PDA

Zobacz pełną wersję : czy są tu chustobabcie??



neverendingstory
04-11-2009, 13:57
rozmawiałam ostatnio z moją mamą, że może by się dała zamotać, ale tylko popukała się w czoło... i tak się zastanawiam, czy są tu na formum jakieś chustobabcie??

ja sobie tak myślę, że jak już własnych chuścioszków nie stanie to fajnie sobie wnuki ponosić:D

rosass
04-11-2009, 14:05
moja Mama ,czasem moją pięcioletnią siostrę nosi:D w pouchu, ale zawsze to coś:roll:.

Biedronka
04-11-2009, 14:07
Były u nas zalogowane chustobabcie z tego co pamietam :ninja:
ale dawno dawno nie pisały nic :frown

sabcia
04-11-2009, 14:12
To moja mama, ale dała się tylko tak na chwilę zamotać, nosić nie chce.
http://lh6.ggpht.com/_hj1rtGPu7TA/SEfmSb9NIaI/AAAAAAAAA6s/BB_YeVfrE18/s400/DSC02008.JPG

paskowka
04-11-2009, 14:36
To moja mama, ale dała się tylko tak na chwilę zamotać, nosić nie chce.
http://lh6.ggpht.com/_hj1rtGPu7TA/SEfmSb9NIaI/AAAAAAAAA6s/BB_YeVfrE18/s400/DSC02008.JPG


OT - ale piękny MT - uwielbiam biało-czarne połączenia:)

A w temacie, nigdy mojej mamie nie zaproponowałam zamotania, ale właśnie jedziemy na weekend do rodziców to chyba popróbuję:) I dziadka jeszcze zamotam, a co!

kulka37
04-11-2009, 16:16
Nie wiem,czy są zalogowane,ale na pewno są takie,które noszą.Wystarczy zajrzeć do galerii.
Ps.Moi noszą oboje.I to w chuście.Manduci nie chcieli,bo chusta fajniejsza.

aurora
04-11-2009, 16:23
kulka, zazdroszczę. Moja mama, na wieść, że czekam na chusty, powiedziała: "Ty chyba nie będziesz małego nosić! Przecież mu będzie niewygodnie!" :hide: A miałam ją naprawdę za rozsądnie myślącą kobietę...

kulka37
04-11-2009, 16:35
Moja mama też musiała się przekonać.Ale gdy zobaczyła,jak małemu wygodnie,jaki spokojny i zadowolony-zmieniła zdanie.A,że sama lubi go nosić,więc zdecydowała się na chustę,bo to ulga dla jej kręgosłupa.Pragmatyzm zwyciężył;-)

agataamb
04-11-2009, 17:24
Za to moja nosi bardzo chętnie - ale w manduce. Jak jade do pracy i zostawiam jej Misia - to jej pierwszym pytaniem jest pytanie o nosidło, wózka juz dawno nie woziłam. (Do chusty nie mogła się przekonać, podobnie jak mój mąż).

Aneczka
04-11-2009, 17:28
moja mama jest zalogowana jako babcia, ale dawno nic nie pisała, muszę chyba ją zmobilizować :twisted:

neverendingstory
04-11-2009, 17:33
oj zazdroszczę!! chciałabym, żeby moja mama przekonała się do chusty bo jak widzę jak nosi małą na rękach to mi się włos na głowie jeży. dobrze że nie nosi dużo to raczej krzywdy jej nie zrobi, ale widzę że małej bardzo to nie pasuje, reaguje wyginaniem się, wierceniem czasem płaczem. a jak mamie delikatnie zwracam uwagę to niby się poprawia ale kolejnym razem znów wraca do swoich sposobów noszenia:frown myślę że chusta rozwiązałaby ten problem... ale się boi i co zrobić:hmm:
może jak mała podrośnie sprezentuję mamie jakąś kółkową do noszenia na biodrze??:)

ane
04-11-2009, 18:08
tak mi się właśnie wydawało, że pamiętam piszącą tu mamę Aneczki :)
mojej mamie zdarzyło się nosić na biodrze w tkanej. i sama się wiązała :thumbs up:

kareia
04-11-2009, 18:11
bo jak widzę jak nosi małą na rękach to mi się włos na głowie jeży.

to jak ona ją nosi, że aż tak Cię trzęsie?
moja teściowa też dziwnie nosiła moje dzieci, ale one zaraz zaczynały głośno protestować i szybko lądowały u mnie :lol:

neverendingstory
04-11-2009, 19:52
to jak ona ją nosi, że aż tak Cię trzęsie?
moja teściowa też dziwnie nosiła moje dzieci, ale one zaraz zaczynały głośno protestować i szybko lądowały u mnie :lol:

albo w pionie - ale nie przez bark tylko kręgosłupek prosty i obciążenie całe na miednicę, albo przodem do świata, ale nie zwracając uwagi na zaokrąglenie plecków i ugięcie nóżek, albo (i to małą najbardziej denerwuje) jedną ręką pod pupę a drugą pod głowę, tak że całe ciałko w powietrzu, mała rozczapierza rączki w poszukiwaniu oparcia... protestuje a jakże, ale mama zamiast oddać mi wrzeszczące dziecko to zaczyna z nim biegać i tańczyć (pewnie w celu "zabujania") ale odnosi to odwrotny skutek. Nie chcę jej odbierać dziecka, bo na bank się obrazi... na razie pozostaje mi więc powtarzanie w kółko tego samego, co mnie wkurza, ale co tam, przeżyję...:)

karolibu
04-11-2009, 20:20
chustobabcia nie ale chustodziadek jak najbardziej:p jak byliśmy nad morzem to mi nie pozwalał bo sam chciał wnuczke nosić i jak zostawiam go z wnuczką to musze go zamotać -bo sam nie potrafi - i wychodzi na spacer i jest baaaaaaaaardzo dumny z tego:thumbs up:

babcia
04-11-2009, 22:26
Witam wszystkich po długiej nieobecności:) Informuję, że chustobabcie były na forum, są i będą:applause:Tylko jakoś tak czasu coraz mniej, aby tu do Was zaglądać :( Ja mojego Królewicza, jeśli tylko jest sposobność noszę w chuście i chwalę pod niebiosa to cudeńko:lol: Babcie, które nie chcą nosić w chuście nie wiedzą co tracą. Nie poddawajcie się kochane dziewczyny i tłumaczcie swoim mamom, że chusta to najlepsza rzecz dla ich schorowanego kręgosłupa i co najważniejsze mają swoje skarby blisko siebie. Nie oddam chusty za żaden nawet najbardziej " wypasiony" wózek na świecie:lol: Pozdrawiam Was gorąco chustomamy:hello:

MamUsza
04-11-2009, 22:35
ha! ja tez moge nazwac sie chustobabcią - hehehe
mam koleżankę ( 3 lata młodszą) której mama na wakacje przekazała mi ją pod opieke mówiąc" to jest teraz Twoje dziecko". Od tamtej pory mówi do mnie mama ( koleżanka, nie jej mama), a do meża tato :p, w tym roku sama stała wie mamą , i woła na mnnie "babciu!" :p

neverendingstory
04-11-2009, 22:40
brawa dla babci:applause::applause::applause:

Kirah
04-11-2009, 22:56
Moja teściowa nosi na spacery w MT (z przodu i na plecach, co prawda ja ją wiążę), jak jesteśmy u nich.
A moja Mama jak była na wiosnę, nosiła w pouchu trochę, ale mój był na nią za duży, teraz jak przyleci na święta, pewnie da się
zachustować / zameitajować.

asia889
05-11-2009, 12:31
Ja swoją mamę zamotałam tylko raz mając nadzieję, że zachwyci się chustonoszeniem. Niestety chwilę po zamotaniu kręgosłup zaczął mocno dokuczać mamie (jakieś 10 lat temu miała poważny uraz kręgosłupa). Nie ma się co oszukiwać dziecko swoje waży, a chusta tylko ułatwia noszenie obciążając właśnie kręgosłup.

marienka
05-11-2009, 12:50
Są ,są :) Mało się odzywam ,raczej podczytuję.
Moje wnuki biegają już na własnych nogach,ale dziewczyny nosiły ,a dla mnie chusta to nic nowego .Powiem ,że ja własne też nosiłam. Nie "na co dzień",ale czasem ,głównie jak chciałam utulić.To była inna chusta i inaczej się ją motało. Nauczyła mnie tego moja babcia. Kieeeeeeeedyś ,kiedy ona miała swoje dzieci nosiło się tylko w chustach.

martajotka
05-11-2009, 16:03
moja teściowa ucieka od chusty jak diabeł od wody świeconej :duh:. Moja mama pochwala moje noszenie ale sama nie korzysta. Mój tata bardzo lubi mieć małego w chuście, ale ja nie mam zaufania do jego samodzielengo motania. Jak się dorobię meitaia to dziadek będzie nosił:)

babcia
05-11-2009, 20:29
droga Asiu, co prawda może nie jestem bardzo stara babcią:mrgreen: ale problemy z kręgosłupem mam od wielu lat. Czasem ból jest tak nieznośny, że nie mogę spać. Jak zamotam mojego Królewicza, mogę z nim chodzić na długie spacery i plecy nie bola choć często nogi odmawiaja posłuszeństwa:DNa zakupach w markecie pcham wózek i stojąc już przy kasie opieram się na nim, bo pozdrawia mnie mój nieznośny kręgosłup:ninja: W chuście nie mam tego problemu, myślę, też, że jest to trochę kwestia nastawienia do chusty,jeśli ktoś nie jest do niej przekonany zawsze znajdzie powód żeby się nie chustować, a najprostszy sposób to chory kręgosłup:mrgreen: Polecam mamie noszenie na plecach jest mniej uciążliwe dla kręgosłupa, chociaż ja Królewicza wolę mieć przed sobą bo cudownie można z nim podczas spaceru konwersować:D

madziuchna23
05-11-2009, 20:44
o żesz Ty :) o tym nie pomyślałam żeby moją mamę namówić na zalogowanie, bo do chusty to nawet specjalnie nie musiałam namawiać, nosi, że hej :)

jotjotka
05-11-2009, 21:07
U mnie w rodzinie panuje, niestety, totalne niezrozumienie tematu :frown
Moja mama jak tylko widzi Młodego w chuście, to mi go zniej usiłuje wydrzeć, z krzykami, jak ja tak dziecko mogę traktować :hide::duh: Należy do kategorii ludzi najmądrzejszych na świecie, więc żadne tłumaczenia nie pomagają :mad
Teściowa podejście ma dużo zdrowsze, tkanej sama nie chce założyć, ale wczoraj nabyłam kółkową i oczy jej się zaświeciły - może coś z tego będzie... No i może ponosi w chusto-mt, jak już go w końcu bedę miała...

Ale wy tu o babciach, a ja swojego małża namówić nie mogę :mad

zochmama
05-11-2009, 22:31
Mama nie, ale ostatnio mój tata coś bąkał ze może bym go obwiązała:omg:

asia889
06-11-2009, 12:01
Droga Babciu, myślę, że nie udawała. Mnie samą od pewnego czasu boli punkt w okolicach karku. I teraz tylko na plecach noszę, choć wiązanie czasem kiepsko mi wychodzi. Wiązałam mamę w kieszonkę a ona właśnie ten punkt obciąża i tu też mama miała pęknięcie. Mama ma już 74 lata, więc nie naciskam już na chustonoszenie.

Fajnie, że są babcie, które noszą nawet mimo dużych problemów ze zdrowiem :).

babcia
06-11-2009, 19:47
Droga Asiu, życzę mamie dużo zdrowia ja jestem o 30 lat od niej młodsza, więc mnie jest łatwiej i z pewnością mam zdrowszy kręgosłup od niej. Czasem po prostu zapominam, ze są babcie,dużo starsze i w związku z tym słabsze ode mnie:D Pozdrawiam gorąco:hey:

roneczka
09-11-2009, 14:01
Ja bedę zalogowaną chustobabcią:-)
Ale za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Na razie chusta leży, nie korzystamy, ale leży...
Posag dla synka:-)))
Ile będę mić dzieci, każe będzie mieć swoją chustę i żadnej nie sprzedam.

nadia.r
10-11-2009, 16:03
A u nas, moja mama bardzo chętnie nosi malutką:) Zwłaszcza wtedy jak Nadia ma zły dzień, a jedynym ratunkiem jest noszenie:)

lilka_l
10-11-2009, 23:32
My dopiero od kilku dni mamy miętuska z doliny błękitnych kwiatów i moja mama nic nikomu nie mówiąc zamotała Maję i poszła na spacer:omg:. Nie było mnie wtedy w domu, nie wiem jak wyglądało wiązanie od strony technicznej ale babcia była b zadowolona, miętus odjął Majce kilogramów.
To był na razie pierwszy raz ale myślę ze to dopiero początek tym bardziej że Maja nie trawi wózków

mamaŁucji
27-09-2010, 09:11
To moja mama, która zamotałam w nasza Zarkę :) Sama zaproponowała żebym ja zamotała. Poszłyśmy na spacer(ok 30 min), po powrocie mama była zadowolona, chwaliła praktycznośc wynalazku, jednak powiedziała, że podziwia mnie za parogodzinne maszerowanie bo ona ledwo te 30 min wytrzymała ze wzgledu na ciążar(10kg). ale tak czy siak dumna z niej jestem, nie było na ulicy osoby, którby sie za nami nie obejrzała :)
http://a.imageshack.us/img841/343/p11508371.jpg (http://img841.imageshack.us/i/p11508371.jpg/)

andzia_1978
27-09-2010, 09:34
Witam wszystkich po długiej nieobecności:) Informuję, że chustobabcie były na forum, są i będą:applause:Tylko jakoś tak czasu coraz mniej, aby tu do Was zaglądać :( Ja mojego Królewicza, jeśli tylko jest sposobność noszę w chuście i chwalę pod niebiosa to cudeńko:lol: Babcie, które nie chcą nosić w chuście nie wiedzą co tracą. Nie poddawajcie się kochane dziewczyny i tłumaczcie swoim mamom, że chusta to najlepsza rzecz dla ich schorowanego kręgosłupa i co najważniejsze mają swoje skarby blisko siebie. Nie oddam chusty za żaden nawet najbardziej " wypasiony" wózek na świecie:lol: Pozdrawiam Was gorąco chustomamy:hello:

oczy mi się spociły...

ledunia
27-09-2010, 10:19
Mi też jakoś tak się zrobiło mokro w oczodołach.
Fajnie jakby moja mama była chustobabcią (bądź teściowa) - mogłabym jej na urodziny/inne święta chustę kupić a później się wymieniać :)

Vivid
27-09-2010, 11:39
Moja mama niestety zachustować się nie dała, ale jak ja nosiłam to bardzo chwaliła.
Zachustowała się natomiast jej siostra, czyli moja ciocia, która z wielką miłością moimi dziećmi się zajmuje jak ja do pracy pędzę. Nosiła tylko po domu, ale bardzo jej się podobało. Niestety, później Mała urosła, cięższa się zrobiła, a cioci lekarz zabronił dźwigać. Ale i tak byłam dla niej pełna podziwu.
Pozdrawiam wszystkie chustobabcie! I chustodziadków oczywiście.

dziobak
27-09-2010, 11:52
moja mama raz dała się zachustować, bo wózek akurat był wywieziony, a ja na spacer nie miałam jak wyjść, bo byłam chora. Mama stwierdziła, że musi z Piotrusiem wyjść na spacer i sama zaproponowała, żeby ją w chustę owinęła :D a tu są efekty:
http://lh5.ggpht.com/_x4QlugMnpiM/S831BqlRJHI/AAAAAAAAEMA/clm0Pxjb7Uk/s512/IMG_3304.JPG

martita
27-09-2010, 12:03
rodzicow mojego meza w zyciu nie namowie...
oni nosza-nawet dwulatka ;) ale w ten specyficzny sposob, ktory irytuje mnie, a malcow denerwuje a czasem rozleniwia...
no coz...niektorzy tak maja ;)

za to moi rodzice oboje maja duze problemy z kregoslupem - tata ma zwyrodnienia mocne, a mama silna osteoporoze...oboje maja zakaz noszenia ciezarow...wiec odpada chusta, czy inne nosidla, a oni by nosili...bo mnie i moja siostre wynosili za malenkosci :) (stad moze i te zwyrodnienia...bo to bylo snugli, a nie chusta...)

Winoroslinka
27-09-2010, 12:27
czytam czytam i jakos mam inaczej. Tzn. nie spieszno mi do zachustowania babć czy dziadka. Wówczas małej już bym nie dostała z powrotem... Poza tym jakieś to takie dla mnie "nasze" to nasze noszenie, takie głeboko "nasze"

kachna_zg
28-09-2010, 08:14
Moja mama nosi w ergonomiku, teściowie wola mei taia :) nie trzeba było ich specjalnie namawiać :)

vatanaya
28-09-2010, 08:54
wlasnie mialam to samo napisac!!
my wlasnie za pare lat bedziemy chustobabciami :-) wystarczy troche poczekac :D:D:D

Ja bedę zalogowaną chustobabcią:-)
Ale za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat.
Na razie chusta leży, nie korzystamy, ale leży...
Posag dla synka:-)))
Ile będę mić dzieci, każe będzie mieć swoją chustę i żadnej nie sprzedam.

rhodiana
28-09-2010, 09:07
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/se/oc/bjpe/WbdupKqQri6tLUPzTX.jpg
Moją mamę zamotaliśmy raz (i to dawno) i BARDZO jej się podobało:thumbs up: Od trgo czasu jest wielką fanką chustowania i zawsze chce być chustowana, acz.... my sami uwielbiamy to robić, więc ją nie wiążemy:p

mama-igi-tata
14-10-2010, 22:26
nasze babcie nie forumki. nie mają nic przeciwko noszeniu, a przynajmniej nie wyrażają tego głośno. takie mamy nie wtrącające się mamy - chyba wiedzą, że nic by nie wskórały :) i ostatnio właśnie młody miał iść w sobotę do babci na czas moich zajęć. moja mama bardzo chętnie, ale ona to w tym czasie to musi iść do sklepu z moją młodszą siostrą i w ogóle połazić po mieście i może ja bym jej dała nosidło jakieś, bo przecież z wózkiem się tłukła nie będzie. wryło mnie. mama mi się zachustowała bez problemu, chwaliła sobie nawet wygodę, i że Ignac tak pięknie siedział. a MT od Asi Butterfly :) dzięki.

http://picasaweb.google.pl/lh/photo/6wo9Z3uWjs8E7ZWdjsMqP5ULI4SKVVia9iDK8dAHUIU?feat=d irectlink

anoli85
14-10-2010, 22:34
:) No od popołudnia mam taki dobry humor :wink: ale od początku
poszłam sobie z Tomkiem na spacerek, no i sobie tak chodzimy i w pewnej chwili mija nas babcia ( po 60-tce) z wnuczką ( ok 4 lata), no i dialog:

Wnuczka: Popatrz babciu ta pani niesie małego dzidziusia
Babcia: no zobacz jak ładnie, niesie go w takiej chusteczce, bo wiesz... tak powinno się nosić dzieci a nie w wózku je wozić

No jak ich minełam to miałam takiego banana na twarzy :) ;-) Mogę dziś stwierdzić "Na tym świecie istnieją jednak fajne i mądre babcie hehe"