całkiem niedawno byłam na warsztatach Poloconta i z tą wiedzą napewno bym uposażyła się w elastyka, zwłaszcza jak zamierzasz nosić od samego początku, bo później to już wiadomo, chcesz więcej i więcej :twisted:

lalika
01-07-2008, 22:52
Właściwie, to chyba niezły pomysł...Jeżeli nie wydam 900zł na wózek :twisted: , to mogę kupić NAWET dodatkowego elastyka (to wersja dla męża :) ). Elastyk chyba bardziej tolerancyjny jest dla niewprawnej ręki, niż chusta tkana...
A jakiego elastyka polecacie? :roll:
Mi sie chyba te Babylonie podobaja....albo MaM (jezeli czegos nie pokrecilam). Szukalam na stronie Vegi. Zdarzaja sie w uzywanych?
No i jeszcze flaming mi sie okrrrropnie podoba (wiem, ze nie elastyk). Kiedy sie moga skonczyc te limitowane serie?

milorzab
03-07-2008, 00:04
Ja mam trzy wózki. Korzystamy z jednego, topornego nieco, na grubych kołach, na spaceru po naszej wsi, do spania. Do samochodu zabierałam zappa i do sklepu + fotelik czasem działał. U mnie chusta w domu, na krótkie wyjścia na dwór, gdy jadę samochodem, gdy teren niedostępny dla wózka, do ogrodu coś zrobić. I tak jakoś wychodzi, że chusty używamy kilka razy dziennie, a wózka ok 1-2x.

lalika
03-07-2008, 16:02
Ja na razie nie mam o czym wiecej pisac, czekam na 2 chusty (domowilam tez flaminga od Vegi, bylo napisane, ze ostatnia "na stanie" :) ). Elastyczna wezme pozniej (przy nastepnej wyplacie :) - padlo na Gabi, chyba, ze znajde jakas uzywana - mam jeszcze 3 miesiace). A te 2 bede lamac w tym czasie. Wozek moge zawsze kupic, wystarczy jedna wyprawa do sklepu, na razie sie wstrzymuje. Nie mam jeszcze fotelika, lozeczka (tez chce pozniej, na razie koszyk wiklinowy). Fotelik chce kupic taki, co sie rozklada do lezacego, moze mi posluzyc zamiast gondoli z wozka i moze wystarczy np. do werandowania (mamy domek i moge werandowac na stole na tarasie...). Wszystko zalezy od tego, jaki ten moj maly bedzie, co mu bedzie potrzebne do szczescia :)
A tak, to czytam forum, juz sie wiele nauczylam, dzieki, ze jestescie :)

lalika
03-07-2008, 16:03
Sie mi powtorzylo :(
To mam jeszcze pytanie - czy prasowac tego Flaminga z para i bezposrednio, czy przez szmatke?

bigbabs
16-07-2008, 13:13
Witam.A ja mam pytanie głównie do Mam z UK/IRL i innych wietrzno-deszczowych stref klimatycznych.Noszę swojego 3 tyg. malucha w kołysce(jakoś mistrzem kieszonki jeszcze nie jestem i chyba długo nie będę :( ) no i zanim się urodził miałam taką sielską wizję pt. Ja+synek+chusta=spacer(Wózka nie mamy,z kupnem się nie spieszymy,no bo przecież jest chusta).No i pewnie moja wizja stałaby się rzeczywistością gdyby nie moja mama,któa przyjechała nam"pomóc".Maluszek był na dworzu w chuście 2 razy,od razu zasypiał i było super.

bigbabs
16-07-2008, 13:13
powtórka.

aniuki
16-07-2008, 13:25
bigbabs nie wiem jak silne są te wiatry u Ciebie
ale z moich polskich doswiadczen wynika że nigdzie dziecku nie bylo tak zacisznie ciepło i przytulnie jak u mnie w chuscie. wiele razy zmarzla w wozku, a w chuscie to tylko nózki kontrolowałam czy się nie wychlodzily

całą zimę ją przenosiłam pod swoją kurtką (puchówka rozm. 42 :) zmiesciła nas obie. było super :)

Ania_MK
16-07-2008, 13:44
ja tez mam zamiar nosic moje dzieciatko w chuscie tu w UK przez jesien/zime... wozek na zapas kupuje ale nie szaleje z kasa bo wole poszalec z chustami :)

biorac pod uwage to jak tutaj mamuski angielskie wychladzaja swoje dzieciaki w wozkach (te gole nogi w zimie!!!) to mysle ze noszenie maluszka pod kurtka bedzie super rozwiazaniem :) nawet choruja na jedna kurtek u vegi - tylko niech sie maluszek urodzi, troche w domu ponosze a potem zamawiam jak nic ! :)

a co do mam naszych to one chca dobrze, ale nie rozumieja ze w UK jest troche inny klimat, nikt dzieci nie przegrzewa - i jakos nie choruja wiecej :)

ulinha
16-07-2008, 13:45
U nas chusta i wozek stoja na jednym "poziomie". Z przyjemnoscia uzywamy obu. Teraz jednak, kiedy zapanowamy tu typowo letnie upaly (wczoraj w poludnie na termometrze wypatrzylam 40st ciepla) w chuscie poprostu sie gotujemy... Ograniczam wyjscia na dwor do godzin popoludniowych, mimo wszystko jednak nawet maksymalnie (ale nadal nieskandalicznie;-) rozebrane grzejemy sie jak grzejniki... Spacerowka wowczas wydaje sie zbawienna. A w dodatku Bebesita ja tez lubi:-)
Teraz w utesknieniem wyczekumy na Mei Taia. Mam nadzieje, ze w tych temperaturach lepiej sie bedzie sprawdzal niz chusta.

bigbabs
16-07-2008, 16:55
Dzięki dziewczyny. Dodałyście mi pewności siebie.
Fakt, moja mama z tych co by dziecko wsadziła do cieplarki, a na moje uwagi że dzieci nie należy przegrzewać, słyszę :"i patrz jakie pokrzywione potem rosną" (wskazując znacząco na ulicę i tutejszą młódź).
Mama tylko odleci, a my z małym hop-siup w chustę i na spacer :twisted:

bigbabs
16-07-2008, 16:56
znowu debug.

Biedronka
16-07-2008, 19:44
mnie chusta wyleczyła z " wózkoholizmu :roll:
Jasiu w swojej karierze wózkowej przerabiał ..uwaga ...6 wózków :oops:
Tymek ma jeden ...i juz mi sie nie chce szukać , wertować allegro w poszukiwaniu nowych :roll:
..teraz wybieram dział " chusty i nosidełka " ...i tam szukam " skarbów" jakoś mi tak przyjemniej " czuć dziecko" ..niż je tylko ...widzieć

Wózka używam na wypad do sklepu na zakupy ...a robi on raczej za taczkę :oops: :roll:

Meta
16-07-2008, 20:58
Ja używam wózka, kiedy idę na zakupy (wielki kosz - wiadomo :twisted: ), a na spacery staram się wychodzić w chuście. Problem tylko w temperaturach - w hoppie nam zdecydowanie za gorąco, przydało by się coś cieńszego, tylko pieniędzy chwilowo brak...


..teraz wybieram dział " chusty i nosidełka " ...i tam szukam " skarbów"
mam dokładnie to samo :D

Luthien
17-07-2008, 11:31
U nas też mieszanie - ja noszę w chuście, M. i dziadek noszą czasem małą na rękach na spacerze ("przerzuconą" przez ramię - to jest dopiero frajda z oglądania świata :lol: ), jak były b. duże upały, to młode jeździło w wózku jednak, bo bałam się ją przegrzać. Teraz przyszła wreszcie maruyama, to się upały skończyły :?
A wózek mam z tych wypaśnych - na razie gondolka jest używana jako łóżeczko na wyjazdach, bo jak Julia była malutka, to mi jakoś tak ją "podrzucało" w wózku, zdecydowanie wolałam ją przytulić w chuście..
Jak dzieć do spacerówki dorośnie, to może będzie wózek częściej w użyciu.
Generalnie - wszystkiego po trochu.

Biedronka
17-07-2008, 13:39
[quote="Luthien":1he8u3iy]

app7
21-07-2008, 03:22
[quote="bigbabs":3k1pgois]Witam.A ja mam pytanie głównie do Mam z UK/IRL i innych wietrzno-deszczowych stref klimatycznych.Noszę swojego 3 tyg. malucha w kołysce(jakoś mistrzem kieszonki jeszcze nie jestem i chyba długo nie będę :( ) no i zanim się urodził miałam taką sielską wizję pt. Ja+synek+chusta=spacer(Wózka nie mamy,z kupnem się nie spieszymy,no bo przecież jest chusta).No i pewnie moja wizja stałaby się rzeczywistością gdyby nie moja mama,któa przyjechała nam"pomóc".Maluszek był na dworzu w chuście 2 razy,od razu zasypiał i było super.

bigbabs
21-07-2008, 18:36
app7 dzięki, trochę miodu na serce :) jakoś pozbieram się psychicznie po wizycie mamy i wezmę za naukę kieszonki ze zdwojoną siłą. Pozdrawiam!

bigbabs
03-08-2008, 01:34
To ja się jeszcze czepię tego nieszczęsnego wózka.Jestem raczkującą chustującą,a i z wózkiem dziś miałam pierwszy raz do czynienia.Ugieliśmy się pod presją i kupiliśmy go w końcu żeby wstydu dłużej nie przynosić rodzinie.Fajny,tego i w ogóle.No i była dziś jazda próbna.Niestety wbrew zapewnieniom wszystkich znajomych synek w wózku nie zasnął,a po kilku minutach właczył syrenę(a dziecko spokojne z niego niespotykanie).Gdy wzięłam na ręce-cisza.Odłożony do wózka-alarm.Połowę spaceru przebył u mnie na rękach.I tak mi biedaka było szkoda ,bo do tej pory spacerowaliśmy tylko w chuście i zasypiał w niej zazwyczaj już po chwili.
Poza tym jakoś nie mogłam patrzeć jak mu się główka w tym wózku kiwa na boki :( i tak daleko ode mnie.
I wróciłam z tego spaceru jakaś taka...no nie wiem jak to nazwać...niespełniona?z chustowych spacerów wracam z bananem od ucha do ucha,a uczucia macierzyńskie to aż się ze mnie wylewają a mleko tryska.A dziś gdy tylko po powrocie przekroczyliśmy próg,prawie w biegu rozpinałam sobie bluzkę żeby nakarmić małego i wynagrodzić mu jakoś tą jazdę i płacz.
Ja wiem,wózek też jest potrzebny i nie gryzie,ale jakoś tak mi smutno.A już jak sobie przypomnę ten kiwający się łebek i płaczącego synka to w ogóle... :cry:
Idę znowu przytulić zestresowanego malucha chociaż już śpi :(
Nabawiłam się traumy jakiejś chyba.

rebelka
03-08-2008, 12:55
Ja już z wózka praktycznie nie korzystam, służy głównie do spania małego na dworze jak jedziemy pod domek. No i czasem w wózku weźmie go na spacer jego ciocia. Wózek po prostu zaczął mnie wkurzać :lol:

aniuki
03-08-2008, 15:08
a ja wózka używam czasem. dostałam w spadku fajową małą spaceroweczkę z wielkim koszem i w upały wędruję na zakupy z wozkiem. zresztą mała bardzo lubi brum-brum i sama włazi mi do niego domagajac sie wozenia po ogrodzie :) znacznie częściej sie domaga wózka niz chusty zresztą :wink:

a ostatnio musze przyznac ze bardzo sie wozek przydał ale na krótko .
wracaliśmy z wakacji i mąz mnie odwoził na pociąg. sam wracał autem i wozek z nim. my z córką tylko z chustą i małym plecaczkiem -super zestaw :). ale okazało sie ze nie ma biletów i jedziemy następnym a tymczasem Pola usneła mi w 2x. stojac w kolejce w barze uznaliśmy ze jednak nie od rzeczy będzie przytargac z auta wozek. Rozplątałam małą i połozylam w rozłozonej spacerówce. przespała spokojnie godzinę do następnego pociągu a ja mogłam zjesc obiad nie roztapiając sie i nie kapiąc dziecku zupą na głowę.
Potem się obudziła i sie znow zawiazałyśmy.

no ale to rozwiązanie było dobre pod jednym warunkiem: ze po wsadzeniu nas w pociąg mąż zabrał sobie z powrotem do auta tę landarę. :P nie wyobrażam sobie podróży pociągiem z dzieckiem luzem a spacerowką pod pachą..ufff

Budzik
03-08-2008, 17:45
Jak sobie Mamy chustowe radzą?Kupić czym prędzej ten wózek,żeby chronić malucha od wiatru,a z chustą wychodzić na zewnątrz w pozostałe bezwietrzne 15 dni w roku?Już sama nie wiem.Może rzeczywiście jestem nieodpowiedzialną matką i nie zdaję sobie sprawy z tego co robię.
Dzięki i pozdrawiam.

Ja wprawdzie nie na wyspach, ale w Polsce, ale młody urodził się 1 października, a przez całą jesień, zimę, wiosnę i lato nie użyłam wózka na spacer, a spacerowaliśmy prawie codziennie, niezależnie od pogody :-) Zimą nosiłam go pod swoja kurtką, a kiedy padało - wystarczy parasol (+ ew. kurtka przeciwdeszczowa rodzica). A są przecież super osłonki/kurtki dla dwojga, golfy i inne wynalazki ułatwiające noszenie czy to w pogodę deszczową, czy zimową :-) Ostatnio spodobało mi się http://www.allegro.pl/item404778799_cov ... sidel.html (http://www.allegro.pl/item404778799_cover_infant_oslona_przeciwdeszczowa _do_nosidel.html)

meimei
03-08-2008, 21:55
u nas tylko chusta, Krzyś lubi być noszony i wózka nie toleruje, na szczescie chusty uwielbia :-)

meimei
03-08-2008, 22:03
[quote="bigbabs":28nx8qwe]Witam.A ja mam pytanie głównie do Mam z UK/IRL i innych wietrzno-deszczowych stref klimatycznych.Noszę swojego 3 tyg. malucha w kołysce(jakoś mistrzem kieszonki jeszcze nie jestem i chyba długo nie będę :( ) no i zanim się urodził miałam taką sielską wizję pt. Ja+synek+chusta=spacer(Wózka nie mamy,z kupnem się nie spieszymy,no bo przecież jest chusta).No i pewnie moja wizja stałaby się rzeczywistością gdyby nie moja mama,któa przyjechała nam"pomóc".Maluszek był na dworzu w chuście 2 razy,od razu zasypiał i było super.

marynamaj
04-08-2008, 11:12
Wózka używamy, ale Maja go nie lubi. Nie możemy w tej chwili nadużywać chusty bo jeszcze rehablitujemy Maję z asymetrii i wzmożonego napięcia mięśniowego. Chusty używamy na wyjścia gdzieś dalej i w sytuacjach gdy wózek zawadza np. na targu :D

Bianka
04-08-2008, 14:47
Biorąc pod uwagę wyspiarski klimat to rzeczywiście wieje 350 dni w roku,pada mniej więcej tyle samo.
Jak sobie Mamy chustowe radzą?Kupić czym prędzej ten wózek,żeby chronić malucha od wiatru,a z chustą wychodzić na zewnątrz w pozostałe bezwietrzne 15 dni w roku?Już sama nie wiem.Może rzeczywiście jestem nieodpowiedzialną matką i nie zdaję sobie sprawy z tego co robię.
Dzięki i pozdrawiam.

no u mnie wieje i pada mniej więcej tyle samo :cry: przyznam się, że bardzo rzadko wychodzę na długie spacery właśnie z tego względu :oops:
ja na te bardzo chłodne dni kupiłam sobie kurtkę sues kinder (czy jakoś tak) bardzo fajna i ciepło nam obojgu w niej, a jak pada to dodatkowo mam parasol. teraz jest trochę cieplej :? więc ubieram Żuka i siebie odpowiednio, jak wieje to czapę ewentualnie babylegs jak zimny wiatr.

czasami używam wózka, tak dla odmiany, albo jak jest super pogoda i chcę sobie posiedzieć na schodach jak Żuku zaśnie.

Lucy van Pelt
04-08-2008, 22:06
A ja od dwoch tygodni przebywam w Szkocji i przyjechalam tu bez wozka. Dla niektorych byl to czyn wysoce nieodpowiedzialny :) No bo jak ja sobie poradze ... (obawy dotyczyly zwlaszcza lotniska).
Okazalo sie, ze z chusta bylo mi o wiele wygodniej niz wielu rodzicom, ktorych widzialam z wozkami.
Najsmieszniejsze jest, ze kobieta od ktorej wynajmujemy mieszkanie jak sie dowiedziala o braku wozka od razu go dla nas pozyczyla od jakiejs kolezanki. Niestety, mojemu dziecku wozek nie przypadl do gustu (moze dlatego, ze nigdy dotad nie jezdzil 'przodem do swiata', a w tej spacerowce, ktora nam udostepniono tylko taka wersja wchodzi w gre. Sprobowalismy wyjsc na maly spacer 2 razy i juz chyba nie bedziemy probowac ;) Dziecko sie darlo wnieboglosy i trzeba je bylo do domu przyniesc na rekach.
A co mnie najbardziej zaskoczylo - w Polsce nigdy nie wiedzialam jak siebie i maluszka ubrac do chusty - tutaj przychodz mi to bez najmniejszego problemu. Najczesciej (wbrew opiniom o szkockiej pogodzie) ubieramy sie lzej niz w Polsce :)

Bianka
04-08-2008, 22:27
A ja od dwoch tygodni przebywam w Szkocji i przyjechalam tu bez wozka. Dla niektorych byl to czyn wysoce nieodpowiedzialny :) No bo jak ja sobie poradze ... (obawy dotyczyly zwlaszcza lotniska).
Okazalo sie, ze z chusta bylo mi o wiele wygodniej niz wielu rodzicom, ktorych widzialam z wozkami.

A co mnie najbardziej zaskoczylo - w Polsce nigdy nie wiedzialam jak siebie i maluszka ubrac do chusty - tutaj przychodz mi to bez najmniejszego problemu. Najczesciej (wbrew opiniom o szkockiej pogodzie) ubieramy sie lzej niz w Polsce :)

to prawda, że na lotnisku to jak najbardziej chusta się przydaje :) jak my polecieliśmy na dwa tygodnie do pl tomoja koleżanka chyba ze trzy razy się upewniała czy na pewno nie chcę pożyczyć od niej spacerówki, a nam bylo to bardzo zbędne :lol:

co do pogody to widzisz ja mieszkam na najbardziej wysuniętym na wschód skrawku nad samym morzem i tu tylko mgliście, wietrznie i padająco... :( za każdym razem jak byłam w edynburgu to było tam ładnie :roll:

Budzik
06-08-2008, 17:44
Nie-na-wi-dzę wózka :evil: :evil: :evil:
Wybrałam się dziś z młodzieżą na plac zabaw raniutko, żeby zdążyć przed upałem. Zwykle chodzimy po południu, kiedy mały nie śpi, on tez się fajnie bawi w piaskownicy, ale dziś coś mnie podkusiło... On sypia rano w wózku, więc wybrałam się wózkiem. W tamtą stronę - ok. on spał, na placu zabaw również - fajnie.

aniuki
06-08-2008, 20:49
oj Budzik wspolczuje!
wózek wózkiem ale wyjście bez żadnej chusty jest niebezpieczne

ostatnio tata był z Polą w markecie z wózkiem. puscił ją bo marudziła :twisted: .efekt: mały demon szalejący miedzy półkami, sciagający towar na podłogę szybciej niż dorosły jest w stanie podbiec :lol: . a przy próbie pacyfikacji ogromna awantura na caly sklep
to samo dzien póżniej z babcią. ("Byłam bliska dania jej klapsa.." ufff :roll: )

a ja dzisiaj byłam tam z dzieckiem w pouchu - aniołek. siedziała sobie grzeczniutko i nawet nie mrugneła okiem. demon? jaki demon? :P
pouch rulez
w duże markety zawsze uderzamy albo w pouchu, albo w wózku sklepowym takim z dziurami na nogi (wtedy pouch jest w torebce, do użycia w razie czego).

Ania Bober
06-08-2008, 22:51
My kupiliśmy wozek na wszelki wypadek, i dla babć na później... Na początku Kacper kilka razy w wózku wychodził, ale strasznie ryczał. Najdłużej przespał w wózku 1 godzinę. Potem uspokajanie przy piersi w parku na ławce albo kołysanie do upadłego, aż po 15-20 minutach zasypiał. Wtedy młody do wózka i pędem do domu, żeby znowu się nie obudził.... koszmar.

A od kiedy się motamy, wychodzimy tylko w chuście. No i tu mam pytanie takie swoje przemyślenia... Kacper ma 2 miesiące z kawałeczkiem. Nasze spacery to góra 2 godziny, czasami godzinę, bo budzi się na jedzenie. W chuście czasami się budzi na sekundę, rozgląda się i dalej śpi. Z racji jego wieku, motamy tylko w kieszonkę. Jak już widzę, że będzie chciał jeść, to w te pędy do domu na cyca, no bo jak? W parku małego z chusty wyjmę, nakarmię, a jak po karmieniu jak raz nie będzie chciał spać, tylko brykać to co? Na rękach z takim małym brzdącem? Jeszcze na osiedlu w parku to pół biedy, bo to jakieś 10 minut od domu, ale i tak Kacper jeszcze przeciez nie do końca trzyma główkę, to tak drałować z nim w pionie na rękach? (w pozycji kołyski u mnie nie lubi, tylko u taty, a w chustę daje się zamotać jak zasypia). Tym bardziej nie wyobrażam sobie wycieczki atobusem gdzieś 'w miasto', a tyle czytam, że chusta daje Wam mobilność i niezależność...

wanderluster
06-08-2008, 23:17
Ja teraz mieszkam właściwie w parku, a do drugiego - Łazienek - mam 10 minut pieszo, więc z wózkiem było nam zawsze wygodnie, zwłaszcza w upały. Marcel ma 7 tygodni, więc większość jego życia to upały.

Z chustą wychodziłam, jak nie chciałam wózka po schodach (ok. 10) znosić, albo chciałam po gazetę do sklepiku podejść, albo jak mąż wyjechał i chciałam się przytulać do synka, albo... No generalnie wychodzimy pół na pół. Z wózkiem jednak szybciej wychodzę, bo biorę klucze i już, a dociąganie w chuście zabiera mi trochę czasu. Jak akurat Marcel śpi, też go nie chcę pakować do chusty, bo musiałabym go rozbudzić, on wtedy chce jeść, a je długo, więc wyjście opóźniłabym o jakąś godzinę.

aniuki
06-08-2008, 23:37
Anna, moze Kacperek sie jeszcze przyzwyczai do wiązania "na jawie"
przewaznie dzieci chetnie obserwuja sobie swiat (ten wycinek swiata ktory są w stanie ogarnąć) z chusty... więc jest szansa ze po pierwszych protestach się wyciszy..
może spróbuj go zamotac gdy bedzie obudzony ale poza domem - wrażenia z zewnętrza powinny go raczej zainteresować..
Z drugiej strony - on jeszcze taki maleńki.

każde dziecko inne, moja corka z kolei nic nie miała przeciwko wiązaniu gdy była rozbudzona, za to gdy była spiąca to dawała popis i ciężko było mi dobrze zamotac bo się spieszyłam :P

sowa_m
07-08-2008, 08:21
nie lubimy wózka - ani ja ani Natalia. ja ze względu na chodniki i ich niespotykaną jakość;), Nati ze względu na to, że z mamą jest fajniej. no i kurzy się supertrójkołówka w garażu.

bigbabs
07-08-2008, 08:29
Anna,mam dokładnie ten sam "problem" z moim bąblem.Właśnie 2 dni temu zaliczyliśmy z mężem marszobieg na sygnale do domu,bo mały obudził się w wózku w centrum miasta i uderzył w takie wysokie c, że ludzie przystawali :D (teraz to mi do śmiechu).A co do chusty i niezależności i mobilności,to po prostu uzbroiłam się w cierpliwość i czekam,aż mały nie będzie chciał być karmiony co godzinę.Narazie tak planuję spacery,żeby właśnie po godzinie być już w domu.Można w ten sposób zaliczyć kilka spacerów dziennie :D motam go od razu po karmieniu,a to że on ma akurat ochotę na pobrykanie,to dla mnie niewiele znaczy,bo ja mam akurat ochotę na zachustowanie go :wink:
siła przed prawem :twisted:

commoni
07-08-2008, 08:44
hmm, my od początku bez wózka, technicznie było to trudne więc nastawiłam się, że

Ania Bober
07-08-2008, 11:57
Aniuki - dzięki wielkie! Zmotywowałaś mnie, żeby spróbować :mighty: i udało się! Tzn najpierw maluszek zacząk kwękać i lizać mnie po 'torsie' ;-) to go nakamiłam. Po karmieniu przewinęłam, wprowadziłam w dobry nastrój i zawiązałam. Po dociąganiu troszkę pomarudził, ale pobujałam, pogadałam, wyszłam na balkon i się uspokoił. Wyszłam na dwór, z pół godzinki poobserwował co się dzieje dookoła niego i zasnął :bliss: no i właśnie wróciliśmy. Zaras stukną 2 godzinki, więc idę go rozwiązać, żeby niedługo podać cyca :bfing:

A wystarczyło tylko spróbować... :duh:

:thanks:

aniuki
07-08-2008, 12:25
he no to super :P :P
postąpiłas dokładnie zgodnie z instrukcją obsługi chusty :) czyli dziecko nakarmione, przewiniete, w dobrym humorze a w razie protestów pobujac i pokazac ciekawy świat

gratulacje!

teraz caly świat przed Wami otworem.. jak Pola byla w tym wieku i trochę starsza to zrobilysmy pare fajnych wycieczek, morze góry itp. w większosći we trójke czyli ja, dziecko i chusta. no i mały plecak. nic więcej nie było nam do szczęcia potrzebne.

ach zazdroszczę takiego maleńkiego ssaczka tak blisko w chuście. moja panna to juz mi z pleców polecenia prawie wydaje :)

kamaal
07-08-2008, 12:36
ach zazdroszczę takiego maleńkiego ssaczka tak blisko w chuście. moja panna to juz mi z pleców polecenia prawie wydaje :)
To i tak masz dobrze, że chce na plecach siedzieć ;)
A panny mamy prawie w takim samym wieku :lol:

aniuki
07-08-2008, 12:53
pozdrawiamy

april
07-08-2008, 13:05
A ja teraz używam wózka dużo :twisted: Jedno wsadzam w chustę, wdugie wsadzam w wózek, potem robię wymianę jak się towarzystwu znudzi. Niestety ale odkąd mój Bart polubił noszenie w chuscie( o matko, co ja pisze, niestety!) za nic w świecie nie chce iść do miasta piechotą (a chodził) i każe się nieść. Czasem jest tak, ze przy upale nie motam Mani bo pływamy obie plus do tego to słońce padające wprost na główkę... Wtedy Mania jedzie w karocy a Bart na plecach :twisted: 15 kg :twisted: przez 3 km :twisted:
No a potem Bart zostaje wypuszczony na wolność a na powrót do domu motam Maniutka a Bart do karocy 8))

nudka
07-08-2008, 23:27
Ja nie znoszę wózka znosić:)
Mieszkamy na 4p. i wymiękam, kiedy pomyślę o spacerze. Na dłuższe trasy tak, ale dopiero od jakiś 2-3 miesięcy. Wcześniej tylko chusta.
Uwielbiam wsadzić małego nawet w kółkową i szybko do sklepu po lody:).

marmez
10-08-2008, 12:33
[quote="bigbabs":2jwftdez]Ja+synek+chusta=spacer(Wózka nie mamy,z kupnem się nie spieszymy,no bo przecież jest chusta).No i pewnie moja wizja stałaby się rzeczywistością gdyby nie moja mama,któa przyjechała nam"pomóc".Maluszek był na dworzu w chuście 2 razy,od razu zasypiał i było super.

kobra
10-08-2008, 18:33
W naszym przypadku wozek jest raczej zawalidroga i lezy teraz u mnie w bagazniku. Woze go ze soba, bo jedyna sytuacja kiedy sie przydaje to na zakupach ciuchowych, jak musze cos przymierzyc. Poza tym Kajtek zawsze jest w chuscie, wiazanej lub kolkowej. Wozka nie lubi, po 10- 15 minutach sie drze, wie dzieciak co dobre :D

bydzia
19-08-2008, 11:14
u nas wózek stoi i się kurzy,
generalnie muszę przyznać, że żałuje, że kupiłam takie drogie coś co nam się do niczego nie przydaje, na spacerze byliśmy z wózkiem może z 5 razy (opcja zakupy po drodze) nie mieliśmy jeszcze wtedy chusty,
nie jesteśmy egzemplarze spacerowe, łażenie bez celu mi bardzo nie pasuje, korzystam za to z fotelika samochodowego i wożę małą do babci na wieś prawie codziennie, tam czasem fotelik podłączamy do stelaża a czasem w łóżeczku turystycznym się wietrzy, lub po prostu w chuście "na grzyby" chodzimy
gondolka służy za składowisko rzeczy wszelakich (w tym chust:)) a mała się chyba w nią nie mieści już - ostatnio korzystaliśmy z niej żeby małą do Karpacza przewieźć 2 miesiące temu,

może później poużywamy spacerówki (mam nadzieję)

aniuki
19-08-2008, 13:03
tak, ja tez w gondolce trzymam góre prasowania
nie wiem co bym bez niej zrobiła :P

19-08-2008, 13:04
tak, ja tez w gondolce trzymam góre prasowania
nie wiem co bym bez niej zrobiła :P

bez gondolki, czy bez góry prasowania? 8))

aniuki
19-08-2008, 13:08
hmmm moze bez gondolki bym nie miala tej gory? :P
musze sprobowac kiedys

Fiona
19-08-2008, 14:46
Moja Asia wczoraj po raz pierwszy w jej ośmiomiesięcznym życiu zasnęła w wózku :shock: Do tej pory wózek był tylko na góra 10 minut posiedzenia na podwórku, a spanie w chuście, albo przy cycu 8)) A tu nagle taki numer! Nie wiem, co o tym myśleć? :roll: Czyżby chusta robiła się bleee? :cry:

Ilonsa
19-08-2008, 19:05
A my wózka używamy codziennie bo Hania dłużej wytrzymuje na spacerach. W chuście daje rade ok. godziny a w wózku śpi czasami i trzy.
Może dlatego, że ciągle jest gorąco i w chuście strasznie się pocimy mimo tego, że ma tylko bodziaka.

Padthai
19-08-2008, 22:59
Syn wozek lubi i od poczatku jest to spacerowka.
Wozka i chsuty uzywam zamiennie lub razem. Zdecydowanie wozek gdy: dlugi dystans albo kilka godzin spaceru, gdy goraco albo do dzwigania zakupy, albo idziemy na ciuszki i chce cos przymierzyc, albo spacyfikowac 12kg by wypic kawe w spokoju :P.
Chusta jest niezastapiona w urzedach, podrozy, komunikajci miejskiej, na spacerach z chodzacym dzieciem, w lesie, na plazy, w Empiku i kiedy sie mieszka powyzej I pietra :)

calineczka
19-08-2008, 23:10
U nas wózek (mimo 2 piętra) używamy prawie codziennie-dłużej mały w wózku śpi, jak robię większe zakupy-mam taki suuper duży kosz, no i na dalekie spacery u siedzenie na kawce/obadku u mamy. Jeździmy już od dawna w spacerówce, bo mam taką, którą rozkładam całkiem na płasko :D . Ogólnie to baaardzo lubię wózek-wkurza mnie w nim tylko wnoszenie/znoszenie.
Chusta na wszystkie pozostałe wyjścia-tzn. bułeczki rano, jak zapomnę, że nie mam śmietany do zupy itp.
Zamierzam właśnie "przetestować" jak dziła chusta w urzędach, bo niedługo idę się podpisać na liście na zasiłek dla bezrobotnych :) . Jak bylam za pierwszym razem z wózkiem to stałam w kolejce jakąś godzinę. Zobaczymy jak będzie teraz :D

calineczka
19-08-2008, 23:13
aaaa zapomniałam-w gondolce składuję aktualnie te ciuszki, w które już Konrad nie wchodzi z zamiarem wywiezienia wszystkiego do mojej mamy-a tam poczeka to na następnego dziecia w naszej familii :lol:

rebelka
19-08-2008, 23:16
U nas z wózkiem jest skomplikowanie, wszystko zależ od humoru młodego. Jak jest ok to potrafi przespać się w wózku z 2 godzinki albo je przeleżeć śmiejąc się do zabawki albo rysunków na wyściółce i wtedy można z nim jeździć i jeździć.

Ania Bober
21-08-2008, 10:40
A ja właśnie jestem w ostrym szoku... Mój niewózkowy Kacper od godziny jest na spacerze W WÓZKU z moją teściową, od pół godziny w tymże WÓZKU śpi! SZOK! Ja już zrezygnowałam z wychodzenia z nim w wózku, bo wchodził na tak wysokie tony, że trudno mi było z nim wracać do domu na rękach, a brzuchem pchać to ustrojstwo. No ale teściowa mnie dziś namówiła i poszli się dotleniać... Prawdę mówiąc chciałam, żeby Kacper tolerował wózek, bo w te upały trochę mi ciężko z nim w chuście wychodzić. Ciekawe czy to jednorazowy przypadek.....

Meta
28-08-2008, 15:08
Zamotałam dziś dziecię, wzięłam kocyk w rękę i poszłyśmy wytargać wózek z piwnicy, bo zakupy olbrzyyyyymie miałam w planach. I wiecie co? Pajęczynę z lokatorem znalazłam pod budką :lol: Ostatnio wyciągaliśmy wózek, kiedy małż na rocznicową randkę do kulturalnego lokalu mnie zaprosił, czyli ponad miesiąc temu :D
A wózek na zakupach świetny - po raz pierwszy od dawna się nie nadźwigałam, tylko jak wielka pani popychałam wszystko przed sobą :)
Gorzej i mniej przyjemnie było z wtaszczeniem 4 toreb z zakupami (+dziecia śpiącego w chuście) na 4. piętro :lol:

Gertruda
29-08-2008, 13:58
Ja na razie zakupiłam sobie chustę i zaczęłam się zastanawiać czy koniecznie muszę kupować również wózek bo skoro chusta jest...noi mam teraz problem...poczytałam wasze opinie i już zgłupiałam kompletnie heheh.

29-08-2008, 14:26
a u nas wózek stoi i czeka na zimę kiedy to zrobi się ślisko na chodnikach i moje obuwie stanie się zbyt mało przyczepne...
czasem udaję nie słyszeć uwag mamy typu: no weź to dziecko włóż do wózka niech zacznie rosnąc,bo tak je ciągle ściskasz... wolę nie komentować,żeby się nie potrzebnie nie złościć
na przekór mamie nie kupiłam folii przeciwdeszczowej do wózka,żeby nie wychodzić jesienną porą z ciężką karetą,zdecydowanie bardziej wolę nieść ciężką Anię w chuście :D

darijah
29-08-2008, 22:14
U nas wózek używany jest prawie codziennie. Transportuję w nim do parku wielką kołdrę by pobyczyć się i poprzewracać z małą na trawie bo chodzenie w kólko alejkami mnie frustruje.Jakbym miała tragarza do tej kołdry, sprzedałabym to 17-kilowe ustrojstwo na kólkach w 3 sekundy. Myślę, że zaprzyjaźnię sie dopiero z lekką spacerówką ( z dużym koszem :wink: )

lemonka
30-08-2008, 09:43
A próbowałaś zamiast wózka takiej dużej torby na kółkach? Takiej jakie ciągna za soba starsze panie? Ja taka mam ( chyba największa jaką widziałam - zwinieta koldra sie spoko zmieści ) i bardzo nam sie przydała nad morzem bo do plaży było przez lasek ok.25 min a my dużo rzeczy zabieraliśmy.

olazola
30-08-2008, 21:04
A próbowałaś zamiast wózka takiej dużej torby na kółkach?

w pierwszej chwili myslalam ze to jakas alternatywa dla wozka (oczywiscie dziecko w srodku) ale by to smiesznie wygladalo :)

darijah
31-08-2008, 11:52
Pomysł rewelacyjny. Dzięki lemonka :D . Szkoda , że nie wpadłam na to wcześniej bo teraz jestem już w trakcie poszukiwania "idealnej" spacerówki. Milena lada dzień zacznie sama siadać. Już jej mało brakuje :)

asercia
05-09-2008, 07:57
jeśli wychodzimy z wózkiem jest ok, tyle, że sama tego nie robię, musi być ktoś, kto pomoże znieść wózek z 4 piętra
po to właśnie kupiłam kiedyś chustę, by móc wyjść z domu
wczoraj zaryzykowałam, zawiązałyśmy się, złożyłam wózek i zniosłam go razem z

porcelana
05-09-2008, 10:07
weszłam na forum i z ciekawością szukałam tego pytania :) ja też mam wózek, ale nie używam go z taką radością jak chusty, Jak gdzies jade, albo ide na zakupy, albo do urzedu alboooooo no gdziekolwiek, gdzie wózek juz wymaga specjalnego skupienia na sobie - chusta jest bezcenna! i kurka, czuje sie jakas taka bardziej zgrabna ( i bynajmniej nie chodzi o figure, hehe) i poradna. A na pewno pozbywam sie wiecznego problemu wchodzenia do autobusu czy tramwaju, gdy ludzie rzadko kiedy pytają sie czy pomóc, albo z wielką niechęcią pomagają "wnieść się" do środka, a tak mam ich wszystkich gdzies :backcarry:

Lotna
25-05-2009, 16:58
Co ja dziś z wózkiem przeżyłam :evil: :evil:

U nas w busie mogą być tylko dwa wózki. Autobus kursuje co godzinę, do domu mam ze 4 km. Po długim spacerze mieliśmy dość, ja i dzieć. Czekaliśmy na przystanku, podjechał i co się okazało? Jest już jeden wózek,inwalidzki. Do tego Pan na tym wózku był zalany totalnie, z puszkami piwa pod pachą, spał!
Kierowca uparcie mówił żebym weszła i wózek złożyła, nie miałam zbytniej alternatywy. Weszłam... i się zaczęło.

Musiałam złożyć wózek, jakaś kobieta musiała wziąć na ręce Antka bo sam nie stoi jeszcze, on zrobił dziką histerię. Nie byłam w stanie wnieść wózka, bo koleś na inwalidzkim śpiąc zatarasował całą drogę. Jakiś pasażer wziął wózek i mi wniósł, wzięłam dziecia który się uspokoił momentalnie na moich rękach.Byłam już cała mokra i zestresowana :evil: :evil: Czekała mnie jeszcze powtórka z rozrywki przy wysiadaniu :?
Akcja powtórzona, pasażer wyniósł i rozłożył wózek, ja już dziecia sama trzymałam.
WRRRRRRRRRRRR NIENAWIDZĘ WÓZKÓW!

W ramach rozrywki w środku jazdy pękł balon który mieliśmy doczepiony do wózka, wszyscy podskoczyli :lool:

Fiona
25-05-2009, 17:02
a ja się z wózkiem przeprosiłam
Asia ciężka się robi i polubiła jeździć

Lotna
25-05-2009, 17:04
No właśnie, Antol też ciężki, 12 kg a ja wózka nienawidzę obecnie, nie wiem co robić :?

Olapio
26-05-2009, 08:44
czytajac to utwierdzam sie w przekonaniu ze dobrze zrobilam kupujac wozek uzywany. I tak pewnie przez wiekszosc czasu bedzie stal zlozony na szafie :D

Meta
26-05-2009, 11:13
Ja też wózka nie lubię, mam taki 3in1, duża terenówka, na wertepy super, po mieście ciężej :) Ale też się przeprosiłam - na spacer idziemy pchając wózek a Lena w chuście, później huśtawki, zjeżdżalnie, piaskownica, po czym panna ląduje w karecie i zasypia - a ja sobie hop na ławkę/kocyk pod drzewem i w pięknych okolicznościach przyrody szydełkuję co tam akurat mam na warsztacie :) A jak się Lena obudzi, to czasem się domaga zapakowania w chustę znowu, więc wychodzi na to, że wózek robi za łóżko + schowek na piaskownicowe zabawki na kółkach :mrgreen:

esther
26-05-2009, 20:37
Ja też czasem wózka używam, ale tylko na sacery w parku koło domu. Czasem nawet lubię dla odmiany, a jak Szymek zasypia to mogę usiąść, poczytać, wnieść go do domu i posprzątać, nie jestem wrogiem wózków, choć nie kupiłabym takiego za 2 tys., bo używamy w miarę mało.
Wiadomo, w chuście bliżej i milej, a do tego jak na miasto czy coś załatwić to tylko szmatka, nawet wolę już nieść siaty z zakupami niż próbować z wózkiem wejść gdziekolwiek...
Niewiem jak w miastach radzą sobie inwalidzi, ale szczerze im współczuję...

kulka37
27-05-2009, 06:43
Wózek nie jest zły.Młody lubi w nim spać.Na zakupy też ok,bo nie trzeba siatek taszczyć.Ale dołażenie ot,tak sobie bez celu spacerowo nadal wolimy chustę:-)

ane
27-05-2009, 11:07
moje dziecko jakiś miesiąc temu dowiedziało się, po co jest wózek :)
babcia zaczęła wyprowadzać wnuczkę na spacer i pożyczyła sobie wózek od innej babci (która wyprowadza wnuczęta w wózku, kiedy te raz na rok zjadą do Polski)
janka miało 16 m-cy, kiedy zadebiutowała wózkowo i ja nawet nie bardzo wiem, jak ona wygląda w tym ustrojstwie, bo przy mnie nie wejdzie do wózka, a kiedy się pojawiam, to szybko kombinuje, jak z niego zwiać.

Ania_MK
27-05-2009, 13:05
Ja tam lubie wozek - jak mam duzo roboty w domu i nie za duzo czasu na spacery to biore ja na krotka przejazdzke w wozku tuz przed pora jej drzemki, Jula wtedy ladnie zasypia, ja ja w wozku wywoze na ogrod a sama w kuchni pichce lub sprzatam :) (lub siedze na forum :hide: ) No i na jakies wieksze zakupy tez biore wozek coby siat nie dzwigac :)

marjanna.b
27-05-2009, 13:24
A ja już gdzieś pisałam - wózka używamy praktycznie tylko jak idziemy na plac zabaw.
Wózek mam wielki, nie lubię go na maxa, ale darowany, a darowanemu to nawet w koła się nie zagląda ;)
Więc te 200m na plac zabaw jestem w stanie z nim dojechać, dalej już mi się nie chce.
Więcej wózka używaliśmy jak jeszcze Andrzej był w PL, bo se popchać chciał (szpan jakiś czy coś ;P).
Codzienne zakupy robię w sklepie po drugiej stronie ulicy, koszyk pod wózkiem bardzo nieporęczny, więc łatwiej mi w chuście.
Duże zakupy albo autem z koleżanką, albo wracam taksówką - wózek też tylko by przeszkadzał.

O wiem, wózek mogę zabrać jak pojadę sobie ciuchy kupować, ale najpierw kupię jakąś lekką parasolkę :mrgreen:

m.

truscaffka
27-05-2009, 13:49
Hej :)
Starszą woziłam, bo noszona była sporadycznie tylko...i dosyć szybko w ogóle przestaliśmy korzystać z wózka, i mała zaczęła świat oglądać na własnych nóżkach...Natomiast młodsza tylko w chuście, bo po prostu dla mnie wyjście na spacer z dwójką dzieci i wózkiem to jakaś masakra logistyczna jest...obecnie wózka używa czasem niania w domu,żeby uśpić maludę....Natomiast wózek spacerowy znowu jest w użyciu dla starrzej córy, która jest zachwycona, bo dla niej to nowość po prostu...Jak idziemy w dalszą trasę, to młodsza w chustę, starsza w wózek i jest git , i wszyscy zadowoleni :)

natala
27-05-2009, 14:18
szczerze mowiac, w ciagu ostatnich miesiecy uzylam wozka raz. jak musialam zabrac dziecia ze soba na cytologie, bo malzu musial zostac w pracy dluzej :roll: jakos sie nie lubimy z gadem... :lol:

djdag
29-05-2009, 10:25
ja używam wybierając się na dłuższe wyprawy, np. nad jezioro, wtedy zabieramy koc, wałówę, chustę i poucha :) zazwyczaj idziemy z wózkiem i mała zasypia i śpi sobie nad jeziorem, a wracamy w chuście, a ja pcham to barachło i wszyscy się gapią. Torba na kółkach musiałaby mieć duże pompowane koła, bo mam po drodze straszne wertepy :(

vandene
29-05-2009, 15:38
Czy używacie wózka?
tak - na zakupy głównie i dalekie spacery, starszak w wózku, młodsza w nosidle, czasem odwrotnie :)

Olik
30-05-2009, 18:02
Korzystam z wózka b. często. Wtedy kiedy idę na dłuższy spacer na bazar po warzywa i owoce. Wtedy wkładam zakupy do kosza pod wózkiem i tak mi wygodniej. Ale do marketu, przychodni zdrowia, na pocztę czy z auta do domu biorę chustę. No i jak wyjechaliśmy na tydzień do Krk to w ogóle wózka nie braliśmy, tylko chustę.

wrapsodia
01-06-2009, 00:12
Początkowo planowałam pierwsze pol roku nosic w chuscie a potem przeskoczyc do spacerówki, ale tak nam sie spodobalo chustowanie, ze spacerowka wiekszosc czasu stoi w kącie (na szczescie nie wydalam na nia sporo kasy). Bez wózka głębokiego sie obylam i mi go wcale nie brakowało, natomiast ze spacerówki czasem korzystam, choć częściej mąż, no i babcia, która chce koniecznie wychodzić czasem na spacery ale na pewno nie w chuści :) Zreszta uwazam ze nie powinno sie dziecka przyzwyczajac tylko do chusty, bo moze sie zdarzyc cos nieoczekiwanego, ze bedzie trzeba jednak przestawic je do wozka i nie wiem czy dziecko tylko chustowe chetnie sie pozno do wozka przerzuci.. Plecy moga odmowic posluszenstwa, ciaza sie przytrafi i dzwigac nie bedzie mozna, albo jest sie oslabionym po jakiejs operacji i nie ma sie sily dzwigac. Wtedy wozek sie przydaje, choc ja mam jeszcze inny powod - jogging z wozkiem.

april
01-06-2009, 08:19
Ostatnio tylko wózek :x
Ale jesli gdzieś wychodzę to zwykle jest to plac zabaw, mój Bartek nie ustoi spokojnie zebym mogła zamotać Manię a znowu gonic za nim z manią w polowie przywiązaną to nie bardzo.
Kilka dni temu bylismy w selgrosie, nosiłam Manię z przodu (!) w babylonii. O rety jak się cudnie przytulała do mnie :D

pieczareczka
01-06-2009, 18:47
moje dziecko bardzo wozkowe ( przeciwienstwie do starszego brata) wiec wozek u nas gra pierwsze skrzypce; najwiecej mlody w nim jezdzi po domu :) i wtedy moge sporo zrobic; niestety z dzieckiem w chuscie wielu rzeczy robic nie mozna albo wymaga to niezlej gimnastyki; w ogole odkad mlody lapie wszystko co znajdzie sie w poblizu to podpisanie sie na potwierdzeniu platnosci karta stalo sie juz problemem; zdaje se ze powinnam przerzucic go na plecy...
no i jak w wozu siedzi to jednak lzej:) no i czesto sypia w wozku
ale i tak chusta codziennie w uzyciu bo jednak wozek wozkiem ale raczki mamusi to jest to ;)

odynka
01-06-2009, 18:59
ach gdyby nie wozek nasze cosobotnie zakupy byly by bardzo meczace :twisted: i wczoraj nie dowiezlibysmy garnka dla Stasiu hihi

Lotna
01-06-2009, 19:03
Myśmy kupili lekką spacerówkę i kocham ją miłością wielką :love:

01-06-2009, 19:07
czasem chusta czasem wozek
chusta gdy jestem sama i musze wyjsc cos zalatwic, zwlaszcza na szybko do urzedu
wozek, gdy jestem z m lub jak ostatnio gdy chce sie ladnie zaprezentowac :wink: bo do chusty raczej sportowo sie ubieram, lub na zakupy, bo moge je do koszyka pod wozek wrzucic

ps. ostatnio m, ktory byl przeciwnikiem chust, na moje polecenie zeby wozek wystawic zapytal czy w chuscie nie mozna :)

ps2. i przypomnialo mi sie ze kolejne 2-3 tyg winda nam nie dziala (4pietro) wiec tylko chusta

Karolcia
01-06-2009, 19:48
Motamy się ok 5 m-cy, więc wózek był normą. Rok gondola, teraz spacerówka. Na długie wyjścia chwalę sobie wózek. Jak byłą malutka wychodziłam na kilka godzin, ona sobie spała, jak trzeba było to miałam gdzie przewinąć. Koszyk pod wózkiem był przydatny na zakupy, albo książki do czytania dla mnie:)
Nadal na dłuższe wyjścia wolę wózek, bo mam gdzie spakować zapas jedzenia dla małej, dodatkowych ubranek na zmianę pogody, zabawki do piaskownicy itp itd. No i zakupy jakby co. Jakkolwiek dłuższej niż 1h nie pojeździ to nadal zasypia w wózku i wtedy mam czas posiedzieć sobie na ławce i poczytać :D
Ale od kiedy się motamy zawsze jedzie z nami chusta lub MT. Bo bywało już tak, że dziecko zamotane a ja pcham pusty wózek 8))

Chustę wolę na krótsze wyjścia, tam gdzie nie dostanę się z wózkiem.
Teraz na wakacje pojedziemy już bez wózka. W zeszłym roku gondola służyła również za łóżeczko...

vatanaya
03-06-2009, 11:55
ja raczej nie, ale niania babcia tak, chociaz moze jak MT wyczekany do nas w koncu dojdzie to sie przekona do noszenia, bo chusta jest zbyt skomplikowana dla niej.

vatanaya
03-06-2009, 11:56
ja raczej nie, ale niania babcia tak, chociaz moze jak MT wyczekany do nas w koncu dojdzie to sie przekona do noszenia, bo chusta jest zbyt skomplikowana dla niej.

anmuszka
03-06-2009, 16:21
Wózek jest używany na większe zakupy na razie bo ma wielką torbe. No i na dłuższe wyjazdy do babci bo babcia chyba sobie siebie w chuscie nie wyobrazą (jeszcze :lol: ) na razie w niedziele z sukcesem zamotałam męza. takze małymi kroczkami....

sylwia-lubin bis
03-06-2009, 22:41
Wózek mam a jakże ... ale stoi i się kurzy. :) Niestety mała słabo śpi w wózku. Jak wózek stoi dłużej niż 5 minut w jednym miejscu to już jest wybudzona, więc nie nadaje się na wyprawy do parku i czytanie książek, czego na razie lekko mi żal. Na leżąco Amelcia w gondoli już się nie mieści (6cmw6 tygodni robi swoje :)) a na spacerówkę jest jeszcze za mała i sama nie siedzi. Choć jak ostatnio wpinałam pasy i zmieniałam pojazd na spacerówkę to wsadziłam ją do wózka na chwilkę w domu. Wyglądała na zadowoloną. Ale ona teraz wszędzie gdzie pozwolą siedzieć jest zadowolona więc pożyjemy zobaczymy. Ja w każdym razie za wózkiem nie tęsknię. Małe codzienne zakupy da się zrobić w chuście (sklep, przychodnie i właściwie wszystko inne ważne mam pod nosem) a na większe zakupy jadę z Mężem. Wtedy my zamotane w chuście a mój zamotany inaczej małż robi za tragarza. Cieszę się, że na wózek wydałam niewiele kasy. Ale chyba jeszcze nie odważyłabym się go pozbyć. Niech stoi. W razie awarii to zawsze jest jakiś środek lokomocji.

Adso
03-06-2009, 23:06
Nadal na dłuższe wyjścia wolę wózek, bo mam gdzie spakować zapas jedzenia dla małej, dodatkowych ubranek na zmianę pogody, zabawki do piaskownicy itp itd. No i zakupy jakby co.
Dokładnie-czasem się przydaje.. A czasem to i miła odmiana,ale malec stawia pierwsze kroczki,więc czasem wózek to tylko dodatkowy balast dla mnie :|

Jagienka
04-06-2009, 00:11
Używam wózka na dłuższe spacery. Antosia już trochę waży i takie dłuuugie spacery w chuście bywają dla mnie trudne...

dundubha
04-06-2009, 00:30
prawie w ogóle nie używam wózka, średnio 2 razy w miesiącu.