Zobacz pełną wersję : Czy Wasze dzieciątko uzależniło siĂŞ od chusty?:)
Dziś przekonałam się, że moje TAK!
Nosimy się niedługo, ale przynajmniej raz dziennie motam na spacerek, albo z samego rana, żeby spokojnie zrobić śniadanko.
I dzisiaj Asia wyspana, najedzona, wybawiona i coś chce :roll:
Na rączki...nie, to nie do końca to...
Zaczęłam wiązać i spokój,pełnia szczęścia na twarzyczce!
Mam uzależnioną chustocóreczkę! :baby: :wrapmom:
mamy-przytulamy
16-04-2008, 13:40
TAAAAAAK!!!!
u mnie to jest permanentne yyyyyyyyyyyyyy, któe mija jak ręką odjął kiedy wsadzam do chusty. a paszcza się śmieje, jak już zbliżam się do stosiku :D
generalnie wszystko fajnie, ale czasem od chusty trzeba odpocząć :slingbaby: :slingbaby: :slingbaby: :slingbaby: :slingbaby:
Oj tak. Mój jak marudzi i nic innego nie pomaga i jak wyciągam chustę, to cieszy się jak szczeniak, całym ciałem, jakby miał ogonek to pewnie by merdał :lol:
Och te nasze dzieciaki :D
Kacper ma to samo, jak zobaczy, że przygotowuję kieszonkę to zaczyna wyczekiwać (choć wcześniej płakał) i tylko niecierpliwy jest kiedy wiążę.
Potrafi też "powiedzieć mi", że chce do chusty: przytula się do mnie w taki sposób jak jest ułożony w chuście. Cwaniak mały :wrapmom:
stokrotka
16-04-2008, 15:02
Nie chciałabym zapeszy, ale i mój maluch się wkręcił w chustę (prawie tak jak jego mama :) ). Jak widzi, że się motam robi uśmiech od ucha do ucha, w oczkach pełnia szczęścia, no super reakcja! Mam nadzieję, ze chustowanie mu nie zbrzydnie :).
Nie tylko dziecie wkrecilo mi sie w hobby chustowo\mejtajowe, ale i ja sama. Z Orlando jest tak... jezeli codziennie nie ponosze go przynajmniej przez 3 godzinki, to jest marudny, taki niedopieszczony....
Ja bym uzaleznieniem tego nie nazwala, ale jest taki jeden rodzaj marudzenia Macka, ktory tylko zapakowaniem w chuste da sie uspokoic.
Uzależniło chyba nie, ale chusta dobra jest, pomaga nam i sprawdza się.
Generalnie mały nie narzeka a ja tym bardziej.
chyba bardziej ja niz dziecko. Mam wozki dwa po starszej i odkad mam chuste stoja w piwnicy a to juz 10 miesiecy minelo....
s.
chyba bardziej ja niz dziecko. Mam wozki dwa po starszej i odkad mam chuste stoja w piwnicy a to juz 10 miesiecy minelo....
s.
Uzależniona od chusty jestem JA :D
Ostatnio zaczęłam kupować kolczyki pod kolor, to już jest chyba jednostka chorobowa, choć z przyjemnością widzę, że nie tylko ja na to zapadłam.
A Krzysiek mógłby równie dobrze zwiedzać świat na rękach... ale ja jestem wredna matka i go pacyfikuję chustą.
Czy uzależnione, to nie wiem, w każdym razie moje dziecko jest w 100% antywózkowe. Jeszcze ani razu nie udało nam się wyjść na spacer w wózku - za każdym razem jest z tej okazji niebotyczny i ryk - co więcej, działo sie tak jeszcze zanim dowiedziałam się o istnieniu chust. Wszystko więc wskazuje na to, że moje dziecko jest urodzonym chuściochem - w chuście na spacerze zasypia od razu i śpi spokojnie nieograniczoną ilość czasu.
Kiedyś zauważyłam takie coś, że mały płakał (tak miauczał bardziej w stylu: "Hej, nie chcę być sam, hej... weeeź mnie na ręce....")
Zmęczona już noszeniem, albo nie mająca czasu wzięłam chustę i jak zaczęłam przygotowywać kieszonkę Staś się uspokoił, tylko patrzył i czekał.
[quote="Kaja":35yrvfhp]Kiedyś zauważyłam takie coś, że mały płakał (tak miauczał bardziej w stylu: "Hej, nie chcę być sam, hej... weeeź mnie na ręce....")
Zmęczona już noszeniem, albo nie mająca czasu wzięłam chustę i jak zaczęłam przygotowywać kieszonkę Staś się uspokoił, tylko patrzył i czekał.
czukczynska
25-04-2008, 21:14
Tak! Mały momentalnie się uspokaja,gdy widzi chustę :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.