Ola D.
04-11-2014, 00:54
Witam, potrzebuję rady.
Uwielbiam nosić mojego synka w chuście i on też bardzo to lubi.
Problemem jest moja przewlekła choroba, która powoduje osłabienie i częste bóle mięśni. Dociągnięcie chusty z moim wiercącym się i ważącym ok. 8kg synkiem stanowi spory problem.
Wiązania z przodu wychodzą mi zwykle mniej więcej tak:
https://lh3.googleusercontent.com/iwvaj1WhJ-EyWAu3o3ZgVDKLv-tY01L9Ls8SIE1FEac=w365-h541-nohttps://lh6.googleusercontent.com/8ir8L9XoxJoNCR1xZSJ14l4oA5ZCCbJWKdgggMuj5TA=w385-h541-no
O wrzuceniu na plecy nie ma mowy - tobołek jeszcze jakoś dźwigam, ale przy byle rotacji nadgarstka łapki mi wysiadają:(
Chusta jest już prawie złamana - w każdym razie pracuje sporo lepiej niż za nowości, Julek trzyma się stabilnie, próbuje siadać sam, ale boję się jeszcze przesadzać go do nosidła.
Z jednej strony nie chcę rezygnować z noszenia, a z drugiej wiem, że wiele lepiej nie będzie i nie chcę zaszkodzić dziecku.
:help::help::help:
Uwielbiam nosić mojego synka w chuście i on też bardzo to lubi.
Problemem jest moja przewlekła choroba, która powoduje osłabienie i częste bóle mięśni. Dociągnięcie chusty z moim wiercącym się i ważącym ok. 8kg synkiem stanowi spory problem.
Wiązania z przodu wychodzą mi zwykle mniej więcej tak:
https://lh3.googleusercontent.com/iwvaj1WhJ-EyWAu3o3ZgVDKLv-tY01L9Ls8SIE1FEac=w365-h541-nohttps://lh6.googleusercontent.com/8ir8L9XoxJoNCR1xZSJ14l4oA5ZCCbJWKdgggMuj5TA=w385-h541-no
O wrzuceniu na plecy nie ma mowy - tobołek jeszcze jakoś dźwigam, ale przy byle rotacji nadgarstka łapki mi wysiadają:(
Chusta jest już prawie złamana - w każdym razie pracuje sporo lepiej niż za nowości, Julek trzyma się stabilnie, próbuje siadać sam, ale boję się jeszcze przesadzać go do nosidła.
Z jednej strony nie chcę rezygnować z noszenia, a z drugiej wiem, że wiele lepiej nie będzie i nie chcę zaszkodzić dziecku.
:help::help::help: