PDA

Zobacz pełną wersję : czy kieszonki sie prasuje?



aggie
01-04-2008, 08:43
i wklady do tychze tez trzeba prasowac?

planuje je prasowac, a pytam by nie zniszczyc tych cudeniek

mart
01-04-2008, 08:54
kieszonek takich jak bum genius albo ptit's dessous wg mnie NIE WOLNO prasować, a poza tym kompletnie nie trzeba.
polaru się nie prasuje, poliestru laminowanego poliuretanem też nie, mikrowłókna też nie.
te dwa ostatnie materiały mogłyby się chyba nawet zniszczyć od żelazka.

ze wszystkich pieluszek jakie mam do prasowania nadają się tylko tetrowe i flanelowe zwykłe prostokątne. czyli nowoczesne wielorazówki to boska sprawa dla antyfanów żelazka, jak ja 8))

aggie
01-04-2008, 09:48
dziekuje :)

a wklady bawelniano-konopne?

Anna Nogajska
01-04-2008, 10:45
ja tylko przez pierwszy miesiąc zycia alexa w ogóle prasowałam jego rzeczy. teraz tylko ubranka, jesli to konieczne. wkłądki nie mają bezpośredniego kontaktu ze skórą dziecka, więc nie widzę sensu ich prasowania.
ale żelazko bawełnie i konopiom nie szkodzi. chyba, że jest to polarek konopny: może się od zelazka zrobić świecący.

aggie
01-04-2008, 11:26
dziekuje :)

Nymphadora
01-04-2008, 12:31
Poza tym nieprasowane pieluchy chlona wiecej :wink:

erithacus
01-04-2008, 12:56
i wklady do tychze tez trzeba prasowac?

planuje je prasowac, a pytam by nie zniszczyc tych cudeniek

a, jesli wolno zapytać- po co chcesz prasować?
Ja nigdy nie prasowałam Zuźce zadnych rzeczy, ani pieluch (a uzywam tetry) ani ubranek. Po prostu dokładnie rozwieszam na suszarce tak, żeby nie było żadnych zagnieceń, potem składam i do szafy.

mart
01-04-2008, 14:15
dla dzieci do 3 m-ca prasowanie jest zalecane bo dezynfekuje.
oczywiście wg uznania - nie można dać się zwariować.

prasowanie pieluch o tyle miałoby sens, że wielorazówki pierze się często w 40st, co dla niektórych mam dawać niewystarczające poczucie "czystej" pieluchy. kał sterylny nie jest, w przeciwieństwie do moczu (zdrowego dziecka).

ja raz na jakiś czas piorę w 60st. a czasem zbieram tetrę i niektóre wkładki i wstawiam 90st.

serafinka
01-04-2008, 15:03
pieluch-kieszonek nie prasuje ale całą reszte tak!!!! ja mam fobię, próbowałam nie prasować ale moje natręctwo nie dawało mi spokoju, wyciagałam z szaf rzeczy nieprasowane i dalej żelazkiem ( ale i tak nie pobiłam jednej cioci która prasuje wszystko!!!!!! skarpetki prasuje i składa w kosteczke i ma specjalna szafkę z przegródkami na skarpetkowe kosteczki)

Bianka
01-04-2008, 16:51
pieluch-kieszonek nie prasuje ale całą reszte tak!!!! ja mam fobię, próbowałam nie prasować ale moje natręctwo nie dawało mi spokoju, wyciagałam z szaf rzeczy nieprasowane i dalej żelazkiem ( ale i tak nie pobiłam jednej cioci która prasuje wszystko!!!!!! skarpetki prasuje i składa w kosteczke i ma specjalna szafkę z przegródkami na skarpetkowe kosteczki)

ło matko i córko :shock: :lol: :lol:

Inga
01-04-2008, 17:02
pieluch-kieszonek nie prasuje ale całą reszte tak!!!! ja mam fobię, próbowałam nie prasować ale moje natręctwo nie dawało mi spokoju, wyciagałam z szaf rzeczy nieprasowane i dalej żelazkiem ( ale i tak nie pobiłam jednej cioci która prasuje wszystko!!!!!! skarpetki prasuje i składa w kosteczke i ma specjalna szafkę z przegródkami na skarpetkowe kosteczki)
dla czego mój mąż np nie ma takie fobii, jak by to ułatwiło życie :roll:
Dobrze, że przynajmniej swoje rzeczy prasuje. Ja przy pierwszym dziecku wszystko prasowałam z duzą przyjemnąscią, przy drugim nie prasuje bielizny, tylko wierzchnie, żeby był elegancki :)

aggie
01-04-2008, 19:25
pieluch-kieszonek nie prasuje ale całą reszte tak!!!! ja mam fobię, próbowałam nie prasować ale moje natręctwo nie dawało mi spokoju, wyciagałam z szaf rzeczy nieprasowane i dalej żelazkiem ( ale i tak nie pobiłam jednej cioci która prasuje wszystko!!!!!! skarpetki prasuje i składa w kosteczke i ma specjalna szafkę z przegródkami na skarpetkowe kosteczki)

No to ja tez sie niesmialo przyznam, ze mam to natrectwo - w dodatku prasuje wszystko lacznie ze skarpetkami. :oops:

hanti
01-04-2008, 20:32
pociesze Was :) mi uzależnienie od prasowania, minęło w czwartej ciąży, nagle okazało się że jak sie równo rozwiesi i złoży po tym to też jest dobrze. Nie zarzekam się że nie wrócę do nałogu prasowania jak sie rozdwoję :oops:

ko-zo
01-04-2008, 20:45
mi chęci na prasowanie odeszły w drugiej ciąży... Może znajdzie sie jakaś mama natrętnie prasująca, która wpadnie czasem do mnie? Koszyczek z prasowaniem czeka na chętną... :D

mart
01-04-2008, 20:55
no to was teraz zaskoczę:
wychowałam się w domu, w którym kobieta nie dotyka żelazka ale wszystko musiało być przed włożeniem do szafy wyprasowane i elegancko złożone.
niedzielne popołudnia z dzieciństwa kojarzą mi się tatą prasującym przy małym tv w sypialni i zapachem żelazka.

dlatego też u nas jak już coś trzeba uprasować to raczej M. niż ja. a większość rzeczy i tak ląduje w szafie po wysuszeniu.

natala
01-04-2008, 21:37
pieluch-kieszonek nie prasuje ale całą reszte tak!!!! ja mam fobię, próbowałam nie prasować ale moje natręctwo nie dawało mi spokoju, wyciagałam z szaf rzeczy nieprasowane i dalej żelazkiem ( ale i tak nie pobiłam jednej cioci która prasuje wszystko!!!!!! skarpetki prasuje i składa w kosteczke i ma specjalna szafkę z przegródkami na skarpetkowe kosteczki)

No to ja tez sie niesmialo przyznam, ze mam to natrectwo - w dodatku prasuje wszystko lacznie ze skarpetkami. :oops:

to ja sie wpisuje do klubu :lol: ja co pawda skarpetek nie, ale prawie wszystko inne tak... mnie niewyprasowane ubranie 'gryzie' :wink: no a dziec sie taki wrazliwiec skorny zrobil, ze nawet nie probowalabym mu nie prasowac... prasuje nawet tetre, ktora potem jest kladziona na przewijak... kieszonek za to nie :) i to jest kolejna zaleta nowoczesnych pieluch wielorazowych :!:

erithacus
01-04-2008, 22:27
dla dzieci do 3 m-ca prasowanie jest zalecane bo dezynfekuje.
oczywiście wg uznania - nie można dać się zwariować.


No właśnie ;) Jak dla mnie, to miałoby to sens, gdyby prasować też dupkę, która przed chwila usmarowana była kupą. Przecież na skórze jest sto razy więcej bakterii niż na wypranych rzeczach, a jej się nie dezynfekuje. 8))

serafinka
01-04-2008, 22:37
ja nie zastanawiam się sensem tego co prasuję ale wiem ze mam natręctwo, prasuje co tylko modę nawet ktoś ostatnio sie dziwił ze kurtki ortalionowe, polary, i niektóre skarpetki....

erithacus
01-04-2008, 22:53
Dobra, nie czepiam się :D
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakies hobby ma... :lol:
Ja na przykład uwielbiam wieszac pranie. ;)

serafinka
01-04-2008, 23:02
wcale nie jest mi dobrze z tym bzikiem......

scharon
03-04-2008, 17:47
A wiecie ,co kiedys slyszlam ......ze od prasowania -kiedy deska do prasowania jest na wysokosci brzucha- sie chudnie ,tzn ksztlatuja sie miesnie brzucha :?: :D

Ciekawe prawda-wiec prosze o potwierdzenie specjalistek w tym temacie.....bo ja do nich nie naleze...
Nie lubie prasowac ,staram sie super pranie porozwieszac :)

serafinka
03-04-2008, 21:11
no to popatrz na mnie- i wszystko jasne- raczej sie nie bardzo chudnie.....

Ridibunda
04-04-2008, 07:57
Prasujący tata, prawie jak w "Kolejności uczuć" :).

Mój tata też jest mistrzem prasowania! Jak poszłam na studia to długo nie chodziłam w eleganckich koszulach bo nie miał kto mi ich prasować.

Mój mąż miał być prasujący (takie było założenie) ale poszło w odstawkę jak się w zakochałam.

Teraz mi to lekko wisi i chodzę czasem w pogniecionych. Nawet jak prasuję to są pogniecione bo gdzieś zaprasuję fałdkę jakąś. W sumie to nic innego prócz koszul nie prasuję.
Prasowanie dla małego mi też nie pasuje, szybko upodobni się do rodziców.

jujama
23-04-2008, 02:30
A wiecie ,co kiedys slyszlam ......ze od prasowania -kiedy deska do prasowania jest na wysokosci brzucha- sie chudnie ,tzn ksztlatuja sie miesnie brzucha :?: :D

Muszę to zacytować mężowi, bo 1. narzeka na brzuszek 2. ja nie lubię prasować :twisted:

bonsai
21-06-2008, 16:28
A wiecie ,co kiedys slyszlam ......ze od prasowania -kiedy deska do prasowania jest na wysokosci brzucha- sie chudnie ,tzn ksztlatuja sie miesnie brzucha :?: :D

Muszę to zacytować mężowi, bo 1. narzeka na brzuszek 2. ja nie lubię prasować :twisted:

Padłam :applause: ....

Ja nie prasuję w ogóle... za to przyznam się cichutko, że uwielbiam zamiatać i myć okna... ale tylko w dużym pokoju i kuchni [tam się okna aż błyszczą, bez najmniejszej smugi... w pozostałych pokojach są tak czarne, że ledwie coś widać :oops: ]....