PDA

Zobacz pełną wersję : Do mamuś odnocnikowujących pociechy :)



Magme
09-04-2008, 11:48
Ok, zaczęłam i :
- Krzyś ma a 20 mies, dotąd był na pampersach, teraz chcę go odpieluchować, trwa to już 5 dni hehe i wygląda to tak że młody chodzi od rana w majtkach i wkładce z połowy tetrówki, i ja go szpieguję i patrzę, na nocnik sadzam często od rana ale on kurcze potrafi wysiedziec i 40 minut na posiedzenie i nic nie robi, za to jak tylko wstanie to idzie w kąt i leje :)
z kupą jest tak samo - jak mi się uda złapać to zajrzy do nocnika i nawet by sobie łapą posprawdzał co to , i wie że kupa ale sam woli robić nie na nocnik. Poza tym na razie mam wrażenie że jemu jest wciąż wsio rawno czy ma mokro czy nie, czy leje po sobie czy nie,
dobrze ze nie robi siusiu co godzinę tylko raczej w dłuższych odstępach to nie ma stert prania , a w domu ciepło więc lata w majtkach samych
no i nie wiem czy jest sens - może to za wcześnie, kiedy powinny być jakieś zauważalne :) efekty zn np że zacznie mu robic różnicę albo zacznie siusiać w nocnik, nie wiem czy nie odpuścić i spróbowac za parę tyg
Przyznam że chciałabym mieć to z głowy przed sierpniem - drugie w trasie :P...

doominikaa
09-04-2008, 13:52
nie wiem,czy cię pocieszę, też chciałam odnocnikować nim się Małgoś wykluje, zaczęłam po świętach Bożego Narodzenia, bo panie w żłobku powiedziały, ze już czas, a ja im wierzę.
Po ok 2 miesiącach straciłam cierpliwość, miałam chęć na niego krzyczeć, nie wiem co jeszcze, koleżanki mnie pocieszały, ze one się po 3 miesiące bujały. No i po 3 miesiącach - jest względny porządek w tej materii. zwykle woła, wpadki raz na 2-3 dni, śpi bez pieluchy, spacery też.

I mam wrażenie, ze w pieluchach było łatwiej... jak narobił to narobił, a teraz woła, często żeby zwrócić na siebie uwagę - jak o 5 rano się budzi rześki jak skowronek, albo jak karmię młodą, czy zawsze w głupim momencie. ech.

doominikaa
09-04-2008, 13:53
nie wiem,czy cię pocieszę, też chciałam odpieluchować nim się Małgoś wykluje, zaczęłam po świętach Bożego Narodzenia, bo panie w żłobku powiedziały, ze już czas, a ja im wierzę.
Po ok 2 miesiącach straciłam cierpliwość, miałam chęć na niego krzyczeć, nie wiem co jeszcze, koleżanki mnie pocieszały, ze one się po 3 miesiące bujały. No i po 3 miesiącach - jest względny porządek w tej materii. zwykle woła, wpadki raz na 2-3 dni, śpi bez pieluchy, spacery też.

I mam wrażenie, ze w pieluchach było łatwiej... jak narobił to narobił, a teraz woła, często żeby zwrócić na siebie uwagę - jak o 5 rano się budzi rześki jak skowronek, albo jak karmię młodą, czy zawsze w głupim momencie. ech.

serafinka
09-04-2008, 13:57
ja nie mam doswiadczenia ale wydaje mi sie ze 40 min na nocniku to moze zniechecić dziecko.

ja tylko przyglądałam sie nauce nocniczkowania mojej siostrzenicy- moja siostra dokonywała cudów, obserwowała małą, śledziłaa jej córka i tak była "cwansza" i jakoś udawało jej sie ukryć i załatwić sprawę w majteczki, natomiast jak zaczęła ja uczyć babcia - nic nadzwyczajnego ale może zmiana osoby podziałała to mała po dwóch dniach już korzystała z nocnika

Fiona
09-04-2008, 15:01
www.youtube.com/watch?v=QFVoLz88hiU&feature=related (http://www.youtube.com/watch?v=QFVoLz88hiU&feature=related)
:lol: :lol: :lol:

mayetschka
09-04-2008, 15:11
Magme nie wiem co Ci poradzić, ale annamamaalexa gdzieś mówiła, ze na nocniku to max 10 minut powinno dziecię siedzieć, bo nie będzie wiedziało po co siedzi. A tak swoją drogą to super cierpliwe dziecię masz...
Powodzenia i na pewno zagadnę za jakiś czas 'jak to się robi'
a ja... zrezygnowałam, bo:
1. muszę leżeć i nie mam siły i nie miałam ganiać Grocha z nocnikiem, a i niania baaardzo dużo z nim na podwórku przebywa, a pogoda nie sprzyja bieganiu w gatkach...
2. pije hektolitry i sika hektolitry
3. najpierw muszę go nauczyć, ze nocnik nie parzy ani nie gryzie, bo on tak max. na 1 minutę siada, potem wstaje i mówi: "brawo! Toptasz siku, nocnik!" - oszust mały bo w nocniku nic nie ląduje.
4. kupę robi na stojąco o pozycji siedzącej nie ma mowy, bo sie blokuje i nici z kupy, a ja nie chcę by w jelitach mu zalegało, bo potem brzuch boli
5. Boję się że jak Petska sie pojawi to on z zazdrości właśnie zacznie z powrotem się 'uwsteczniać'
6. czekam na lato i tu pokładam swe nadzieje

Fiona
09-04-2008, 15:15
Z moją Kasia łatwo nie było. Też chciałam ją uwolnić od pieluch,żeby zapomniała o nich,gdy pojawi się siostrzyczka. Niewiele pomagały bajki oglądane na nocniku :(

doominikaa
09-04-2008, 15:58
acha, ja, ku przerażeniu rodziny, przyjęłam zasadę, ze nie wysadzam, tylko czekam, aż powie.
Wyglądało to tak, ze oznajmiał mamusiu siusiu, gdy spodnie właśnie wilgotniały, musiał przerwać zabawę, sciągnąć to co mokre (mokry dywan), zanieść do łazienki (mokry dywanik w łazience), wziąć suche rzeczy z szafki i przynieść do ubrania (bo sam nie umie) i na koniec szmatą wytrzeć podłogę.
Na początku traktował to jak niezły fun, potem coraz mniej chętnie, a później zaczął kombinować, i wołać wcześniej :)

u nas się ten system sprawdził, nie wiem, jak będzie u Ciebie:)

Magme
09-04-2008, 19:40
oj, to widzę przed nami ciekawy czas -
a tak dla wyjasnienia - ja nie zmuszam go żeby siedział 40 min :P , raczej posiaduje właśnie jakieś 10 góra 15 min, wtedy byłam ciekawa ile wysiedzi spokojnie - faktycznie potrafi długo , szkoda ze bez efektów
dzis mieliśmy mały sukces udało sie siku na nocniku , ale to chyba jednorazowe szczęście, potem młody odreagował kefirek (całe 3 łyżki0 i się rozwolnił więc spasowałam i popołudnie było w pampku..
zobaczymy jak jutro.. na razie i tak jesteśmy więcej w domu niż poza - bo mi lekarz kazał odpoczywac i polegiwać hehe, więc spacerki krótkie bo góra 1,5 godziny dziennie - nie daje rady więcej, i reszta dnia w domu
mnie cieszy że młody nie sika jak spi w ciągu dnia, bo spi teraz w samych gatkach, na noc zakładam mu pieluche "normalną" - pampersa, może też nie powinnam mu zakładać? kurcze na noc to się boję trochę, zwłaszcza ze młody się budzi przed nami a że spi znowu od kilku dni u siebie sam, to zanim nas obudzi to może się koncertowo zasikać :P
no nic, będę jeszcze próbować - tak zaraz się nie poddam , ale zawsze to miło jak sie poczyta że ktoś się już tak męczył :PPP

Budzik
09-04-2008, 20:54
U mnie odbyło się to zupełnie bezboleśnie i w ciągu jednego (dosłownie) dnia. Powiedziałam córce, że dostanie nagrodę (kawalątek czekolady, suszoną morelkę itp.) za każdym razem jak zrobi siusiu albo kupę do nocniczka. Do nocnika nie chciała na początku, ale biegała za to do sedesu, sadzałam ją na nakładkę. Uciążliwe to było dla mnie, bo biegała co 5 minut, ale dzięki temu nie miała wpadki z kałużą na podłodze. Po chyba dwóch dniach sikania do sedesu córa zdecydowała się spróbować nocnika, mamy taki z pozytywką, i tak jej się to spodobało, że też biegała co chwilę, żeby nocnik zagrał. Bardzo szybko zrobiła się w ogóle samoobsługowa w kwestii toaletowej, ale musiałam ją troszke ograniczać, bo sama sobie pupy wytrzeć nie umie dokładnie, i do sedesu też ja wylewam zawartość nocnika, bo ona wylewa częśc na podłogę.
Aha, odpieluchowałam ją dokładnie w drugie urodziny - nie, żebym to jakoś zaplanowała, tak wyszło - skończyły się akurat pieluchy.

Anna Nogajska
09-04-2008, 23:26
ojojoj.......jakos sobie tego nie wyobrażam i szczerze się cieszę, że prawdopodobnie mnie to ominie....za to zasikane spodnie są u nas na porządku dziennym, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. po prostu ubieram suche i tyle.

wiele zasad z ec daje się przenieść na trening nocnikowy. na pewno w kwestii podejścia do dziecka.
jeśli chodzi o kupki to tu dzieci chwytają sprawę dosyć szybko, a to dlatego, że jelita dają o sobie znać w miarę wcześnie i dosyć wyraźnie. pęcherz jest bardziej przebiegły: daje jakiś sygnał, potem przestaje i potem znowu. a jak sygnał jest już bardzo wyraźny to często jest już za późno.
także w przypadku dominiki zadziałała raczej nie tyle niechęć małego do sprzątania :lol: ile uświadomienie sobie, że nie należy ignorować nawet tych małych sygnałów pęcherza:).

osobiście nie jestem zwolenniczką nagód za nasiusianie do nocniczka w postaci jedzenia, bo przypomina mi to zbyt mocno tresurę. na pewno można bawić się w naklejki. po uzbieraniu np. 3 wieczorem jest nagroda w postaci czytania ulubionej książeczki, oglądania bajki, spaceru...na początku, aby zmotywować bardziej dziecko można samemu dokleić naklejkę, aby dziecko spotkała nagroda nawet jeśli tak naprawdę nie osiągnęło pełnego sukcesu.

trudno jest wybrać ten odpowiedni moment. na pewno jesli ogarnia was zniecierpliwienie i frustracja to należy zrobić sobie i dziecku przerwę. niejednokrotnie cuda czyni zabieranie przez tatusia do toalety. wiadomo, że szczególnie chłopcy chcą być takimi samymi bohaterami jak tata:)

magme, nie stresuj się nocą. możesz założyć tetrę i majteczki, żeby zobaczyć jak częśto mały sika. ale jeśli wstaje przed wami to kałuża murowana.

i jeszcze jedno: absolutnie nie wolno dać do zrozumienia dziecku, że kupka, czy siuśki są bee, ze smierdzą itd. to może zablokować dziecko na wiele miesięcy nawet. także sprzątamy z uśmiechem na ustach dziewczyny :lol: (ja niedawno spraktykowałam: spodenki chińskie i pokaźny balasek na podłodze :? )

Magme
10-04-2008, 08:41
Ania, ja się nie stresuję, bo od samego początku dzieciowego wychodzę , zresztą mąż też, z założenia że straty będą - w dywanach, ścianach itd, zresztą sama widziałaś twórczość naścienną Krzysia hehe
więc zasikane dywany mniej mnie drażnią jeśli to nabroi młody niż kot np - kot mnie wkurza maksymalnie :P
także luzik, sprzątam z buzią usmiechniętą :) - najbardziej mnie drażni jak ja sie pytam młodego czy chce siusiu, czy zrobi siusiu, czy może już itd, on mi z głębokim przekonaniem mówi - niee - po czym ja się odwracam a on leje :)))
o, albo mnie woła po sto razy mama siu - i sie chichra bo wcale nie robi itd, kurcze zabawę ma - fakt ze teraz spędzam przy nim dużo więcej czasu - wcześniej go więcej samego zostawiałam - on się bawił ,ja coś robiłam itd, teraz siedzę przy nim i się gapię :)

petisu
10-04-2008, 13:00
Luśka 3 miesiące z gołą pupą biegała + wielorazówki kiedy tylko była potrzeba. Kupa na podłodze, siku gdzie popadnie. Podczas wizyty u teściów z powodu ciepłego klimatu i wyłażącej piątki odmówiła i ubrań i pieluchy (tak, kiedy dziecko sie upiera i nie chce zmienic pieluchy po zrobieniu kupy lepiej mu nie mówic, że pielucha jest fuj...w ekstremalnych przypadkach będzie "trzymac" kupę 3 dni wrzeszcząc), lała po marmurach i kanapach i odmawiała pieluchy-pływaczki do basenu.
Przez te 3 miesiące sukcesów było....dosłownie kilka, bo Luska to uparciuch. Zaskoczyła nagle, kiedy stwierdziłam, że muszę jej dac odpocząc i przestac się pytac 10 razy dziennie czy czasem nie chce na nocnik.
Od tygodnia używa nocnika. Sama woła, sama idzie, rozbiera się, siada i wylewa zawartośc do toalety (tu próbuje interweniowac, ale to raczej pogarsza sprawę).


Kiedy to pisałam Luśka brała prysznic (tak, tak). W pewnym momencie zawołała mnie, ale tym razem nie po to, bo dac jej więcej mydła w płynie. Zażądała posadzenia na nocnik celem zrobienia kupy. To był nasz pierwszy kupowy sukces, nie licząc kilku "złapanych".
Luśka zawsze miała problem z kupą, poprostu nie lubi robic i broni się jak może. Teraz wiem, ze jak była malutka, to trzeba było ją wysadzac (nie słyszałam wtedy o EC), bo problem zniknął jak zaczęła siedziec.

Magme
11-04-2008, 10:05
A, mam jeszcze pytanie do doświadczonych - czy jak mi już nalał na podłogę do posadzić go jeszcze choć na chwilę na nocnik ? czy nie? bo się zastanawiam..
poza tym na razie zarzuciłam majtki - lata z gołą pupką - jak sika to przynajmniej widzi i czuje że sika - bo miałam wrażenie że on nie rozumie kompletnie co to jest to siusiu o które taki raban :P, a jak kupka to się , za przeproszeniem, po tyłku nie rozmazuje tylko bam na podłogę i już uff!
a w ogóle wymyśliłam mu nagrodę za siusiu w nocniku - puszczam mu bańki mydlane jak mu się uda siuśnąć w nocnik, jak nie w nocnik to nie puszczam :P - jak mi przynosi buteleczkę z bańkami to tłumaczę że będą bańki jak będzie siusiu w nocniku.. ciekawe czy to poskutkuje jakoś - dziś zaczynamy 2 tyg naszej zabawy hehe..

Anna Nogajska
11-04-2008, 14:42
kreatywność wasza mnie zadziwia:):)

ja bym nie sadzała po tym jak nasika na podłogę tylko spokojnie za każdym razem tłumaczyła: krzysiu, zrobiłeś siusiu, następnym razem na pewno uda ci się na nocniczek i bedziemy piuszczać bańki mydlane :lol:

buns
12-04-2008, 18:21
Magme, trzymam kciuki za Krzysia.
Moja Aga ok. roczku zaczęła robić siusiu do nocnika, nawet 4 razy dziennie;) (ale ona sika duuużo), kupki nie bo zwykle robi jak je:( Jak siusiała to obowiązkowo z misiem Pandą obok;) I jak jej się udało to iła sobie brawo (my jej też)

lidka
14-04-2008, 13:48
Magme, trzymam kciuki za powodzenie i cierpliwość ;)
Moje chłopaki okazały się dla mamy bardzo łaskawi w tej kwestii;)
Starszy 3 mies przed drugimi urodzinami biegał sobie po mieszkaniu bez majtek (było bardzo ciepło), nocnik stał na podłodze (wcześniej sadzałam go od czasu do czasu) i po prostu na niego usiadł i się wysikał :high: za co było ogromne brawa oczywiście... i już tak mu zostało:) Sikała na nocnik. Nawet w podróży samochodem, parę tygodni później nie chciał sikać do pieluchy i musieliśmy sie zatrzymać i był sik pod krzaczki. Gdy byłam na wsi u mojej babci, Kuba uwielbiał "podlewać roślinki";)
Bartek właśnie od ok 2 tygodni informuje PRZED SIKNIĘCIEM , że będzie "siiii". Troche wcześniej mówił "siii" w trakcie sikania w pieluchę... Wysadzanie go przed tym wszystkim było ciężkie, bo nie chciał siedziec na nocniku (jest dość ruchliwy), więc nie naciskałam. Czasem gdy mu się jednak udawało siknąć na nocnnik mówiłam "siiii" i chyba dość szybko załapał o czym rozmawiam ;) W dzień chodzi gł. w tetrze i majteczkach bawełnianych. Na noc i wyjście pampek.

andziulindzia
18-04-2008, 22:55
Moja starsza córcia uczyła się załatwiać na nocnik przez jakiś tydzień z kawałkiem, młodsza dłużej. ale z młodszą zrobiłam błąd. zupełnie niepotrzebnie pieluchę jednorazową zamieniłam na tetrówke. Jej było wszystko jedno jaka to pielucha, bo skoro jest pielucha znaczy, że mozna lac w majty i tyle. Gdy dziewczynki zrobiły siusiu w majteczki nie okazywałam złości, ale zaznaczałam wyraźnie, ze załatwiamy sie na nocniczek i później odprawiałysmy długi i uciążliwy rytuał mycia i przebierania. wszystko po to żeby zniechęcić je do siusiuania gdzie popadnie. Każde siusiu w nocniku nagradzane było brawami.
Z kupka było gorzej. starsza córka miała nawykowe zaparcia od niemowlęcia i generalnie robienie kupy przestało być dla niej problemem po ukończeniu 3 lat. Młodsza kupkę do nocnika nauczyła się robić po dwóch miesiącach od zdjęcia pieluchy.
Przy starszej stosowalismy książeczkę "nocnik nad nocnikami", młodszej taka lektura nie była potrzebna, ale młodsze dziecko ma kogo naśladować :)

doominikaa
18-04-2008, 23:03
nie wiem do końca, co moi chłopcy robią jak idą się kąpać (w sensie mąż i syn :lol: ), ale jak dziś kąpałam MAteusza, to wsadził nogę do miski (pod prysznicem), stwierdził "za ciepła" wyszedł, złapał siusiaka i odlał się do brodzika jak zawodowiec. hmmm...

Beotia
20-04-2008, 19:55
My tez jesteśmy świeżo po odpieluszeniu

jujama
20-04-2008, 22:21
U nas to trochę trwało (kilka miesięcy) i nadal nie do końca pozbyliśmy się pieluch. Funkcjonują na spacerach i na spanie.
Więc trzymam kciuki :)
Pierwsze podejście robiliśmy w wakacje - ile się dało bez pieluchy (na spacerach miałam ze sobą wielką torbę ciuszków na zmianę). Potem, na jesieni poszłam do pracy i odpuściliśmy, ale był sukces, bo kupy już zawsze były anonsowane.
No i od grudnia (jak ja się wdrożyłam w pracy i jakoś sobie wszystko poukładałam) odstawiliśmy pieluchy w domu. I dopiero gdzieś w marcu Julek przestał posikiwać w majtki.
Najpierw w ogóle nie wołał, potem wołał po fakcie, że ma mokro, potem w trakcie, ale nie umiał przerwać sikania, potem popuszczał zatrzymywał i dosikiwał na nocnik. Teraz wpadki są (i pewnie jeszcze długo będą), ale umie już zawołać i całość załatwić do nocniczka.

Magme
23-04-2008, 19:12
no i niestety - stety
chyba przejdę na Metodę Dominiki - niech lata i sam zawoła , nie wysadzam
po tym jak spędziłam cały poprzedni tydzień siedząc bykiem przy młodem i gapiąc się na niego i nie uzyskałam właściwie żadnych rezultatów, dochodzę do wniosku ze albo jest za wcześnie albo ja mam parszywe szczęście do wychodzenia abo obracania się nie w tym momencie co trzeba
zawsze leje wtedy kiedy akurat ja wyjdę do kibelka albo do kuchni albo itd..
i to sadzanie co parę minut i to pytanie co chwila czy chce czy już itd
zmęczyłam się
no i od paru dni nie siedzę przy nim
tzn. sadzam go na nocnik po spaniu i po jedzeniu albo po spacerze ale nie siedzę nonstop
i efekty takie same dokładnie czyli prawie żadne
a ja przynajmniej coś w domu zrobię
ciekawe czy się cos zmieni do sierpnia czy tak będzie Krzysiek latał z mokrym tyłkiem...
jestem rozczarowana i zmęczona i zniechęcona ale "eksperymentu" nie przerywam..

jujama
24-04-2008, 03:02
U mnie tak było. Znałam te ważniejsze momenty kiedy była szansa coś złapać i wtedy wysadzałam (na szczęście bez buntu - zdarzał się sporadycznie i wtedy odpuszczałam). A poza tym czekałam. To, że dzieć powie, że ma mokro albo krzyknie w momencie gdy sika to przecież też ogromny sukces! I naprawdę od tego momentu już bliżej niż dalej do całkowitego oswojenia z nocnikiem. Nie zarzucaj eksperymentu, bo idziecie w dobrym kierunku. Trzymam kciuki!!