PDA

Zobacz pełną wersję : Chusta w żłobku



sabcia
03-03-2008, 13:46
Dziś był nasz pierwszy dzień w żłobku. Ja oczywiście panika, w nocy nie spałam, łzy w oczach itp. a moja córka na luzaka, zjadła mleko z BUTELKI! (8 miesięcy jej życia próbowałam jej dać butelkę i nic, a w żłobku odrazu pociągneła), walneła kupę a jak ją odbierełam, to uśmiechnięta zaraz po swojemu zaczeła mi opowiadać. No ale ja nie o tym.
Oczywiście do żłobka poszłyśmy zamotane, no i pani dyrektor wypytywała.
Standardowo: a czy kręgosłup nie boli, a czy nie ciężko, a skąd, a jak itp.
Mówi, że myśla, że skoro mała tak nauczona w tych "supłach" się nosić, to że nie będzie chciała sama siedzieć, a ona taka samodzielna i grzeczna i ble, ble. Najbardziej to mi się spodobały te "supły" :lol:

Lovrita Bornita Rokita
03-03-2008, 13:50
tak nauczona w tych "supłach" się nosić
Rzeczywiscie, okreslenie rewelacyjne - tego jeszcze nie slyszalam :)

lola_22
03-03-2008, 13:58
super ze bylo tak bezproblemowo - supłajcie się dalej ;-)

polaquinha
03-03-2008, 14:05
Gratuluję Pierwszego Dnia w żłobku! :D
Niech zawsze bedzie tak fajnie jak dzisiaj.

też bardzo się bałam a okazało się, że Manuel uwielbia swój żłobek a ja się cieszę, że mój synek jest zadowolony, wybawiony, najedzony (no może troche niedospany ale to typ śpioszka jest :))

Zuzia
03-03-2008, 16:34
Super że wszystko dobrze poszło i że pierwsze żłobkowanie się udało! Ja sie strasznie żłobka boję i odwlekam jak mogę ale Wasze doświadczenia trochę mnie pocieszyły :-)

polaquinha
03-03-2008, 16:45
Zuzia, ja Cie doskonale rozumiem, bo spędziłam kilka nieprzespanych i zapłakanych nocy -że taką straszną krzywdę dziecku robię :? Jednak okazało się, że Manuel błyskawicznie się zaadoptował (a ja myślałam,że on taki nieśmiały i wrażliwy jest), a po 2 tygodniach nieobecnosci podobno wysciskał każde dziecko i każdą ciocię... No czy ja mu taką krzywdę w domu robię czy co?? :wink:

Najważniejsze, że Manuel mordke ma od ucha do ucha jak go zostawiamy i jak go odbieramy - czyli żłobek nie jest taki zły! :)

Zanim zapiszesz barbecia do żłobka, wybierz się do kilku z nich osobiście i zobacz jak tam się sama poczujesz.
My mielismy do wyboru dwa. W jednym aż nas odrzuciło -niby wszystko ok ale... Potem -znacznie później okazało się, że to parszywe miejsce jest i rodzice unikają jak mogą.
W drugim spodobalo nam sie od razu ale nie bylo miejsca od razu. Jednak zdecydowalismy sie raczej poczekać niz dawać do tego pierwszego. I to byla dobra decyzja a na miejsce w tym upragnionym czakalismy niecaly miesiac.
Warto dać dziecku szanse i wuierzyc,ze może polubić chodzenie do żłobka :)
Będzie dobrze!

buns
03-03-2008, 16:46
uściski dla dzielnej Zuzi:)

doominikaa
04-03-2008, 15:39
Ja z zasupłaną Młodą Mateusza codziennie odbieram - lansuję się, a co ;)
Co do żłobka - ileż ja się nasłuchałam, ze to przechowalnia, ze dzieci po pół dnia siedzą na nocnikach, wyją całymi dniami itd, też miałam wątpliwości. A te wszystkie cuda opowiadali mi ludzie, z całym szacunkiem, przynajmniej o 3 dychy starsi ode mnie. Którzy przez ostatnie 25 lat żłobka nie widzieli.
Tylko mi krwi napsuli, bo w naszym żłobku (też wybrany i wyczekany) jest cool, młody zadowolony, ciągle nowe piosenki podśpiewuje, w domu za długo się nudzi, a jutro idę oglądac WYSTĘPY!!!!

polaquinha
04-03-2008, 16:09
Dominika no to gratuluję!! Zdaj koniecznie foto-relację z wydarzenia!

no, a dzieło Manuela, zdobi ścianę złobka :) Mój synek cuuudnie rysuje-z naciskiem na kolor zielony :wink: :wink:
I sam pomalował kukiełke na Dzień Babci (co za fantazja-mówię Wam!)

I to wszystko w żłobku :D
Wczoraj po południu to się mocno zastanawiał czy w ogóle do nas przychodzić...

Milosznik
06-03-2008, 15:16
Zuzia dzielna babka jest :)
Suplajcie dalej :) hiii fajne okreslenie

Zazuza
19-11-2008, 11:16
dziewczyny odgrzebalam jakis stary watek bo widze ze sa mamy co zlobkuja dzieci.
Sama oddaje od stycznia do zlobka (prywatnego, bo na panstwowy w wawie nie mam szans - moze od wrazesnia 2009, ale to troche za pozno)
i martwi mnie zasypianie dzieci w zlobku... bo taka kruszynka (bedzie miala 7 miesiecy) i co przeciez kazdej kruszynki panie nie ululaja... no i jedzenie.. bo ona niby prubuje troche cos lyzeczka jesc.. i zje czasem z butli ale jak z siostra zostala na pare godz to byla megaawantura bo cyca brak...
pociesza mnie to ze Nadusia jest pogodna i jak chodzimy zwiedzac zlobki to do kazdego sie usmiecha i wszedzie dobrze sie czuje przynajmniej na poczatku
i jakbyscie mogly powiedziec mi na co zwracac uwage w tych prywatnych zlobkach, bo nie wiem czy wazniejsza przestrzen dla dzieci, czy ilosc zabawek, czy jedzenie czy lokalizacja zlobka czy liczba dzieci... no pewnie Panie najwazniejsze
w ogole jak macie jakies sugestie zlobkowe to ja chetnie przyjme...
a moze ktos moze polecic jakis super zlobek w warszawie
eh ciezko mi sie jakos robi na sercu... ale z drugiej strony widze ze wasze pociechy sie odnalazly wiec jest nadzieja i dla nas :")
Pozdrawiam
Zuzia

Bogusia
19-11-2008, 12:42
kiedys to na dzici uroki rzucali a teraz supłają

brawa dla mamy i córy za dzielność w żłobkowaniu

Bogusia
19-11-2008, 14:16
a ja to na samym poczatku przeczytałam ze w ''żłóbku''

lemonka
19-11-2008, 14:19
Ja tez dołączam się do braw dla wszystkich mam i dzieciaczków żłobkowych :D

karolinka251
19-11-2008, 15:09
zazuza priv masz:-) moje dziecko też żłobkowe i szczęśliwe. A do szału mnie doprowadzają teksty: "szkoda że ona do żłobka chodzi nie możesz niani poszukać albo babcia niech się zajmnie"- odpowiadam że na nianię mnie nie stać( w wawie to ok 2tys) a z babcią nie zostawię:-(( z powodów różnych). Ja Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia że Zocha jest żłobkowiczem.

babolek
19-11-2008, 18:04
"szkoda że ona do żłobka chodzi nie możesz niani poszukać albo babcia niech się zajmnie"- odpowiadam że na nianię mnie nie stać( w wawie to ok 2tys) a z babcią nie zostawię:-(( z powodów różnych). Ja Nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia że Zocha jest żłobkowiczem.

cena niani to jedno, a drugie to rózne historie moich znajomych przekonały mnie o tym, że żłobek jet duzo bezpieczniejszy niz obca osoba

martyna
19-11-2008, 19:23
w naszym "żłobku" pani niezmiennie zachwyca się chustami/nosidłami/MT w których Julka nosiłam
za każdym razem mówiąc że ona woli wózek :wink:
ale podziwia z boczku :lol:

moneta
20-11-2008, 19:59
Oj dobrze, że piszecie takie pozytywy nt żłobków. przyjdzie nam Majkę oddać, zaprowadzić od września (najprawdopodobniej), czyli będzie miała 1,5 roku a ja już mam stresa :( . Ale jak ma obca osoba ją pilnować to wolę to
Napiszcie dziewczyny jak z chorobami dzieci w żłobku

polaquinha
21-11-2008, 10:05
Zlobek nie jest zly :D
Piesze to po naszej juz 10 miesiecznej karierze zlobkowej wiec wiem co mowie :D

Zazuza, ululaja, ululaja :) Jak trzeba to przytula i wycaluja. A krzywdy nie zrobia!
Zreszta wbrew pozorom takie male dziecko chyba jednak lepiej aklimatyzuje sie nowym miejscu :) Bedzie dobrze! jedyna moja rada, to obserwowac i duzo rozmawiac z ciociami. Najlepiej jak same probuja sie dowiedziec co dziecko lubi najbardziej -jesli nie mowic glosno na czym Ci zalezy najbardziej.
Osobiscie uwazam, ze dziecko czesto lepiej rozwija sie wlasnie w grupie i pod wplywem nowych bodzcow. ale to moja opinia bo so osoby, ktore uwazaja, ze dziecko powinno przebywac w domu z mama. Jedno jest pewne -jesli mama nie moze zostac z dzieckiem, to juz lepiej zlobek niz obca niania.
No i skoro oddajecie do prywatnego to chyba powinno byc jeszcze lepiej niz w panstwowym! Dlatego nie martw sie i obserwoj coreczke :)

Manuel dostaje w domu "pierdzielca" jak do zloba nie idzie :?
Dlatego choroby wszelkie przechodzimy z deka gorzej niz w innym wypadku.

Przechodzimy w ogole od kilku dni taki maly kryzys zwiazany z moim pobytem w domu.
Otoz poniewaz zawsze odwozilismy Manu do zlobka razem z mezem -nawet jak juz bylam w ciazy i na zwolnieniu (bo przez 2 miesiace wciaz biegalam do pracy), a potem jak juz prtzestalam chodzic do pracy to czesto odwozilam Manu razem z mezem i potem wracalam autobusem. No i narobilam sobie :roll:
Dzieciak tak sie przyzwyczail do tych wspolnych odprowadzan i odbieran, ze teraz histeryzuje w momencie, kiedy jest odprowadzany. Histeryzuje bardzo i krztyczy "mama,mama" ale w chwili gdy pojawiaja sie ciocie zlobkowe -jak reka odjal :twisted: Psia kitka!
Wykancza nas nerwowo :)
We wtorek rozmawialam cala we lzach z kierowniczka i zapytalam czy taka straszna krzywde dziecku robie i w ogole-okazalo sie, ze Manu przez calusienki dzien swietnie sie bawi, usmiecha etc. No problemo.
Tylko te odprowadzania :roll: Mysle sobie, ze po kilku dniach w koncu zaakceptuje rzeczywiststoc (choc serca nam krwawia) bo jak Junior przyjdzie na swiat, nie bedzie latwiej...

Dodam jeszscze, ze Manu doskonale i blyskawicznie sie zaadoptowal w zlobku i nigdy wczesniej tak nie rozpaczal. Zreszta w domu jak jest to skanduje sobie: "bobek tu du du, bobek tu du du" Jakby nie lubil tam przebywac -nie reagowalby tak pozytywnie na idee zlobka w ogole.

Zreszta, biegajac na kazde spotkanie z rodzicami, rozmawiajac co pare dni z ciociami i kierowniczka, wiem, ze moje dziecko ma doskonala opieke.
Oczywiscie jest jeden podstawowy minus -choroby.
Pocieszam sie, ze jesli teraz nabierze odpornosci to odpadnie mu chorowanie w przedszkolu, a co najwazniejsze w szkole! Ja niestety bgylam dzieckiem wychowawanym pod kloszem. Bylam w domu z niania az do zerowki :oops: Efekt byl taki, ze przechorowalam pierwsze klasy szkoly podstawowej i gdyby nie fakt, ze moja mama byla nauczycielka i miala dostep do pomocy naukowych plus zapal, chyba nie bylabym w stanie zaliczac kolejnych klas normalnie. Podobnie jest z corka mojego szefa-tez nie chcieli jej poslac nawet do przedszkola. Nieustannie im chorowala a poza tym ma jednak problemy z asertywnoscia...

Pytajcie jesli jeszcze cos Was interesuje, bo nie wiem nad czym mam sie rozwodzic :)

Frezis
21-11-2008, 18:32
My tez zlobkowi od 3 miesiecy!
I baaaardzo zadowoleni!

Franek od poczatku zachwycony zlobkiem, wcale nie placze, pieknie je, sam zasypia (co nie udaje sie w domu :shock: )

choroby - u nas jak na razie jedna dluzsza infekcja ale zdecydowanie po wyjezdzie weekendowym!

a po 2 tygodniach choroby w domu - Franek nie pozwolil sie tacie rozebrac, tak sie wyrywal do zabawek na podloge :D :lol: :lol:

bardzo polecam! I zgadzam sie w 100% ze w grupie dzieci sie pieknie rozwijaja!

moneta
23-11-2008, 21:23
Nasza starsza córka cały pierwszy rok w przedszkolu chorowała średnio raz w miesiącu, w drugim roku już dużo mniej. Mam nadzieję, że przeszła już swoje bo antybiotyk ostatnio brała prawie 2 lata temu (odpukać).
Jak wygląda w żłobku żywienie, panie gotują w kuchni (tak jak w przedszkolu) ?
A co ze spaniem maluszków wszystkie o jednej godzinie, czy mają zazwyczaj oddzielną sypialnie?

Zazuza
23-11-2008, 22:03
dziewczyny dzieki pocieszylyscie mnie ze dobrze czuje ze lepiej bedzie w zlobku niz z obca niania :)
jutro ide poznac ciocie z jednego :)
ostateczny test
Pozdrawiam
Zuzia

lynette
25-11-2008, 16:34
No my od poniedziałku zaczynamy żłobkowanie. Bardzo to przeżywam, bardziej niż powinnam, bardziej niż przy starszych dzieciach, które też żłobkowe były. Już siebie widzę, jak siedzę z uchem przylepionym do drzwi nasłuchując, czy Adaś nie płacze. Mąż mówi, że mam nie odciętą pępowinę, pewnie ma rację. :( Dziewczęta, jak u Was przebiegał proces wdrażania do żłobka, ile godzin na początek? Czy byłyście na początku z dzieciem w sali? Piszcie!

polaquinha
25-11-2008, 19:55
:)
Odwagi, dziewczeta!

wbrew pozorom dzieci wcale nie musza przezyc traumatycznie poczatku zlobkowania!

Ja z Manu zaczelam chodzic specjalnie od polowy tygodnia. Z zalozenia uwazam, ze poniedzialki o tyle sa niekorzystne, ze czeka nas wtedy zaaaaly tydzien.
A jak sie zacznie w srode lub w czwartek-wtedy dwa dni tej "nowosci" i luzik weekendowy :)
Polecam!

Najpierw zczelam chodzic z Manu juz po sniadanku, a wychodzilismy po obiadku-przed spaniem. Pierwszego dnia bylam z nim caly czas. Drugiego juz na troche wyszlam i warowalam pod drzwiami.
Potem znowu bylismy po weekendzie-wiec zostalam z nim razem dluzej. Potem poszlo juz gladziutko. Przez kilka pierwszych dni przyprowadzany byl po sniadaniu i odbierany przed spaniem -ale to nie trwalo dlugo. Panie ze zlobka na biezaco informowaly mnie o sytuacji, ktora byla bardzo pozytywna.
Na pierwszy dzien ze spaniem poproszono mnie o przyniesienie ulubionej przytulanki do spania. Okazalo sie, ze Manu zasypial nawet bez zbytniego przytualnia sie do swojego rozka i po kilku dniach zabralam rozek do domu.
Ot i cala historia :)

Jedzenie u nas jest codziennie gotowane. A zapachy sa takie, ze mnie sciska kiedy tak (nie daj boze) przyjde w porze obiadu :lool:
Kazde dziecko ma swoja diete. Polowa z dzieci to alergicy, ktorzy nie moga jesc roznych rzeczy. Jest na miejscu pani dietetyk, ktora uklada plan zywieniowy dekadalny -10 dniowy. Ten plan jest zawsze wywieszony do wgladu rodzicow.
U nas wpadli ostatnio na bardzo dobry pomysl-najpier jest serwowane drugie danie a potem zupka. Poniewaz zupki sa zjadane w mig przez dzieciaczki, czesto drugie danie juz im sie nie miescilo. Wiec teraz -najpierw drugie, bo zupke i tak zjedza :lool:

Jestem dzisiaj po konsultacjach w sprawie Manu i bardzo dlugiej rozmowie z paniami. Odpowiadaja na kazde-nawet najnudniejsze pytanie. I generalnie -to da sie wyczuc-sa pozytywnie nastawione do dziecka :D
Mimo,ze Manu ostatnio robi te awantury podczas zostawiania go-nawet slowem mi sie nie pozalily, bo wiedzialy, ze juz jestem po rozmowie z kierowniczka.

lynette
26-11-2008, 12:03
Polaquinha, dzięki za słowa otuchy! Ja teoretycznie wiem, że żłobek jest OK, to ten sam, do którego chodziły starszaki. Ciotki żłobkowe od lat te same: ciepłe i dobre. Tylko w sercu coś tak ściska... Będzie dobrze, musi być. :roll:

moneta
26-11-2008, 13:52
polaquinha, mam nadzieję że znajdę w Szczecinie takie miejsce jak Ty w Łodzi :roll:

brikola
26-11-2008, 15:33
"supły" górą :lool:

polaquinha
26-11-2008, 16:15
o mamciu, napisalam gigantycznego posta i wszystko skasowalam jakims skrotem klawiszy... :cry:

ale jestem zawiedziona :comp:

no nic, trudno widocznie za bardzo sie rozgadalam :roll:

To tylko napisze, ze bardzo polecam regionalne forum na np. gazecie w celu wyszukania opinii o zlobku, ktory nas interesuje. Z reguly ludzie chetnie dziela sie swoimi wrazeniami. A jak juz zna sie dany zlobek poprzez doswiadczenie ze starszakami, to juz w ogole git jest :)

Trzeba byc dobrej mysli -dzieciaczki czesto przezywaja wejscie w nowe srodowisko mniej niz my same -to ta pepowinka :mrgreen:
Tam spotykaja cieple i czule ciocie, ZABAWKI jakich nie ma w domciu! Ale mamunia i tak pozostanie najkochansza na swiecie 8))

Bedzie dobrze! Tylko trzeba byc cierpliwym i nawet jak dziecko sporo choruje, to zacisnac zeby bo potem za to bedzie chorowalo mniej-no nie??

pabla28
26-11-2008, 19:30
Oj, jak miło Was czytać i te pozytywy o żłobkach :) my też będziemy małą oddawać do złobka od wrzesnia 2009 i ja w zasadzie uważam że to bardzo dobrze że mała będzie w grupie z innymi dziećmi. Faktycznie w Wawie cieżko o żłobki ale ja do jednego złozyłam jak jeszcze byłam w ciązy i mi przyjęli :D mam już termin od stycznia 2009 ( bo wtedy myślalam że będę musiała wcesniej do pracy wrócić ) a teraz muszę przełożyć na wrzesien 2009.

Frezis
21-01-2009, 15:15
hej, jak tam wasze żłobkowanie?

lynette
21-01-2009, 23:14
A podziękować, bardzo dobrze. Teraz akurat Młody jest chory, ale to nie skutek żłobka, tylko zbyt długiego sobotniego spaceru.
Ciotki żłobkowe niezmiennie świetne, na bieżąco informują, jak Młodemu dzień minął, czy zjadł, czy spał, na nocnik wysadzają. Adaś co rano pięknie dzwoni do drzwi i do cioci wyciąga rączki. A matka, cóż, hop w brykę i dalej zarabiać pieniądze.

Zazuza
28-05-2009, 10:22
Zazuza, ululaja, ululaja :) Jak trzeba to przytula i wycaluja. A krzywdy nie zrobia!
Zreszta wbrew pozorom takie male dziecko chyba jednak lepiej aklimatyzuje sie nowym miejscu :) Bedzie dobrze! jedyna moja rada, to obserwowac i duzo rozmawiac z ciociami. Najlepiej jak same probuja sie dowiedziec co dziecko lubi najbardziej -jesli nie mowic glosno na czym Ci zalezy najbardziej.
Osobiscie uwazam, ze dziecko czesto lepiej rozwija sie wlasnie w grupie i pod wplywem nowych bodzcow. ale to moja opinia bo so osoby, ktore uwazaja, ze dziecko powinno przebywac w domu z mama. Jedno jest pewne -jesli mama nie moze zostac z dzieckiem, to juz lepiej zlobek niz obca niania.
No i skoro oddajecie do prywatnego to chyba powinno byc jeszcze lepiej niz w panstwowym! Dlatego nie martw sie i obserwoj coreczke :)

tak jakos tyle sie dzialo ze nei napisalam naszych wrazen ze zlobka
polaquinha - wielkie dzieki
ale zlobek jest super..
co prada to drugi jest.. pierszy zmienil lokalizacje po meisiacu jak zaczelysmy chodzic.. eh szkoda gadac, jak ktos uwaza ze dziecko to worek ziemniakow... ale na opieke nie narzejkalam
teraz to normalnie mamy jak w niebie - panie maja zeszycik dla kazdego dziecka, a tam kupa normalna, kaszka truskawkowa 1/2 porcji, sen na dworze w wozeczku 13-15... eh
i nasze sloneczko szybko sie zaaklimatyzowalo i rece wyciaga do ciotek w zlobku..
no coz teraz borykamy sie z gilem do pasa "za czesto" niestety i z tym ze mloda gryzie mlodsze dzieci;.... no bo jak leza sobie albo siedza niemrawe.. a nasza ewergie rozpiera..
ale jak pani sie mnie zapytala "no gdzie ona sie tego nauczyla?" to myslalam ze padne - ja od 17-18 ucze ja jak sie gryzie wszystko dookola.. i pouszczam filmiki o technikach jak to robic za plecami pani w zlobku ;)
generalnie ejst dobrze i jestem spokojna o Nadusie, bo wiem ze ululaja i przytula, a jak zle jest to zadzwonia..
Pozdrawiam
Zuzia

Gertruda
28-05-2009, 10:46
My zaczynamy żłobowanie od stycznia...Miło poczytać, że macie pozytywne odczucia co do żłobków.

Trochę się boję, ale nastawiam pozytywnie :)

pabla28
28-05-2009, 11:14
My od września zaczynamy...
narazie jestem spokojna :)

karolinka251
28-05-2009, 11:24
Paula bądź spokojna. Zośka się Lenką zaopiekuje:-)

Ania_MK
28-05-2009, 11:32
My tez zaczynamy od wrzesnia, i ciesze sie ze trafilam na ten watek, podniosl mnie na duchu :)

polaquinha
28-05-2009, 11:42
u nas nadal w zlobku jest suuper. :D
Wczoraj bylismy na Dniu Mamy i Taty. I znowu poplakalam sie z wzruszenia.
Moj malenki synek byl przeslicznym Krakowiakiem i tak w ogole to maly artysta z niego :applause: Dla dzieci taka akademi i podziw rodzicow byly ogromnym przezyciem
Dzieki zlobkowi mogl odkryc tyle wspanialych rzeczy i przezyc wspaniale przygody. Ja wiem, ze powinnam mu to zapewnic tez w domu ale moja fantazja czy umiejetnosci zawodza przy wymyslaniu takich zabaw.
Od wrzesnia idziemy do przedszkola i powiem szczerze, ze bedziemy zegnac sie z duzym zalem. Dobrze, ze nie na zawsze bo wczesiej czy pozniej chcialabym, zeby i Marcel tam chodzil.
Dziewczynki, glowy do gory! :D

kuku
28-05-2009, 12:19
I my się w żłobku czasem lansujemy. Panie ledwo przywykły do chusty a im się w MT zamotana objawiłam. Oglądają jak zjawisko nadprzyrodzone i w głowę zachodzą dlaczego mój dzieć tak często noszony, nie woła ciągle, że chce na rączki ;)

No i strasznie współczują, że te wózki takie drogie, nie każdego stać ;)

Zazuza
28-05-2009, 13:59
Eh
my juz bal przzylismy ;) karnawalowy
http://lh6.ggpht.com/_VtMPuNNx32k/SZvgHCrajwI/AAAAAAAAB6g/IkPo9u_SLTI/s512/IMG_6294.JPG
a dzis dzien rodziny - z okazji dnia matki, ojca i dziecka ;)
ciekawe co sie bedzie dzialo ;)
Pozdrawiam
Zuzia

Hainaut
27-10-2009, 14:21
Bylismy wczoraj zapisac mala do zlobkow. Jak dobrze pojdzie (niestety jest dluuuuuga lista oczekujacych, a zlobki u nas sa DWA) to pojdzie tam od wrzesnia 2010 czyli w wieku ok. 1 roku.
Bylam w chuscie no i pani dyrektor razem z pielegniarka obecna przy wizycie stwierdzily, ze one za chustami nie przepadaja, bo tam w zlobku, to nikt mi tak malej nie bedzie nosil zeby zasypiala. :(
Czy ktores z Waszych noszonych dzieci mialo klopoty ze spaniem w zlobku?

Eyja
27-10-2009, 14:27
Dzieki zlobkowi mogl odkryc tyle wspanialych rzeczy i przezyc wspaniale przygody. Ja wiem, ze powinnam mu to zapewnic tez w domu ale moja fantazja czy umiejetnosci zawodza przy wymyslaniu takich zabaw.


bardzo ładnie i mądrze napisane:thumbs up:
ja mam dokładnie takie same odczucia.
ważne, żeby dobrze wybrać żłobek i mieć zaufanie do opiekunek i kierowniczki:)

paskowka
27-10-2009, 14:39
Bylismy wczoraj zapisac mala do zlobkow. Jak dobrze pojdzie (niestety jest dluuuuuga lista oczekujacych, a zlobki u nas sa DWA) to pojdzie tam od wrzesnia 2010 czyli w wieku ok. 1 roku.
Bylam w chuscie no i pani dyrektor razem z pielegniarka obecna przy wizycie stwierdzily, ze one za chustami nie przepadaja, bo tam w zlobku, to nikt mi tak malej nie bedzie nosil zeby zasypiala. :(
Czy ktores z Waszych noszonych dzieci mialo klopoty ze spaniem w zlobku?

Nie. Moja Lidka żłobkowa od 6 mż - wprawdzie teraz jest to prywatny klub malucha, a pastwowy złobek od listopada nas czeka, ale nigdy problemów ze spaniem nie było. Ale ja jej w chuście nie usypiam nigdy. Chyba ze sama usnie jak gdzies idziemy:)

Hainaut
27-10-2009, 14:48
Ale ja jej w chuście nie usypiam nigdy. Chyba ze sama usnie jak gdzies idziemy:)
Ja jej niby nie usypiam, ale poki co lozko w domu to wrog i trzeba chodzic z nia na spacery - wszystko jedno czy wozek czy chusta, zeby raczyla w koncu zasnac. :(
Licze, ze jej sie jeszcze zmieni i jednak stram sie by choc raz dziennie spala w lozeczku (najczesciej udaje sie ta sztuka rano), bo zwyczajnie nie mam sily tak chodzic i chodzic...

Eyja
27-10-2009, 14:53
a w jaki sposób w żłobku usypiają?
bo jeśli wsadzają dzieci do łóżeczek, to każde dziecko, nieważne czy chustowe czy nie będzie nieszczęśliwe.
u Miśka sala do spania jest cała wyłożona materacami. i dzieci gdzie i jak się położą, tak śpią. tylko panie kocykami okrywają.
i nigdy nie ma problemów ze spaniem w żłobku.

Hainaut
27-10-2009, 15:00
a w jaki sposób w żłobku usypiają?
bo jeśli wsadzają dzieci do łóżeczek, to każde dziecko, nieważne czy chustowe czy nie będzie nieszczęśliwe.
u Miśka sala do spania jest cała wyłożona materacami. i dzieci gdzie i jak się położą, tak śpią. tylko panie kocykami okrywają.
i nigdy nie ma problemów ze spaniem w żłobku.
Najmlodsze faktycznie leza tam, gdzie "padna" ;) ale juz sredniaki (moja bedzie sredniakiem od razu) i starszaki spia w lozeczkach w oddzielnym pokoju.

Eyja
27-10-2009, 15:01
Michał jest starszak:) wszystkie dzieci we wszystkich grupach tak śpią;-)