PDA

Zobacz pełną wersję : NIENAWIDZIŠ WӓZKA !!!!



pinaska
17-03-2008, 13:48
Chusta po praniu suszy się, a my..... wyszliśmy na spacer w wózku :(.

Rezultaty :
- synek krzyczał całą drogę (nie siedzi, więc niewiele widział w głebokim wózku, a ile można podziwiać chmury i gałęzie)
- pada deszcz, więc umordowałam się strasznie z folią przeciwdeszczową - padało zakładałam, na chwile słonće - zdejmiowałam bo duszno, za moment znowu deszczyk, boszzz
- coś co mnie zawsze wpienia na maksa - psie gówna na kołach, o matko - wózek wielki nie widzę, gdzie jadę, niemożliwością jest na chodniku wymanewrować......

Zamiast przyjemnego spaceru jest wkurzenie moje, płacz Krzycha i silne postanowienie, że idę suszyć chustę suszarką, może do popołudnia wyschnie.....

Lovrita Bornita Rokita
17-03-2008, 13:56
Wniosek z tego prosty - trzeba odkladac na jeszcze jedna chuste 8))

lemonka
17-03-2008, 14:04
Ja jeszcze w chuscie na spacerku nie bylam, ale chyba Cie rozumiem. Psie kupska tez mnie wkurzaja od zawsze. Ciekawe jak mały podrosnie to gdzie sie z nim bedę bawić bo na trawniku nie bardzo z powodu tych kup :twisted: Do parku mam kawałek i nie zawsze bedzie czas tam pojsc a na chodniku przed blokiem albo na parkingu to nie zabawa, nie? Może jestem malo wyrozumiała, ale sprzatac po swoich psach można by było. W niektórych krajach sprzataja. O, albo jakies rady miast czy cos takiego mogłyby wprowadzic obowiazek "kupkowania" dla psów w specjalnych miejscach. A potem ktoś by to sprzatał. Za kase oczywiście. TYlko ktos musialby na to wpasc i chciec przeznaczyc kase na zrobienie takich miejsc.
A co mnie jeszcze wkurza jak ide z wozkiem? Niemyslacy kierowcy, ktorzy parkuja na chodnikach nie zostawiajac miejsca na przejechanie obok wozkiem. Czlowiek czesto ledwo sie przcisnie a i to nie zawsze. Wiem, bo na moich trasach wozkowych jest kilka takich miejsc. Ostatnio jestem upierdliwa i jak mam okazje to zwracam uwage :twisted: A najlepsze jest to, że w dwoch miejscach gdzie tak glupio parkują są parkinki. Za darmo. Tylko trzeba kilka metrow dalek podjechac. A ludzieom sie nie chce bo do sklepu mieliby az 20 metrow zamiest pięc wrrr.... wiem marudze i jestem upierdliwa.

vandene
17-03-2008, 14:15
A co mnie jeszcze wkurza jak ide z wozkiem? Niemyslacy kierowcy, ktorzy parkuja na chodnikach nie zostawiajac miejsca na przejechanie obok wozkiem.
Hehe na innym forum dziewczyny wymyśliły zabawę w smarowanie szyb wazeliną lub szminką takim samochodom :) Ja nawet zaprojektowałam stosowne wlepki, ale nie zostały użyte :D

pinaska
17-03-2008, 14:56
O tak, podobne wlepki proponowano zastosować wobec kierowców, którzy parkują na miejscach dla niepełnosprawnych - zawlepkować im całą przednią szybę, może jak się namęczą z usuwaniem, to się nauczą....

Drugą chustę już zamówiłam, przebieram nogami z niecierpliwości, kiedy dojdzie. A wózek... na alegro :)

lemonka
17-03-2008, 16:09
Świetny pomysł z wlepkami!!! Jak się raz wkurzylam to pomyslałam o gwoździu, ale mąż mi to z glowy wybił. No i ja jak sie uspokoiłam to też spasowałam ze swoimi checiami wandala :oops:

Pinaska ja tez czekam na chustę :) Kółkową tym razem. Moja druga jesli nie liczyć poucha z chusta pl. Jak Twoja przyjdzie to wklej fotki jak bedziesz miala ochotę :)

martyna
17-03-2008, 16:15
Mój po zaledwie 2-3 razach poza domem w chuście też po raz pierwszy rozwył się leżąc w wózku i się zastanawiałam czy już mu nie pasuje (tak szybko by się przyzwyczaił??...w sumie dzieci wiedzą co dobre :lol: )- w chuście ani piśnie :D

Skoki
17-03-2008, 16:27
Ja wozka praktycznie nie uzywam. Mam 2 chusty, dzieki czemu nie mam problemu z praniem. Wczesniej zawsze bylo tak, ze jak upralam chuste, to okazywala sie najbardziej potrzebna.
Nie lubie wozkow, u mnie na wsi nie ma twardych nawierzchni, jak gdzies jade to mi sie nie chce go do auta wkladac.
Tak wiec Cie rozumiem.

agata_t
17-03-2008, 16:51
Ja tez nienawidzę samochodów na chodnikach. Czasem niestety muszę używac wózka i przeklinam wtedy okropnie :oops: pomysł z wlepkami super :D Nie znoszę też mega wysokich krawężników, nierównych chodników, braków podjazdów. Naprawdę nie wiem jak mają funkcjonowac niepełnosprawni. Dopiero z chustą mogłam wejsc do większosci miejsc, które z wózkiem były niedostępne...

vandene
17-03-2008, 17:47
Skoro Wam się spodobało wlepkowanie to zarzucę linkiem:
http://www.zm.org.pl/?a=vlepki-parkowanie
i pokażę Wam moją na szybko zmontowaną wlepkę:
http://img.photobucket.com/albums/v496/allpaga/forum/wozek.jpg
hehe ale nie skorzystałam z tego :) to tylko taka zabawa w fotoszopie była :)

hanti
17-03-2008, 19:51
ja od kilku dni jestem posiadaczką wózka, na razie nie narzekam, bo Kinia traktuje go jak ciekawostkę przyrodniczą i chętnie wsiada jak się jej nóżki zmęczą :)

malgosiak
17-03-2008, 20:41
vendene, dziekiz a linka. zaraz sobie wydrukuje i bede od jutra klasc za szybe. w pruszkowie nei brakuje takich "burakow".
a ja wam powiem na temat tego watku, ze nie wyobrazam sobie z kolei zycia bez wozka. tak sie sklada, ze musze czesto robic zakupy na spacerze . jakbym miala niesc mala w chuscie, karmic kaczki z duza i jeszcza tahac siaty, to bym sie powiesila na pierwszym lepszym drzewie w parku.

Budzik
17-03-2008, 21:41
Lemonko, mamy dzieci w tym samym wieku!!
Ja wózka nie mam, tzn. mam, ale taki niejeżdżacy, tzn. jeżdżący tylko po łuku, bo coś mu się zepsuło w podwoziu no i siłą rzeczy spacery tylko chustowe. W wózku usypiam młodego na tarasie - w żadne kupy nie wjeżdżam, żadne samochody mi nie parkują.

alhana
17-03-2008, 22:01
ja na spacery glownie w wozku, gdyz maly bunt jest jezeli widok z chusty sie za bardzo nie zmienia, a drzewa szybko sie nudza:( Wiec jak ide polazic po sklepach to tylko chusta, do parku jednak zabieram wozek.

doominikaa
17-03-2008, 23:31
ja lubię moją spacerówkę - lekka zwrotna wyścigóweczka, na razie jedno za stare, drugie do niej za młode.
Wózek Małgośkę wpienia, w zasadzie przyzwyczajam ją do niego tylko dlatego, ze opiekować się nią będą babcie, które raczej nie będą chustować (tak myślałam, bo moja mama też lubi się zamotać)
Poza tym wózek jest do bani.
A zakupy wolę zrobić z Gośką w chuście i z plecakiem (o ile nie zawiążę kieszonki z węzłem z tyłu - mój ostatni popis...)

La Loba
18-03-2008, 10:06
vendene, dziekiz a linka. zaraz sobie wydrukuje i bede od jutra klasc za szybe. w pruszkowie nei brakuje takich "burakow".

Myślę, że vlepka na środku przedniej szyby zadziała lepiej niz łatwa do wyrzucenia ulotka za wycieraczką. :twisted:

natala
18-03-2008, 18:13
wozek jednak czasem sie przydaje... w niedziele lalo i wialo przeokropnie, wiec ustalilismy, ze mlody zostaje w domu z babcia, a ja, wolna jak ptak, korzystam z tego, ze jest babcia i ide na godzinke na zakupy :) a po powrocie do domu zastalam taki oto widok: w otwartych dzrzwiach wejsciowych stoi wozek, a w nim dziec zawiniety w pieluchy i co sie tam jeszcze dalo i spi. za wozkiem siedzi znajoma, czyta ksiazke i jedna noga go popycha (sie smiala, ze lepsze niz silownia...), a wozek jezdzi po metalowej wycieraczce, zeby dziec myslal, ze jest na spacerze :lool: zreszta same zobaczcie....

http://images31.fotosik.pl/184/c3562aeaa65bb0ba.jpg


http://images32.fotosik.pl/183/61192885436c190d.jpg

uspienie mojego dziecia w dzien okazuje sie prawdziwa sztuka :wink:

yena
18-03-2008, 21:04
Dobre :lol: Ja to mam nadzieje, że właśnie dzięki chuście moje spacery nie będą się kończyły krzykiem pod hasłem "ja chcę na ręce". Dopiero jestem przed zakupem swojej pierwszej i juz się nie mogę doczekać pierwszego wyjścia bez wózka :)

Ruda
18-03-2008, 21:18
Skoro Wam się spodobało wlepkowanie to zarzucę linkiem:
http://www.zm.org.pl/?a=vlepki-parkowanie
i pokażę Wam moją na szybko zmontowaną wlepkę:
http://img.photobucket.com/albums/v496/allpaga/forum/wozek.jpg
hehe ale nie skorzystałam z tego :) to tylko taka zabawa w fotoszopie była :)
ŚWIETNE!!! :) Każdą mamę wychodząca ze szpitala z noworodkiem powinni zaopatrywać w przynajmniej karton takich nalepek :lol:

malgosiak
19-03-2008, 18:40
wydrukowalysmy sobie kilak naklejek. wzielysmy na spacer. po dwoch samochodach nika leciala przede mna i krzyczyala:"oooooooo, mama, termu naklejmy na szybe". dobrze z emnie policja nie zabrala, bo ludzie patrzyli dziwnie. :lol:

lila4
20-03-2008, 18:39
a na jakim papierye tryeba to wzdrukowac,jest taki lepiacu :?:

mucha
20-01-2010, 15:59
Chusta po praniu suszy się, a my..... wyszliśmy na spacer w wózku :(.

Rezultaty :
- synek krzyczał całą drogę (nie siedzi, więc niewiele widział w głebokim wózku, a ile można podziwiać chmury i gałęzie)
- pada deszcz, więc umordowałam się strasznie z folią przeciwdeszczową - padało zakładałam, na chwile słonće - zdejmiowałam bo duszno, za moment znowu deszczyk, boszzz
- coś co mnie zawsze wpienia na maksa - psie gówna na kołach, o matko - wózek wielki nie widzę, gdzie jadę, niemożliwością jest na chodniku wymanewrować......

Zamiast przyjemnego spaceru jest wkurzenie moje, płacz Krzycha i silne postanowienie, że idę suszyć chustę suszarką, może do popołudnia wyschnie.....
ale PIĘKNY wątek odgrzebałem. :D Pozostaje mi kolejny raz apelować o odwózkowanie świata dla dobra dzieciaków - precz z przymusowym patrzeniem na chmury i gałęzie! Niech żyje Chustostan!

Pasiata
20-01-2010, 16:27
Ale fajnie! Czyli moja Tosia nie jest pod tym względem nienormalna!
Głębokiego wózka pozbyliśmy się już dawno, bo się kurzył. Myślałam o zakupie spacerówki/ parasolki, ale coś mi kazało najpierw wypróbować wózek od znajomej... Dopóki wózek jedzie, da się jeszcze wytrzymać, ale jak się na moment chociaż zatrzyma, to Tosia wysiada... Zatem zamiast wózka w domu zagościło nosidło biodrowe ;-)

Lotna
20-01-2010, 16:28
Ale fajnie! Czyli moja Tosia nie jest pod tym względem nienormalna!
Głębokiego wózka pozbyliśmy się już dawno, bo się kurzył. Myślałam o zakupie spacerówki/ parasolki, ale coś mi kazało najpierw wypróbować wózek od znajomej... Dopóki wózek jedzie, da się jeszcze wytrzymać, ale jak się na moment chociaż zatrzyma, to Tosia wysiada... Zatem zamiast wózka w domu zagościło nosidło biodrowe ;-)

Mamy to samo, w wózku następuje tzw jojczenie :lol:

bollyanna
20-01-2010, 18:17
My kupiliśmy wózek jak mała miała 3 miesiące. Głównie po to, żeby mąż i dziadkowie spacerowali, bo ja jednak wolę chustować :) Wcześniej mieszkaliśmy na trzecim piętrze bez windy, więc wózek i tak nie miał sensu. A na zakupy wózkowe poszłam bez entuzjazmu i głównym kryterium była cena, bo przecież nie miałam zamiaru zbyt często wózka używać :) A w sklepie się nasłuchałam, że całe rodziny przychodzą wielokrotnie obradować nad wyboram wózka... Brrr!

I co się okazało? Że młoda wózka nienawidzi! Bardzo długo trwało przyzwyczajanie, teraz już nie ryczy diabelsko jak tylko ląduje w wózku, ale ryczy przy ubieraniu w kombinezonik. Lepsze to niż nic. W każdym razie osoby niechustujące też mogą małą przespacerować, więc z tego się cieszę :)

Ja w każdym razie nie jestem wózkofanką, bo dziadostwo:
-jest ogromne i nieporęczne
-nie wszędzie dotrze
-nie wyobrażam sobie manewrować cholerstwem w sklepie
-skrzypi dziad i trzeba go smarować
-jak się dzieć rozryczy w wózku to nie ma sposobu na uspokojenie

A na te psie kupy nie wpadłam ;)

visenna2
21-01-2010, 08:50
A mnie już minął wózkowstręt. Młoda chętniej siedzi w wózku niż w chuście :roll: