PDA

Zobacz pełną wersję : Wzmożone napięcie mięśniowe a chusta



anke
29-03-2008, 22:26
Witam wszystkie Chustomamy. Jestem zauroczona noszeniem dzieci w chustach, ale niestety jeszcze bardzo mało wiem na ten temat. Proszę powiedzcie, czy wzmożone napięcie mięśniowe u 2 miesięcznego dziecka nie jest przeciwwskazaniem do noszenia w chuście? Mam na myśli pozycję pionową, która jak wiadomo przy napięciu nie jest wskazana (kołyski niestety moje dziecię nie toleruje dłużej niż 5-10 minut... :roll: ) Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii.

ithilhin
29-03-2008, 22:29
w przypadku jakichkolwiek problemow, ktore wymagaja rehabilitacji dziecka (a z tego co wiem wnm wymaga przynajmniej kontroli) o pozycjach noszenia powienien decydowac lekarz/rehabilitant/fizjoterapeuta, ktory zna dziecko i problem. byloby idealnie gdyby znal chusty.

anke
29-03-2008, 23:27
we wtorek wybieramy się do poradni rehabilitacyjnej, więc zobaczymy co nam powiedzą - jeśli trafimy na kogoś kto "zna się" na chustach...

ithilhin
29-03-2008, 23:41
zawsze mozesz wziac ze soba i chuste i instrukcje i pokazac

anke
30-03-2008, 15:13
a to jest dobry pomysł - nie pomyślałam o tym - dzięki!

lola_22
30-03-2008, 22:29
trzymam kciuki, by rehabilitant okazal sie osoba znajaca chusty albo przynajmniej otwarta i umiejaca wkomponowac wszystko co dobrego niesie chusta w rehabilitacje malucha. Uzbroj sie w instrukcje i konkretne pytania a my z ciekawoscia czekamy na wrazenia z tej wizyty.

anke
01-04-2008, 21:55
Jesteśmy po wizycie w poradni. Pytałam p. doktor co sądzi o noszeniu dziecka w chuście - czy przy asymetrii (bo okazało się, że raczej to jest problemem) nie jest to przeciwwskazaniem. Nie przytoczę dokładnie tego co usłyszałam w odpowiedzi, ale sens był mniej więcej taki: dziecko to w sumie nieważne, ale przecież to jest niewygodne dla matki! ... :shock: Moje dalsze pytania (i ewentualna prezentacja chusty) nie miały najmniejszego sensu - niestety pani nie miała bladego pojęcia o co chodzi...

MamaAntolka
11-04-2010, 18:14
Dziewczyny
Dziś był u mnie pan fizjoterapeuta dzieci. Mój Antoś ma WNM. Powiedziałam mu że noszę małego w chuście. Zapytał czy dzieci można nosić przodem do świata bo tego akurat wymaga mój maluch. Powiedziałam że raczej tak się nie powinno nosić. Ale mam pytanie. Powinnam Antka nosić tyłem do siebie podtrzymując go jedną ręką pod paszki a drugą nie pod pupe ale raczej pod kolanka żeby były ciut wyżej niż pupa. powiedzcie czy mogę tak chustę zawiązać na np szyi i przez plecy żeby tworzyła taką huśtawkę.
pozdrawiam

marcy
11-04-2010, 19:47
moja terapeutka kazała ograniczyć noszenie w chuście do czasu wyrównania asymetrii (na szczęscie nie jest silna więc licze że za kilka tyg wszystko już będzie ok) - widziała nas zamotanych w kieszonkę i powiedziała że dziecko jest prosto to w naszym przypadku żeby pozbyć się asymatrii musimy go nosić w specyficzny sposób ('skracając' lewą stronę a rozciągająć prawą)

MamaAntolka
11-04-2010, 20:19
u nas nie ma asymetrii prawej czy lewej. U nas mały odgina się za mocno do tyłu stąd to noszenie musi mieć zmieniony kierunek. Do siebie w kieszonce nosić nie mogę żeby maluch nie przekręcał główki w żadną stronę.

glo
11-04-2010, 20:53
MamoAntolka, nie noś dziecka tyłem do siebie w chuście. Zwłaszcza gdy ma jakieś problemy z napięciem.
Nie bardzo sobie wyobrażam ten "zmieniony kierunek". Jakiego typu jest to wzmożone napięcie, w jakim rejonie (chyba ramiona, tak?), jak synek odgina się do tyłu, leżąc na brzuszku, noszony, gdy leży? Ciągle?
Czy był diagnozowany przez jakiegoś lekarza, czy widział go tylko ten fizjoterapeuta? Macie robić jakieś masaże?
Trochę jestem zdziwiona, mój syn wciąż jeszcze ma lekko wzmożone napięcie, asymetrię już pokonaliśmy, jest pacjentem poradni wczesnej interwencji i pod opieką dr rehabilitacji i fizjoterapeutów i nikt nie ograniczał mi noszenia w chuście - oczywiście prawidłowo zawiązanej.

Agnen
11-04-2010, 20:59
Szczerze mówiąc - spróbuj skonsultować się z kimś innym i to najlepiej w obecności doradcy noszeniowego. Wtedy będziesz miała pełny obraz. Dodam tylko że często noszenie w dobrze zawiązanej chuście moze pomóc w normalizacji wzmożonego napięcia. Oczywiście najważniejszą wytyczną jest to co mówi lekarz.

Marti
18-03-2011, 00:21
Odświeżę temat.
Byliśmy dzisiaj na pierwszych zabiegach rehabilitacyjnych. Nela ma wzmożone napięcie mięśniowe. Łopatki za bardzo są ściągnięte, mięśnie brzuszka za słabe. Ciągnięta za rączki nie podciąga główki.
Rehabilitantka kazała nosić ją na rękach tyłem do siebie lub bokiem. Byliśmy w chuście, zawiązani w kieszonkę. Kobieta powiedziała, żeby tak małej nie nosić, bo ćwiczenia wtedy nie dadzą efektów.
Jak nosić Nelę w chuście, jakie mogę stosować wiązania :?: Przyznam, że zakaz noszenia jest mi bardzo nie na rękę, bo Nela bardzo ciężko zasypia w dzień bez chusty.

nekko
13-04-2011, 21:58
Przerabialiśmy temat WNP, asymetrii itp. - pomijając ogólną niechęć rehabilitantów do chusty ( a pytałam ze trzech rehabilitantów + 2 neurologów) problemem w wzmożonym napięciu między łopatkami jest to, że dziecko nadmiernie odchyla się do tyłu - dlatego powinno mieć stałe "podłoże" na plecy (stąd noszenie NA RĘKACH przodem do świata, w formie kołyski lecz z pleckami podpartymi o noszącego, kładzenie na pleckach na twardym podłożu itp.). Rzeczywiście, kiedy próbowałam upchnąć małą do elastyka, odginała mi się do tyłu we wszystkie możliwe sposoby, jakby chusta nie dawała stabilizacji na plecach. Rehabilitant wyjaśnił, że należy nadać "odwrotny" kierunek do napięcia, czyli dziecko powinno być noszone w postaci skulonej (np. kołyska w pouchu). Oczywiście dziecko wówczas odczuwa dyskomfort, więc nie chce być noszone w ten sposób. Niestety, trzeba przetrzymać ten okres ( u nas trwało to do końca 5 miesiąca) a potem już będzie z górki. Możesz przyspieszyć, ćwicząc samodzielnie ( metodą Vojty) lub poprzez codzienną pielęgnację (metodą Bobath) - zapytaj rehabilitantkę, ona na pewno powie Ci co i jak.

Marti
13-04-2011, 23:07
Już podpytałam rehabilitantkę. Nie jest przeciwna chustom, ale nie możemy nosić w pozycjach pionowych, bo Nela się odchyla do tyłu - pozwoliła na noszenie w chuście w kołysce. Ale nie bardzo nam to wychodzi, więc chwilowo chusta poszła w odstawkę - używamy tylko w awaryjnych sytuacjach, jak nie możemy wyjść z wózkiem.
Ale widać, że ćwiczenia dają efekty (kobietka pokazała nam też ćwiczenia do domu) i mamy nadzieję, że niedługo je skończymy :)

DuzaMi
14-04-2011, 01:59
Już gdzieś to pisałam, ale wrzucę i tu swoje trzy grosze :)
Mój maluch jest dzieckiem baaaardzo mocno obciążonym. Ćwiczymy Vojtą i mamy wizyty u chyba wszystkich specjalistów, to wcześniak z 25 tyg. ciąży więc wiadomo, że komplikacji sporo.
Rehabilitant był przeciwny pozycji pionowych, m.in. przez odginanie się w późniejszym wieku, ale zauważyłam, że jak mocno wpadnie w kieszonkę i ma prawidłowo wysoko nóżki, problem odgięcia znika, jeszcze wyciągam mu rączki z kieszonki i "zaczepiam" o boczne poły chusty. Mam nadzieję, że nie za bardzo zagmatwałam.
Chusty są jeszcze mało znane przez lekarzy i rehabilitantów i zauważyłam, że oni dla zasady wolą odradzić. Nam chusta pomagała także w sposób psychologiczny, mały był 4 miesiące w szpitalu, stres i sam bez mamusi... ech... a teraz nadrabiamy chustą i wiem, że ona nam pomaga. Najlepiej też mieć taką swoją intuicję i czasami warto zaryzykować :mrgreen:

Kasia
14-04-2011, 08:35
Najlepiej też mieć taką swoją intuicję i czasami warto zaryzykować :mrgreen:

Rozumiem, co chcesz powiedziec DuzaMi, zwlaszcza ze na wlasnym przykladzie przerobilas wiele wariantow, o ktorych tutaj na forum sie nikomu nie snilo. Ale nie wiem, czy bym miala odwage powiedziec, ze warto zaryzykowac. Sama sie gryzlam swego czasu, czy Bruniaka puscic Vojta (jak sugerowala rehabilitantka w Pl) czy pojsc "do szarlatana" (terapia kraniosakralna w De). I balam sie, ze mnie intuicja zawiedzie...

Ja sie nie odzywalam w tym watku, bo coz moge, oprocz glebokiego westchniecia? Wspolpracuje z fizjoterapeutka i rehabilitantka tutaj na miejscu i widze, ze malo jest przypadkow, w ktorych noszenie nie jest wskazane. Takze przy wzmozonym napieciu mozna nosic. Tyle tylko ze nie ma wtedy prostych recept, ktore mozna dac na odleglosc. Ja wiem z doswiadczenia, ze takie dzieci mozna komfortowo (i leczniczo!) nosic, bo widzialam to w akcji - ale tak, jak nie ma jednego rodzaju wzmozonego napiecia, tak nie ma jednej recepty na noszenie i dziecko kolezanki moze wymagac zupelnie innej pozycji niz nasze dziecko.

Dlatego nie ma innej rady, jak znalezc w okolicy kogos, kto sie perfekcyjnie zna na chustach i pozycjach noszenia, a do tego chce pojsc z nami na wizyte do rehabilitanta. "Perfekcyjnie" mam na mysli tak, ze potrafi sam doskonale dociagnac chuste i tego samego nauczyc rodzica.

Powodzenia Marti i wytrwalosci w cwiczeniach:)

mart
14-04-2011, 08:50
tak, jak nie ma jednego rodzaju wzmozonego napiecia, tak nie ma jednej recepty na noszenie i dziecko kolezanki moze wymagac zupelnie innej pozycji niz nasze dziecko.



Kasiu, miło mi się z Tobą zgodzić w 100%;)

Ja tylko dodam jeszcze jedną uwagą w temacie wątku - dziecko wymagające rehabilitacji, jakiejkolwiek a szczególnie tej przez pielęgnację (NDT-bobath) powinno być spokojne, bo dziecko napięte, rozkrzyczane, rozhuśtane emocjonalnie nic z ćwiczeń nie wyniesie. Dlatego w podejmowaniu decyzji o noszeniu warto razem z rehabilitantem przegadać sprawę potrzeb emocjonalnych dziecka, które tak łatwo zaspokoić noszeniem - na rękach, ale i w chuście.

A druga rzecz - kluczem do normalizacji napięcia jest pozycja z zawiniętą miednicą - dlatego noszenie na rękach plecami do rodzica, z podtrzymaniem miednicy i stabilizacją tułowia drugą ręką jest tak często zalecane. O tym też warto rozmawiać z fizjoterapeutami prowadzącymi dzieci w kontekście chust. Zwykle jednak pozostaje problem tendencji do odginania się do tyłu dziecka z podwyższonym napięciem w obręczy barkowej - i czasem nie ma wyjścia i zostają kołyski, co przećwiczyłam na sobie i małym Marcelu. Ale to praktycznie niewykonalne przy np. 5 miesięcznym dziecku, bo rodzicowi będzie po prostu niewygodnie.

Dziecko niezależnie od tego co dzieje się z jego napięciem mięśniowym nie zredukuje nagle swojej potrzeby bliskości i bycia noszonym. Sęk w tym, żeby pogodzić potrzeby dziecka emocjonalne i zdrowotne a także potrzeby rodzica. I to wcale nie jest łatwe.

Kasia
14-04-2011, 09:15
Kasiu, miło mi się z Tobą zgodzić w 100%;)

Szampana, dawajcie szampana! :)


Ja tylko dodam jeszcze jedną uwagą w temacie wątku - dziecko wymagające rehabilitacji, jakiejkolwiek a szczególnie tej przez pielęgnację (NDT-bobath) powinno być spokojne, bo dziecko napięte, rozkrzyczane, rozhuśtane emocjonalnie nic z ćwiczeń nie wyniesie. Dlatego w podejmowaniu decyzji o noszeniu warto razem z rehabilitantem przegadać sprawę potrzeb emocjonalnych dziecka, które tak łatwo zaspokoić noszeniem - na rękach, ale i w chuście.

Masz racje:) Dlatego pisalam o pojsciu do rehabilitanta z niezwiazana emocjonalnie z dzieckiem osoba. Mama, ktorej bardzo zalezy na noszeniu, a wie, ze bedzie przelamywac opor rehabilitanta podswiadomie daje sygnaly o swojej niepewnosci dziecku. A wtedy mowienie, ze "moj maluch potrzebuje bliskosci, jest wtedy taki spokojny" moze wyjsc malo przekonywujaco.


Zwykle jednak pozostaje problem tendencji do odginania się do tyłu dziecka z podwyższonym napięciem w obręczy barkowej - i czasem nie ma wyjścia i zostają kołyski, co przećwiczyłam na sobie i małym Marcelu.

Wlasnie dlatego pisalam o dociaganiu chusty. Bo Bruniak - majacy podwyzszone napiecie w obreczy barkowej byl noszony w pionie. Odginal sie, gdy do chusty go wkladal ktos spoza scislego grona 4 osob - i to byla kwestia dociagania - takiego, a nie innego. Nie wchodzac w szczegoly, na ktore zwroci uwage terapeuta, a ktore bez kontaktu z mama i dzieckiem moga wnosic nieco zamieszania - wprawnym rodzicom rehabilitant moze nawet zalecic noszenie w plecaku! Jest on co prawda wiazany nieco inaczej, niz pokazujecie to z Magda u Zawitkowskiego, ale diabel zawsze tkwi w szczegolach. I znow moge sobie westchnac, bo Ty wiesz i ja wiem, i ona wie, i one tez wiedza....a sytuacji mamy mieszkajacej w Sokolce przez internet nie poprawimy. Pocieszajace jest to, ze maluch szybko nadrabia po cwiczeniach, a mama wie, ze bliski kontakt nawet bez noszenia jest wspanialy.


Dziecko niezależnie od tego co dzieje się z jego napięciem mięśniowym nie zredukuje nagle swojej potrzeby bliskości i bycia noszonym. Sęk w tym, żeby pogodzić potrzeby dziecka emocjonalne i zdrowotne a także potrzeby rodzica. I to wcale nie jest łatwe.

Zostalo jeszcze tego szampana?
:)

DuzaMi
14-04-2011, 10:00
Jakie mądre słowa dziewczyny, brawo :applause::applause::applause:
To ja też po tego szampana stoję :lool:

mart
14-04-2011, 12:10
szampan mówicie:ninja: ale z truskawką, co?:cool:

Marcel też był noszony w pionie, pomimo problemów z prężeniem. Ale na zmianę z kołyskami i dopóki jego pozycja w chuście w pionie mnie nie satysfakcjonowała, po prostu nie przesadzałam.

Doradzanie przez internet ma swoje poważne wady. Ale czasem jest jedyną opcją na znalezienie rozwiązania lub wsparcia.

I tym razem się odniosę, w przyjemniejszej atmosferze: plecak na filmie... trudna historia wiązania dziecka, które czekało na opóźnioną sesję prawie 3h i mamy, która lubi, gdy wszystko jest zgodnie z planem i na czas. Dubli nie było, a przynajmniej nie takich jak trzeba, i tylko tu mamy do siebie z Magdą żal. O nic więcej.

anasta
14-04-2011, 16:29
Dlatego nie ma innej rady, jak znalezc w okolicy kogos, kto sie perfekcyjnie zna na chustach i pozycjach noszenia, a do tego chce pojsc z nami na wizyte do rehabilitanta. "Perfekcyjnie" mam na mysli tak, ze potrafi sam doskonale dociagnac chuste i tego samego nauczyc rodzica.

Dodałabym do tego jeszcze otwartość rehabilitanta na współpracę z doradcą, a o to już może być trudno.

Nasza rehabilitantka powiedziała, że osobiście jest przeciwna chustom, nawet dla zdrowych dzieci (chociaż podejrzewam, że chodziło jej raczej o "torby" do noszenia w kołysce), ale przyznała, że nie ma badań, które by jednoznacznie dowodziły, że chusty szkodzą czy też pomagają, a problemy rozwojowe i neurologiczne u dzieci naprawdę są bardzo różne i każdy przypadek jest indywidualny.

Sama rehabilituję synka, noszenie w chuście skróciłam, ale nie zrezygnowałam z niego całkowicie (bo tyle radości z tego mamy!).

truscaffka
14-04-2011, 16:42
szampan mówicie:ninja: ale z truskawką, co?:cool:



Obecna:ninja:

a serio - bardzo pouczający wątek i oby więcej takich. śledzę i czytam z dużym zainteresowaniem :thumbs up:

maggs
15-04-2011, 20:53
Dzisiaj poruszyłam temat chusty z naszą fizjoterapeutką (chodzimy na fizjoterapię metodą NDT Bobath, bo Zosia ma wnm i asymetrię ułożeniową). Jednak słusznie mam do niej zaufanie, w tej sytuacji też wykazała się mądrością. Powiedziała, że do chust ogólnie nic nie ma, ale nie zna się na wiązaniu, więc najlepiej będzie jak przyniosę i Zośkę zachustuję przy niej, bo jeżeli nawet co do wiązania się nie wypowie, to o pozycji Zosi w chuście już tak. Powiedziała, ze jak będzie dobrze zawiązana to mogę nosić bez żadnych przeciwskazań.
Powiedziała jeszcze, że podczas pobytów nad morzem widziała już tak zachustowane dzieci, że nóż się w kieszeni otwierał.
A, jeszcze wspomniała, że nosiła swojego syna w sztywnym nosidle (teraz ma 18 lat, więc trochę temu to było) i teraz rozumie jaką krzywdę mu robiła. jeszcze jak nie spał to nie było tak źle, bo nosiła przodem do siebie, ale jak usnął to jej krzywo wisiał.
Tak więc pani się nie zna, ale gada rozsądnie.

Jezebel
15-04-2011, 21:10
My też mamy problem ze wzmożonym napięciem mięśniowym, asymetrią, prężeniem z robieniem "mostka" itd. Pytaliśmy o chustę neurolog i powiedziała, że możemy nosić, jeśli jest dobrze zawiązana i trzyma głowę. Fizjoterapeutka też nie miała obiekcji, tylko mówiła, żeby nie nosić bardzo dużo - ale to bardziej pod kątem tego, żeby wykonywać zalecone ćwiczenia z małym kiedy nie śpi. Ćwiczymy Bobathami, postępy są :D

panthera
15-04-2011, 21:32
ja tylko dodam ze pomagałam sobie chustą w noszeniu młodego przodem do świata (w sensie chusta kółkowa podtrzymywała mi młodego i tą rękę która była pod kolankami (dzięki temu nieco ciężaru szło na ramię) ale nigdy bym tego nie nazwała noszeniem w chuście (bo to raczej taki temblak był) i zawsze trzymałam go dwoma rekami, bo sama chusta żadnego zabezpieczenia tu nie dawała.
no i tylko po domu tak chodziłam i krótko - jednak długo się nie da :)
przy asymetrii tez miałam pozwolenie na noszenie w pozycjach symetrycznych oraz w kółkowej na lewym biodrze, na zmianę (na prawym nie bo wzmacniałoby to asymetrię)

Anyczka
15-04-2011, 22:47
Przeczytałam wątek i się, przyznam, przeraziłam... Jestem mamą wcześniaka. Jadwisia na pierwszej wizycie kontrolnej u neurologa, pod koneic stycznia, miała wszystko w porządku. Pod koniec marca byliśmy drugi raz - wnm, asymetria. Od połowy stycznia mniej więcej noszę w chuście, w kieszonce. Nasza pediatra reagowała entuzjastycznie, a wcześniej nie miałam powodów, żeby się zastanawiać, czy możemy nosić, bo wszystko było w porządku...
Myślicie, że wnm + asymetria mogły się pojawić od chusty? Nie chce mi się wierzyć, ale aż mi ciarki przeszły, jak pomyślałam, że mogłam małej krzywdę zrobić... Nosimy jakieś 2 h dziennie maksymalnie.
Rehabilitację mamy od wtorku na oddziale dziennym rehabilitacji w szpitalu na Karowej w Wwie. Tzn. mamy pierwszą wizytę, żeby okreslić, czego mała potrzebuje. Aż boję się pytać, co z chustą;((

Marti
15-04-2011, 23:16
Nie sądzę, żeby problemy spowodowała chusta. Nela też jest wcześniakiem - problemy z napięciem były od urodzenia.

panthera
15-04-2011, 23:52
też nie wierzę że to od chusty - zwłaszcza przy krótkim noszeniu. pewnie wcześniej nikt nie zauważył. z resztą nasza fizjoterapeutka mówi ze teraz większośc dzieci rodzi się z asymetria mniejszą lub większa (kiedyś pewnie tez tylko nikt na to uwagi nie zwracał) i przy większości lekkich - same by pewnie minęły w trakcie rozwoju - ale to dobrze ze rodzice dbają o to żeby diagnozować i ćwiczą - im młodsze dziecko tym szybciej da się "rozćwiczyć" ew problemy. i jest pewność ze niczego się nie przeoczy.

mart
16-04-2011, 00:10
jeśli dziecko jest noszone w prawidłowej pozycji z prawidłowo napiętą chustą to nie ma powodów, żeby noszenie pogłębiało (bo raczej o wywoływaniu mowy nie ma) jakieś problemy. Co innego, gdy nosimy w luźnej chuście, gdy dziecko nie ma podtrzymania i regularnie traci symetrię w pozycji pionowej np. w kieszonce wygina się w c na boki. ale to się tak samo dotyczy noszenia na rękach - jeśli dziecko jest permanentnie noszone w ciągłym wyproście, bo tak może łapać jakąś formę równowagi w walce z grawitacją, to ćwiczy regularnie mięśnie grzbietu zamiast brzucha i diagnozę WNM mamy gwarantowaną.

Napiszę też, bo chyba nie było o tym mowy - kłopoty z nieprawidłowym napięciem mięśniowym, asymetrie, przetrwały odruch szermierza etc mają głównie konsekwencje w wadach postawy i zaburzeniach integracji sensorycznej w późniejszym życiu. To, czego nie rozpracujemy z naszymi niemowlętami powróci na macie z fizjoterapeutą lub innymi specami od mowy i koordynacji w wieku przedszkolnym lub szkolnym. Praca teraz lub później.

A moja Madzia pomimo diagnozy we wczesnym niemowlęctwie, że z napięciem mięśniowym jest wszystko ok i w miarę prawidłowego noszenia i tak prezentuje cały szereg wad postawy już wieku 3,5 roku.

Tak więc tylko spokój może nas uratować;)

anasta
16-04-2011, 00:17
Myślicie, że wnm + asymetria mogły się pojawić od chusty? (

Anyczko, na pewno nie! Asymetria i problemy z napięciem są spowodowane nie do końca prawidłową pracą mózgu, są dość częste u wcześniaków z powodu niedojrzałości układu nerwowego, ale rehabilitacja naprawdę pomaga wszystko wyprostować. Na pewno nie zaszkodziłaś córeczce, nosząc ją w chuście, wręcz przeciwnie, bliski kontakt z matką jest dla wcześniaczka ogromnym dobrodziejstwem. Sama jestem mamą wcześniaka i mimo rehabilitacji nie zamierzam rezygnować z chusty. Oczywiście, bardzo przykładam się do wiązania, pilnuję, żeby było dobrze dociągnięte i symetryczne.

Anyczka
16-04-2011, 10:10
No to m nie pocieszyłyście, dzięki... Może nie jestem mistrzynią świata w wiązaniu, ale kiszonka wychodzi mi ładnie dociągnieta i zawsze symetryczna. W miarę noszenia mała czasami rzeczywiście 'przekrzywia' się czasami na jeden bok albo robi 'c', ale wtedy poprawiam wiązanie i staram się ją samą jakoś lepiej ułożyć. Na pewno nie wisi godzinami wykrzywiona albo w za luźnej chuście...
No i ja też widze ogromne plusy noszenia, dlatego tak się przestraszyłam tego, co tu wyczytałam - Jadwisia w chuście momentalnie się uspokaja i najczęściej usypia po kilkunastu minutach, i ewidentnie ją to rozluźnia. Mam nadzieję, że rehabilitantka nam noszenia nie zabroni...;(

mart
16-04-2011, 21:13
Jadwisia w chuście momentalnie się uspokaja i najczęściej usypia po kilkunastu minutach, i ewidentnie ją to rozluźnia.

to jest sedno moim zdaniem. opowiedz o tym noszeniu fizjoterapeutce tak jak tu napisałaś. jeśli trafisz na specjalistę z szerokimi horyzontami, nawet niekoniecznie znającego chusty, to się dogadacie, co dla was najlepsze.
jeśli będzie jednak opór, może spróbuj porozmawiać o noszeniu krótszym np. do zaśnięcia i potem odkładasz małą spokojną, rozluźnioną do łóżeczka.

nekko
17-04-2011, 18:42
Myślicie, że wnm + asymetria mogły się pojawić od chusty? ((

Nasza Ania miała na początku zdiagnozowane tylko obniżone napięcie szyi (po urodzeniu). Wzmożone między łopatkami, osłabione w dole pleców i asymetria pojawiły się dopiero później, gdzieś w 2 miesiącu. Podobno to normalne. Z chusty nie korzystałam, wpakowałam ją może ze 3 - 4 razy ale sobie darowałam, bo było widać, że coś jest nie tak.
Teraz jest moda na napięcie, podobnie jak kiedyś była np. na bioderka. Tak że głowa do góry - WNP minie szybciej, niż myślicie a podobno po takich ćwiczeniach dzieci są bardziej ruchliwe i wygimnastykowane niż dzieci "normalne". Pani neurolog na wizycie kontrolnej wręcz użyła stwierdzenia, że "wychowujemy sobie baletnicę".

PS. Dokładnie po skończeniu 7 miesiąca mała wstała samodzielnie na nóżki, chwytając się boków łóżeczka. A rehabilitant dawał jej na to około roku.

mart
17-04-2011, 20:00
Tak że głowa do góry - WNP minie szybciej, niż myślicie a podobno po takich ćwiczeniach dzieci są bardziej ruchliwe i wygimnastykowane niż dzieci "normalne". Pani neurolog na wizycie kontrolnej wręcz użyła stwierdzenia, że "wychowujemy sobie baletnicę".

PS. Dokładnie po skończeniu 7 miesiąca mała wstała samodzielnie na nóżki, chwytając się boków łóżeczka. A rehabilitant dawał jej na to około roku.

samo z siebie nie minie - dziecko z nieprawidłowościami w napięciu mięśniowym może się rozwijać na oko super - osiągać etapy wtedy kiedy trzeba albo nawet szybciej - natomiast kłopot jest w tym, JAK te umiejętności ruchowe są wykonywane, jakich mięśni dziecko używa, żeby dany ruch wykonać. Niemowlę jest sprytne i ekonomiczne w ruchach - będzie używać takich mięśni i takich wzorców jakie najszybciej doprowadza je do pożądanego efektu (np. przetoczenia się z pleców na brzuch). Więc jeśli już pierwsze umiejętności będą bazować na wyprostach i mięśniach grzbietu a nie mięśniach brzucha i odpychaniu się od podłoża, to mało prawodopodbne, żeby kolejne etapy były wykonaywane nagle we wzorcach prawidłowych. Dlatego jednak warto ćwiczyć i uczyć się prawidłowej pielęgnacji - bo to inwestycja w przyszłość i redukcja choćby problemów szkolnych na tle integracji sensorycznej.

Dlaczego kiedyś było inaczej? - bo widza się rozwija. Nawet spotkałam się z tym, że wiedza na kursach dla rehabilitantów teraz i 10 lat temu jest różna.

Anyczka
19-04-2011, 12:08
No to zgłupiałam... Byłyśmy dziś na rehabilitacji w szpitalu i pani rehabilitantka stwierdziła, że Jadwisia ma wszystko w absolutnym porządku, rehabilitacja nie jest potrzebna. Tzn. ja się strasznie cieszę, ale jak to jest, że neurolog diagnozuje nieprawdłowości, a rehabilitant mówi, że nie ma tu nic do roboty? Rehabilitantka powiedziała, że to może być kwestia tego, że wtedy u neurologa Jadwisia była strasznie zdenerwowana, i wtedy większość dzieci jest bardziej napięta i nie pokazuje tego, co umie. Dzisiaj była w dobrym humorze i nie można się było do niczego przyczepić...
No, ale finał taki, że o noszenie w chuście nawet nie zapytałam, bo skoro nie ma problemu, to przecież wolno;))

anasta
19-04-2011, 15:51
Byłyśmy dziś na rehabilitacji w szpitalu i pani rehabilitantka stwierdziła, że Jadwisia ma wszystko w absolutnym porządku, rehabilitacja nie jest potrzebna.

Anyczko, to świetnie, że z córeczką wszystko w porządku!

A z neurologiem - czy to ta sama lekarka was oglądała, co za pierwszym razem?

Anyczka
19-04-2011, 16:11
Nie, dziś byliśmy na dziennym oddziale rehabilitacji w szpitalu, a wtedy w przychodni...

anasta
19-04-2011, 16:45
Jadwisia na pierwszej wizycie kontrolnej u neurologa, pod koneic stycznia, miała wszystko w porządku. Pod koniec marca byliśmy drugi raz - wnm, asymetria. (

Chodziło mi o te dwie wizyty, czy córę oglądała ta sama osoba?

Anyczka
19-04-2011, 17:12
To w takim razie tak, ta sama. Ale tak jak piszę, za drugim razem Jadwisia byla mega zdenerwowana i wydaje mi się, że to dlatego mogła sprawiać wrażenie dziecka z problemami neurologicznymi...

chiquitka
16-05-2011, 22:22
To w takim razie tak, ta sama. Ale tak jak piszę, za drugim razem Jadwisia byla mega zdenerwowana i wydaje mi się, że to dlatego mogła sprawiać wrażenie dziecka z problemami neurologicznymi...

czasami tak bywa. ja miałam ostatnio przypadek, ze rehabilitant na jednym spotkaniu ocenił postępy naszego syna na bardzo mizerne a nawet sugerował że się uwstecznił a na spotkaniu za dwa dni (ale o innej godzinie kiedy Adrian był po drzemce przedpołudniowej) uznał ze jest fantastycznie i robi odpowiednie postępy, także niemowlak też może mieć zły dzień lub chwilową niedyspozycję, ale niestety jeszcze o tym powiedzieć nie może ;-)

w temacie wpływu chustonoszenia na walkę z asymetrią i wnm mogę powiedzieć, że w naszym przypadku jest ono dobroczynne. Od 2 miesięcy rehabilitujemy naszego syna i widzę naprawdę duże postępy, a na poczatku mógł obracać głową tylko w jedną stronę i miał ciągle spięte ręce i dłonie (zwinięte w piąstki). Cały czas nosimy w chuście, bo rehabilitant ani nie pochwalił ani nie zakazał więc podjęliśmy decyzję sami.

W moim rozumieniu w asymetrii chodzi głównie o to żeby stymulować równo obydwie strony dziecka a to osiąga się przez pozycje symetryczne oraz ćwiczenia czynne na obydwie strony, dlatego nosząc w kieszonce czy 2x po zaśnięciu układałam główkę naprzemian na lewo i prawo. szybko zaczełam też nosić na boku zachowując tę samą zasadę, raz prawo laz lewo. Z moich obserwacji wynika ze największy wkład w postępy mają ćwiczenia czynne które robimy w domu. Noszenie w chuście szczególnie kiedy dziecko śpi jest raczej ćwiczeniem biernym i jest tylko dopełnieniem rehabilitacji.

Im dłużej nosimy tym Adrian jest spokojniejszy i bardziej zrównoważony a to bardzo mu pomaga w niwelowaniu zarówno asymetrii jak i wnm. Jest coraz lepiej i niezmieernie się z tego cieszę :-D

glodomorek
07-07-2011, 18:29
Byłam z 3miesięczną córką u pediatry. Ma asymetrię ułożeniową. Neurologa mamy dopiero za półtora miesiąca (szukam jakiegoś dobrego wcześniej). Zleconą mamy też wizytę w por. rehabilitacyjnej. Nie potrafię wiązać kołyski, nosiłam ją tylko w kieszonce. Czy do wizyty u lekarza powinnam w ogóle zrezygnować z chusty? Ostatnio córka w chuście wygina się na bok i bardzo pręży. Jak zaśnie to leci w jedną stronę (za słabo dociągnięte?) mimo że wsadzona była prosto. Nigdy nie jest w chuście nie jest dłużej niż 2h dziennie. Możecie coś doradzić zanim wybiorę się do lekarza? Nie chcę pogłębiać problemu.