PDA

Zobacz pełną wersję : Ciężko mi w kieszonce, pomocy!



Sowa
25-11-2014, 00:00
Drogie chustomamy! Udzielam się na innym forum, a was tylko czytam i korzystam z Chustostraganu, bardzo to chustowe forum cenię :) Potrzebuję porady. Noszę w kieszonce 5,5-miesięczną córę. Do niedawna wszystko było super, uwielbiam nosić i w ogóle. Problem w tym, że mój bobas waży już 9 kg :omg: a mi zaczęło się nosić naprawdę niewygodnie i powoli wysiada mi kręgosłup. Do tego mam jej główkę tuż pod swoją brodą, a nóżki prawie dotykają już moich nóg (mała jestem). Noszę w Leośku Storchenwiege 3,8. Bardzo was proszę, poradźcie coś, żebym mogła nosić dalej, bo naprawdę jest już źle. Jakieś inne wiązanie? A może wystarczy zmienić chustę na bardziej nośną? Jaką? Tylko błagam, nie mówcie, że plecaczek, boję się go jak ognia... A i zima idzie, wolałabym schować dziecia pod kurtką, poza tym A. trzyma główkę słabiej niż powinna w tym wieku (mieliśmy konsultację u fizjoterapeutki), więc nie wiem, czy ten plecak to w ogóle dobry pomysł...

Wszelkie rady i sugestie mile widziane!!! :mighty:

agum
25-11-2014, 00:12
Sowa, plecaka tez się bałam. Bardzo. Pierwsze proby wrzucania to był mega stres, ale warto było próbować i żałuję do tej pory, że tak późno zaczęłam.
Ale rozumiem też chęć noszenia pod kurtką. U mnie po próbie wyjścia z H. na plecach zimą skończyło sie szybkim powrotem i proszeniem kilku przechodniów żeby schowali jej ręce, które sobie wyjmowała. Poza tym tez nosilam z przodu pod kurtkę, bo jak udalo się ją uśpić to wracalam do domu przekladalam do wózka i szłam na długi spacer, bo tez noszenie z przodu dało trochę do wiwatu moim plecom.
Z wiązań na przodzie Twój kręgosłup odciążyć powinien trochę kangurek.
Ale i tak namawiam do przełamywania się i próbowania plecaka. I po pewnym czasie pewnie dojdziesz do wnipsku jak większość zestresowanych tym wiązaniem mam, że nie taki diabeł straszny ;)
powodzenia

Sowa
25-11-2014, 00:27
agum, dziękuję ci bardzo za odzew. Jutro spróbuję kangurka - już się kiedyś uczyłam, ale wtedy mi młoda tak wierzgała, że się jej nie dało kangurkiem okiełznać. Ech, będę ten plecak pewnie w końcu próbować, tylko kurcze, właśnie ta zima mnie przeraża i niemożność poprawienia dziecku czapeczki chociażby... pewnie na wiosnę się przełamię, jak mi już kręgosłup siądzie całkiem.

Ola D.
25-11-2014, 00:37
Leo to fantastyczna chusta, miałam ją wypożyczoną, zastanawiałam się, czy nie kupić, ale przerzucam się na nosidło. Sama jeszcze noszę synka w moim Johannesie. Wiążemy się w kangurka z przodu, dociąganie w ogóle nie idzie mi najlepiej, ale w kangurze i tak lepiej niż w kieszonce - no i mam wrażenie, że ciężar (u mnie 8,5kg) mi się lepiej rozkłada. Czasem noszę też w plecaku prostym, ale tylko wtedy, kiedy ktoś mi małego wrzuci na plecy, bo sama niestety nie daję rady. Super wiązanie, jeśli tylko masz dość silne ręce, wrzucić tobołek na plecy, to nie bój się. Ja miałam indywidualne konsultacje, bez tego pewnie w ogóle nie odważyłabym się nosić.

semi-dolce
25-11-2014, 00:50
Dziecko na plecy, na siebie (i dziecko) kurtkę do noszenia, na głowę dziecka kapturek taki z kołnierzem, nie trzeba poprawiać, nie zsuwa się, i możesz iść zdobywać świat :)

żuk
25-11-2014, 08:21
przełóż na plecy! próbuj wiązać z czyjąś asekuracją jak się boisz, poza tym nie tak diabeł straszny. Noszenie z przodu jest dużo mniej 'zdrowe' od noszenia na plecach, chodzi mi o Ciebie i Twoją postawę, dopiszcie dziewczyny proszę bo ja wiem co chcę powiedzieć a nie wiem jak ;)

Sowa
25-11-2014, 18:13
Próba kangurkowa była, wyszło mi to średnio, cała się upociłam, za to młoda zacieszała przy dociąganiu :D Będę próbować jeszcze jutro, próby plecaczkowe też są w planach, tylko muszę mieć wsparcie. Wiedziałam, że mnie będziecie do pleców namawiać :P Jakby ktoś jednak mógł polecić jakąś pancerną chustę do noszenia z przodu, to byłabym wdzięczna.
żuk, doskonale sobie zdaję sprawę, że dla moich pleców to nie jest idealna sytuacja, powiem więcej - dobitnie to czuję ;) niemniej, ze względów na to, że: a) zima, b) dziecko jeszcze mało samodzielne, c) kurtki do noszenia na plecach brak, trochę się upieram przy kieszonce i mam nadzieję, że jeszcze trochę tak ponoszę...

kornflejka
25-11-2014, 18:39
To ja oczywiście namawiam na wrzucenie na plecy :) ale rozumiem Twoje argumenty więc powiem Ci co jest dla mnie rozwiązaniem - nosidło. U nas jest to konkretnie tula. Nawet w najnośniejszej chuście będzie Ci 9 kilowy brzdąc ciążyć :) gdy miałam kilka sytuacji, że trzeba było z przodu (np okres wyjątkowo słoneczny połączony z okresem "nie-nie-nie-chcę-czapeczki") to wkładałam Grubcia do Tuli i dzięki temu, że część ciężaru idzie na biodra to jest mi tak wygodniej niż w chuście z przodu.

Mat
25-11-2014, 20:41
Leośki, to super chusty. Potrafią nosić ciężarki. Mojego dwulatka (12 kg) noszą bez problemu :)

Sowa
25-11-2014, 22:25
kornflejka, mówisz, że w Tuli lżej? Mamy nosidło w planach, żeby tatuś też mógł nosić (chust się boi), myśleliśmy o jakimś mei taju. Tyle że ona jeszcze nie siedzi i raczej długa droga do siedzenia, w dodatku sadzanie zakazane przez fizjo :/

Idrilla
25-11-2014, 22:33
Wiem, co czujesz. Mój syn waży 10kg i w kieszonce średnio nam wygodnie. Walczę więc z plecakiem od 3 miesięcy... ale różnica jest duża jak ma się dziecko na plecach. Także warto przełamać lęki :) A, że sadzanie zakazane to i bardzo dobrze. Póki maluch czegoś sam nie umie to znaczy, że nie jest jeszcze do tego gotowy :) Nad nosidłem też się zastanawiam ale nie mam pojęcia jeszcze jakie...

semi-dolce
25-11-2014, 22:39
Chustę masz akurat bardzo nośną, więc nie w niej problem.

kornflejka
26-11-2014, 00:39
Sowo mi jest lzej w tuli niz w kieszonce. No ale z nosidlem lepiej poczekac do czasu az dziecko siadzie samo... Chyba nie pozostaje Ci nic innego jak nauczyc sie plecaka :) ja tez sie balam na poczatku, ale troche pocwiczysz i bedzie dobrze :)

srebrna
26-11-2014, 01:53
O cześć Sowa:) właśnie sobie przypomniałam ze miałam sie odezwać :D to jak odmieniamy się czy wolisz zostać przy leośku? Bo mi Anka pasuje, chociaż jeszcze jej nie złamałam :-) no i oczywiście popieram dziewczyny, właź na łóżko i ćwicz zarzucanie na plecy, jak już zarzucisz to łatwiej idzie..

huskymama
26-11-2014, 09:13
To ja oczywiście namawiam na wrzucenie na plecy :) ale rozumiem Twoje argumenty więc powiem Ci co jest dla mnie rozwiązaniem - nosidło. U nas jest to konkretnie tula. Nawet w najnośniejszej chuście będzie Ci 9 kilowy brzdąc ciążyć :) gdy miałam kilka sytuacji, że trzeba było z przodu (np okres wyjątkowo słoneczny połączony z okresem "nie-nie-nie-chcę-czapeczki") to wkładałam Grubcia do Tuli i dzięki temu, że część ciężaru idzie na biodra to jest mi tak wygodniej niż w chuście z przodu.


Leośki, to super chusty. Potrafią nosić ciężarki. Mojego dwulatka (12 kg) noszą bez problemu :)


Chustę masz akurat bardzo nośną, więc nie w niej problem.

A ja Ci powiem, że zaczynałam też od leosia....i też po poł roku dziecko mi zaczęło ciążyć.....czytałam, że to nośna chusta ale po zmianie na konopie poczułam że z tą nośnością to indywidualne odczucie......było mi o wiele wygodniej w konopiach.......potem też nosiłam w tuli....akurat tak jak u Ciebie była zima więc z racji trudności z zakładaniem kurtki dla 2 i we wrzucaniu na plecy nosiłam z przodu w nosidle pod kurtką. Jak młoda miała rok i zrobiła się wiosna to dopiero noszenie na plecach stało się codziennością......wcześniej tylko w domu tak się nosiłyśmy. Wypróbuj inne chusty :-) o dziwo mnie np w bawełnianym girasolowym diamencie było o wiele wygodniej niż w storchenwieg-owym.
Powodzenia.

Sowa
26-11-2014, 14:51
O cześć Sowa:) właśnie sobie przypomniałam ze miałam sie odezwać :D to jak odmieniamy się czy wolisz zostać przy leośku? Bo mi Anka pasuje, chociaż jeszcze jej nie złamałam :-) no i oczywiście popieram dziewczyny, właź na łóżko i ćwicz zarzucanie na plecy, jak już zarzucisz to łatwiej idzie..
Cześć :D Też się właśnie zorientowałam, że to już tyle czasu minęło, nawet ci priva napisałam. Ja bym zostawiła tak jak jest, jeśli się zgodzisz...? Ankę bym pewnie i tak sprzedała lub gdzieś puściła w świat, bo nie moja bajka kolorystyczna. Serio ona jeszcze nie złamana? :omg: A ja byłam pewna, że ją złamałam lub prawie złamałam, o naiwna...

huskymama, no właśnie, też czytam, że leośki nośne, a mi ciężko i co? A dociągam mooocno, luzów brak. Poszukam czegoś z domieszkami - len, wełna, konopie? A w ogóle to po wymiance ze srebrną - ze Storcza Anki na Leosia, miałam wrażenie od razu, że mi jakoś właśnie trochę bardziej Leoś ciąży niż Anka... Także to chyba indywidualne odczucia mają duuuże znaczenie.

Ktoś ma na zbyciu coś z domieszkami o długości co najmniej 3,9 i max 4,2? ;)

A Tula (lub inne nosidło) też w planach jest, tylko niech ten pędrak raczy usiąść.

Mikalina
26-11-2014, 14:54
Cześć :D Też się właśnie zorientowałam, że to już tyle czasu minęło, nawet ci priva napisałam. Ja bym zostawiła tak jak jest, jeśli się zgodzisz...? Ankę bym pewnie i tak sprzedała lub gdzieś puściła w świat, bo nie moja bajka kolorystyczna. Serio ona jeszcze nie złamana? :omg: A ja byłam pewna, że ją złamałam lub prawie złamałam, o naiwna...

huskymama, no właśnie, też czytam, że leośki nośne, a mi ciężko i co? A dociągam mooocno, luzów brak. Poszukam czegoś z domieszkami - len, wełna, konopie? A w ogóle to po wymiance ze srebrną - ze Storcza Anki na Leosia, miałam wrażenie od razu, że mi jakoś właśnie trochę bardziej Leoś ciąży niż Anka... Także to chyba indywidualne odczucia mają duuuże znaczenie.

Ktoś ma na zbyciu coś z domieszkami o długości co najmniej 3,9 i max 4,2? ;)

A Tula (lub inne nosidło) też w planach jest, tylko niech ten pędrak raczy usiąść. http://www.chusty.info/forum/showthread.php/118322-Sprzedam-Nati-Grecj%C4%99-Konopn%C4%85-4-2 :)

HoliPoli
26-11-2014, 15:01
kornflejka, mówisz, że w Tuli lżej? Mamy nosidło w planach, żeby tatuś też mógł nosić (chust się boi), myśleliśmy o jakimś mei taju. Tyle że ona jeszcze nie siedzi i raczej długa droga do siedzenia, w dodatku sadzanie zakazane przez fizjo :/

Czy w nosidle lżej to bardzo indywidualne odczucie - mi nie jest lżej :)
i co do nośności chust IMO o niebo ważniejsze jest dociągnięcie niż domieszka. Mi bawełna nosi dobrze 11kg jak dobrze dociągnę :ninja:

ale kangura baaardzo polecam jeśli chodzi o noszenie z przodu. W kangurze 10kg mi nie ciąży, w kieszonce nie daję rady po 5ciu minutach.
no i plecy oczywiście :)

baquazan
28-11-2014, 23:57
W domu noś tylko na plecach, jak już zaczniesz to się zakochasz;) a na pole w kangurku. Przy takim systemie odciążyłam plecy.

kluska
13-12-2014, 18:25
HoliPoli szczerze Cie podziwiam, ja zdecydowanie za słabo dociagam chustę bo moja Mała 4,5kg kruszyna zaczyna mi juz ciazyc...:hide:Nosimy sie w skowronkach Didka wiec w chuście nie problem.

HoliPoli
15-12-2014, 13:09
HoliPoli szczerze Cie podziwiam, ja zdecydowanie za słabo dociagam chustę bo moja Mała 4,5kg kruszyna zaczyna mi juz ciazyc...:hide:Nosimy sie w skowronkach Dicka wiec w chuście nie problem.

Kluska, to zdecydowanie doradzam spotkanie z jakąś chustomamą doświadczoną albo doradcą, żeby Ci coś podpowiedzieli odnośnie wiązania, bo Mała będzie cięższa i cięższa a szkoda zarzucić noszenie, bo to super sprawa jest :)

Sowa
15-12-2014, 16:37
Dziewczyny, dziękuję wszystkim za rady. Doskonalę inne niż kieszonka wiązania. Na spacery zaczęłyśmy chodzić w kangurku, a po domu w plecaku - tak tak, udało mi się dzisiaj, i to całkiem ładnie, a po 5 minutach młoda już spała :D Faktycznie to nie jest takie trudne! :D

Idrilla
19-12-2014, 21:17
Sowa super, że się przełamałaś do plecaka! Próbowanie nowych wiązań jest super. Ja właśnie zakochałam się w plecaku z koszulką, wreszcie poły nie odpiłowują mi pach ;)

Mikalina
19-12-2014, 21:52
Brawo :applause: