lamassu
28-11-2009, 15:08
No taka mnie energia od 3 w nocy rozpiera, że aż muszę ją w przestrzeń wypuścić! :D
Otóż wczoraj mieliśmy pierwszą zarwaną noc. Dwa pierwsze zęby wyszły nie_wiadomo_kiedy natomiast ten trzeci dał Miłce (i nam!;-)) nieźle popalić.
Przez pierwszą godzinę Mila leżała przy piersi, przez drugą wszystkie swoje frustracje wylewała na gryzaki różnej maści i koloru. Natomiast trzecia godzina to było ogólne rozdrażnienie z powodu swędzących dziąseł połączone z płaczem i napadami krzyku z wyczerpania. A ja ryczałam wewnętrznie wraz z Nią, bo wszystkie znane mi sposoby zawodziły i nie wiedziałam, jak jej ulżyć, aż w końcu te dwie komórki mózgowe w mojej głowie zderzyły się i zobaczyłam przed sobą wielki napis: CHUSTA. Zamotałam się wyzywając w myślach od idiotek, że czemu wcześniej na to nie wpadałam.
To, że Miłka momentalnie się uspokoiła a 5 minut później spała już snem kamiennym żadnej z Was tutaj nie zdziwi, bo to oczywista oczywistość;-) ale... jak Ją wkładałam to spojrzała na mnie i, mimo zmęczonych i smutnych oczu... się uśmiechnęła a po chwili roześmiała się radośnie :D
A mi tak błogo się od razu zrobiło...:)
Otóż wczoraj mieliśmy pierwszą zarwaną noc. Dwa pierwsze zęby wyszły nie_wiadomo_kiedy natomiast ten trzeci dał Miłce (i nam!;-)) nieźle popalić.
Przez pierwszą godzinę Mila leżała przy piersi, przez drugą wszystkie swoje frustracje wylewała na gryzaki różnej maści i koloru. Natomiast trzecia godzina to było ogólne rozdrażnienie z powodu swędzących dziąseł połączone z płaczem i napadami krzyku z wyczerpania. A ja ryczałam wewnętrznie wraz z Nią, bo wszystkie znane mi sposoby zawodziły i nie wiedziałam, jak jej ulżyć, aż w końcu te dwie komórki mózgowe w mojej głowie zderzyły się i zobaczyłam przed sobą wielki napis: CHUSTA. Zamotałam się wyzywając w myślach od idiotek, że czemu wcześniej na to nie wpadałam.
To, że Miłka momentalnie się uspokoiła a 5 minut później spała już snem kamiennym żadnej z Was tutaj nie zdziwi, bo to oczywista oczywistość;-) ale... jak Ją wkładałam to spojrzała na mnie i, mimo zmęczonych i smutnych oczu... się uśmiechnęła a po chwili roześmiała się radośnie :D
A mi tak błogo się od razu zrobiło...:)