Zobacz pełną wersję : Najbezpieczniejsze wrzucanie na plecy?
paskowka
14-09-2009, 13:15
Jakie jest waszym zdaniem najbezpieczniejsze wrzucanie na plecy? Wiem, ze to w sumie zależy od dziecka, wieku, wagi itp., ale tak uśredniając 10-12 kg, siedzące, i cholernie wiercące, raczki muszą być na wierzchu obowiazkowo, bo szuka zębów w buzi cały czas.
Kiedyś robiłam z niej tobołek, ale teraz krzyczy, wyciaga ręce i macha nogami - odpada. Wczoraj uwiązałyśmy się z siadu - poszło nieźle. Ale oglądam inne techniki, kiedyś babolek pokazywała jak ona najchętniej spod pachy wkłada, ale nam sie nie udało. młoda tak sie wierciła, że spasowałam. A już złapac za ramiona i zarzucic to w ogóle sobie nie wyobrażam:)
ithilhin
14-09-2009, 13:36
A już złapac za ramiona i zarzucic to w ogóle sobie nie wyobrażam:)
i dobrze, bo to nie jest polecany sposob :-)
Ja sadzałam Luśkę na kanapie na chuście, bo tak nam było najwygodniej. Doszło do tego, że jak na spacerze chciała do chusty to szukała ławeczki lub murka. :D
Z Młodszej robię tobołek i przez ramię. :)
Z biodra :)
Zarzucam młodej chuste na plecy,sadzam na biodro i przesuwam na plecy.
najbezpieczniejsze jest to w którym się najlepiej czujesz. No ale możesz spróbować z krzesła, albo z biodra.
Potem jest łatwiej, jak dzieć zaczyna reagować na polecenie "właź na plecy" ;)
paskowka
14-09-2009, 14:03
Potem jest łatwiej, jak dzieć zaczyna reagować na polecenie "właź na plecy" ;)
:) chyba w takim razie zaczne ja "tresować" :)
garlicgirl
14-09-2009, 14:05
Z biodra :)
Zarzucam młodej chuste na plecy,sadzam na biodro i przesuwam na plecy.
u nas dokładnie tak samo.
A ja robię tak że biorę w pół, przerzucam na swoje ramię ( nie za rączki!) i ładuje na plecy. Potem tylko podskokami układam i trzymam pod pupą żeby nie wypadł. Dopiero wtedy nakładam chustę.
A u nas właśnie zarzucanie się tylko sprawdza,bo z krzesła wrzask, z boku również.Ale fakt,że długo to ćwiczyłam i nie robię wrzutu jak w koszykówce,tylko powoli ,bardziej wsuwam.Generalnie nie jest łatwo.Teraz już mały bardziej do współpracy chętny,więc z biodra ćwiczymy przy dobrym humorze,bo wrzucanie to dla mnie ciągle hardcorowa sprawa:)
Zawsze zarzucaliśmy z mężem, dla nas to najlepszy sposób.
pszczoła
14-09-2009, 17:32
A czemu nie powinno się zarzucać?
my stosujemy technikię marzy, czyli z bioderka :D
Ja z biodra przesuwam pod pachą razem z chustą, ewentualnie "z kanapy" albo "z krzesła".
Zarzucanie to dla mnie hardcore, chociaż ten sposób na nietoperza wciąż robi na mnie wrażenie. Ja nie próbowałam.
A czemu nie powinno się zarzucać?
nie powinno się zarzucać trzymając za łapki właśnie po to, by tych łapek nie uszkodzić.
lillyofthevally
14-09-2009, 19:21
a ja wlaśnie zakłądam chuste Hanucie na ramiona i za nie łapię i wrzucam
jeżeli chodzi o MT to z biodra zakładam
tak się nauczyłam i tak mi dobrze :mrgreen:
a ja wlaśnie zakłądam chuste Hanucie na ramiona i za nie łapię i wrzucam
Identycznie z Jackiem, Julek sam wskakuje.
my z biodra i już jak jest na plecach to wie ,że trzeba spokojnie leżeć bo będzie wiązanie ;-)
paskowka
15-09-2009, 08:49
my z biodra i już jak jest na plecach to wie ,że trzeba spokojnie leżeć bo będzie wiązanie ;-)
No widzisz, a moja niekoniecznie to wie, bo sie wije, macha łapkami. Ja wiążę przed lusterm jak jestem w domu, i ona do tego lustra najchętniej by wskoczyła:)
Może dlatego , że mój już od dawna tak wiązany na plecach i przyzwyczajony. Początki pamiętam , że się wykręcał, teraz już nie.
Przyzwyczai się i Lidka ;-)
Mniejsze przez biodro , lub z krzesła Ja Maćka przerzucam albo razem z chusta albo samego ... pod pachami go trzymam i myk na plecy .
Biedronka
15-09-2009, 09:38
No widzisz, a moja niekoniecznie to wie, bo sie wije, macha łapkami. Ja wiążę przed lusterm jak jestem w domu, i ona do tego lustra najchętniej by wskoczyła:)
spróbuj wiązać przed wyłączonym TV ;-)
anifloda
15-09-2009, 10:08
Miłkę na tobołek, Kostka na supermena albo na "właź na plecy".
Ithilhin, dlaczego na supermena jest niepolecane? Miła pani w instrukcji Didymosa właśnie tak robi. Nie zna się?
ja również tobołek zarzucam na plecy- rozumiem że dla niektórych, przy pierwszym dziecku może to być hmmm... problematyczne:D
Hmmm ale jak się zarzuca to chyba nikt o zdrowych zmysłach nie łapie za same ręce ale za ramiona, czy pod paszki tak, że nie ma co tam uszkodzić. Ja zarzucam, żadnego innego sposobu młody nie toleruje.
pszczoła
15-09-2009, 11:10
Hmmm ale jak się zarzuca to chyba nikt o zdrowych zmysłach nie łapie za same ręce ale za ramiona, czy pod paszki tak, że nie ma co tam uszkodzić. Ja zarzucam, żadnego innego sposobu młody nie toleruje.
No właśnie:hmm:
Hmmm ale jak się zarzuca to chyba nikt o zdrowych zmysłach nie łapie za same ręce ale za ramiona, czy pod paszki tak, że nie ma co tam uszkodzić. Ja zarzucam, żadnego innego sposobu młody nie toleruje.
Zgadzam się. Poza tym ten sposób też jest polecany na warsztatach przecież. Ja zarzucam bez chusty, z chustą nie potrafię :hide: i dopiero naciągam.
Hmmm ale jak się zarzuca to chyba nikt o zdrowych zmysłach nie łapie za same ręce ale za ramiona, czy pod paszki tak, że nie ma co tam uszkodzić. Ja zarzucam, żadnego innego sposobu młody nie toleruje.
Zgadzam się. Poza tym ten sposób też jest polecany na warsztatach przecież. Ja zarzucam bez chusty, z chustą nie potrafię :hide: i dopiero naciągam.
dokładnie tak. ja łapie pod paszkami. w ten sporób jest mi najłatwiej i najperwniej :-)
Dagmaro, ja nie potrafię chusty naciągnąć na dziecia, jeśli wrzucę go samego:hide:
stokrotka.a
15-09-2009, 11:20
Zgadzam się. Poza tym ten sposób też jest polecany na warsztatach przecież. Ja zarzucam bez chusty, z chustą nie potrafię :hide: i dopiero naciągam.
:hide:
a ja na lotnika i supemana...razem z chustą...:cool:
lillyofthevally
15-09-2009, 11:20
ja nie potrafię chusty naciągnąć na dziecia, jeśli wrzucę go samego:hide:
ja tez nie :hide:
dokładnie tak. ja łapie pod paszkami. w ten sporób jest mi najłatwiej i najperwniej :-)
Dagmaro, ja nie potrafię chusty naciągnąć na dziecia, jeśli wrzucę go samego:hide:
Ło Matko a czemu? Ja sobie zawsze za dżinsy wczepiam i naciągam, ale widzisz każdy ma swój sposób. ja z chustą próbowałam jak K. był mały i plątalo mi się wszystko, teraz od ponad roku nie próbowałam ;)
Zarzucam- w końcu lotem bliżej:D
razem z chustą i szybko się motam. Mania na szczeście na hasło: przytul się przykleja sie do pleców.
A teraz nie mam żadnej chusty ale do MT też zarzucam
marjanna.b
16-09-2009, 20:10
Plecak prosty - w tobołku przez ramię (sama nie wiem jak dałam radę z 11 kilo :mrgreen:)
Plecak z krzyżem - z biodra, bo jak Ją przesunę na plecy to zaraz przywiązuję :cool:.
Ada już się nauczyła, że szybciej idzie jak się przytuli i tak robi.
Nawet Edek biegający z wrzaskiem dookoła nas nie robi już na Niej wrażenia ;)
m.
My sie zarzucamy, moja prawa reka trzyma prawa paszke Zosi a lewa lewa no i hop na plecy a potem to sie wyginam ile wlezie bo Zocha to sie jeszcz tak nie trzyma i podskakuje zeby jej tyłek wpadł gdzie ma wpasc
Karolcia
16-09-2009, 21:45
Bardzo długo wiązałam z krzesła. Wydaje mi się to najbezpieczniejsze, szczególnie przy plecaku z krzyżem, bo od razu przywiązywałam dziecko do siebie. Ale jest warunek dzieć musi siedzieć.
Potem odważyłam się z biodra i teraz tylko tak robię. Ale mam już starsze dziecko i czeka grzecznie na motanie.
siedzi na chuscie w rozkroku, siadasz przed i wiazesz plecak z krzyzem.
dzis mi wyjatkowo beznadziejny plecak prosty wyszedl, po 5minutach mlody wypadał ;/
i dobrze, bo to nie jest polecany sposob :-)
A dlaczego nie? Mi właśnie wychodzi tylko i wyłącznie ten jedyny sposób ;)- tylko za ramiączka, mała okryta chustą- podobnie jak Gala. Przy czym młoda się już raczej nie wierci, a tylko strzela minki i przygląda się w lustrze (bo zazwyczaj przed lustrem to robię). Spod pachy, z siadu nijak nie idzie.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.