PDA

Zobacz pełną wersję : O bliskości, tuleniu, kochaniu, noszeniu :-)



Budzik
19-03-2008, 14:49
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 20146.html (http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,5020146.html)
Parę słów o chuście, szkoda, że nie rozwinęli bardziej :(

sabcia
19-03-2008, 15:19
O proszę! jeden z nielicznych naprawdę dobrych artykułów na eDziecku, sama czasem biore udział w tych fatalnych dyskusjach na Niemowleciu w postach pt. "Jak oduczyć noszenia/chusiania" itp. I szlag mnie trafia, jak jedna z drugą chcą uczyć samodzielnego zasypiania noworodki i żalą się, że się im dwumiesięczniak nauczył noszenia na rękach i teraz je terroryzuje.

Agnen
19-03-2008, 15:22
sabciass ja się im wcale nie dziwię. na położnictwie z nami w pokoju była dziewczyna z taką mocno płaczliwą córką. Położna też fachowym głosem oceniła że dziecko (dwudniowe!!!!!) zostało przyzwyczajone do noszenia!!! :evil:

polaquinha
19-03-2008, 15:37
I ten też jest pro chustowy!
http://www.edziecko.pl/rodzice/1,79361,3932355.html

polaquinha
19-03-2008, 15:38
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 96393.html (http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79399,4896393.html)

:D :D :D

alhana
19-03-2008, 15:39
Jak lezalam na poporodowce, to Niskiego zbesztali ze trzymal malutka na rekach, bo ja rozpiesci:( No ale wtedy nie bylam na silach dyskutowac.

polaquinha
19-03-2008, 15:43
Pochwała przytulania ;)
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,7 ... 99987.html (http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79399,1399987.html)

Nareszcie ktos rozsadny pisze te artukuły! Koniec z pozostawianiem niemowlaków samych sobie, "zeby się nie rozpuściły"

Te artykuły to takie małe kroczki ku zmianie mentalności nie-noszenia.

Zobaczycie,że za parę lat noszenie, chustowanie, przytulanie będzie naturalne tak jak oddychanie -zobaczycie!!! :)

brassika
19-03-2008, 15:56
a ja byłam bardzo pozytywnie zaskoczona u mnie w szpitalu.
Piotrek urodził się przed południem, w ciągu dnia kładziony w tym wózeczku sobie spał, a tu pierwsza noc i dziecko wyje... nie dał sie odłożyć do tego, nawet na śpiąco. Na te ryki przyszła położna, mówię jej co i jak, a ona na to , że dzidziusie lubią być z mamami i już, i co im zrobisz? Kładła nam te maluchy na brzuch i otulała kołdrą, żeby się nie wyśliznął gdzieś bokiem :lol:.

wiec teraz jak mały domaga się przytulania czy noszenia to sobie mówię, że dzidziusie tak mają i już, i co im zrobisz? :lool:

a-linka
19-03-2008, 16:31
brassika kupuję :lool:
takie to proste, prawda? :)
fajnie, że coraz przytomniej patrzymy na to czego potrzebują nasze dzieci, i wyjdzie im to na zdrowie.
to i może społeczeństwo będzie dzięki temu zdrowsze?

u nas w szpitalu też pochwalali noszenie :D

Budzik
19-03-2008, 16:33
Zobaczycie,że za parę lat noszenie, chustowanie, przytulanie będzie naturalne tak jak oddychanie -zobaczycie!!! :)

Oby... Zostałam ostatnio zjechana na forum rówieśniczym za sprzeciw wobec uczenia samodzielnego zasypiania od noworodka, oduczania niemowlaka piersiowego jedzenia w nocy itp. Przeczytałam, że "jak chcę uzależnić od siebie dziecko, to moja sprawa". No moja. A w ogóle to "jakie ja mam podstawy, żeby twierdzić, że głoszone przeze mnie poglądy [na ww. kwestie] są jedynie słuszne?". No jakie ja mam podstawy? :roll:

hanti
19-03-2008, 16:35
brassika bardzo mi sie to podoba :D

jak rodziłam Kinię to był super ordynator na noworodkach, jak Kinia miała problemy z trzymaniem ciepła, to kazał mi wstawić nagrzany inkubator na salę i jak chciałam się umyć to inkubator miał ją chronić przed utratą ciepła, natomiast cały czas kazał ją grzać u siebie w łóżku. Bardzo nam obu się podobała ta terapia :)

polaquinha
19-03-2008, 16:35
to i może społeczeństwo będzie dzięki temu zdrowsze?



Bedzie, zobaczysz,ze będzie! :D Wszysko idzie ku lepszemu i ku coraz naturalniejszym sposobom wyrazania miłości.
Jestem pewna,ze nasze dopieszczone dzieci stworzą lepsza rzeczywistość. Jestem tego pewna w 100%

:D :D :D

ProzacVodka
19-03-2008, 17:43
Moja mama wczoraj opowiedziała mi o filmie dokumentalnym w którym wykazywano że im więcej "stymulacji" w postaci dotykania, całowania, noszenia, tulenia tym lepiej rozwija się dziecko (układ nerwowy, krwionośny etc.)

Niemowlaki które nie mają tego rodzaju stymulacji niekiedy nawet umierają.
Odpowiedź sama się nasuwa... bez dyskusji.

alhana
19-03-2008, 17:56
w rodzinie znajomych byl taki problem ze ostatnie dziecko urodzilo sie bardzo slabe, chyba to bylo ONM. Nie dopytalam. Bylo to latem, i najstarsza corka zeby wymowic sie od pracy w polu cale wakacje przechodzila z malutka na rekach, i na nastenej wizycie u lekarza stwierdzono ze u dziecka jest ogromna poprawa:) Teraz jest wesolym pogodnym berbeciem:)
Przytulanie sie ma duzy wplyw na takie maluchy!

polah
24-03-2008, 23:01
Gdy urodziłam Wojtusia połozna na pytanie jednej z dziewczyn jak ma się opiekować noworodkiem, odpowiedziała przytulać, karmić, przytulać, karmić, przytulać i czasem przewinąć :)

DonKaczka
24-03-2008, 23:29
budzik na pazdzierniku tak oberwalas?
mnie sie odzywac juz nie chce

ja to dopiero mam niezle dzieci, choc teorie wychowawczo-opiekuncze mam wywrotowe i jak sie gdzies odezwe to tez zjebki dostaje

a te zolzy:
zasypiaja same po calusie w czolko - OBIE - choc matka nosi, tula, baa spi w lozku obok i daje cyca na zadanie
bawia sie same caly dzien, jak sie przylacze to ok, ale nie wisza na mnie co chwile
duza na haslo "myjemy zabki" otwiera paszcze i nie zamyka za wyszoruje przepisowe dwie minuty, je wszystko, jest grzeczna jakos bunt dwulatka nas omija
obie nie choruja
nie maja problemow ze skora, choc w zyciu ich niczym oprocz filtra slonecznego nie smarowalam, a kapie co kilka dni, dopiero gdy zaczyna po domu zasuwac wprowadzalam regularne kapiele

a jak czytam na rowiesnikach, jak to zyice codzienne wyglada u innych mam, to mam ochote zrobic sonde, jak one we wczesnych miesiacach podchodzily do swoich dzieci, bo mam wrazenie ze najwiecej klopotow i najwiecej problemow z buntem maja te co swoje dzieci tak szybko uczyly samodzielnosci...

anifloda
24-03-2008, 23:58
Donkaczka, żebyś w złą godzinę nie powiedziała tfu tfu ;). Miałam takie idealne dziecko, co to samo zasypiało, przesypiało noce, bawiło się godzinami na dywanie, prawie nigdy nie marudziło, leżało spokojnie przy przewijaniu i chodziło na spacerach za rączkę. Głowę bym dała, że to dzięki moim niezwykłym umiejętnościom wychowawczym. No i teraz mam za karę Kosteczka :twisted: który przewrócił do góry nogami moje światłe teorie wychowawcze. Kto widział moje dziecko w akcji, np. na Progressteronie ten wie o czym mówię, kto nie widział, niech się cieszy. ;)

DonKaczka
25-03-2008, 00:32
ciiicho ;) ja tam twierdze ze sa taki fajne bo rozpieszczone :) ale tak naprawde nie jestem tego pewna, tylko tak niesmialo przypuszczam

to nie jest tak ze one same z siebie sa bezproblemowe, niemalo wysilku i staran mnie kosztuja kolejne eatpy, obserwuje je uwaznie, kombinuje o co im kaman i jak ja mam reagowac, watpliwosci mam ciagle duzo, ale jakos niezle sie chowaja..

zaisa
25-03-2008, 04:22
brassika bardzo mi sie to podoba :D

jak rodziłam Kinię to był super ordynator na noworodkach, jak Kinia miała problemy z trzymaniem ciepła, to kazał mi wstawić nagrzany inkubator na salę i jak chciałam się umyć to inkubator miał ją chronić przed utratą ciepła, natomiast cały czas kazał ją grzać u siebie w łóżku. Bardzo nam obu się podobała ta terapia :)

Brassica - mnie też bardzo się podoba :D

Hanti - Ty tego ordynatora miałaś w Bielańskim?
Na Karowej Jankowi kazali skarpety zakładać jak rozebrany przy obchodzie pediatrycznym chłodniał zanim lekarz podszedł :( A małż w domu tylko "do łóżeczka odłóż. Do łóżeczka. Niech się nie przyzwyczaja".
No, a teraz, jak nam od stycznia prawie ciurkiem mniej lub bardziej przeziębiony, to przynajmniej część nocy przesypia ze mną. 17-stomiesięczniak. I jakoś nie chce się już mężowi gadać. Coś na odwrót nam wyszło. No ale ostatnio łóżeczko i tak nie przeżyło harców dziecka wetkniętego na trochę, by łap pod żelazko nie wpychał i za kabel nie ciągnął.

Budzik
25-03-2008, 11:43
budzik na pazdzierniku tak oberwalas?
mnie sie odzywac juz nie chce

Tak, i też chyba przestanę. Chociaż nie mogę, normalnie mnie trzącha jak czytam o wkładaniu dziecku termometru albo mydła w dupkę jak nie zrobi przez kilka dni kupy, o dawaniu miesięczniakowi jabłka i marchewki, czy o tym uczeniu samodzielności. Czasem mam ochotę w ogóle przestać tam zaglądać, żeby się nie denerwować i nie dać sprowokować. Bo w sumie po co ja chcę świat zbawiać, co mnie to obchodzi, nie moje dzieci, nie?



a te zolzy:
zasypiaja same po calusie w czolko - OBIE - choc matka nosi, tula, baa spi w lozku obok i daje cyca na zadanie
bawia sie same caly dzien, jak sie przylacze to ok, ale nie wisza na mnie co chwile
duza na haslo "myjemy zabki" otwiera paszcze i nie zamyka za wyszoruje przepisowe dwie minuty, je wszystko, jest grzeczna jakos bunt dwulatka nas omija
obie nie choruja
nie maja problemow ze skora, choc w zyciu ich niczym oprocz filtra slonecznego nie smarowalam, a kapie co kilka dni, dopiero gdy zaczyna po domu zasuwac wprowadzalam regularne kapiele

u mnie podobnie. Aniela od kilku dni, po wspólnych uzgodnieniach, zasypia sama, do tej pory było "Mama posiedź". A czasami "Idź stąd" albo i "Sio". Bunt dwulatka u Anieli objawia się wyłącznie tym, że ona wszystko "siama", no i też czasem wszystko jest na "nie" - nie chce się ubrać, iśc na spacer, jeść, bawić, ale to takie spokojne "nie", bez histerii, płaczy, rzucania się na podłogę itp. Antek to w ogóle "kukła" jak to powiedziała moja teściowa, prawie wcale nie płacze.
Czasem zastanawiam się, czy to zasługa chusty (wszak "chustowe dzieci mniej płaczą") czy on po prostu ma taki charakter. Myślę, że po trosze to i to.

mama_na_szóstkę
25-03-2008, 12:45
Budziku, czytałam wszystkie posty na naszym forum i szczerze podziwiam, że Ci się chciało "gadać", bo Twoje słowa trafiały jak grochem o ścianę ;) kiedy mój średniak był niemowlakiem, też często się budził w nocy i ciągle cyc i wcinał. trwało długo, ale wyrósł z tego. moja koleżanka ćwiczyła z mężem rówieśniczkę średniaka, zeby oduczyć tylu nocnych karmień. żaliła mi się, że serce jej się kroiło - nie wiem po co to??? a może chcesz, żebym się odezwała w Twojej obronie, chociaż Ty jesteś twarda babka i znasz swoją wartość :thumbs up:

pozdrawiam (kasia_ol)

Budzik
25-03-2008, 12:51
Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi :lol: :lol: :lol:
Jak Ci się chce, to napisz coś, chociaż ja już sobie dałam spokój, nieprzekonanych nie przekonam, szkoda słów.

filandre
25-03-2008, 13:46
[quote="Budzik":3iyci85t]Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi :lol: :lol: :lol:
Jak Ci się chce, to napisz coś, chociaż ja już sobie dałam spokój, nieprzekonanych nie przekonam, szkoda słów.

lemonka
25-03-2008, 13:46
U nas miało byc inaczej a stało sie inaczej. Na początku, jeszcze przed porodem i krótko po chciałam wychować malucha tak żeby od początku byl samodzielny. Wtedy myslałam, że samodzielnośc dla dziecka to wychowywanie bez bujania, noszenia i "lulania". No i tak tez robilam na początku. Teraz żałuję :( Nasz synek zasypiał i spal sam od pierwszej nocy w domu. Tak jest do teraz z zasypianiem. Nad ranem jak juz sen jest nie taki mocny to Iwo ląduje w naszym łóżku. Karmie do teraz tylko piersia i na żądanie. Np. dziś w nocy tylko dwa razy a wczoraj aż pięć :shock: Niewyspana jestem notorycznie, ale jakos nie potrafie sie złościc na swojego szkrabika :D

Skoki
25-03-2008, 13:48
Jak urodzilam Maciusia, to on na poczatku wcale nie potrzebowal mojej bliskosci, przez co mialam dola. Na sali bylo nas 5 i inne dzieci, jak ich mamy wychodzily do wc/kapac sie, beczaly az one wrocily, a moj Macius mial to w dalekim powazaniu, nawet jak nie spal a ja szlam sie kapac, to nawet nie zakwilil.

Ruda
25-03-2008, 17:16
Gdy urodziłam Wojtusia połozna na pytanie jednej z dziewczyn jak ma się opiekować noworodkiem, odpowiedziała przytulać, karmić, przytulać, karmić, przytulać i czasem przewinąć :)
Prawda, że to jest bardzo proste?? :lol:

Budzik
25-03-2008, 20:40
Miałam na studiach "Teorię wychowania", wykłady prowadził cudowny prof. Ruciński, kochany staruszek, każdy chciałby mieć takiego dziadka. Miał liczną rodzinę, często na jej przykładzie opisywał różne zagadnienia.

aggie
25-03-2008, 21:48
[quote="filandre":2h2rl69f][quote="Budzik":2h2rl69f]Prawdziwa cnota krytyk sie nie boi :lol: :lol: :lol:
Jak Ci się chce, to napisz coś, chociaż ja już sobie dałam spokój, nieprzekonanych nie przekonam, szkoda słów.

DonKaczka
25-03-2008, 22:11
ominela mnie taka awanturka?! ;-)

bo sie gdzies szlajasz ;)

jakis czas temu byla, odkopalam ja wczoraj hihi i dalej sie kreci...

andziulindzia
25-03-2008, 22:59
Dziecko trzeba wychowywać miłością, w miłości i przez miłość.

Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciw jesli ustawie sobie to zdanie w sygnaturce?

aggie
25-03-2008, 23:10
ominela mnie taka awanturka?! ;-)

bo sie gdzies szlajasz ;)

jakis czas temu byla, odkopalam ja wczoraj hihi i dalej sie kreci...

No fakt - szlajam sie, ale tez dziecieta nie bardzo zyc daja - Mala zaczela zabkowac, a starsze dokazuja :D

tulipowna
25-03-2008, 23:35
ja tylko jedno chcialam:
jestem calym sercem i rozumem za noszniem, kochaniem i przytulaniem, ale jestem tez calym sercem i rozumem za pozwalaniem dziecku na samodzielnosc - czyli jestem przeciwna wszelkiej nadopiekunczosci wynikajacej tak naprawde ze slabosci rodzicow, a co czesto tlumaczone jest potrzebami dziecka (np. spie z 5 latkiem, bo on tego potrzebuje - a prawda jest taka, ze to mama ma taka potrzebe, a nie dziecko)

kazde dziecko ma czas na proces separacji od matki - ksiazkowo okolo 30 miesiecy. oczywiscie zycie dalekie jest od ksiazek, ale najwazniejsze jest to, zeby we wszystkim zachowac zdrowo rozsadek i umiar - nawet w kochaniu i tuleniu.

ania_34
25-03-2008, 23:54
A mój 4,5 latek jest straszny dzieciuch i wydaje mi się, że on bardzo potrzebuje bliskosci... Na siłę chcielismy go usamodzielnić wysyłając w wieku 3 lat do przedszkola i szkoda gadac... W każdym razie on jeden był zbyt niedojrzały. A teraz śpi z tatusiem (ja z córeczką) i mąż mówi, że co chwilę go sprawdza czy jest - noga Mateuszka go poszukuje i dopiero jak mu wejdzie pod piżamę, to się uspokaja...
Myślimy za rok ich usamodzielnic - kupimy nowe łóżeczka i niech śpią w dziecinnym :)

tulipowna
26-03-2008, 00:00
akurat jestem totalnie przeciwna posylaniu 3latkow do przedszkola :)

polaquinha
26-03-2008, 14:20
też kiedyś byłam dopóki nie zobaczyłam,że Manuel jest bardzo szcześliwy w żłobku.
Lubi się przytulac, owszem, wieczorem zasypiamy razem ale dzień bez żłobka to dzień stracony! :wink:

Ostatnio pielegniarka powiedziala mi, ze Manuel jest w ruchu non stop. Caly czas bawi sie, szaleje...
Widocznie ten typ tak juz ma :D

Ja tez jestem szczesliwa bo bardzo bolalam nad koniecznoscia wzslania malego do zlobka, a on tak cudnie sie zaaklimatyzowal.

tulipowna
26-03-2008, 14:43
bo rzeczywiscie wszystko zalezy od dziecka :) od jego gotowosci, ale tez i naszej gotowosci :)

Budzik
26-03-2008, 14:54
Dziecko trzeba wychowywać miłością, w miłości i przez miłość.

Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciw jesli ustawie sobie to zdanie w sygnaturce?

sil (377)
26-03-2008, 17:27
Rodzina mojego K. też ciągle powtarzała,że jak będę tyle nosiła, to dzieci przyzwyczaję. Że jak będę z nimi spała to ich nie oduczę itp.itd... A okazało sie, że moje dzieci zasypiały same ,w swoich łóżeczkach, jak skończyły 1,5 roku. Chodzą spać normalni najpóźniej o 20.tej. Nie są wyalienowane czy wstydliwe. Bardzo szybko nawiązują kontakty. Są pewne siebie i swojej wartości. Fakt, że teraz muszę uważać, żeby mi na głowę nie wleźli, hehehe...

grimma
08-04-2008, 12:59
pisze poniekad, bo mam do niej spory szacunek.
ale zdanie o usamodzielnianiu noworodka wzbudzilo we mnie sprzeciw. moj noworodek spal ze mna w lozku szpitalnym bo wydawal mi sie potwornie samotny w lozeczku, kolezanki z sali doradzaly smoczek odradzajac trzymanie dziecka blisko siebie

kiedy niedawno przyszlam na porodowke do mojej kuzynki i uslyszalam:
"popatrz jaka sprytna, chce byc tylko na rekach. juz sie przyzwyczaila" to tylko przytaknelam. owszem przyzwyczaila sie przez ciaze do noszenia...

anie5
08-04-2008, 13:35
Nosiłam Raffaele w chuscie od zawsze / tzn. od kiedy pojawił się na świecie :D...też straszono mnie, że za dużo przytulany, że sam zasypiać się nie nauczy.ble, ble... a on - sam zdecydował kiedy to już czas na samodzielność i sam pokazywał, kiedy dość przytulania...potrafi się też sam bawić (kilka minut, kwadrans...) sam też zasypia :D Co prawda ma już (dopiero) półtora roku...następne dziecko będe tak samo nosić, przytulać i kłaść ze mną - tak jak to robiłam z Raffaele...

polaquinha
08-04-2008, 13:43
dokładnie!
Manuel sam zadecydował ostatnio,że przesypia całe noce w swoim łóżeczku.
Na siłe go do mnie nie biorę więc jak się nie domaga, zostaje u siebie. I do niczego go nie zmuszałam, nie odzwyczajałam, nie nierozpuszczałam i inne jeszcze bzdury.
Dzieckiem jest samodzielnym, które potrafi i pól godziny spędzić ze swoimi ulubionymi zabawkami. Za to bardzo chętnie przychodzi zwierzyć mi się ze swoich sukcesów albo poskarżyć, jak mu cos nie pójdzie albo sie po prostu przytulić. I o takim zwiazku z moim synkiem marzyłam :)
Zwisa ze mnie gdy jest chory lub potwornie zmęczony wieczorem. Ja to rozumiem i wtedy koję jak mogę jego potrzeby :)