PDA

Zobacz pełną wersję : a myślałam, że bez wózka (i bez samochodu) się nie da...



taDorotka
14-10-2009, 14:24
słowo daję, nawet już mając chustę wózkowałam Helenkę w domu a i na zimę szykowałam się raczej na wózkowe wyjścia, ale...
zostałam pozbawiona wózka, można rzec, odgórnie! co więcej, równocześnie zostaliśmy pozbawieni również naszego rodzinnego-super-złomka!
odgórnie, bo podczas wyjazdu do pobliskiego Nałęczowa, gdy juz mieliśmy wracać, pojazd nasz odmówił posłuszeństwa cakowicie i definitywnie. cudem (naprawdę!) udało się nam wrócić, z tym że nie wszystkie bagaże się zmieściły, tzn.wózek się nie zmieścił.
nic prostszego, tylko po niego pojechac. no tak, ale... nasz region nawiedziła nagle Pani Zima i momentalnie sparaliżowała drogi,wiec przez najbliższe dni nie bedzie to raczej możliwe...
miałam nadzieję, że będę się do zimy spokojnie przygotowywać, poszukam jakiejś kurtki odpowiedniej, przemyslę sobie różne kwestie wyjściowe (jak ubrać się, jak dziecia,jakiś kaptur,itp), poczytam na forum...
niestety, nie bylo na to czasu, bo dzieci z przedszkola odebrac trzeba,nie?
tak wiec dziś... zamotawszy się, zarzuciłam mężowską katanę , na główkę Helenie zamontowałam odpinany kapturek z bratowskiej kurteczki i w ekstremalnych warunkach pogodowych (śnieg, wiatr,breja po kolana) zaliczyłam nasze Pierwsze Chustowe Wyjście Zimowe!!!:cool:

Kasia.234
14-10-2009, 14:32
Gratuluję Pierwszego Chustowego Wyjścia Zimowego :D
Nam też się wczoraj udało, ale u nas jeszcze nie ma śniegu, za to wieje całkiem mocno

stokrotka.a
14-10-2009, 14:59
no super!
...a jednak się DA!

pama
14-10-2009, 15:21
:thumbs up:gratulacje!

AMK
14-10-2009, 17:57
Ja też już się dobrałam do kurtki męża - sprawdza się rewelacyjnie!!
O ile Małżowin nie zakupi sobie drugiej, będzie marzł tej zimy :twisted:

aliona
14-10-2009, 18:03
:applause:

a jak takie wyjścia w ekstremalnych warunkach pogodowych są satysfakcynujące, czyż nie? :ninja:

ja się specjalnie zaopatrzyłam w gumiaki do kolan, żeby móc wyjść na moje bagniste zadoopie.

Meta
14-10-2009, 18:14
A ja chciałam powiedzieć przewrotnie, że nie wyobrażam sobie wózkowego spaceru w taką pogodę... :dunno: Za to chustowych miałyśmy już dużo - czasem w bardzo ekstremalnych warunkach :)

Pentla
14-10-2009, 18:29
Też dziś zaliczyliśmy Pierwszy (prawie) Zimowy Spacer w małżowskiej kurtce. Brnąc w brei po kostki też sobie myślałam, że z wózkiem nie dałabym chyba rady i to mycie po każdym spacerze:-(

Bogusia
14-10-2009, 18:36
Wózkowy wypad w taką pogode , to porażka
Ja pchałam dzis wózek w odwrotnął stronę z 2,5 latkiem
Jak padal deszcz to Maćka na plecy i pod parasolem, a tu jakiejś zaćmy dostałam jak snieg zaczał padac :)

roziii
14-10-2009, 21:53
Gratilacje! A wózkowy spacer w taką pogodę to rzeczywiscie masakra. widziałam jak się babeczki męczą

Budzik
15-10-2009, 09:53
Pewnie, że się da, ja już dwie zimy bezwózkowe zaliczyłam, trzecia przede mną. U mnie w takich okolicznościach przyrody ciężko po "drodze" samochodem przejechać, a co dopiero wózkiem... Więc jakby też odgórnie nie mogę używać wózka, ale nie narzekam :-)

tija
15-10-2009, 10:00
Gratulacje :)

ja tez chetnie zaliczylabym nasze Pierwsze Chustowe Wyjscie Zimowe.. ale nie mam w co ubrac Tymka:duh:
no normalnie czuje sie zaskoczona tej zimy - zupelnie jak kierowcy:lol:
poczekam na bardziej sprzyjajace warunki pogodowe i udam sie na zakupy...

kasia wska
15-10-2009, 10:31
brawo! :)
dziś moja kolej: wózka na nasze wertepy (remontują całą okolicę) i breję pośniegową nie odważę się wywlec. całe szczęście zaopatrzyłam się zawczasu w kurtkę lenny lamb, zobaczymy, jak nam pójdzie...

taDorotka
15-10-2009, 11:14
mi też Małż gumofilce zaoferował:lol:, no ale tak w gumiaczkach po śródmieściu... :rolleyes:
dla chustoprofesjonalistek to oczywista oczywistość że wózek w piwnicy rdzewieje, ale ja, no cóż, dopiero miesiąc w chuście i jakoś takie wyjścia mi do głowy jescze przychodzą:hide:
pewnie też niedlugo o wózku zapomnę:p
ale przyznacie, że patent z kapturkiem chytry,nie?:ninja:

taDorotka
15-10-2009, 11:24
Gratilacje! A wózkowy spacer w taką pogodę to rzeczywiscie masakra. widziałam jak się babeczki męczą
wczoraj zarejestrowałam JEDNĄ kobitkę z synkiem w wózku i powiem szczerze bardzo on nieszczęśliwie wyglądał (synek, nie wózek) mojej córci zdecydowanie lepiej pod tatową kurtką było:twisted:

tumtum
15-10-2009, 12:06
Co prawda wózkowe spacery do przedszkola porzuciłam już jakiś czas temu, ale w wietrzne dni decydowałam się na wycieczkę autem. No i kiedy sobie pomyślę, że mam zakładać kombinezon, zanieść do auta, zapiąć, przejechać trzy skrzyżowania, wypiąć, zapiąć dwójkę, wypiąć, zanieść... to mi słabo. Dziwne, bo dopóki nie było kombinezonu, dawałam radę ;)
Dzięki za podpowiedź jak wybrnąć z sytuacji :)

dankin-82
15-10-2009, 13:04
no to i ja dołączę, bo w końcu się odważyłam wyjśc z młodymi bez wózka i się da, teraz sobie niewyobrażam by spacer odbywał się u nas inaczej i w sumie same plusy u nas bo nie muszę targac ciężkiego wózka i wszędzie w końcu mogę wejśc nie martwiąc się czy wózek mi przejedzie, żałuję tylko że tak długo bałam się tego

taDorotka
15-10-2009, 13:19
a no właśnie! wszystkie sklepy dostępne! kurtkę sobie rozpinam coby sie nie ugotować.
ale dzis to juz nie wychodze, tak pieknie na dworze jest...

alija
18-10-2009, 02:18
Cześć,
ja dzisiaj zadebiutowałam w tej jesiennej aurze. od niedawna nosze małego, bo w sumie zaczełam 3 tygodnie temu, ale mielismy tydzien przerwy na pobyt w szpitalu. o dziwo, własnie pod koniec pobytu chusta najbardziej sie przydała, bo lekarz kazał nam chodzic na spacery, a nie chcielismy przywozic wozka, zeby czegos nie wywiezc. dlatego z małym smigalismy w chuscie, oczywiscie budzac duze zainteresowanie na oddziale i w oklicy. po naszym powrocie ze szpitala zmieniła sie aura i nie wiedziałam jak małego ubrac, czy polar na nas dwoje wystarczy.dzisiaj sytuacja zmusiła mnie do wyjscia. moj pies bardzo potrzebował spaceru :P a nie było nikogo innego w okolicy, kto mógłby go wyprowadzic.zaryzykowałam, no i wyszło super. bardzo sie ciesze. mam nadzieje sie uaktywnic w noszeniu małego. ale musze uzupełnic jego garderobe o polarowe wdzianko i moze osłonke dla nas?! na razie bedziemy biegac pod wspolnym polarem i parasolem:)

barbamama
20-10-2009, 19:47
ja noszę swojego maluszka od urodzenia (ma dzisiaj 8 tyg.) i wiele wypraw już za nami ale zawsze stresuje mnie jedna rzecz, jak np idę do lekarza, to że nie będę miała, gdzie po wyjściu z gabinetu odłożyć na chwilę Ignasia by się zamotać... macie na to jakiś sposób ?

JustNik
20-10-2009, 20:17
magda.bam

w przychodni bywaja przewijaki. jak nie to te lezanki na ktorych lekarz bada. a jak juz nie ma gdzie odlozyc dziecka bezpiecznie, to kladziesz swoja kurtke na podloge, i dziecko odkladasz na nia. zazwyczaj podlogi w przychodniach nie sa az tak brudne... zreszta z malym dzieckiem nie da sie byc super czystym nonstop nacodzien :)

neverendingstory
20-10-2009, 22:24
a ja w takich sytuacjach motam w domu 2X i wkładam i wyciągam wedle potrzeby, problem z głowy:) tylko się ludzie na mnie gapią dziwnie, jak bez dziecia taką szmatą jestem omotana, hehe.... może to taka moda;)

barbamama
22-10-2009, 10:11
hehe no tak taki wiszący materiał..

wczoraj szłam z mężem przez stare miasto :) a tam masa policji ze względu na tego amerykańskiego vice prezydenta. no i policjanci mnie skontrolowali bo myśleli że mam bombę na brzuchu.. pfff:duh: a to tylko mój Ignacy...

taDorotka
22-10-2009, 19:39
:lool::lool::lool:

taDorotka
22-10-2009, 19:43
mój wózek juz dotarł, ale oczywiscie świata Bożego poza domem biedulek prędko nie ujzy :twisted:
w domu tez tylko zawadza jakos...
wlasnie przesiadamy sie z elastyka do prześlicznej radosnej nati toscani :)
nauka wiazania przed nami ale pierwsze próby całkiem całkiem