PDA

Zobacz pełną wersję : Uciekające dziecko-gonić? :)



bigbabs
01-09-2009, 23:17
Jak już opanowałam plecaki, młode na widok chusty ucieka aż się kurzy.Dosłownie - bierze nogi za pas.

Gdy już uda mi się go złapać i wrzucić na plecy, jak tylko poczuje/zobaczy chustę zaczynają się wygibasy i to nie takie jak do tej pory (wiercenie), tylko na poziomie olimpijskim. Dzisiaj wygiął mi się do tyłu do tego stopnia, że złapałam go w ostatniej chwili :roll: Plus efekty dźwiękowe.
Jak już uda mi się go zamotać (tu ja osiągam szczyty akrobacji), wrzaski ustają i jest wniebowzięty. I bądź tu mądry.

No nie wiem - gonić go z tą chustą i przemocą wiązać? dać sobie spokój na jakiś czas ? w ogóle dać sobie spokój?

Nie chcę go do końca straumatyzować chustowo.
Ktoś miał taki egzemplarz?

Gavagai
02-09-2009, 09:51
miałam. motanie i dociąganie po czasie już go irytowało. pomógł MT.
szast prast i po sprawie. nie miał czasu zakwękać.

jana
02-09-2009, 10:26
ja gonię :hide: jak już zawiążę wyginanie i krzyki ustają i już mu dobrze :D

JKG
02-09-2009, 11:04
MT też jest dla nas zbawieniem
W chuście było podobnie i teraz też musi mieć humor żeby dać się zamotać

bigbabs
02-09-2009, 12:10
MT posiłkowaliśmy się przez kilka miesięcy ze średnią przyjemnością dla obydwojga dlatego wróciłam do wiązanej.

Chusta to jednak chusta.

ekspreskawowy
02-09-2009, 13:51
ja gonię i głuchnę na czas wiązania :twisted: , bo wiem że jak skończę i zrobię pierwszy krok za furtkę to wrzaski umilkną

bigbabs
02-09-2009, 17:01
Ja wkrótce ogłuchnę :)

Tymczasem zastanawiam się czy nie powinnam zacząć od wezwania egzorcysty :roll:

ifinoe
02-09-2009, 18:37
mnie się gonić nie chciało - przerzuciliśmy się na beco
a ostatnio mojej panie się odwidziało i sama mi chuste przynosi, i jeszcze wskakuje na plecy...oczyiście, jak jest w nastroju, niekoniecznie wtedy, kiedy mnie akurat zależy, żeby ją zamotać ;)