truscaffka
01-06-2009, 17:27
Po pierwsze - czy Wasze dzieci też lubią się tak jakby przechylić w lewo lub w prawo w tym wiązaniu? Bo moja Zuzka, mimo, że najpierw siedzi prosto, to potem przysuwa łepek bliżej jednego mojego ramienia i sobie chustę żuje - nie wiem, czy to wina wiązania, czy dzieci tak mają po prostu. Dodam, że jak oglądam siebie z nią w lustrze, to nóżki są równo, kręgosłup prosto, ale widzę, że łapki układa sobie inaczej - jedną, zgiętą,ale bardziej wzdłuż ciała jakby, drugą zaś też zgiętą, ale pod siebie, i to na tę stronę się wówczas przechyla...to wygląda tak, jakby chciała zobaczyć co się znajduje za mną...
Druga kwestia - jak dociągam górną krawędź, to czasem boję się, żeby jej skóry na karku nie obetrzeć, z reszta np. dzisiaj jak ją wyjęłam to była taka zaczerwieniona...macie jakieś sposoby na to?
Niestety, o ile 2X mi pokazano, to z plecaczkiem jestem samoukiem, wciąż coś mi staje na przeszkodzie, żeby się na jakieś warsztaty lub spotkania plenerowe wybrać, więc nie jestem pewna siebie w tym wiązaniu, mimo, że je lubię bardzo...
Druga kwestia - jak dociągam górną krawędź, to czasem boję się, żeby jej skóry na karku nie obetrzeć, z reszta np. dzisiaj jak ją wyjęłam to była taka zaczerwieniona...macie jakieś sposoby na to?
Niestety, o ile 2X mi pokazano, to z plecaczkiem jestem samoukiem, wciąż coś mi staje na przeszkodzie, żeby się na jakieś warsztaty lub spotkania plenerowe wybrać, więc nie jestem pewna siebie w tym wiązaniu, mimo, że je lubię bardzo...