PDA

Zobacz pełną wersję : prace domowe w chuście



ogrodniczka
04-11-2014, 11:40
Zastanawiam się, jakie prace domowe robicie w chuście, a jakich unikacie? Mój noworodek ma tryb dobowy prawie jak dorosły: Śpi od 22 do 8 (z przerwami na karmienie), a w ciągu dnia zasypia tylko na dwugodzinną drzemkę... A jak jest w stanie czuwania to wiadomo, że łóżeczko jest nudne... Generalnie ciężko jest coś w domu zrobić ;) Tydzień temu zaczęliśmy się chustować, ale nie wszystko wydaje mi się, że mogę w tej chuście robić... Np takie zmywanie... Raz, że mogę coś upuścić na głowę Malutkiej, a dwa, szkoda mi chusty... Tak samo np umycie łazienki... A może tylko brak mi wprawy? Jak to rozwiązujecie?

Działanie za zasadzie wsadzę dziecko w chustę i uśpię, a potem odłożę odpadają - nawet jak zasypia w chuście to po odłożeniu po 5 minutach się budzi

A ja mam wrażenie, że mieszkanie mi brudem zarośnie...

żuk
04-11-2014, 11:52
mój raczej spał, ale jak potrzebowałam mieć go w chuście to robiłam w domu wszystko jak leci. Jak podrósł wsadziłam na plecy, było wygodniej. Nigdy go nie poparzyłam, parę raz jedzenie z widelca tylko mi spadło na dziecię:hide:Chusty też nigdy nie zniszczyłam, ale ja traktowałam bardzo użytkowo, jakby się zniszczyła to trudno

Mama.O.
04-11-2014, 12:04
Ja robię wszystkie , muszę tylko uważać na rogi szafek zawieszonych i stropy bo mieszkam na poddaszu. BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM WIELKIM JEST CHUSTA.

kornflejka
04-11-2014, 12:06
Już był taki temat, ale nie chce mi się szukać ;)
Ja robię w chuście prawie wszystko zmywam, odkurzam, gotuję, sprzątam, prasuję. Ale ja teraz tylko na plecach noszę. I podobnie jak żuk traktuję chusty bardziej użytkowo

Tuja
04-11-2014, 12:11
Ja też wszystko :) choć teraz z jednej strony jest łatwiej bo dziecko na plecach nie z przodu ale z drugiej strony ciężej bo cięższe juz jest i szybciej się męczę jak np z malą na plecach odkurzam i myję podłogi.

moniqa
04-11-2014, 12:14
my też razem sprzątamy z marusiem :) do gotowania, prasowania to na plecki go wrzucam, a odkurzamy w kieszonce/kangurku. A jak łazienkę myję, to jednak bez małego, nie chcę mu domestoskiem smrodzić :)
a chustę mam jedną"domową" co mi jej nie szkoda do sprzątania :) (ale i tak nic jej się nie dzieje)

Emma
04-11-2014, 12:44
Syn był tak wymagający, że jakby nie chusta, to bym z głodu padła, bo płakał jak tylko go odkładałam. Więc z nim w chuście gotowałam i sprzątałam. Córcia na szczęście spokojniejsza i już mniej robię z nią w chuście, ale kilka razy jak miała gorszy dzień, to bez chusty ani rusz :)

PaPuna
04-11-2014, 12:58
ja nie lubię myć garów w z kieszonką bo mi rączek nie starcza :hide: ale tak to wszystko robimy w chuście jak trzeba, wolę na plecach ale i z przodu da radę. Tylko, że ja mam bardzo odkładalne dziecko i dużo mogę zrobić bez niej. Też mi parę razy jedzenie na Młodą spadło :P a co do niszczenia to mam chustę domową i nawet jak mi statnio ogon do zupy wpadł to nie było przykro ;) ot, taki chustowy odpowiednik dresu :D

HoliPoli
04-11-2014, 13:16
jak dzieć na plecach to wszystko można ogarnąć w miarę wygodnie. Jak moja ma gorszy dzień albo ochotę na przytulanie to ją do dzisiaj na plecy wrzucam i dom ogarniam. Ale z dzieckiem z przodu było mi ogromnie niewygodnie i takiego rozwiązania nie polecam.

Mój noworodek też miał mniej więcej taki tryb dobowy. Na plecach nie umiałam na początku nosić i wtedy rozwiązaniem było robienie czegoś wokół niej np mogłam odkurzać w pokoju, w którym leżała na podłodze i to jej się podobało, albo położyć ją koło suszarki na pranie jak pranie wywieszałam. Generalnie jak był ruch i coś się działo to było zadowolenie (jak ją położyłam w leżaczku, że więcej widziała to już w ogóle zachwyt był). Ale to nie był typ dziecka naręcznego, wręcz przeciwnie - bardzo lubiła samodzielnie sobie leżeć, byle mama była blisko albo coś się działo

ogrodniczka
04-11-2014, 14:29
hmm... chyba w takim razie musze się nauczyć wiązania na plecach :)
a jeszcze takie pytanko mam: jak trzeba coś podnieść z ziemi to sie schylacie czy kucacie?

HoliPoli
04-11-2014, 14:30
kucaj!! dla dobra własnego kręgosłupa (i dla bezpieczeństwa dziecka, żeby ci się nie wysunęło górą, szczególnie jak jest na plecach)

moniqa
04-11-2014, 15:00
ja w obu ciążach miałam gigantyczny brzuch i bardzo ciężko było mi się po coś schylić, więc wszystko co się dało podawałam sobie do ręki stopą :) zaskakująco wiele rzeczy można tak chwycić. Teraz jak noszę małego to też: łapię palcami stopy, podaję do ręki i voila

żuk
04-11-2014, 15:10
powtórka

żuk
04-11-2014, 15:21
kucaj!! dla dobra własnego kręgosłupa (i dla bezpieczeństwa dziecka, żeby ci się nie wysunęło górą, szczególnie jak jest na plecach)
wybaczcie post pod postem ,ale to dziecko może się górą wysunąć?? czy historia zna takie przypadki??:shock:

HoliPoli
04-11-2014, 15:26
wybaczcie post pod postem ,ale to dziecko może się górą wysunąć?? czy historia zna takie przypadki??:shock:

nie słyszałam o takim przypadku ale tak mnie przestrzegano :D
ale jestem sobie wyobrazić takiego noworodka na plecach w nie-do-końca-dociągniętej chuście i mamę schylającą się do podłogi, że może to tak zadziałać

asik
04-11-2014, 16:38
Ja z wiązaniami z przodu nic nie moge robic. Niewygodnie. I bałabym się o małą. Do szybkich działań na biodrze kółkowa lub siodełko z pętelką. Dłużej: plecy. Ale na plecach wiążemy się od niedawna i córka nie chce tak długo siedzieć jak z przodu. Na ogarnięcie obiadu starczy:) jak zaśnie to dłużej bo ją odkładam z plecakiem do łóżka:)

huskymama
04-11-2014, 16:55
Ja wykonywałam bardzo dużo prac domowych z dzieckiem z przodu.....wiadomo, że jak jest na plecach to łatwiej ale jakoś przy pierwszym dziecku długo miałam opory przed plecakowaniem. Jak Hanka była mała to nie przeszkadzała mi prawie wcale......wręcz czekałam nieraz z wieszaniem prania albo gotowaniem aż się obudzi i będzie mogła to obserwować (taaak od dawna powtarzam że "W głębi kontimuum" za bardzo mi siadło hehehe) Moje dziecko spało dużo w ciągu dnia ale do pól roku praktycznie tylko w chuście. Nie miałam oporów i nawet jadłam niektóre potrawy mając ją zamotaną w kieszonkę....a potem wyciągałam z włosków okruszki albo ścierałam z czoła sos hehehe....przy drugim mam nadzieję, że będzie trochę mniej wygibasów bo szybciej przerzucę na plecy :-) Ogólnie bardzo mi zależy aby moje dzieci widziały czynności, które się odbywają w domu, żeby mogły to obserwować i w tym uczestniczyć od samego początku. Teraz jak moja pierworodna już starsza to sprzątamy razem rano przed spacerem, gotujemy po drzemce a wieczory i czas jak śpi przeznaczam często na czas dla siebie, dla męża, książki i kompa.....chyba, że coś dodatkowego wyskoczy z czym się nie dało wyrobić w ciągu dnia.

marjen
04-11-2014, 19:01
ja chustowałam swoją dwójkę od początku właściwie, starsza głównie z przodu przez pierwsze pół roku.
Po pierwsze rytm dobowy jeszcze nieraz się Twojemu dziecku zmieni. Więc mieszkanie brudem nie zarośnie.
Po drugie - kwestia wprawy to też sprawa istotna, coś co się wydaje niewykonalne z początku, potem staje się codziennością.

Ja z córką z przodu spokojnie obierałam jarzyny, włączałam i składałam pranie, rozwieszałam pranie, odkurzałam, wycierałam podłogę, pisałam na komputerze (to jak zasnęła bo nie lubiła siadania w chuście), robiłam zakupy no i jeszcze inne drobne sprawy. Bez oporów jadłam ale unikałam picia nad głową dziecka gorących napitków. Okruchami we włoskach się nie przejmowałam.
Z synem z tyłu podobnie, choć on mniej chustowy...

Zdecydowanie unikałam prasowania z dzieckiem z przodu (z dzieckiem z tyłu trzeba to robić bardzo czujnie - najlepiej wyłączyć opcję pary, żeby nie poparzyć nóżek które mogą większemu dziecku wystawać), sprzątania jakimiś żrącymi środkami, czynności w kuchni na gorąco" - odcedzanie ziemniaków, makaronu, smażenie, otwieranie piekarnika.

No i wyobraźnia i rozsądek - tego nic nie zastąpi.

ale faktycznie temat był nawet pamiętam, że pisano w nim aby uważać na sikanie żeby ogonów nie zamoczyć (mi się to przy córce kiedyś zdarzyło...)

żuk
04-11-2014, 19:20
nie słyszałam o takim przypadku ale tak mnie przestrzegano :D
ale jestem sobie wyobrazić takiego noworodka na plecach w nie-do-końca-dociągniętej chuście i mamę schylającą się do podłogi, że może to tak zadziałać
kluczowe tu chyba byłoby to niedociągnięcie :lol:

Ogólnie bardzo mi zależy aby moje dzieci widziały czynności, które się odbywają w domu, żeby mogły to obserwować i w tym uczestniczyć od samego początku. Teraz jak moja pierworodna już starsza to sprzątamy razem rano przed spacerem, gotujemy po drzemce a wieczory i czas jak śpi przeznaczam często na czas dla siebie, dla męża, książki i kompa.....chyba, że coś dodatkowego wyskoczy z czym się nie dało wyrobić w ciągu dnia.
z tym się b. zgadzam
marjen, pamiętam to o sikaniu o czym piszesz :lol:

mamru
04-11-2014, 20:20
ja robię wszystko z dzieciem na plecach, z przodu byłoby mi bardzo ciężko dlatego nasze dzieci szybciutko wędrowały na plecy, gdzie sobie smacznie spały a ja w tym czasie mogę ogarnąć cały kierat, lekcje dzieci itp. Nie raz służyła mi jako ścierka do wytarcia blatu czy stołu a nawet zasmarkanego nosa starszej córy ;)
Ogarnianie czynności fizjologicznych z dzieckiem na plecach też znam ;)

taDorotka
05-11-2014, 08:21
ja robię wszystko z dzieciem na plecach, z przodu byłoby mi bardzo ciężko dlatego nasze dzieci szybciutko wędrowały na plecy, gdzie sobie smacznie spały a ja w tym czasie mogę ogarnąć cały kierat, lekcje dzieci itp. Nie raz służyła mi jako ścierka do wytarcia blatu czy stołu a nawet zasmarkanego nosa starszej córy ;)
Ogarnianie czynności fizjologicznych z dzieckiem na plecach też znam ;)
u mnie tak samo, a ogon mi nieraz tetre zastepuje ;)
mam dwie chusty-dresy bo sie czesto chodzą prać:)

srebrna
05-11-2014, 11:09
Hehe ja to nigdy nie miałam tak wyodkurzanego domu jak na wiosnę, mała lubiła zasypiać w kieszonce przy odkurzaniu. Ogólnie też robię wszystko, ale szybko przerzuciłam sie na plecy. A z budzeniem przy oodładaniu to spróbuj na brzuchu kłaść, u nas wtedy dłużej spała.

baquazan
05-11-2014, 15:58
Ja z mała w kangurki praktycznie wszystko , wyjątek : picie ciepłych rzeczy smażenie, pieczenie . Aczkolwiek krojenie czy coś gdzie pochyla się głowę było średnio wygodne :/( mała ma głowę na wysokości mojej szyi) teraz od tygodnia chodzimy po domu w plecaczku i jest fantastycznie . Malutka ma 6,5 tygodnia;)

Eyja
05-11-2014, 16:08
Na plecy boje sie przerzucic, bo Mlody niestety duzo ulewa. I jakos bylabym niespojojna bez kontroli. Wiec w kieszonce robimy praktycznie wszystko. Pranie, odkurzanie, obsluga zmywarki, gotowanie.
nie smaze, bo zwykle nie smaze;) a lazienki do sprzatania i mycie podlog pozostawiam mezowi.

LavandUla
05-11-2014, 19:55
http://www.chusty.info/forum/showthread.php/101045-Prace-domowe-w-chu%C5%9Bcie

:lool:

ogrodniczka
06-11-2014, 11:58
Dzięki za podpowiedzi :) Czytam teraz ten drugi wątek i szukam pomysłów. Na razie trochę się boję przerzucić Malutką na plecy, dopiero nieałe 4 tygodnie ma... Dwie chusty to faktycznie dobry pomysł jest :) W sumie codziennie jest lepiej i sprawniej mi idzie :)

melodi
09-11-2014, 23:11
Ja robiłam z młodym wszystkie prace domowe - po za szorowaniem łazienki i kuchenki. Pranie, obiady, zakupy, mycie okien, podłóg, odkurzanie, kładanie rzeczy itp... dzisiaj też sprzątaliśmy razem, synek na plecach :) Do 6 miesiąca robiłam to wszystko z synkiem z przodu :)

maruda25
10-11-2014, 20:22
wszystko ładnie, pieknie, ale czy wiazania na plecy nie sa aby skierowane dla dzieci, ktore same siedza, albo chociaz sztywno trzymaja glowke????????? no bynajmniej nie dla miesieczniakow wydaje mi sie....

srebrna
10-11-2014, 20:29
Plecak prosty można od urodzenia

melodi
12-11-2014, 15:24
wszystko ładnie, pieknie, ale czy wiazania na plecy nie sa aby skierowane dla dzieci, ktore same siedza, albo chociaz sztywno trzymaja glowke????????? no bynajmniej nie dla miesieczniakow wydaje mi sie....

Ale jak napisałam,można to robić z dzieckiem z przodu. Mycie naczyń bywa kłopotliwe,ale też się da, jak ma się malca tulisia :)

kornflejka
12-11-2014, 15:59
maruda - na plecach można i miesięczniaka nosić :)