PDA

Zobacz pełną wersję : Proszę o pomoc przy nosidle



TOMmama
19-12-2014, 11:44
Witajcie dziewczyny. Jestem tu nowa ale zaraz pokochałam Wasze forum. Sugerowałem się postami przy wyborze chusty a teraz proszę o pomoc przy wyborze nosidła. Moje dziecko ma 4 miesiące, jeszcze nie siedzi wiec z tego co zdążyłam sie dowiedzieć od Was nie powinnam go jeszcze trzymać w nosidła ale za wczasy chciałabym juz jakieś wybrac. Kiedy byliśmy na kontrolnej wizycie w sprawie bioderek malucha pytałam ortopede czy możemy kupić nosidelko i jakie ona ma ustosunkowanie do tego. Powiedziała ze jak najbardziej byle by było dobre wsparcie kręgosłupa i głowy. Bardzo kusi mnie nowy model babybjorn-ONE.Tam dziecko nie tylko ma wsparcie głowy i kręgosłupa ale wydaje mi sie ze tez szerzej nóżki niż w innych z tej firmy. Zaznaczam ze nie upieram sie na noszenie dziecka przodem. To szwedzkie nosidelko a oni wiem ze maja świra na punkcie bezpieczeństwa dzieci, w tych nosidelkach nosi dzieci wiele znanych osób a Ci pewnie maja dostęp do najlepszych specjalistów dla swoich pociech. Nowy babybjorn ma tez pasy biodrowe odciazajace kręgosłup noszącego. I juz byłam zdecydowana na kupno tego modelu a na Waszym formom spotkałam sie z wieloma opiniami negatywnymi, No i tak zamieszalyscie w mojej głowie ze juz nie wiem co zrobić. Moze Tulą albo Manduca? Zaznaczam ze dziecko bede nosić sporadycznie narazie nie na spacerach tylko w domu. A na większe wyprawy jak maluch będzie starszy, latem, zamierzam kupić wygodne ze stelażem zeby bobas miał więcej "powietrza" i nie grzał sie od nas. Pomóżcie, Was jedyna nadzieja :)

magnus
19-12-2014, 12:54
Ja mam niespełna półroczniaczkę i topi się zarówno w tuli jak w manduce czy kibi. Są mniejsze nosidła np.marsupi i ono prędzej się nada dla takiego maluszka.
Babybjorn omijam szerokim łukiem - nie znam ich najnowszego modelu, ale to producent wisiadeł.

HoliPoli
19-12-2014, 15:23
TOMmama, wiesz, tu raczej nikt Ci na Babybjorna nie przyklaśnie :ninja:
aż z ciekawości zajrzałam do zdjęć w necie jak ten One wygląda. Ale tak:
sztywny panel czyli nie dopasuje się do dziecka nijak,
panel wąski na dole czyli bardziej dziecko będzie wisieć na kroczu niż siedzieć
IMO lepsze wsparcie dla kręgosłupa zapewnia coś dopasowanego a nie sztywnego
no i raczej wszystkie tu jesteśmy zdania, że fajnie jak bobas się klei do rodzica, nawet jak to powoduje dodatkowe grzanie :D więc nosidła ze stelażem też nie są popularne (w ogóle mam wątpliwości co do ich wygody, choćby z powodu ciężaru - jak mam wybrać czy wolę nieść dziecko w chuście/nosidle miękkim czy plecak ze stelażem to wolę dziecko bez wahania)

a już tym, że w BB noszą znani ludzie to ani trochę mnie nie przekonuje. Bo znani ludzie mogą być głupi i znani i niemało takich... A lekarze też nie wszyscy mają rację (bo jak wydają sprzeczne opinie, to któryś się musi mylić, nie?)

Każdy ma swój rozum i sama musisz sobie odpowiedzieć co jest dla Ciebie ważne w noszeniu. Poczytaj opinie o nosidłach, najlepiej przymierz kilka i dopiero zdecyduj

okoani
19-12-2014, 15:27
I jeszcze zapytam skąd jesteś? Odezwij się może na wątkach lokalnych, by ktoś ci pokazał jakieś nosidła - nie ma to jak samemu przymierzyć :]

Mayka1981
19-12-2014, 22:59
Przykro to pisać, ale niewielu ortopedów zna się na chustach i nosidłach, także wielu fizjoterapeutów ma wiedzą szczątkową, a nawet Ci, którzy się znają potrafią mieć różne spojrzenie na te same aspekty.

Nosidło NIE MA wspierać "kręgosłupa i głowy" - ma wspierać naturalne ułożenie fizjologiczne dziecka - odwiedzenie bioderek i otulenie pleców na całej długości kręgosłupa aż do karku - ale nie samej głowy-głowy.

Rodzice często szukają czegoś z "pancernym kołnierzem" myśląc o tej głowie, ale tak naprawdę to jest tylko fizyczna i boczna stabilizacja główki a nie pomaga w tym w czym powinna- w zmniejszeniu nacisku ciężkiej stosunkowo głowy na kręgosłup.

Odciążenie kręgosłupa lepiej "załatwi" materiał równo napięty na całej długości i szerokości plecków, dobre ustawienie bioderek (niezbyt szerokie odwiedzenie nóżek ale podparte uda, kolana wyżej niż pupa) i zaokrąglenie pleców. W ten sposób główka dziecka naturalnie ułoży się na klatce piersiowej rodzica (więc jej ciężar przełoży się na rodzica) i nie będzie potrzeba żadnej dodatkowej asekuracji.

Pas biodrowy i dobrze ustawione pasy naramienne pozwalają na ładne "przyklejenie" dziecka do rodzica - między noszącym a noszonym nie powinno być żadnego materiału, po wyregulowaniu pasów i pochyleniu się do przodu (a asekuracją głowy ręką) dziecko powinno być jak w chuście - przyklejone do rodzica. W ten sposób korzystamy z dobrodziejstw kontaktu ciało do ciała (termoregulacja, bicie serca, zapach, "czucie" całego ciała) a także amortyzujemy drgania powstające podczas chodzenia - w dobrze dobranym nosidle dziecko nie "telepie się", nie ma potrzeby trzymania ani nóżek, ani rączek, ani głowy.

Wiele nosidełek popularnych na rynku ma ponadto takie otwory na ręce - a to błąd. Obręcz barkowa czyli całe ramiona dziecka i ich zachowanie jest ściśle powiązane z kręgosłupem a także z obręczą biodrową - czyli bioderkami i nóżkami. Asekuracja i utrzymanie prawidłowej pozycji ciała więc powinny też objąć ramiona - nie bez kozery mówi się, że dzieci które samodzielnie nie siedzą czy nie siadają muszą mieć ramiona pod chustą.
Ułożenie rączek w naturalnym ułożeniu fizjologicznym popularnej "żabki" czyli zgięte w łokciach, oparte o rodzica z dłońmi do góry, symetrycznie po bokach ciała - wpiera ładne zaokrąglenie pleców. Ponadto taka "skulona" pozycja sprawia, że dziecko ma bliższy kontakt z rodzicem (poczucie bezpieczeństwa) i znowuż - nic się nie "telepie". Zobacz, ze często rodzice noszący w popularnych nosidełkach wcale nie mają wolnych rąk - bo często trzymają rączki dziecka...

Pamiętać też trzeba o wygodzie noszącego i noszonego - im starsze dziecko tym nóżki bardziej "zwisają" - rodzic je praktycznie kopie przy chodzeniu.
Brak pasa biodrowego przenosi cały ciężar na ramiona noszącego - plus "telepanie" w nosidełku podczas chodzenia gdzie wiele elementów mimo regulacji pozostaje luźnych i dziecko jest "oderwane" od rodzica - i już mamy gwarantowane niefizjologiczne odchylanie się rodzica do tyłu celem złapania środka ciężkości (coś jak w ciąży...). I nawet jak ma to być na chwilę, sporadycznie i po domu - dbajmy i nasze kręgosłupy, przydadzą się kolejnym dzieciom - albo wnukom :)

Jeszcze a propos szerokości przy nóżkach - zwłaszcza przy maluszkach ma to znaczenie, kiedy staw biodrowy jeszcze się rozwija i jego prawidłowy rozwój jest powiązany z ułożeniem kości w panewce - ucisk odpowiednich elementów głowy kości na panewkę stymuluje prawidłowy rozwój.

Na koniec - pooglądaj sobie te zdjęcia https://www.google.pl/search?q=nosid%C5%82o+a+wisiad%C5%82o&espv=2&biw=1680&bih=935&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=9IqUVNWVKILcasjAgLgB&ved=0CAYQ_AUoAQ

Nosidła jakiekolwiek pisywane jako ergonomiczne (czyli te dobre" :)) rekomendowane są dla dzieci siedzących/siadających, ponieważ u takich dzieci rozwój mięśni przykręgosłupowych i nie tylko, jest na tyle zaawansowany, że "poradzą sobie" z niedoskonałym podtrzymaniem pozycji ciała przez panel.
I tak jak nie ma dobrych samochodów dla dziesięciolatkow - tak nie ma dobrego nosidła dla dziecka niesiedzącego, niestety.

Są takie które rozmiarowo będą pasowały i które będą "mniejszym złem" - np Angelpack, marsupi, manduca, czy coś szytego na wymiar na zamówienie.
Rozważając zakup czegokolwiek - bo widać, ze jesteś na zakup nosidełka zdecydowana - weź proszę takie modele pod uwagę.
Kluczowy jest nie tyle wiek co wymiary dziecka - i dopasowanie panela do gabarytów...
BB nie ma moim zdaniem ani jednego egzemplarza który byłby dobry dla maluszka i który zapewniałby rzeczy o których pisałam powyżej. Niezależnie od tego co Szwedzi na to ;)

Ps.Nosidła ze stelażem mają również trochę wad, ze względów organizacyjno-fizjologicznych nie nadają się dla okołoroczniaka (bo rozumiem ze piszesz o najbliższym lecie?).
Tak, dzieci i rodzice grzeją się i pocą latem przy bliskim kontakcie skóra do skóry - ale to w zasadzie jedyna i tak naprawdę niezbyt wielka wada nosideł ergonomicznych.
Pamiętać trzeba o tym, że takie dziecko to nadal maluch, pewnie będzie przysypiał - w nosidle sztywnym mowa zasadniczo o "krzesełku" więc żaden komfort dla kogoś zmęczonego pobytem na świeżym powietrzu.
Plus trasy pewnie niezbyt długie, przystanki, bagaże do zabrania - czysto technicznie nosidło turystyczne często waży drugie tyle co dziecko ;) i nie warto się z nim "męczyć" - tzn w każdym razie jest więcej aspektów do rozpatrzenia...

panthera
20-12-2014, 00:46
to ja dodam tylko jako posiadaczka wielu nosideł róznych (ale ergonomicznych) że przy rozm dziecka ok 74 i dosc długich nogach - manduca nadal jest za duża tzn panel ok, ale pozycja mi sie nie podoba, zamiast fizjologicznej żabki jest rozpłaszczona żabka (czyli nóżki nadal za szeroko a pupa za mało wpadnięta)
najlepszą pozycję u mojego synka uzyskuję w nosidłach typu MT (nawet o szerszym nieco panelu niż ma manduca - pozycja jest lepsza).
z moich nosidłę najmniejszy panel ma bondolino. wg mojej oceny (zaczynałam nosić na szybkie zakupy pod blokiem, gdy Tomek samodzielnie nie siadał jeszcze nosił rozm 68) pozycja, po dokładnym dociągnięciu pasów była akceptowalna.

OT: odnośnie samochodów dla 10 latków to mój prawie 10 latek całkiem dobrze sobie radzi w samochodzie typu MELEX :D

Mat
20-12-2014, 00:49
Może Bondolino?

semi-dolce
20-12-2014, 01:32
Też bym była za bondolino.

TOMmama
20-12-2014, 23:39
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi :) teraz jestem juz przekonana do tych ergonomicznych miękkich nosidel. Mój Tomek ma 65 cm wzrostu i wazy coś ponad 7 kilo. Pozyczylam od koleżanki TULE tak na spróbowanie czy będzie wygodna No i faktycznie nawet nie czuć ze ma sie "coś" na sobie ale maluch trochę jeszcze w szpagacie siedzi i chyba "za płaskie "plecki jeszcze ma w nim. Poczekam w takim razie zeby zaczął siedzieć a na razie pozostaje nam chusta i ręce choć mój mały terrorysta nie lubi byc za długo w chuście :) dzięki wielkie jeszcze raz :)

Karolcia82
05-01-2015, 10:59
Jeżeli chcesz nosić już niedługo, to polecam Mei_Tai na zamówienie, ale jak poczekasz jeszcze troszkę więcej to polecam tulę lub manducę. Bondolino też ponoć ok, choć sama nie mam z nim styczności