Zobacz pełną wersję : powolutku zbieram plony
agrescik
28-02-2008, 00:53
Musze sie pochwalic ponieważ:
-kolezance, która ma 11 miesieczna piekna dzidzie pożyczyłam kółkową i....chce ja odkupic, więc chetnie to zrobie :wink: Bede sie baardzo cieszyć, ze poznaja to wspaniałe uczucie chistonoszenia i ze ...moge sobie kupic nowa wiazanke :lol: ,
-wczoraj byłam u znajomej, której zademonstrowalam o co w tym biega, złapała bakcyla i zacznie od samorobki :lol: ,
- dzis moja ukochana mama miała dwugodzinna słuzbę z Mioszkiem i nosiła go w hoppie!!! nie zmuszałam Jej tylko delikatnie :twisted: zasugerowałam wygodne rozwiązanie.
To moje pierwsze sukcesy, zmieniłam technike uswiadamiania i powolutku.. :D :D :D
Gratuluje osiagniec :)
Podziwiam mame noszaca-moja sie tylko przypatruje i mowi jak to fajnie ze tak go nosze,niestety nic wiecej:(
sharon, mam tak samo. Mojej mamie bardzo sie chustowanie podoba, ale jak jej pare razy zaproponowałam zamotanie to nie chciała.
A mi też się udało już dwie mamy zarazić, jedna to pół roku do tej decyzji dojżewała. A i jeszcze dwie ciężarne już urabiam.
Lovrita Bornita Rokita
28-02-2008, 12:19
Gratuluje! Wkrotce chusty opanuja caly swiat :wink: Tylko niebo jest granica... 8))
A ja zaraziłam 2 koleżanki - jedną ciężarną, 2 za miesiąc zaczyna starania :wink:
A ja:
- zasugerowała taksówkarzowi, który mi całą drogę opowiadał, że jego córka ma chorowitą córeczkę i ciągle musi ją ciągle nosić na rękach i jej kręgosłup wysiada -powiedziałam mu, żeby wrzuciła malucha do chusty, to i ręce będzie miala wolne przynajmniej. Taksówkarz tak się podniecił tym pomysłem, że aż się odwrócił do mnie i przestał patrzeć na drogę. 8))
- zaraziłam już jedną, która za jakiś czas zacznie się starać, i sama mi zameldowała, że widziała na ulicy zachustowanego faceta (!), i że był z nią wtedy tez jej mąż, któremu sie spodobało (!), i że chyba będą kiedyś nosić. 8))
- mojej mamy nie muszę przekonywac, bo sama mnie nosiła na biodrze w uszytym przez tatę sztruksowym nosidle. 8))
A ja:
- zasugerowała taksówkarzowi, który mi całą drogę opowiadał, że jego córka ma chorowitą córeczkę i ciągle musi ją ciągle nosić na rękach i jej kręgosłup wysiada -powiedziałam mu, żeby wrzuciła malucha do chusty, to i ręce będzie miala wolne przynajmniej. Taksówkarz tak się podniecił tym pomysłem, że aż się odwrócił do mnie i przestał patrzeć na drogę. 8))
agrescik
28-02-2008, 23:16
A macie czesem wrazenie ze to zarazanie chustami to jak... misja specjalna? Do kazdej potencjalnej ofiary trzeba zastosowac odpowiednie srodki persfazji? :twisted: czyli jednak sekta.
A macie czesem wrazenie ze to zarazanie chustami to jak... misja specjalna? Do kazdej potencjalnej ofiary trzeba zastosowac odpowiednie srodki persfazji? :twisted: czyli jednak sekta.
Oj, tak, tak...
Tytuły 2 wątków:
Chytry plan
Powolutku zbieram plony
mówią same za siebie :lol:
ja tez moge sie pochwalić :lol: :lol: :lol:
wlasnie dostalam maila od kolezanki którą namawiałam na chustowanie i ktorej sprzedalam mojego didka Simona:
Wczoraj mialysmy pierwszy spacerek w chuscie. Nati sobie gadala i
ogladala swiat (wcesniej widziany tylko z budki wozka), a pozniej
przytulila sie i zasnela....i to wszystko bez smoka!!! Zaluje, ze
wczesniej nie kupilam tej chusty!
:high: :high: :high:
[quote="beata2802":u4esucoe]A ja:
- zasugerowała taksówkarzowi, który mi całą drogę opowiadał, że jego córka ma chorowitą córeczkę i ciągle musi ją ciągle nosić na rękach i jej kręgosłup wysiada -powiedziałam mu, żeby wrzuciła malucha do chusty, to i ręce będzie miala wolne przynajmniej. Taksówkarz tak się podniecił tym pomysłem, że aż się odwrócił do mnie i przestał patrzeć na drogę. 8))
A mi sie wlasnie przypomnialo jak szłam na pierwsza szczepionke z Malym w chuscie....oj jak nas podziwiala pielegniarka
Wziela wtedy namiar gdzie moze corce kupic chuste w prezencie :)
O, to jeden raz mi sie udalo - ot calkiem przypadkiem :)
Przy nastepnej wizycie w przychodni,pielegniarka oznajmila ,ze chuste nabyla ,corce podarowala i sie z duma lansuja :))
wanderluster
03-03-2008, 15:13
Ja przypadkiem namówiłam.
Sama jeszcze nie noszę, tylko się przymierzam, więc się nie mądrzę i nie namawiam, ale mówię, co mi się w tym podoba - o ile ktoś chce słuchać.
No i taka koleżanka, co to sceptyczna była, bardzo się zapaliła, jak odkryła, że w chuście to można też na plecach nosić :) Idziemy w czwartek pooglądać chusty i noszenie w św. Annie :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.