PDA

Zobacz pełną wersję : Przygoda z nocnikiem



Lena_a
11-09-2009, 21:47
Może to nic wielkiego, ale chciałam się tylko pochwalić :D i może poznać wersje przygód waszych dzieci.
Nocnikujemy się od 6 miesięcy - Maja szybko zaczęła siedzieć samodzielnie więc i na nocniku zaczęła siadać bez podtrzymywania. Do niedawna świetnie rozpoznawaliśmy sygnały nadejścia kupy i lądowała ona w nocniku. Ostatnio Maja jakos się z tym kryje, choć to żaden jeszcze problem. Ale nie w tym rzecz. Od paru dni mąż zauważył (on nie pracuje-zajmuje się Mają), że Maja czasem nosi sobie nocnik, a niedługo potem mąż odkrywa kupę w pieluszce. Więc mu zasugerowałam, że może to Maja wysyła taki sygnał, żeby ją wysadzić :rolleyes:
A dziś myślałam, że sie poryczę ze wruszenia. Przyniosła nocnik z łazienki, kazała sobie zdjąć pieluchę i załozyć ją lalce. Posadziłam ją wtedy na nocniku. Po chwili zeszła, ale wtedy zaczęła się nastepująca zabawa: ok 20 minut Maja mocowała się z nocnikiem i kombinowała jakby go tu dosiąść. Udało jej się raz usiąść jak na konia - wzięła go z takim duzym zamachem nogą. Kolejne próby były nieudane. Usiłowała też posadzić się tyłem do przodu. Aż w końcu chyba zrezygnowana zaczęła sikać na dywan. Ja ją wtedy na nocnik a Maja z wielkim usmiechem dumna i zadowolona zdała sobie chyba sprawę, że sukces został osiągnięty.
Czy wasze dzieci też dają aż tak wyraźne sygnały?

ewinka
11-09-2009, 22:39
Super historyjka :applause: My mamy takich bardzo wiele :) Ale opowiem jedną, którą zresztą już tu gdzieś pisałam - nie dawno wracaliśmy z Bieszczad (do Warszawy) - 9 godzin w samochodzie, a Tuśka jak tylko nie spała, to co godzinę tak strasznie nam marudziła, że się nie dało wytrzymać - to nie był płacz, to było takie prawdziwe marudzenie :lol: Przekonani, że pewnie ma mokro i to jej tak przeszkadza, zatrzymywaliśmy się po około 15 minutach tego jęku - a tu - sucha pielucha a dzidzia wysadzana na nocnik robiła siku z wyraźną, wielką ulgą :p To było super!
A poza tym ma jeden fajny znak - nie zrobi siusiu na sofę - więc gdy jej się chce, to po prostu schodzi :mrgreen:

kulka37
12-09-2009, 21:56
Julia szybko nauczyła się siusiać do nocnika.Ale czasem,gdy jechaliśmy w dalszą podróż,czy na zakupy zakładaliśmy pieluchę.Bardzo tego nie lubiła.
Kiedyś w markecie chciała siusiu,stałam już z wózkiem przy kasie,więc mówię do niej szeptem,żeby zrobiła w pieluchę.Julia się zeźliła.Poszła za pierwszy regał, przykucnęła jak na nocnik i z wielką konsternacją zrobiła:lol:
Miała rok i 3 miesiące.Od tego czasu nigdy już nie zakładałam pieluchy.Żal mi było,że tyle osiągnęła, jest z tego dumna,a my ją cofamy:duh:

formichiere
13-09-2009, 21:10
Super sprawa, ja swojego 14-miesięsięczniaka trochę zaniedbałam w wakacje. I ogólnie jakoś się rozleniwiłam ale wasze historie są strasznie mobilizujące.

mamaduo
13-09-2009, 21:35
ha Kasia zaczela nosic nocnik za soba, czyli jest nadzieja, ze zakumala o co kaman :) za kazdym razem ja sadzam oczywiscie jak tak robi no i wysadzamy sie na czuja :D

atelka
13-09-2009, 22:10
Super sprawa, ja swojego 14-miesięsięczniaka trochę zaniedbałam w wakacje. I ogólnie jakoś się rozleniwiłam ale wasze historie są strasznie mobilizujące.


u nas też przez wakacje cofka :hide:

Wiosenna
16-09-2009, 12:45
Wasze historie wlewają otuchę w moje serducho. Przy okazji, podepnę sie pod temat i napiszę, co mnie dręczy - ostatnio (czyli przez około 3 tygodnie...) przechodzimy jakiś trudny okres (poza tym, ze przybyły nam 4 zęby do kolekcji). Aga chodzi w tetrze i otulaczu od kilku miesięcy, bez problemu daje sobie wymienić pieluszkę, ale kiedy sadzam ja na nocniku, to w połowie przypadków zaczyna sie cyrk :confused: Pręży sie i krzyczy...nie chcę, zeby sie zraziła i już sama nie weim, co lepsze - odpuścić sobie i spróbować za około tydzień, czy konsekwentnie sadzać....póki co, odpuszczam przy próbie buntu, jakby nigdy nic zakładam gatki i nie robie z tego problemu. Zastanawiam sie ile to jeszcze może potrwać...
Co radzicie?

formichiere
16-09-2009, 13:12
Wasze historie wlewają otuchę w moje serducho. Przy okazji, podepnę sie pod temat i napiszę, co mnie dręczy - ostatnio (czyli przez około 3 tygodnie...) przechodzimy jakiś trudny okres (poza tym, ze przybyły nam 4 zęby do kolekcji). Aga chodzi w tetrze i otulaczu od kilku miesięcy, bez problemu daje sobie wymienić pieluszkę, ale kiedy sadzam ja na nocniku, to w połowie przypadków zaczyna sie cyrk :confused: Pręży sie i krzyczy...nie chcę, zeby sie zraziła i już sama nie weim, co lepsze - odpuścić sobie i spróbować za około tydzień, czy konsekwentnie sadzać....póki co, odpuszczam przy próbie buntu, jakby nigdy nic zakładam gatki i nie robie z tego problemu. Zastanawiam sie ile to jeszcze może potrwać...
Co radzicie?

absolutnie nie sadzać na siłę. Mój mały jak ma bunt nocnikowy to pomaga wysadzanie nad nocnik lub toaletę lub miskę. Pomogło włączenie bajki i zmiana nocnika.

ewinka
16-09-2009, 16:58
Wasze historie wlewają otuchę w moje serducho. Przy okazji, podepnę sie pod temat i napiszę, co mnie dręczy - ostatnio (czyli przez około 3 tygodnie...) przechodzimy jakiś trudny okres (poza tym, ze przybyły nam 4 zęby do kolekcji). Aga chodzi w tetrze i otulaczu od kilku miesięcy, bez problemu daje sobie wymienić pieluszkę, ale kiedy sadzam ja na nocniku, to w połowie przypadków zaczyna sie cyrk :confused: Pręży sie i krzyczy...nie chcę, zeby sie zraziła i już sama nie weim, co lepsze - odpuścić sobie i spróbować za około tydzień, czy konsekwentnie sadzać....póki co, odpuszczam przy próbie buntu, jakby nigdy nic zakładam gatki i nie robie z tego problemu. Zastanawiam sie ile to jeszcze może potrwać...
Co radzicie?

Nic na siłę! Zresztą nawet gdybyś się uparła, to nie da rady :mrgreen: ZACHĘCAĆ. Taki bunt może baaaaardzo długo trwać (wg znawców nawet 6 tyg), ale nie można przerywać nauki, tylko zachęcać - np. różnymi zabawami. A co najważniejsze często, gdy bunt mija okazuje się, że dziecko lepiej się komunikuje, że tak jakby cały czas się uczyło.
Ja pozwalałam się zsikać i tłumaczyłam - widzisz teraz masz mokro, nieprzyjemnie, ubranko mokre, trzeba się przebrać, zabiera to cenny czas, kiedy można by się bawić.
Generalnie duuużo o tym rozmawiajcie.
Poczytaj wątek "czy to ma ręce i nogi". Powodzenia!

Wiosenna
16-09-2009, 20:02
Dzięki za rady, utwierdziłam się w przekonaniu, że robię dobrze. Myśle sobie, ze moze jest jeszcze inny czynnik, który drażni Agę, np. zimny plastik nocnika? Może to ja wkurza...:confused: Macie na to jakiś patent, czy już świruję?
Dziś, jakby nigdy nic, zrobiła kupkę filuteryjnie wymachując nóżką,ale to był jedyny raz w ciągu całego dnia. Widzę, ze Aga kuma bazę, ale ma ważniejsze rzeczy do zrobienia niż siusianie na nocnik. Jak sie dobrze bawi, to zapomina o całym świecie. Póki co, sadzam ją co jakiś czas, kiedy sie buntuje, to jakby nigdy nic zakładam gatki i nie ma tematu. Uffff, całe szczęście, że każdy bunt kiedys mija :mrgreen:

Juz sie zabieram za lekturę ;) Dzięki!

mamka_klamka
16-09-2009, 21:11
. Myśle sobie, ze moze jest jeszcze inny czynnik, który drażni Agę, np. zimny plastik nocnika? Może to ja wkurza...:confused: Macie na to jakiś patent, czy już świruję?

Ja właśnie też się głowię nad tym. Jakiś ochraniacz materiałowy , albo coś?:confused: Narazie w nocy trzymam nocnik pod kołdrą i jest w miarę ciepły, ale nie jest to dobre rozwiązanie na dłuższą metę.