aniakom
04-05-2008, 00:22
Udało mi się wybrać całą rodziną na dwa dni do Zakopanego. Postanowiłam wykorzystać ten krótki wypad na test - w czym najlepiej (najwygodniej) transportować niemowlę (Zosia ma 10 miesięcy). Do testu przystapiły :) : Inka moja ukochana, testujący się u mnie Jazz Chimparoo, nosidło ergonomiczne MoshiBaby oraz tzw. terenowy wózek (trójkołówka na pompowanych kołach PegPerego). Jak pisałam w innym wątku starszą córkę wynosiłam się w górskim nosidle, więc do niego było porównanie.
Pierwsza wyprawa - na Kopieniec Wielki. Bez śniegu. W górę Jazz (prosty plecaczek), potem inka z przodu (2X), w dół Moshi.
Dzień drugi - dolina Małej Łąki. Śnieg od ok. 1200m. W górę wózek( mąż pchał :D )dał radę do granicy śniegu, w dół Moshi.
Wyniki (moje subiektywne): wózek nadaje się najwyżej na wiejskie drogi z małymi kamykami, a nie na skały i kamerdolce (dobrze, że Zo nie odpadła głowa); noszenie z przodu w górach jest obarczone za dużym ryzykiem - ogranicza widzenie drogi i grozi upadkiem; prosty plecak spisał sie średnio - całe obciążenie na ramionach; nosidło ergonomiczne było najlepsze z tego, co miałam, głównie dzięki pasowi biodrowemu, który rozkłada ciężar( wada - brak miejsca na bagaż i w moim brak kapturka - choć to udało się prowizorycznie rozwiązać). ZDECYDOWANIE I NIEZAPRZECZALNIE po górach najlepiej nosi się (i sądzę, że jest się noszonym) w dobrym turystycznym nosidle :)
Oczywiście - możecie się z tym nie zgadzać :wink: ale to mi z testu wyszło.
Pierwsza wyprawa - na Kopieniec Wielki. Bez śniegu. W górę Jazz (prosty plecaczek), potem inka z przodu (2X), w dół Moshi.
Dzień drugi - dolina Małej Łąki. Śnieg od ok. 1200m. W górę wózek( mąż pchał :D )dał radę do granicy śniegu, w dół Moshi.
Wyniki (moje subiektywne): wózek nadaje się najwyżej na wiejskie drogi z małymi kamykami, a nie na skały i kamerdolce (dobrze, że Zo nie odpadła głowa); noszenie z przodu w górach jest obarczone za dużym ryzykiem - ogranicza widzenie drogi i grozi upadkiem; prosty plecak spisał sie średnio - całe obciążenie na ramionach; nosidło ergonomiczne było najlepsze z tego, co miałam, głównie dzięki pasowi biodrowemu, który rozkłada ciężar( wada - brak miejsca na bagaż i w moim brak kapturka - choć to udało się prowizorycznie rozwiązać). ZDECYDOWANIE I NIEZAPRZECZALNIE po górach najlepiej nosi się (i sądzę, że jest się noszonym) w dobrym turystycznym nosidle :)
Oczywiście - możecie się z tym nie zgadzać :wink: ale to mi z testu wyszło.