PDA

Zobacz pełną wersję : Chusty w żłobku?



Roanna
18-08-2016, 11:18
Był temat o podobnym tytule ale w sumie o czym innym

Co myślicie o stosowaniu chust w żłobku? Spotkałyście się gdzieś z tym?

Zazwyczaj jak odprowadzam do żłobka starszaka, to małą mam w chuście lub nosidle. Dziś zagadała do mnie jedna z opiekunek, ona w sumie jest wychowawcą najmłodszej grupy i dyrektorką edukacyjną placówki, więc w raczej decyzyjna, i mówi, że wpadła na pomysł, czy by sobie w najmłodszej grupie chusty nie sprawiły, bo są tam takie maluchy, które potrzebują bardzo tulenia i noszenia, a opiekunki różnie dają radę, bolą je ręce, kręgosłupy. I może chusta, to było by dobre rozwiązanie.

W pierwszej chwili, pomyslałam, łał, czad. Ale potem naszyły mnie wątpliwości...

Bo jeżeli te dziewczyny nigdy nie motały, to ciężko im będzie ogarnąć roczniaki. Musiałyby się spotkać z doradcą, to na pewno. A dzieci? Te, których rodzice nigdy nie motali, i są przyzwyczajeni tylko na rękach, to pewnie mogą się bać... Szczególnie, że to są dzieci 1+ więc już duże, ciężkie, wyginające się na wszystkie strony.

Co sądzicie?

Ronja
18-08-2016, 11:29
W naszym pierwszym eko-sreko ;) żłobku opiekunki nosiły najmłodsze dzieci (12+ mcy) w Tuli Toddler.

eesti
18-08-2016, 11:32
Wg mnie to fajny pomysł (ale nosidło, zdecydowanie nie chusta).

Ola D.
18-08-2016, 11:34
Też jestem sceptyczna - patrząc na moją córeczkę zastanawiam się, czy to nie jest przekraczanie jakiejś granicy przez obce osoby, czy dzieci będą się czuły komfortowo z tym, że ciocie przytulają je tak jak mama i tatuś. Moja Martusia, miesiąc młodsza od Twojej córeczki, uwielbia być noszona w chuście, ale nie da się zamotać/wsadzić do nosidła nikomu poza mną i mężem. Na rękach łaskawie mogą ją nosić babcia i dziadek, do innych osób, nawet znanych, pójdzie na kolana tylko pod warunkiem, że któreś z rodziców jest obok.

Roanna
18-08-2016, 11:42
Pewnie nie wkładałyby nikogo na siłę. To raczej sporadycznie w momentach kryzysu i tylko takie dzieci, które naprawdę się wlepiają w nie, no bo ona stwierdziła, że własnie takowe mają, i ciężko je uspokoić, trzeba cały czas nosić.

Z moją Tośką możesz wszystko zrobić jeśli chodzi o chustę, no ale ja umiem zamotać, robię to pewnie i szybko. Gdybym miała 100% pewność, że ktoś ją tak tam zamota, to z przyjemności bym zostawiła w żłobku jedną chustę, prosząc by ją motano w chwili kryzysu. Zaczyna żłobek za dwa tygodnie.

Może faktycznie zasugeruję im cicho jakieś nosidło?

martaj
18-08-2016, 12:30
zdecydowanie nosidło jeśli już. no i ja sobie myślę, że rodzice jednak jakoś powinni się zgodzić/wyrazić opinię.... niestety niektórzy nie chcą dzieci "przyzwyczajać do noszenia" :p

zochmama
18-08-2016, 12:40
A coś typu hipseat? Nie tak komfortowo jak w nosidle ale zgody rodziców nie trzeba i dzieci nie poczują różnicy bo będą noszone "normalnie" a paniom bedzie trochę lżej.

zulam
18-08-2016, 14:33
A co to za różnica między noszeniem na rękach a w nosidle (w sensie "przyzwyczajenia do noszenia") :roll: Nosidło o tyle może gorsze że ew regulacje bardziej pracochłonne jak nosi się różne gabarytowo dzieci, chusta reguluje się sama. Paniom zrobić warsztaty można, jako kurs doszkalajacy.
Ja niani pokazalam kilka wiązań i czasem nosiła moje dzieci.

eesti
18-08-2016, 14:41
Co do regulacji, to przy jakimś majtaju nie byłoby tego problemu.
Wg mnie chusta zdecydowanie odpada. Nawet gdyby panie poszły na warsztaty, to i tak trzeba doświadczenia, żeby nauczyć się dobrze motać. Poza tym chyba mało które nienoszone ponadroczne dziecko dałoby się tak zamotać w chustę. I ja jako matka nie chciałabym, żeby ktoś inny nosił moje dziecko w chuście (jak dla mnie to jest szczególny rodzaj więzi, bliskości z dzieckiem - nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale jest całkiem inaczej, niż np na rękach).

Ronja
18-08-2016, 14:41
Z chustą może być o tyle trudniej, że nieprzyzwyczajone (a całkiem już duże) dziecko może być trudno zamotać.

JustNik
18-08-2016, 14:42
wg mnie brawa dla dyrektorki
reszta sadze za zulam
wg mnie najlepsza przedszkolanka to taka jak drzewo, dziecko na kolanach, na reku i jeszcze przytulone, a w zlobku - tym bardziej !

lemniscus
18-08-2016, 15:28
Wnaszym żłobku ( w Szwajcarii) dzieciaki noszą w manducach często chodzą tak na spacer - dwoje dzieci do wózka podwójnego a trzecie w nosidło i dzięki temu dwoje opiekunów bierze szóstkę dzieci na spacer :) to w najmlodszej grupie
W starszych już trochę chodzących czasem biora manduce na wszelki wypadek gdy któreś z dzieci odmówi dalszej drogi na własnych nóżkach.
Imo jeśli nauczycielki są zainteresowane to warto im pokazać ewentualnie pozyczyc nosidło na jakiś czas i zobaczą czy im się to sprawdzi może to ułatwić opiekę i nosidło na pewno łatwiej założyć i zrobić to poprawnie chusty trzeba się jednak nauczyć i na początku zajmuje więcej czasu nim się dojdzie do wprawy

ane
18-08-2016, 17:09
jeśli tylko jest chęć ze strony żłobka, to nie miałabym oporów.
przez pewien czas moja Tośka była usypiana w przedszkolu w manduce. miała dwa i pół roku, kryzys związany z leżakowaniem. wychowawczyni, która widziała, że codziennie ją przynoszę, sama zaproponowała, że będzie ją usypiać na plecach. zostawiałam mandukę, Toś odpływała, kiedy pani zbierała zabawki.

annia
18-08-2016, 21:06
W naszym żłobku panie same zaproponowaly, żebym przyniosła im nosidło, żeby nosiły w nim Agę do usypiania. Bo ona wtedy była malutka, bardzo tulaśna i tak było im wygodniej niż nosić na rękach. :)

Moim zdaniem, pomysł super, ale zgadzam się, że lepsze nosidło niż chusta.

elinn
18-08-2016, 21:39
W moim żłobku (tzn który prowadzę) używamy nosidelek i mei-taiow, jak grupa idzie na spacer. Opiekunki sobie chwalą, dzieci zadowolone, polecam :)