PDA

Zobacz pełną wersję : plecaczkowy koszmar



lori
26-05-2009, 18:17
już nam tak w miarę w miarę szło
a tu od jakiegoś czasu klapa totalna.

po pierwsze pan Frankowski położony na plecach w celach zamotania prostuje nogi i pręży się - czasem tak walczymy z 15 minuty, no bo z prostymi nogami w kolanach go nie zamotam :(
po drugie jak tylko ma ręce i ramiona schowane czyli np w krzyżu to szaleje tak,że go trzeba zaraz wyciągać. wiem że można by zastosować prosty plecaczek, ale z wyżej wymienionego powodu nie mogę go dobrze zamotać w PP :(

ręce mi już opadają. i tak jest za każdym razem
w sumie nici teraz z plecaczków...

jest na to jakiś sposób? :mighty:

stokrotka.a
26-05-2009, 18:39
fajnie że Franek okruszek jest więc zawsze go możesz nosić z przodu i nie ma dużego problemu...
gorzej było gdyby tak klocek ogromny i tylko na plecach byś dawała radę...

mam pewien pomysł co do wiązania ale to chyba się sprawdzi raczej tylko w prostym plecaku...zobaczymy
może w środę coś poradzimy?

hanti
26-05-2009, 18:46
zamotanie niemowlaka na plecach to nie lada wyczyn :D
najczęściej udaje mi się tak że wrzucam małą na plecy i dociągam jej górna i dolną krawędź tak że mi nie wyskoczy i trzymając naciągniętą chustę kolanami motam dalej :)
ale są takie dni kiedy po próbie zamotania wyciągam z szafy calyxa :D

lori
26-05-2009, 19:07
tak czułam, że trzeba będzie uruchomić mejtaja....

jasminee
26-05-2009, 19:09
Nic Ci nie poradzę ale pożyczę powodzenia :lol: Ja się poddałam. Krew, pot, łzy i powyrywane włosy :lool: Na razie nosimy w nosidle, straty są mniejsze. Może jak młody zacznie bardziej współpracować to do chust powrócimy :D

ithilhin
26-05-2009, 20:15
dokladnie - trzeba przeczekac i przyzwyczajac.
taki etap.
ja moge kciuki potrzymac :-)

lori
26-05-2009, 21:14
dzięki dziewczyny bardzo :kiss:

dundubha
01-06-2009, 22:20
U mnie początki też były trudne, zaczynałam plecaczek w Ellaroo Ysabel i jakoś nie szło.
W międzyczasie zaczęłam nosić na plecach w MT, co okazało się dużo prostsze w obsłudze i szybsze.
Dziecię przyzwyczaiło się do tej pozycji po kilku-kilkunastu spacerach.
Mając już dziecko bardziej podatne, podeszłam do plecaczków w wiązance raz jeszcze,
tyle że zmieniłam model na Didymos Pawie, i co się okazało....dużo prościej, bo szersza i
łatwiej było zapas pod pupą upchnąć, do tego materiał taki bardziej "zbieralny", mniej dociągania niż w Ellaroo.

Żeby nogi były bardziej rozstawione na żabkę, polecam też dziecko
ładować na plecy z pozycji siedzącej rozkraczonej.
Sadzam dziecko na kanapie z nogami rozkraczonymi i plecami mu pomiędzy te nogi się zasadzam:)
No, i już nie ma odwrotu:)

Dobrze też dziecku na czas wiązania jakiś artefakt do ręki podać, żeby się zajęło.