PDA

Zobacz pełną wersję : Plecakowa nienawiść



zirca
15-07-2009, 13:56
Ratunku!!! Mój 9-miesieczny dzieć nienawidzi plecaka!!! za każdym razem drze się, jakbym go mordowała, jak tylko znajdzie się na plecach....tylko raz mogłam go dłużej w ten sposób ponosić, ale cała rodzina musiała niezłe przedstawienie zapodać, żeby nie zauważył co mama kombinuje :duh: miałyście podobne przygody? czy to przemijająca awersja? wyrośnie z tego? :confused:

dagis
15-07-2009, 14:01
moj dziesieciomiesieczny dziec tez nie akceptuje bycia z tylu, ja z reszta tez.

czuje sie lepiej jak mam ja na oku jeszcze

mysle ze to kwestia czasu
troche jak z wozkiem

dziec najpierw lubia widziec mame
potem dopiero swiat

glupie porownanie troche :hide:

ale chyba cos w tym jest
tak mi sie wydaje

dalabym mu czas
nic na sile

kasku
15-07-2009, 14:11
u nas plecak zdaje egzamin jak mężużu nosi a ja jestem obok- do dyspozycji

landa
15-07-2009, 14:16
Dziecko czasem boi się być na plecach; za wysoko? mało stabilnie póki mama nie zawiąże? nie wiem :confused:
Spróbuj może na razie wkładać go do MT (jeśli masz), wtedy od razu pupa i plecy mają podparcie, albo zostaje Ci noszenie na boku, bo z przodu pewnie już ciężko.

andziulindzia
15-07-2009, 14:42
A czy musisz nosić go w plecaku?
Odpuść sobie. Osobiście nosiłam dzieci w plecaku po ukończeniu przez nie roku. Wcześniej nie widziałam takiej potrzeby, dzieci nie były szczególnie chętne, a ja czułam się lepiej mając dziecko na oku i w zasięgu rąk (wytarcie buziaka dziecku w plecaku jest zdecydowanie karkołomne i niekoniecznie wykonalne)

zirca
15-07-2009, 15:45
dzięki za wszystkie rady....faktycznie-w gab carry się nie bał na plecach :roll: ciężko na razie nie jest, mimo że to 10 kg żywej, ruchomej masy, twarda jestem :ninja: pewnie że nie trzeba koniecznie go w plecak pakować (zwłaszcza że wszystkie chusy mam długie i wiszą do ziemi), ale bałam się ze jak się teraz nie przyzwyczai, to nigdy nie będzie chciał...no i więcej jest jednak wolności-wszystko mozna zrobić...i wszystkie tak plecaki chwalą...:roll:

AJ
15-07-2009, 21:13
i wszystkie tak plecaki chwalą...:roll:
Ja chwalę bardzo :)
Zaczeliśmy się wrzucać na plecy jakis miesiąc temu i z tego co sobie przypominam, to chyba też na początku się denerwował :hide: Ale chyba mniej niż ja :roll:
Najgorsze było samo przełożenie na plecy (dla mnie też to najgorszy moment) i wiązanie dopóki byłam pochylona. Jak się prostowałam, to już ok.
Małymi kroczkami - czyli przytulanie, nerwowe wiązanie, chwilka w chuście (najczęściej przed lustrem - ja sprawdzałam wiązanie, a młody cieszył się do swojego odbicia, i mamę widział :) ), a potem znów przytulanie bez chusty - doszlismy do wprawy. Pomogła mi też Aga na spotkaniu w trójmieście (dzięki :mighty: ). Pokazała jak wrzucać, a młody tak był w Nią zapatrzony, że spokojnie dał się omotać :)
Teraz młodemu na plecach dobrze. Ja chwalę sobie baaardzo - szczególnie teraz w wakacje - jest lżej, można zjeść np. grilka ;-), wygodniej np. przy pakowaniu, chłodniej i wiąże mi się szybciej niż z przodu. No i mam wybór, bo w zależności od potrzeb i okoliczności motam też z przodu.

sowa_m
17-07-2009, 08:45
my najpierw plecakowanliśmy sie w manduce, potem dopiero nauczylam sie motać chusty na plecach. ale do dnia dzisiejszego nie zrobię tego sama, zawsze jest mąż. z biodra nie potrafię (choć w manduce właśnie tak robię), a jak posadzę mała na chuście i odwrocę sie , żeby ją podnieśc, to ucieka i ma z tego wielką radość. i tak kilka razy, suuuper zabawa jest.
i wtedy wołamy tatusia, wrzuca on dziecko na plecy, dziecko udaje zdechlaka (serio serio - bezwład kończyn zupełny uskutecznia), motamy i dziecko ożywa, urwanie głowy.
ZIRKA - nie czas na was jeszcze, poczekaj chwilę, spróbuj za 2 tygodnie, zobaczysz.

esther
17-07-2009, 13:03
A ja mam pytanie trochę OT jeśli można :)
Jak założyć dzieciowi kapelusik na głowę kiedy jest na plecach :?:
Przed wrzuceniem na plecy dziadostwo z główki spadnie, a jak już maluch na plecach to ręce za krótkie, żeby mu ten kapelusik włożyć, a bez kapelusika w taki upał ani rusz...

asior
20-07-2009, 23:39
mam to samo właśnie.. Mały mój już duży, i dość długo nie nosiłam go ( miałam przerwę ok 5 m-cy).. No i jak jeszcze z przodu trochę posiedzi tak z tyłu za chiny ludowe... Drze się i wścieka.... :duh: czemu???
Przecież mu tam lepiej niż z przodu, przynajmniej cos widzi....
mam nadzieje, ze się nauczy bo z przodu to już raczej się nie ponosimy.. te ponad 12 kg na mój obolały kręgosłup to naprawde koszmar...
Moze macie jakieś sposoby na te jego nieluności... no i czy wogóle jest szansa, ze taki duży dzieć się przyzwyczai... (dodam tylko, ze to wulkan energii, co na dupsku ani minuty nie usiedzi :roll: )

makka pakka
21-07-2009, 10:08
Ratunku!!! Mój 9-miesieczny dzieć nienawidzi plecaka!!! za każdym razem drze się, jakbym go mordowała, jak tylko znajdzie się na plecach....tylko raz mogłam go dłużej w ten sposób ponosić, ale cała rodzina musiała niezłe przedstawienie zapodać, żeby nie zauważył co mama kombinuje :duh: miałyście podobne przygody? czy to przemijająca awersja? wyrośnie z tego? :confused:

mój maluch polubił plecaczek dopiero po 2 miesiącach, gdy okazało się że z niego naprawdę lepiej widać. bez problemu daje się motać na świeżym powietrzu, gdy dużo wokół się dzieje. motanie trenowaliśmy w domu - codziennie 2-3 minuty w plecaczku, żeby go przełamać :roll: tzn. przekonać. początkowo dłużej w nim nie wytrzymywał (krzyki, wierzganie...)

sil (377)
21-07-2009, 11:15
A ja mam pytanie trochę OT jeśli można :)
Jak założyć dzieciowi kapelusik na głowę kiedy jest na plecach :?:
Przed wrzuceniem na plecy dziadostwo z główki spadnie, a jak już maluch na plecach to ręce za krótkie, żeby mu ten kapelusik włożyć, a bez kapelusika w taki upał ani rusz...

Kiedyś na Kawałku szmaty...był taki post. Jakież tam były pomysły;-) Ale skończyło sie na tym ( chyba, bo dobrze już nie pamiętam), że najlepiej mieć jeszcze kogoś do pomocy:mrgreen: Sama zakładałam Miśkowi czapeczki wiązane, żeby ich nie zdejmował. W plecak wiązałam , jak skończył pół roku. Na początku trochę się denerwował, ale potem sie nauczył, że musi "udawać zdechlaka" jak to ładnie Sowa_m napisała- byle nie za długo. Więc nauczyłam się dość szybko motać.Pomagał mi w tym średniak Grzesiu.:applause: A potem najczęściej biegaliśmy w MT na plecach.

A to nasz pierwszy plecaczek. Byłam tak szczęśliwa, że w końcu go zamotałam, że kazałam się uwiecznić:lol:
http://fotoforum.gazeta.pl/photo/3/vb/cc/2xzc/1wpNOIzuoU27FVb4kX.jpg

asior
21-07-2009, 12:10
mój maluch polubił plecaczek dopiero po 2 miesiącach, gdy okazało się że z niego naprawdę lepiej widać. bez problemu daje się motać na świeżym powietrzu, gdy dużo wokół się dzieje. motanie trenowaliśmy w domu - codziennie 2-3 minuty w plecaczku, żeby go przełamać :roll: tzn. przekonać. początkowo dłużej w nim nie wytrzymywał (krzyki, wierzganie...)

o widzisz.... to jest jakaś pociecha i szansa, ze mój się przekona

Pasiata
21-07-2009, 12:53
A my się nosimy plecakowo w Manduce i jest świetnie od pierwszego noszenia ;-) W chustę próbowałam zamotać raz i nie było dobrze ani mnie, ani Tosi... Myślę, że to jeszcze nie była nasza pora, ale zamierzam na spokojnie spróbować znowu, bo mi się jedwabne Indio kurzy ;-)
A z noszeniem na plecach jest tak, że są wady i zalety - z czapeczką nie jest za wesoło (moja Tosia uwielbia ściągać - szczególnie jak żar leje się z nieba...), ale za to ciężar mniej się czuje i mniej się pocimy. Coś za coś ;-)

agaja
23-07-2009, 11:20
mój tak miał przy pierwszych kilku motaniach (mial 10 mies). jak załpał, o co chodzi, to pokochał plecak. pewnie sie dziecko musi przyzwyczaic po prostu.