PDA

Zobacz pełną wersję : huśtawka z chusty - przyczynek do przestrogi...



lola_22
04-07-2009, 01:10
jakos dotąd nie mialam okazji zawiazac z chusty hustawki i wczoraj postawnowilam uszczesliwic Matyldę takim cudem - zielona Batula LL zawisła na drążku do podciagania zawieszonym w drzwiach. PO 100 razy sprawdzilam kazdy wezeł (a przesuwne zamotałam wiec nie mial powodow nie trzymac) żeby było bezpiecznie ... . Zabawa byla przednia , dzis rano kontynuowana z coraz wieksza smialoscia - mloda cuda ze szmata wyczyniala. :applause:Cieszylam sie bo z mojego punktu widzenia to byly super cwiczenia gimnanstyczne a wszystko robila sama z siebie , wiec tym wieksza radocha.
Sek w tym ze nie docenilam tej pomyslowosci w kontekscie wieku Matyldy - skonczylo sie glosnym "łuuuuup" po ktorym od razu wiedzialam ze nie jest dobrze - takie echo dało. Młoda fikajac w chuscie uderzyła czołem we framugę i rozcieła skórę na kosci z przodu. :eek: Nie pomyslalam ze w drzwiac dosc wąsko jest i ze powinnam na nia uważać :duh::duh::duh:
Skonczyło sie na piekielnych wrzaskach przy probie sklejania tego plastrami chirurgicznymi w domu wiec pediatra wyslala nas do chirurga dzieciecego. Majac w pamieci szycie łuku brwiowego (po tej samej stronie ! - mloda chyba ma cieższa prawą pólkulę !:hide:) jak miala rok i 2 miesiace pomdlewalam w drodze do kliniki i zapowiedzialam mezowi ze tym razem trzyma ja on...
Ale jak dotarlismy na miejsce doznalismy podwojnego zaskoczenia: po pierwsze chirurg nie chcial szyc tylko stwierdzil ze to sie idealnie kwalifikuje do plastrow tylko musza byc szersze , po drugie Mati tylko przycisnelka piastki do oczu i nie wydajac nawet jednego jeku i nie roniac ani jednej łzy dała sobie skleic rozciecie 3 plastarmi.:high: Wszystko trwalo 1 minutę... :high:Bylismy tak zaskoczeni ze dopiero w domu dotarło do nas ze chirurg rak nie umył - chyba popsikał tylko czymś tam - usilnie w to wierze...:omg:

Wnioski
1.hustawka tak ale tylko w plenerze albo w kasku :D
2. nie znamy naszego dziecka :D
3. kupujemy plastry chirurgiczne - my myjemy ręce !

landa
04-07-2009, 08:12
O rany LOLA, ale mieliście przeżycie :eek:
A chirurg? Nie mam pojęcia kiedy oni myją ręce, może po zabiegu, w sensie po każdym pacjencie?
Buziaki dla Matyldy i niech się rozcięcie szybko goi :D

Ruda
04-07-2009, 17:18
wow, co za przygoda. dobrze, ze wszystko sie dobrze skonczylo. a co do pomyslowosci dzieci - wiem cos o tym, ze sa nieprzewidywalne niestety...

madziuchna23
04-07-2009, 18:16
no proszę a ja tu takie plany huśtawkowe miałam...:)
Niech się Matylda szybko goi :)

stonesik
04-07-2009, 18:40
A ja miałam podobną przygodę z moim starszym. A najgorsze jest to , że byłam tuż przy nim. I wiem jedno - często , pomimo że jesteś obok , nie będziesz w stanie ustrzec dziecka przed czymś takim. Dzieci , to żywe srebro i nigdy nie wiesz co im właśnie chodzi po głowie. Jesteś przy nim , obserwujesz i nagle staje się coś tak nieprzewidywalnego i tak szybko , że niestety nawet nie zdążysz zareagować. A później moralniak:duh:

węgielek
04-07-2009, 19:08
a co to sa plastry chirurgiczne?

roziii
04-07-2009, 20:50
Jak dobrze, że skończyło się tylko na tym ! Niech mała szybko dochodzi to siebie !

Iwanna.T
04-07-2009, 21:00
ups, faktycznie głupio z tą framugą wyszło.

Grunt że w sumie nic poważnego - niech się szybko i ładnie zagoi.

Gertruda
04-07-2009, 21:35
a co to sa plastry chirurgiczne?

Podbijam...nigdy się nie spotkałam z plastrami chirurgicznymi...

Meta
04-07-2009, 22:30
Podbijam...nigdy się nie spotkałam z plastrami chirurgicznymi...

O takie coś (http://www.doz.pl/apteka/p19942-Steri-Strip_1541R_paski_zastepujace_nici_6x75_1szt)

lola_22
04-07-2009, 22:30
nie wiem czy "plastry chusrurgiczne" to ma sens - tak mi sie napisalo ;-) plastry nazywaja sie fachowo Steri Strip i to sa takie cienkie kawałeczki przypominajace troche przeswitujacą tkaninę, bardzo plastyczne i lepiace a jednoczesnie oddychajace. . Slużą do uchwycenia brzegow rany zeby nie rozwierala sie - czasami tylko po to by ja zabezpieczyc przed szyciem a czasami zamiast. U nas byly juz raz w uzyciu ale takich szerokich jak tym rzem jeszcze nigdy nie widzialam a trzymaja swietnie dzis bez sladow zużycia , rana pod nimi wyglada na zasklepioną.
Nie wiem czy lepiej szyc czy sklejac - mysle tylko ze jesli i tak i tak zostaje blizna to oszczedzenie dziecku stresu i bolu zwiazanego z szyciem jest duzo warte.

co do pomyslowosci - nawet mnie nie straszcie ze sa rzeczy nie do unikniecia - ja juz nie chcę !!! ;-)

edit. o Meta - dokąłdnie cos takeigo ak w Twoim linku ! z opisu brzmi obiecująco , ostatnio bylo swietnie, zobaczymy czy tym razem tez efekt bedzie na +

Kasia
04-07-2009, 22:32
Ha! Majac w domu pomyslowego juz 4,5 latka hustawke robimy uzywajac haka w suficie...wymaga wiercenia, ale oszczedza glowy.

Lola, nie martw sie, oni maja odruch i rece dezynfekuja jak trza! A jak juz bedzie mozna, to popsikaj malej glowke hydrolatem rozanym, po nim sie pieknie goi - nie wiem, gdzie w Polsce go mozna kupic, Kociewianka wie.

calineczka
04-07-2009, 23:30
O cholera!!! Współczuję tych przeżyć, chociaż wiem, że bez takich "przygód" nie ma szans dziecię przeżyć do wieku rozsądniejszego :rolleyes:.

Niech się goi i znika!

Liv
05-07-2009, 15:13
o rany, to gorąco było, szczęśliwie wszystko dobrze się skończyło.
co do rąk - prawdopodobnie ich nie umył, bo użył żelu dezynfekującego.
jak leżałam na poporodówce, to lekarze w czasie obchodu po prostu korzystali z dozownika przy umywalce, a nie samej umywalki...

Gertruda
05-07-2009, 20:53
O takie coś (http://www.doz.pl/apteka/p19942-Steri-Strip_1541R_paski_zastepujace_nici_6x75_1szt)


Dziękuję :)

kuku
06-07-2009, 12:00
Opowieść mrożąca krew w żyłach matki! Jejku, ile to razy ja słyszałam niepokojący "odgłos" upadającego dziecia! Stan przedzawałowy miałam tysiąc pińcet dwa dziewińcet razy :)
Na szczęście dzieci są z gumy i wszystko się goi na nich jak na psach :)
Zdrówka dla malutkiej!

dundubha
06-07-2009, 12:08
co do plastrw chirurgicznych....tez takie mamy, bardzo mocno scisle trzymaja rane, a wzdluz plastra biegnie taki cieniusi drucik.
sa pewnie rozne rodzaje tych plastrow, te najmocniejsze
stosowane sa juz do szycia ran pooperacyjnych
(moja mama po wycieciu tarczycy miala rane wlasnie takim
plastrem sklejona w szpitalu przez chirurga, dzieki
czemu ma teraz mniejsza blizne niz po szyciu)

lola_22
06-07-2009, 22:50
wielkie dzieki wszystkim mczytajacym za info i wyrazy solidarnosci - to o odglosach uderzenia - zawsze wiem, ktory to ten powazny ;-( i boje sie nasluchujac ...
rana juz sucha tylko teraz mam watpliwosc - jak oni jej to zdejmą ? Bo zawsze bylam uczona, ze zmiany opatrunkow sluza temu zeby wlasnie plaster/gazik do rany sie nie przyczepial i do strupa nie wrosl... a te wygladaja na calkowicie z tymze strupem scalone - jak ktos szarpnie i wyrwie jej strupa to wlasnorecznie zabiję - deklaruję to wszem i wobec z wyprzedzeniem przed czekajaca nas wizyta u lekarza...

Goswiek
09-07-2009, 22:53
Współczuję przeżyć. Niech się szybko ładnie zagoi, a faktycznie, te plastry jak mają zamiar zdjąć ?

Madzi powiesiłam chustę jako huśtawkę, ale i szybciej zdjęłam. Nie dość, że bujała się właśnie bardzo blisko framugi. Potem bujała misia i z okrzykiem radości leciała na tę chustę, a ja tylko obliczałam, kiedy przywali z tej radości. To na koniec wsadziła jakoś dziwnie głowę w chustę i zaczęła się kręcić, zaplątując, a ja już widziałam jak mi się dziecko zaraz udusi :omg: Szybko oswobodziłam ją, zdjęłam chustę przy ogólnych lamentach, w domu nie zawieszę nigdy więcej ;)